Algami w ciało!



Nie ukrywam, że brzuszne okolice mojego ciała sprawiają mi problem, który najlepiej opisywałoby zdanie: "Mam tam za dużo skóry" :P. Jest to pozostałość z czasów, gdy jako nastolatka miałam wahania wagi "od Sasa do lasa". Z tego okresu pochodzą też jedyne rozstępy, jakie jak na razie posiadam - na pupie.

Swoją drogą całe szczęście, że te zmiany nie dotknęły moich ud, bo co jak co, ale swoje nogi naprawdę bardzo lubię ;)

Oprócz Błota kolagenowego Bingo Spa w zmasowanym ataku na skórę i w walce o jej jędrność wspomagał mnie Algowo - kolagenowy zabieg na rozstępy tej samej firmy:


Opakowanie: Wielgachny słoik typowy dla firmy Bingo Spa z papierową naklejką - nie polecam trzymania w łazience :P

Pojemność/cena: 500g/47 zł np. TUTAJ

Skład:



Znów kolagen na wysokim (drugim!) miejscu w składzie - me gusta :D. Oprócz tego mieszanka ekstraktów m.in. algowych, bursztynu, aloesu. Zawiera glikol propylenowy w funkcji promotora przejścia i humektanta oraz olejki eteryczne: pomarańczowy i z cynamonowca kamforowego
Zawiera parabeny. 

Zapach - landrynki cytrusowe <3

Konsystencja: mlecznożółty kisielo-budyń.


Działanie: Pogodziłam się już z tym, że tak wiekowych rozstępów na moich pośladkach nie usunę całkowicie, jednak przecież o jędrność zawsze warto walczyć ;). Zdecydowałam się nawet na to, by wcześniej stawać rano (dla takiego śpiocha jak ja to nie lada wyczyn :P ) i wcierać ten specyfik w uda, pośladki i brzuch.

Dużym plusem tego kosmetyku jest szybkość wchłaniania - jeśli nie przesadzimy z ilością to minuta-dwie wystarczą do jego pełnego wchłonięcia się. Prysznic, wcieranie preparatu, mycie ząbków i już bez stresu można wskakiwać w odzież wyjściową ;). Do tego jeszcze delikatny efekt chłodzenia po aplikacji jest całkiem przyjemny przy obecnej pogodzie ;).

Jednak samo idealne wchłanianie nie pomogłoby, gdyby kosmetyk nie działał w żaden inny sposób.

Na szczęście - działa ;). Nie pozostawia wprawdzie piorunującego nawilżenia (nie oczekiwałam tego, tą funkcję spełniają u mnie inne produkty), jednak uczucie lekkiego napięcia skóry pojawia się tuż po aplikacji. 2 miesiące takiego mocnego reżimu wcierającego (z dodatkiem błota kolagenowego) w połączeniu z 30 DCS zmniejszyły mi oponkę brzuszną o 6 cm - biorąc pod uwagę, że nie robię nic innego oprócz brzuszków oraz wcierania i zabiegów owijania z użyciem tego preparatu wydaje mi się to lekko szokujące (dodatkowo część z Was wie pewnie z Fanpage, że jedzeniowo w czasie sesji nie ograniczam się w ogóle :P).

Wspomniałam o zabiegach - 2-3 razy w tygodniu wieczorem wsmarowywałam większą ilość kosmetyku w ciało i całość owijałam folią spożywczą oraz okrywałam się kocem/kołdrą na około 30 minut - po tego typu zabiegach ubytek wizualny jest natychmiastowy, jednak nietrwały, jeśli nie jesteśmy systematyczni ani nie wspomagamy się dietą i/lub ćwiczeniami (chyba, że walczymy tylko ze zwiotczałą skórą).

Działania te nie wpłynęły w żaden sposób na moje pośladkowe rozstępy, nie zauważyłam żadnych zmian w ich wyglądzie, jednak mam podstawy twierdzić, że dzięki efektowi ujędrnienia produkt ten nada się do profilaktyki tych nieproszonych gości ;).

Znacie produkt, który w jakikolwiek sposób wpłynął na wygląd starych rozstępów?


Komentarze

  1. Też mam rozstępy i niestety nic już nie da się z tym zrobić :/ Jestem szczuplutka a rozstępy już mam z czasów dzieciństwa, powstały jak rosłam. Ostatni wyskoczył ze 3 lata temu gdy po prostu się nachyliłam i nagle skóra pękła :/
    Ale dobrze że ogólnie w jakiejś części kosmetyk działa. Taka cena więc musi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na już istniejące rozstępy to niestety już tylko mocne środki, w stylu kwasu glikolowego i retinoidów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie środki znam, jednak chyba aż tak mi nie zależy :P

      Usuń
  3. Ja szybko rosłam, więc też mam rozstępy na udach , tyłku i już są białe, więc nic już nie da się z nimi zrobić. Zapewne u Ciebie jest tak samo. :) Trzeba się z tym pogodzić, a z nowymi, różowymi walczyć jak tylko się pojawią ;)

    Serdecznie zapraszam Ciebie do mnie na konkurs, gdzie można wygrać naturalny zestaw do pielęgnacji włosów z Olivaloe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Perfecta krem na rozstępy, dzięki regularnemu stosowaniu prawie ich nie widać. SĄ, ale ledwo widoczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam już słabo widoczne, ale może bym je skasowała całkiem xD

      Usuń
  5. przydaly by mi sie, na moje rozstepy nic nie dziala :/

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejku, chce go! wspomógł by moje ćwiczenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja używam na rozstępy na piersiach kremu No scar, z tym, że kurację rozpoczęłam zaraz po ich pojawieniu się. I faktycznie pomogło, część rozstępów już zniknęła, a część jeszcze jest czerwona. Krem działa znakomicie, bo rozstępy faktycznie znikają, nie ma po nich praktycznie śladu. Jeżeli chodzi o stare białe rozstępy, to posiadam takie na udach i pośladkach. Moje są bardzo cieniutkie, ale jest ich sporo. Ogólne dbanie o kondycję skóry sprawia, że są mniej widoczne, ale niestety samymi kremami i masażami całkowicie się ich już nie usunie. Ja do masaży używam zwykłej oliwki dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi No scar nie pomógł..Teraz mam Bio Oil, ale również nie ma efektów..

      Usuń
    2. Hm, może to zależy od skóry i od sposobu stosowania. Ja stosuję raz dziennie, a czasem zapominam, ale zawsze smarowaniu towarzyszy masaż. Inna sprawa, że moje rozstępy jak już pisałam, są dość cienkie.

      Z drugiej strony, to No scar też nie jest idealny, bo z moimi śladami po trądziku nie zrobił nic, mimo, że nie są jakieś duże.

      Usuń
    3. Może na jesieni je złuszczę :D

      Usuń
  8. kurczę ta firma chyba ostatnio mnie prześladuję - na tyle, że chyba w koncu będę musiała wypróbować coś z ich produktów;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam kosmetyki po których moge się owinąć :D świetnie działają :) Też o jednym pisałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm ... jestem zaskoczona - w zasadzie nie miałam żadnych kosmetyków z tej firmy - ale jakoś wydawała mi się być tania i supermarketowa

    OdpowiedzUsuń
  11. Generalnie rozstępy całkowicie usunąć można jedynie operacyjnie. Owszem, istnieją zabiegi z zakresu kosmetyki, które pozwalają je zniwelować do tego stopnia, że są ledwo widoczne, ale jednak są, pozostają na naszej skórze i niestety musimy nauczyć się z nimi żyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście są tak małe, że w zasadzie tylko ja je widzę ;)

      Usuń

Prześlij komentarz