Kokosek



Progresem w wyglądzie moich włosów było olejowanie. Zgodnie z radami dziewczyn z wizażu zaczęłam od oleju kokosowego, z którym moje włosy się polubiły. Kupiłam nierafinowany, więc dodatkowo miałam cudowny zapach, który tak kocham :D Bez problemu dał się zmyć odżywką.
Nie jest to olej dla wszystkich. 

Włosy o dużej porowatości może spuszyć i przesuszyć, bo jest to olej wnikający. Ogólnie użycie tego oleju jest prostym testem określającym porowatość włosa.

Polecam też nie majdać naolejowanymi włosami po twarzy, gdyż może to spowodować "niespodzianki" - kokos może być komedogenny.

P.S. Poszukuję zlokowanej fryzury na Andrzejki <myśli>:)
Miłego weekendu :*

Początki włosomaniactwa



Pięknie słoneczny dzień za oknem, jednak mróz trzyma. Dla mnie - jako ciepłoluba - nadchodzi najgorsza pora roku, zima :/ Ale dziś nie o tym :)

Początkiem mojej włosowej pasji była wizyta na zakręconym forum na wizażu. Najpierw nieśmiało podczytywałam, potem odezwałam się pierwszy raz - i Eloe wzięła mnie pod swoje skrzydła :*

Trochę kosztowało mnie pierwsze przełamanie się do mycia odżywką - była to Isana z olejem babassu, Rossmannowski produkt. Nie miałam wtedy żadnej dobrej odżywki dospłukiwania, więc po prostu po masaży w trakcie mycia zostawiałam tą Isankę na około kwadrans na włosach i spłukiwałam.

Pierwszy raz - bałam się przetłuszczenia, ale gdy zobaczyłam efekt to wyrwało mi się: WOW!
Swoją pielęgnację zaczęłam więc od zestawu minimum.

Ciąg dalszy nastąpi :)