Oleje niekomedogenne




Wpis będzie w dużej mierze teoretyczny, co niekoniecznie jest mi w smak :P ale nie miałam jeszcze kontaktu ze wszystkimi możliwymi olejami (i pewnie nigdy nie osiągnę takiego poziomu ;)), więc moja praktyka jest uboga w stosunku do ogromu olejów do przetestowania ;).

Przy rozpoczęciu pielęgnacji twarzy olejami boimy się zwykle tego, że: twarz będzie tłusta, dostaniemy uczulenia lub olej po prostu nas "zapcha" - spowoduje wysyp wszelkiej maści okołotrądzikowych niespodzianek.

Ryzyko tego ostatniego efektu można w dużej mierze zminimalizować, poszukując olejów o jak najmniejszej komedogenności - czyli takich, które raczej nie mają prawa nas zapchać. Dlaczego raczej? Bo jest jeszcze czynnik indywidualny - reakcja danej skóry na dany olej.

Sama 2 razy w tygodniu namaszczam cerę olejkiem i pozostawiam na kilka godzin lub całą noc - częściej moja skóra już nie lubi. Mam problemy z zapychaniem, więc olei obarczonych "ryzykiem" zapchania właściwie całkiem unikam (się znalazł cykor :P).

Mała lista olejów niekomedogennych:

  • olej z orzecha włoskiego ( w badaniach przypisuje mu się komedogenności równą 0 - sprawdziłam na sobie, nic mi po nim nowego nie wyskoczyło ;));
  • olej słonecznikowy (także w większości badań otrzymał notę 0, nie pogorszył stanu mojej cery, ale większy szał zrobił orzech włoski);
  • olej z pachnotki (działa hamująco na rozwój jednego ze szczepów bakterii wywołujących trądzik - wspominam bardzo miło ;));
  • olej z pestek arbuza;
  • olej z wiesiołka;
  • olej z nasion bawełny;
  • olej z ogórecznika lekarskiego (w planach mam wewnętrzną suplementację tym olejem);
  • olej z linianki siewnej;
  • olej arganowy;
  • olej jojoba;
  • olej konopny ( pachnie wilgotną ziemią, ma ciemnozielone zabarwienie - spisuje się całkiem nieźle, jak już nos przywyknie do zapaszku:P);
  • olej lniany (należy pamiętać, że po otwarciu ma krótki czas przydatności - około 1 miesiąca; lubię się z nim, mam 250 ml z Aldi w cenie 6 zł ;));
  • olej rycynowy (obok jojoby najbardziej zbliżony budową do ludzkiego sebum; używany solo potrafi koncertowo podsuszyć nawet moją pancerną twarz - wolę w 20% mieszankach);
  • olej z czarnuszki siewnej;
  • olej z krokosza bawierskiego (lubię, bo całkiem nieźle się wchłania i motywuje do gojenia ewentualne zmiany; także mam z Aldi);
  • olej sojowy;
  • olej z pestek winogron (moja miłość do tego oleju jest szeroko znana, mam z Biedronki ;));
  • olej kukurydziany;
  • olej z kiełków pszenicy;
  • olej rokitnikowy;
  • olej z dzikiej róży.

Z tej listy w obecnej chwili kusi mnie olej z pestek arbuza i bawełny :P Ale ban jest i dobrze się trzymam, dziś w końcu już 8 grudnia! :D

Stosujecie pielęgnację olejową czy nie? A może w ogóle nie próbowałyście? ;)


Komentarze

  1. Nie stosuję.. nawet nie wiele słyszałam o takiej pielęgnacji :) Ale.. może kiedyś się skuszę :) Dobrze, że zrobiłaś taką listę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim faworytem jest arganowy, lubię w nim wszystko i świetnie działa na moją skórę.
    Taka lista bardzo mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd się przyznać, ale arganowego jeszcze nie miałam :P

      Usuń
  3. Na mnie arganowy i z pestek winogron niestety nie ma dobrego wpływu. Oba mnie zapychały. Ale za to słonecznikowy, jojoba, lnianka siewna, rycyna, konopny i pestek arbuza się sprawdziły. Ale moim absolutnym faworytem jest olej z pestek malin. W połączeniu z jojobą zastępuje mi krem na dzień na zimę.

    Ja oleje stosuję tylko rano, na noc nakładam tylko bezolejowe serum nawilżające, żeby skóra mogła oddychać. Dzięki temu uregulowało mi się wydzielanie sebum i nie świecę się już jak za przeproszeniem psu wiadomo co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra nie lubi olejów codziennie, w ogólności ;)

      Usuń
    2. Mozna prosić o przepis na bezolejowe serum nawilażające?

      Usuń
    3. Wersji jest sporo, możesz stworzyć też własne ;)
      http://kascysko.blogspot.com/2012/06/jak-opanowaam-tradzik-vi-ostropest.html
      http://kascysko.blogspot.com/2012/03/alchemik-dziaa-serum-do-cery-z.html
      http://kascysko.blogspot.com/2013/01/malinowe-serum-do-twarzy.html
      http://kascysko.blogspot.com/2012/04/since-i-opuchniecia-pod-oczami.html

      Usuń
  4. Nakładam oleje na twarz codziennie, razem z kwasem hialuronowym i jestem zachwycona efektami! Po żadnym kremie nie miałam tak cudownie miękkiej i miłej w dotyku twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, że znalazłaś coś, co Ci służy ;)

      Mi ta pielęgnacja służyła średnio na jeża.

      Usuń
  5. Olej lniany ma wiele właściwości. Można go nie tylko nakładać na włosy, ale także pić łyżeczkę dziennie- działa na wszystko!
    Nie polecam kupowania oleju w sklepie, nie wiadomo ile tam leży, poza tym nie jest w zacienionym miejscu, przez co traci właściwości. Szczególnie jak nie jest w ciemnej butelce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy utrata części właściwości w porównaniu do ceny jest dla mnie niewystarczającym argumentem, by nie kupować olei w sklepi ;) Jeszcze nie nacięłam się na "zepsute jajo". Ale słynę z węża w kieszeni :P

      Usuń
  6. A z pestek malin? Jest komedogenny?... bo właśnie zamówiłam na BU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleje nie dzielą się na komedogenne i niekomedogenne tylko ;) Te, które wypisałam, cechują się niską bądź zerową zapychalnością.

      Olej z pestek malin wg tego, co ja wiem nie jest szczególnie komedogenny, ale w grupie tych potencjalnie bardziej bezpiecznych się nie mieści ;)

      Nie musi Cię zapchać ;)

      Usuń
  7. Właśnie siedzę z konopnym na twarzy- jest super, drobne wypryski się szybciej goją. Używałam też lnianego- bez większych rewelacji. Z pestek malin- czasem nawet pod makijaż :) Arganowy mi się przydaje jak sobie przesuszę skórę. Ciekawe jak się spisze z pestek winogron, że też na to nie wpadłam, używałam go tylko na włosy.
    Bogna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Bogno ;)

      Przez m.in. Ciebie będzie mnie kusił arganowy :P

      Usuń
    2. Spędziłam wakacje w usa i kupiłam sobie tam konopny do olejowania. Za butelkę 500ml zapłaciłam ok 7$ czyli dobra cena (w porównaniu np do ZSK, gdzie za 115ml tyle zapłacimy) patrząc na to, że był nierafinowany, z pierwszego tłoczenia i wszystko co naj :D Super sprawdzał się na włosach i jako dodatek do maseczek (ale i do sałatek też) Szkoda,że u nas jest tak drogi, bo.... zostawiłam w 80% pełną butelkę u siostry :( Ona go na pewno nie zużyje - jest z tych co wolą wydać miliardy na nuxe i jeszcze droższe firmy, gardzi półproduktami :P W sumie to już zapomniałam o swoim "epic fail", teraz sobie przypomniałam i mi smutno :P Chyba poproszę siostrę, by dobrze obkleiła butelkę i wrzuciła do jakiejś paczki ;) Jak do tej pory był to jedyny olej, z którego byłam tak bardzo zadowolona. orzech włoski śmierdzi smażalnią, oliwa szału nie robi, tamanu mnie nie lubi. Miałam kiedyś olejek z czarnej porzeczki (albo z jej liści?)... tylko nie pamiętam z którego sklepu. Fajny był, szybko się wchłaniał, używałam zamiast kremu, przypominał 'suchy' olejek nuxe (a jak, trzeba podkradać od siostry kosmetyki, jak się ma możliwość!). Później zamówiłam z zsk i było to coś zupełnie innego - tłusty, bez szału, bez charakterystycznego zapachu, nic nie robił :( Swoją drogą, może kojarzyć skąd mogłam go mieć? Był w ciemnobrązowej małej buteleczce z białą nakrętką (jakaś wersja 15 lub 30ml). Daawno temu zamawiałam, więc sklep mógł zmienić opakowania.

      With love, wierna anonimowa fanka Ania :D

      Usuń
    3. Jednak mam coś poważniejszego z głową - 250ml* oczywiście, nie 500. 500 to chyba z jakiejś uprawy marysi od sąsiada mogłabym dostac w takiej cenie :D

      Usuń
    4. Cześć Aniu ;)

      Twój dopisek wywołał u mnie salwę śmiechu :P

      Wiesz, może miałaś go z Mazideł albo Biochemii Urody? W tej chwili internet mi tak muli, że zanim sprawdzę to chyba kaktus mi na jakiejś części ciała wyrośnie :P

      Usuń
    5. Właśnie na BU takiego nie ma, a na Mazidłach najmniejsza ilość to 30g za ponad 20zł (na pewno zaczynając przygodę z 'naturą' nie wydałabym 20zł na mikro-olej :D )
      Może było to naturalne-piękno. Przekonam się, jak będzie zbiorowe krakowskie zamówienie na wizażu ;)

      To dobrze, że wywołuję śmiech ;-) Jednocześnie chciałabym zaznaczyć, jeśli ludzie władzy to czytają: MÓJ SĄSIAD NIE UPRAWIA MARIHUANY! Moimi sąsiadkami są 2 starsze panie, które wolą wypić niż zapalić :D

      Usuń
  8. A olej z avocado jest bardzo komedogenny? Mam zamiar od czasu do czasu smarnąć nim twarz, ale boję się, bo moja cera jest bardzo podatna na zapychanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej awokado jest olejem nieschnącym, więc ze swej natury cechuje się statystycznie sporym zaskórnikotwórstwem ;)

      Usuń
    2. o nieeee :( mogłam brać słonecznikowy, głupia ja :(

      Usuń
    3. A może akurat Twoja twarz polubi?

      Usuń
    4. Jak na razie użyłam oleju wczoraj pod glinkę zieloną i negatywnych efektów nie ma, pożyjemy zobaczymy ;)

      Usuń
    5. Ja w sumie stosowałam na twarz i mi nic nie było , ale tak jak pisałam moja cera nie jest skłonna do zapychania. Mimo wszystko zuzyje go do włosów , a a twarz będę używać tego z kiełków pszenicy :)

      Usuń
  9. Bardzo przydatny wpis! Akurat mam olej slonecznikowy i czailam sie na ten z pestek winogron :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super post, dzięki :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  11. genialny post, idealny dla mnie, bo akurat czegoś takiego poszukiwałam:)
    Od długiego czasu używam oleju z stek winogron i jestem zadowolona, chociaz mam wrażenie, ze moja twarz zaczyna się na niego uodparniać. Musze kupić olej z orzecha włoskiego w takim razie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra także lubi różnorodność ;)

      Dziękuję :*

      Usuń
    2. a jaki inny, łatwo dostępny i nie kosztujący 40 zł olej poleciłabyś mi do nawilżania skóry zimą?
      Winogronowy jakoś sobie już nie radzi...:)

      Usuń
  12. Dzięki za ten post, właśnie się zbierałam do zamówienia olejków - teraz już nie ma wyjścia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zaczynam eksperyment z olejem ze słodkich migdałów, ale nie wiem, jak skóra na niego zareaguje, najwyżej zrezygnuję po pewnym czasie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. A arganowy musi byc taki specjalny kosmetyczny, czy moze byc normalny spozywczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje oleje są w większości znakomitej spożywcze ;)

      Usuń
  15. Spadłaś i z nieba z tym postem !
    O widzisz mam nawet olej z orzecha włoskiego i z racji , że na włosach testuję inny to nie wiedziałam co z nim zrobić. am nadzieję , ze wygra walkę z zapachem i uda mi sie go nałożyć na twarz. Co do zapychania to mnie na szczęście jeszcze żaden olej nie zapchał np. kokosowy czy tez masło shea , ale jednak wolę być czujna :)
    Też uwielbiam biedronkowy olej z pestek winogron- moje włosy go kochają i znakomicie sprawdza się do OCM.
    Przy okazji mam do Ciebie pytanie. Jakiś czas temu zamówiłam na zsk witaminy all-in-one. Dodaję je do masek do włosów. Jednak chciałam spróbowac ich działania na twarz - tylko nie mam pojęcia jaką ilość mogę dodać np. do maseczki i czy mogę je dodać do każdej maseczki nawet do tej w proszku ? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na porcję maski szczyptę, nic nie powinno się złego stać ;)

      Usuń
  16. Od kilku lat prawie codziennie serwuje skórze jakiś olejek. Na samym początku polubiłam się z olejem z pestek malin i się go trzymam. A do olejku myjącego używam zawsze czegoś innego. Tym razem olej z orzecha arachidowego plus migdał.

    Tę listę tworzyłaś na podstawie własnych doświadczeń czy na podstawie badań?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu się nie przelogowałam. Tamto u góry to ja :D

      Usuń
    2. Na podstawie badań ;) Przy tych, których używałam jest odpowiednia adnotacja ;)

      Jak mówiłam - jest czynnik osobniczy, a poza tym Ty możesz nie mieć tendencji do zapychania ;)

      Usuń
    3. Niestety moja skóra ma dość duże skłonności do zapychania i do wszystkiego, bez zera obok podchodzę jak pies do jeża i testuję bardzo ostrożnie.

      Usuń
  17. Mam naturalny olej konopnu z zsk, ma kolor jasnożółty i raczej nie pachnie wilgotną ziemią. Myślisz, że to jakaś odmiana, czy coś jest z nim nie tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rafinowany? Może z jakiejś innej odmiany konopii?

      Usuń
    2. Pewnie rafinowany. Z ZSK miałam z czarnej porzeczki i też był jasnożółty, nie tak jak w oryginale ciemnozielony ( swoją drogą taki jak konopny ;-) .
      Ania

      Usuń
  18. rycynowy nie zapycha ? :O jak smarowałam na noc rzęsy i brwi rycynką zawsze w okolicach brwi pełno niespodzianek mi wyskakiwało... toteż jestem w lekkim szok:P

    Pozdrawiam:)
    Adrianna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam identyczną sytuację, po kuracji na brwi i rzęsy, pełno wyprysków, zwłaszcza na linii brwi:( ale moja skóra ma wybitne zdolności do zapychania:/

      Usuń
    2. Olej rycynowy zmasakrował mi twarz :S Gdy stosowałam go na brwiach - na całej linii brwi pojawiły mi się ogromne bolesne ropne pryszcze. Gdy stosowałam go na skalpie sytuacja była dokładnie taka sama - wulkan na wulkanie. W dodatku było mi dużo trudniej się ich później pozbyć niż "tradycyjnych" zmian, które od paru lat już mi towarzyszą. Chociaż przyznać muszę że nigdy wcześniej ani później takich pięknych brwi nie miałam.

      Usuń
    3. Uczulenie? Bo ja mam takie objawy po kokosowym na skórze :/

      Usuń
    4. u mnie było tak samo, mam skórę skłonną do zapychania na całym ciele, na głowie też i olej rycynowy również mnie zapychał, ale tylko solo. po zmieszaniu z innym olejkiem i nałożonym na skórę głowy nic nie wyskakiwało:) na twarz go nie kładłam, jest zdecydowanie za ciężki

      Usuń
    5. też obstawiam uczulenie. ja gdy u siebie rycynę na rzęsy i brwi to po 1-2 dniach pojawiły się małe wypryski dookoła oczu i na całej linii brwi. Dodam, że nigdy nie miałam w tych okolicach problemów skórnych i że nie wyglądało to jak "typowy trądzik". Przeszło po ok tygodniu, gdy zastosowałam leki antyuczuleniowe i wapno. W celu upewnienia się czy to rycyna, nałożyłam ją wczoraj ponownie na rzęsy. Efekt? moje oczy po tej nocy są dość mocno spuchnięte. Także zalecam rozwagę z rycyną i uważne obserwowanie ewentualnych zmian ;)

      Usuń
  19. uwielbiam oleje, też jeszcze mam długą listę olei, które bym chciala przetestować. Z tych co wypisałas dobrze się u mnie sprawdza z rokitnika, orzechów włoskich i pachnotki. na mojej liscie życzeń są oleje lniany i jojoba:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. wcześniej się trochę bałam, ale po przeczytaniu tej listy chętnie któryś wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. po 2-miesięcznej przerwie wróciłam do OCM i nie żałuję. byłam głupia, że zrezygnowałam z olei ;/

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo przydatny i potrzebny post. W każdym razie dla mnie ;) Bo wiele rzeczy mnie zapycha.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny wpis Kasiu!:) ja podobnie do Ciebie nie stosuje olei codziennie, oczywiście nie wliczając OCM(rycynowy, winogronowy, kropelki herbacianego). Z wypisanych przez Ciebie olejków miałam okazję stosować olejek z pachnotki, lniany, konopny, słonecznikowy (w maceracie z kasztanów:P) oprócz tego w serum stosowałam olejek z awokado, ale nie mam pewności czy mnie zapchał czy też nie, w czasie kiedy stosowałam serum zbyt wiele się działo na mojej twarzy, więc trudno wskazać jednego winowajcę:P obecnie stosuje olejek z pestek malin i na razie dobrze się sprawuje..kurcze szkoda, że zapomniałam o tym olejku z orzecha włoskiego przy ostatnim zamówieniu, skoro ma taki 0 potencjał zapychający to muszę go spróbować;) i nie martw się, ja też trochę się cykam (http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=gAxVR2tvpA4):D kiedy wprowadzam nowy kosmetyk do pielęgnacji, a istnieje ryzyko, że może być gorzej:P Pozdrawiam cieplutko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiałam się setnie xD

      Dziękuję, miło, że komuś się to przydaje ;) A olej włoski Ci nie ucieknie przecież ;)

      Usuń
    2. Cieszę się w takim razie, że się spodobało:) wiem, wiem, że nie ucieknie:P po prostu miałam go już w koszyku i stwierdziłam, że w sumie po co mi kolejny olej, muszę zużywać to co mam:D

      Usuń
  24. mam akurat olej z pestek arbuza i z bawełny ;), obydwa są fajne, nie zapychają, mogę polecić ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pytanie również dotyczące trądziku-na jedynym z Twoich pierwszych postów czytałam, że używałaś drożdzy. Czy to były zwykłe drożdże ze sklepu? No i najważniejsze pytanie-jak długo je stosowałaś zanim zrobiłaś przerwę i czy po przerwie znowu wróciłaś do drożdzy:)? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;)
      Tak, używałam drożdży - takich normalnych w kostce (nie polecam Domowych i Wybornych, nie rozpuszczają się całkowicie, a farfocle są wstrętne). 3 miesiące picia + miesiąc przerwy ;)

      Usuń
  26. Moja cera lubi oleje, włosy także. Najcześciej to gotowe mieszanki.

    OdpowiedzUsuń
  27. dla mojej kapryśnej cery dobre są jeszcze: olej ryżowy i herbaciany :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kupilam dzis flache oleju z orzechow wloskich i bede testowac; jak nie podziala, to zjem :P

    OdpowiedzUsuń
  29. a wiesz coś może o oleju z orzecha laskowego(w kwestii zapychania oczywiście)?

    OdpowiedzUsuń
  30. BARDZO DZIĘKUJĘ za niezwykle przydatny post! Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Przyznam szczerze, ze bałabym się zaryzykować nakładanie oleju na twarz,
    przy cerze z ogromnymi predyspozycjami do zapychania:-/ lub w 'najlepszym'
    przypadku nadprodukcji sebum w reakcji na jakiś kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
  32. A jak jest z olejem jojoba? Podobno jest najbardziej zbliżony strukturą do skóry, tak? Czy w ziwązku z tym jest najbezpieczniejszy, nie zapcha? Przepraszam za naiwne pytania, ale jestem początkująca w tym temacie, i nie chce wyrządzić sobie krzywdy mojej i tak już problematycznej cery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałaś wpis? Jak byk stoi w nim - jojoba :P

      Usuń
  33. Tak, czytałam, wiem, ze jest ale nie wiadomo jak dana skóra na to zareaguje w sumie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jak mam Ci odpowiedzieć po zdaniu, które właśnie napisałaś? ;)

      Mogę tylko napisać tyle, co w poście - z badań wynika, że jest niekomedogenny.
      A jak się zachowa na konkretniej skórze to tego nie wie nikt ;)

      Usuń
  34. No tak, fakt:)
    Sorry za kłopot.

    OdpowiedzUsuń
  35. Hejże ho, mam pytanie :) chciałabym rozstać się z balsamami do ciała od których byłam uzależniona, i przerzucić się na oleje właśnie. można tak? codziennie kaputką oleju się nacierać, czy są jakieś przeciwwskazania? teoretycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. bardzo przydatny wpis. Ja mam właśnie okropny problem z zapychaniem

    OdpowiedzUsuń
  37. mnie arganowy (kupowałam na ZSK) zapycha niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  38. Super lista:) polecam olej z pestek moreli dla mnie nr 1:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Witam. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. Olej z kiełków(zarodków) pszenicy jest najbardziej komedogennym olejem w skali od 0 do 5 ma 5. Olej sojowy 3.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz