Jak opanowałam trądzik XII: kozieradka.



Zdarzają się czasem sytuacje "urodowe", kiedy już właściwie gorzej być nie może :P Przypadek taki przydarzył mi się ostatnio, a był wynikiem połączenia oliwki na parafinie z masażem twarzy w szkole kosmetycznej - no cóż, skoro ja ćwiczę, to i na mnie ćwiczyć muszą :P

W wyniku tej działalności otrzymałam około 10 pięknej urody gul na twarzy - takich nie do ruszenia i z gatunku tych, które siedzą nieruchomo na ryjku przez minimum 3 tygodnie - przynajmniej do tej pory tak było.
Doszedłszy do wniosku, że tym razem już ciężko, żeby było gorzej postanowiłam wypróbować działanie czegoś, co było na stanie, a zastosowanie miało nawłosowe: kozieradkę (KLIK!).

Jak Kascysko pomyślało, tak i zrobiło - płaską łyżeczkę od herbaty mielonej kozieradki zalałam w kubku jakoś tak na 2 cm wrzątkiem, przykryłam i zostawiłam do ostygnięcia (doszłam do wniosku, że ciepło mogłoby tylko zaostrzyć sprawę, eee, masakrę na mojej twarzy :P). Napar ten daje po nosie typową kostką rosołową, tylko mocniej :P ( w tajemnicy powiem Wam, że bardzo dobrze robi na katar xD).

Otrzymałam coś takiego:




W naparze delikatnie namoczyłam płatek kosmetyczny i przetarłam twarz jak tonikiem -  po wyschnięciu na twarzy czułam mikrowarstewkę "czegoś" (uczucie podobne jak przy wysychaniu maseczki peel-off). Z racji, że było mi mało eksperymentów, to na kratery nałożyłam jeszcze tej ziołowej zielono-żółtej brei (nakładanie wymaga cierpliwości, ostrzegam :)). Zmyłam przed pójściem spać, bo bałam się o pościel - czyli po jakiś 30 minutach.

Podniósłszy zwłoki rano z łóżka i zobaczywszy się w lustrze doznałam lekkiego zdziwienia - moi nieproszeni lokatorzy zjaśnieli? Po 3 dniach od pojawienia się? Hmm, tego jeszcze nie grali. Zachęcona efektem wieczorem powtórzyłam eksperyment.

Po 4 dniach okładania się kozieradką miałam tylko 2 sztuki przy żuchwie, i to pomniejszone do minimalnych rozmiarów :O Poza tym twarz była przyjemnie nawilżona i ukojona, a na nosie nie miałam ani jednej suchej skórki (moja twarz przestawia się na zimno i czasem jeszcze linieje xD). Jeśli chodzi o wągry to zauważyłam lekkie zmniejszenie tych na nosie - ale naprawdę mini-mini.

Kozieradka z całą pewnością ze mną zostanie na długo, jeśli nie na zawsze ;)

Komentarze

  1. na pewno wyprobuje, czasem zdarzaja mi sie takie wielkie gule, albo wypryski, ktore goja sie tygodniami :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie obecnie jeśli występuje wyprysk, to tylko tego wrednego typu :/

      Usuń
    2. a czy zostaja wam blizny ? u mnie niestety po gulach jest zawsze przebarwienie :(

      Usuń
    3. Miałam kilka, złuszczyłam je z czasem ;)

      Usuń
  2. uwielbiam Twój styl pisania- "moja twarz przestawia się na zimno i czasem jeszcze linieje xD" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A myślisz że kozieradka dałaby sobie radę z takimi podskórnymi gólami, które robią się tylko na czole ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czole też dziady były, zeszły ;) Myślę, że krzywdy nie zrobi.

      Usuń
    2. Po Twoim wpisie zrobiłam tonik z kozieradki i po dwóch dniach używania rano i wieczorem dostałam wysypu małych podskornych pryszczy. Czy to może być alergia? Ogólne jestem odporna nie mam alergii parę na nic , chce tylko podkreślić ze po tonik jakoś 20 min nakładam krem na noc avene triacnel . Może po prostu nie powinnam ich łączyć? Pozdrawiam

      Usuń
    3. To może być zarówno alergia jak i początkowy, oczyszczający wysyp - zanieczyszczenia schowane w skórze wychodzą na wierzch.

      Nie ma to związku z kremem, który stosujesz (chyba, że jego stosowanie rozpoczęłaś w ostatnim czasie).

      Usuń
  4. o proszę, cóż za odkrycie :) muszę spróbować, bo mnie się takie robią dzidy :/

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie kozieradka zaparzona i wcierana we włosy, dobrze że i na twarz można- wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurczę ;) muszę wypróbować, zwłaszcza, że dzisiaj w nocy pojawiło się u mnie kilka przedokresowych kraterów :D ( a tak już cieszyłam się ładną buźką na przyjazd do rodzinnego miasta na długi weekend :) )

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo, ciekawe, a tego jeszcze nie próbowałam. A świeżo mnie właśnie takimi dziwnymi glutami wyrzuciło

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na szczęście nie mam jeszcze trądziku , więc nie mam takich zmartwień :}

    OdpowiedzUsuń
  10. zachecilas mnie... :) poszukam w zielarskim

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak bardzo bym chciała wierzyć w takie panaceum... Mam kilka koszmarnych dużych podskórnych typów, część z nich wyjdzie białym zwieńczeniem wulkanu, co tak korci do usunięcia szybszego... Da radę, jak kupię jakieś takie ziarenka kozieradki i sama w moździerzu rozdrobnię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może lepszy byłby młynek do kawy jednak ;)

      Usuń
    2. Kupiłam ostatnio nasiona firmy Kawon, po otwarciu okazało się, że są zmielone, pomimo iż na opakowaniu nie ma takiej informacji:)

      Usuń
  12. Już kolejny raz zostałam 'przekierowana' na tego bloga :). Notatka bardzo ciekawa i na pewno wypróbuję. Już od lutego mam analogiczny problem-na ćwiczeniach z kosmetyki jednego dnia chyba z 5 razy zostałam wymasowana olejkami (po wcześniejszych masażach na talk było wszystko ok). Efekt po kilku dniach był przerażający, nigdy nie miałam tak wielu okropnych wyprysków. Po jakimś czasie postanowiłam stosować metodę OCM, jednak to nie był dobry pomysł i na nowo pojawił się problem. Później stosowałam tonik z tymianku-lekka poprawa, ale brak systematyczności nie wyleczył cery. Następnie płyny micelarne i lato-nawet się 'wygoiłam', a teraz znowu wszystko wróciło.
    Jestem bardzo zachęcona, więc jutro kierunek-zielarski.
    A kozieradkę na włosy polecę siostrze, której przez hormony ostatnio mocno zaczęły wypadać.
    Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj K. ;)
      Możliwe, że masz problem jak ja z pielęgnacją olejową - akurat OCM nie robi mi krzywdy, ale już wmasowanie olejku zamiast/pod krem to samobójstwo :P

      Usuń
  13. Wypróbowałam! Zadziałało podobnie jak u Ciebie. Wczoraj miałam parę wyraźnych strupów po wypryskach (:( drapanie) plus jeden większy wyprysk w fazie rozwojowej. Po zastosowaniu takim jak tu zostało przedstawione, dziś rano strupki wyraźnie przygasły i przyschły, a ten paskudnik stał się o połowę mniejszy i mniej widoczny. Ogólnie skóra zdaje się być optymalnie nawilżona, podkład świetnie się na niej trzyma i rozprowadza. Jedyne, co mam tej metodzie do zarzucenia, to trudno mi wyczuć proporcje, bo mam wrażliwą skórę i odrobinę szczypało, więc muszę sporządzić chyba roztwór mniej stężony, żeby uniknąć podrażnień. No i zmywanie - o ile warstwa tego czegoś w stanie ciekłym zmywa się okej, to już papka z dna jest trudna do zmycia. Jednak warto i polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pomogło ;)
      Uważaj jednak przy swojej wrażliwości.

      Usuń
  14. Bardzo mnie zachęciłaś z tym pozbyciem się suchej skórki, bo mam starszny z tym problem + pojawiające się już wypryski przedokresowe. Ogólnie mam bardzo wrażliwą cerę na wszelkie kosmetyki i staram się pielęgnować ją domowymi sposobami. Kupiłam kozieradkę do włosów i tak się zastanawiałam czy papka,która zostaje może się też przydać na twarz? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To mówicie kochane, że kozieradka jest skuteczną bronią na takie podskórne gule ??
    Bo do walki z nimi to na prawdę trza wytoczyć ciężkie działa;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziś wieczorem tak zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  17. to jest rewelacyjne...doskonale koi i nawilża :) dzięki

    OdpowiedzUsuń
  18. A po zmyciu można potraktować buzię tonikiem i na to krem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź :*

      Idę zmyć to śmierdzące ustrojstwo z paszczy :)

      Usuń
  19. O proszę, może zastąpi u mnie Effaclar Duo :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Akurat oddałam siostrze resztkę mojej kozieradki, a mnie się zrobiły dwa mega paskudztwa na czole :( muszę się koniecznie zaopatrzyć w to cudo, żeby następnym razem móc od razu reagować :)
    weronka19

    OdpowiedzUsuń
  21. Kozieradkę właśnie kupiłam, więc koniecznie muszę wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  22. ooo to dla mnie jakas ciekawostka :) fajnie ze tu trafilam :) napewno wypróbuje

    OdpowiedzUsuń
  23. Też używam jej jako maseczki z tym że normalnie tego glutka nakladam na twarz nie tylko "tonik" ;) Działa i na mnie i na mojego tatę który biedny poddaje się moim eksperymentom. Jedyne co to trudno potem zmyć bo jest śliskie :D ale dla efektu warto się pomęczyć a przy okazji robić peeling :D Na pojedyncze pryszcze nakładam samą papkę po prostu na noc :)

    pozdrawiam i zapraszam do siebie:) http://variouslylegumelife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. ooo tu się pisze o trądziku !
    Nie widziałam wcześniej tego bloga :)
    Będę zaglądać, ponieważ to mój nieszczęśliwy Konik..
    Dołączam do podglądaczy
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ciężko się Ciebie czyta. A szkoda ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt Cię nie zmusza do czytania moich wypocin, Agnieszko ;)

      Usuń
    2. Niestety, popieram Agnieszkę;) Trochę gimnazjalny styl pisania, ciekawy temat, ale nieprzyjemny do czytania..

      Usuń
    3. Jak wyżej, Anonimie ;)

      Usuń
  26. Czy tą papkę można przez parę dni przechować w lodówce, czy taka się już nie nadaje do użycia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papki nie przetrzymywałabym w lodówce. Świeża najlepsza ;)

      Usuń
  27. Hej i jak dalej używasz kozieradki? dalej pomaga? pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie mam obecnie zmian ropno-gulowych, więc kozieradka czeka na gorsze czasy ;)

      Usuń
  28. Właśnie zrobiłam macerat z kozieradki i oleju rycynowego na włosy, zostało jeszcze trochę i zastanawiałam się, co z nią zrobić- trafiłam na Twój blog i już pędzę do kuchni robić miksturę bo moja paszcza nie powala (PMS) :) Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  29. A co z reszta kozieradki zrobic bo ja calego nie nalozylam na twarz. Troche mnie to szczypie po prawej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Albo i nie szczypie...ale to smierdzi. i to na 30 min. zostawic na twarzy, a co jak bd sie dluzej trzymac. a co z os. ktore sa chore na cos lub moga byc takze moga tego uzywac?

    OdpowiedzUsuń
  31. slyszalas tez ze to ponoc ma na wlosy pomagac?

    OdpowiedzUsuń
  32. ponoc maja przestac wypadac tutaj przykladowo dziewczyna o tym pisze. http://www.idaliablog.com/2013/04/kozieradka-wypadanie-wosow-efekty-po-4.html mozesz sobie poczytac :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ja ze wzgledu na to kupilam wlasnie kozieradke.

    OdpowiedzUsuń
  34. czy to normalne ze moje czolo jest czerwone po zmyciu tego?

    OdpowiedzUsuń
  35. cos tam chyba jednak robi ta kozieradka z twarza wczoraj po prawej stronie mialam 3 malutkie pryszcze one zniknely. dzisiaj znowu nalozylam ja sobie na twarz, ale po zmyciu bylam troche czerwona pozniej to zniknlo.

    OdpowiedzUsuń
  36. dzisiaj juz nawet prawie nie czuje tego zapachu troche jeszcze magii pachnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalecam ostrożność, objaw co najmniej dziwny z tym rumieniem.

      Usuń
  37. Hi there! My name is Deneen
    and I personally just wanted to say your weblog rocks!

    It truly is surprising simply because I use to have a web site that almost had an identical url:
    https://www.blogger.com/comment.g?postID=4935121837304607642&blogID=6202516492415110214 mine was only a few characters different.

    In any case, I'm a big fan of
    your web site and if you
    ever want a guest post you should email me at: deneenbyrnes@yahoo.com.
    I absolutely love writing!

    My webpage - tampa family attorneys

    OdpowiedzUsuń
  38. ale włoski na twarzy rosną jak szalone po taki toniku z kozieradki!

    OdpowiedzUsuń
  39. Masakra z tymi podskórnymi gulami po masażu..niestety kilka minut przyjemności a potem tyle problemów po wszystkim:/ Od kilku dni walczę z owymi maścią ichtiolową bezskutecznie :/ Musze koniecznie spróbować kozieradki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie wszystkie przyjemności są dla wszystkich -.-

      Usuń
    2. Dokładnie, ale w szkole jak trzeba to trzeba :>

      Usuń
    3. U nas wymieniałyśmy się tak, że jak na kimś nie można było wykonać masażu to inna osoba miała go wykonywanego np. x2 ;)

      Usuń
    4. W sumie, to całkiem niezłe rozwiązanie :)

      Usuń
  40. Czyli ta kozieradka ma być zmielona czy ma pozostać z postaci suszonych ziółek ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama mam zmielone nasiona. Ważne, by były to nasiona ;)

      Usuń
  41. Interesujące sposoby. Muszę wypróbować

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz