Coś się dzieje, milordzie :P

Zużycia nie są moją mocną stroną, i właściwie chyba wiem czemu - rzadko kiedy karnie kończę jakiś produkt bez eksperymentowania z innym/innymi o podobnym przeznaczeniu :P  Jednak minął drugi miesiąc 2013 roku, a denko u mnie jest jakieś... naprawdę wybitne (pewnie dlatego, że prawdopodobnie będę się przeprowadzać i chcę możliwie zmniejszyć ilość kosmetyków do przewiezienia :P).

Kosz w tym miesiącu zaliczyli:
  • maska Bingo Spa spirulina i keratyna - kolejne opakowanie już otwarte, to moja największa włosowa miłość <3;
  • maska Bingo Spa shea i 5 alg - dobra, emolientowa odżywka, będzie kolejne opakowanie;
  • maska Bingo Spa kaszmir i kolagen - wrócę!
  • antyperspirant Ziaja Active - wrócę!;
  • zmywacz do paznokci Isana bezacetonowy - testuję różne, może wrócę, bo się sprawdzał;
  • krem Eva Natura Intensywnie nawilżający - wrócę!;
  • mleczko jedwabne do włosów Bingo Spa - nie urwało mi może kończyn, ale solidny produkt;
  • oliwka niebieska Babydream - na pewno wrócę;
  • 3 x maseczka Acne Killer;
  • krem-serum przeciw rozstępom Eveline;
  • aloesowy balsam do dłoni Isany - szału brak;
  • krem do ciała Isana shea&kakao - będzie kolejne opakowanie, a jakże ;);
  • olej winogronowy litrowy z Biedronki - wrócę!;
Szczególnie jestem dumna z pojemności niektórych ze zużytych mazideł :D Dobra kumulacja nie jest zła, a co dwie kumulacje to nie jedna ;)

Na kolejny miesiąc plan mam równie ambitny ;)

A jak u Was w tym miesiącu? ;)

Komentarze

  1. ja mam tak samo, napoczne, zostawie, kupie nowy i.. tak od zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chorujemy na to samo :P

      Usuń
    2. Ooo, a ja mam żelazną zasadę. Szampon i tak mam zawsze jeden, ale maski/odżywki są zawsze w łazience 2. I koniec. Reszta czeka w szafce. Nie ma "ale tylko raz spróbuję". Jak kończę coś w łazience, biorę następne. W końcu nie mogę otworzyć wszystkich kilkunastu opakowań czekających w kolejce :D
      Naprawdę polecam tą metodę. Można zapanować nad przestrzenią i nad tym co jak działa. Nic się nie przeterminuje, nie będzie zapomniane z tyłu szafki.
      A jak nie mogę się doczekać użycia czegoś, stawiam sobie na biurku i wącham od czasu do czasu :D :D ;)

      Usuń
    3. Nie mam problemów z zepsuciem się kosmetyków, ani na razie z totalnym brakiem miejsca ;)

      Żelazne zasady mam w innych aspektach, tutaj mogę pozostawić sobie luz ;)

      Usuń
    4. To i ja mogę Wam, dziewczyny przybić piątkę, jeśli chodzi o włosy to wciąż testuję i nie mogę skończyć jednego, bo to co czeka w kolejce, za bardzo kusi:D

      Usuń
  2. widzę że Ty również stosowałaś maseczki Acne Killer, co o nich sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Olej winogronowy z Biedronki? do czego stosujesz? Włosy?

    Nie miałam nic z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na włosy, do kąpieli, czasem smaruję ciało ;)

      Usuń
    2. Oooo, a w celach kulinarnych też?? Zerknę na niego w owadzie :)

      Usuń
    3. Kotlety na nim mą mega, i często okraszam sobie nim pierogi - mega x2 :D

      Usuń
  4. ja mam na razie brak funduszy na kolejne kosmetyki i bardzo dobrze, bo tyle ich mam, że jakbym nakupiła więcej to łazienka by pękła w szwach a tak to przynajmniej na tych, które mam mogę wymyślić jakiś konkretny plan pielęgnacji i sprawdzić co mi pasuje i w jakiej kombinacji. kupując i wciągając do pielęgnacji włosa ciągle coś nowego, nie mogę dojść tak naprawdę co daje dobre a co lepsze efekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany pielęgnacji się przydają, chociaż sama przyznam, że nigdy nad tym głęboko nie myślałam - moje plany "robią się" i modyfikują same ;)

      Usuń
  5. Ładnie poszło :). Kończę maskę shea i 5 alg z Bingo, ale nie jestem z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też muszę ostro się zabrać za jakieś denko...a właśnie zrobiłam na allegro zamówienie z green pharmacy ;DD Moja szafka z kosmetykami pęka dosłownie, zawsze było w niej pięknie poukładane a teraz jedno stoi na drugim bo inaczej wypadnie mam 8 odżywek, 3 litrowe maski, 4 szampony, 5 olei, 3 wcierki, 4 indyjskie proszkowe zielska na skalp, nie liczę ile półproduktów, nie liczę kremów, ale też od groma, 3 wielkie pudła maseł do ciała. cały wielki kosz lakierów i znajdą się jeszcze jakieś pojedyncze paskudy jak kremy do rąk, balsamy dla atopowców i jakieś pianki do mycia, żele, sera, jedwabie, żele do włosów i inne cudaki.... O mamo chyba serio muszę jakiś project denko ogarnąć o.O

    OdpowiedzUsuń
  7. Maski Bingo, aaaaa, tęsknię :(:(:( a nie mam ich nigdzie stacjonarnie dostępnych ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie kiepsko, ale u Ciebie megaaa :D

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie denko też nie najgorsze - pewnie dlatego, że skumulowała się liczba kosmetyków bliska dna ;) Zużyłam olej kokosowy, winogronowy z Biedronki, kończę z orzecha włoskiego i sezamu. Zawsze miałam największy problem z olejami - powoli mi schodzą, bo cholery są wydajne :P Kremy do ciała zużywam błyskawicznie i tutaj nie przejmuję się denkiem. Odżywki do włosów nie kupiłam już dawno, więc 0,5 litrowy słoik Romantic skończyłam a litrowego Lorysa w najbliższym czasie również :) Mimo tylu zużyć nadal mam za dużo kosmetyków, więc twardo pilnuję zużywania zanim cokolwiek kupię ;) Mam już nawyk omijania sklepów i będę się tego trzymać :D Półprodukty kupiłam ale tylko twarzowe (tzn z myślą o twarzy, można ich używać też do włosów ;P)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz