A co z moimi wakacyjnymi planami?



Prawie dwa miesiące temu przedstawiałam Wam mój wakacyjny plan oczyszczająco - regeneracyjny. Wtedy kończyłam swoje praktyki wakacyjne w laboratorium, a teraz jestem w trakcie praktyk nauczycielskich. Lato się kończy, za kilka dni nastanie kalendarzowa jesień, więc wypadałoby podsumować, jak mi poszło ;)

Jeśli chodzi o ducha, to przeczytałam pierwszą część trylogii Millenium (i chciałabym kolejne), do obejrzanych produkcji dołączyłam Marię Antoninę, dwie części Elisabeth, 4 sezony Spartacusa oraz Dary Anioła: Miasto kości. Szału więc nie ma, jednak... i tak jest lepiej niż we wcześniejszych latach :P

A jeśli chodzi o ciało, to poszło mi następująco:
  • sen wyrobiłam nawet ponad założoną, siedmiogodzinną normę :D. Na szczęście kłopoty ze snem zostały mi w wakacje odpuszczone;
  • uregulowanie posiłków - jeśli chodzi o same pory ich spożywania to stabilizacja mi nie wyszła (wstaję z łóżka o przedziwnych porach), za to 5-6 posiłków dziennie co 2-3 godziny zostało wprowadzone w życie i całkiem dobrze się sprawdza ;);
  • wcieranie kozieradki - akurat z tym naparem różnie bywało, ale przed prawie każdym myciem albo ona, albo Drożdżowa maska Babuszki Agafii lądowała na skórze głowy;
  • picie drożdży - pełen sukces, nie zapomniałam chyba o nich ani razu;
  • picie siemienia - totalnie mi nie wyszło, zapominałam o zalewaniu ziarenek :P;
  • picie pokrzywy - jak i przy drożdżach - pełen sukces :D;
  • wprowadzenie do jadłospisu wody z cytryną - sprawdziło się i nie zamierzam z niej rezygnować ;);
  • włosy też zostały konkretnie dopieszczone. Nie przypominam sobie, żeby przed którymś myciem nie dostały jeść. Czasem był to pełen serwis - maskowanie i olejowanie - a innym razem tylko maska na 15 minut przed;
  • z zestawem: peeling enzymatyczny + maseczka + serum + krem też bywało różnie, jednak raz w tygodniu zawsze udawało mi się wygospodarować trochę czasu dla siebie ;);
  • uzbrojona w odpowiednie maseczki, serum, krem i płatki kolagenowe dbałam (i zamierzam nadal dbać) o okolice oczu - to w połączeniu ze snem sprawiło, że skóra w tym miejscu jest w widocznie lepszej kondycji;
  • punkt dotyczący relaksu i odpoczynku niestety mi nie wyszedł ze względu na problemy, które się przyplątały :P.
Podsumowując - całkiem dobrze poszło mi wypełnianie moich postanowień, nawet z małym bonusem - otóż zrzuciłam ponad 5 kg :D.

A jak u Was ma się ciało i duch po wakacjach?



Komentarze

  1. Gratuluje. :)
    U mnie weszły w nawyk codzienne ćwiczenia oraz powoli próbuje przyzwyczaić się do codziennego picia skrzypokrzywy i czerwonej herbaty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)

      Akurat z popijaniem wszelkiego rodzaju herbat nie mam problemu ;)

      Usuń
  2. Gratuluję dotrzymanych postanowień, niezwykle trudno jest wytrwać dłuższy czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, podziwiam wytrwałość i gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję wytrwałości w postanowieniach, ja akurat nie lubię niczego planować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię planować niczego "życiowego", ale już jeśli chodzi o ciało to jak najbardziej ;)

      Usuń
  5. gratuluje dotrzymanych postanowień, ja aktualnie kończę 3 część millenium :) i polecam, chociaż pierwsza część podobała mi się najbardziej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się właśnie spodziewałam, że pewnie pierwsza będzie najlepsza ;)

      Usuń
  6. Ładnie sobie poradziłaś z planami :) Życzę powodzenia przy kolejnych postanowieniach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję:) Ja miałam w planach pojechać gdzieś na wakacje i...zabrakło czasu:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie sobie poradziłaś:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję wytrwałości i systematyczności, tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję wytrwałości ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. gratuluję wytrzymałości , u mnie początek był super a potem ...coraz gorzej

    OdpowiedzUsuń
  12. ja próbuję się przekonać do siemienia lnianego, ale obrzydza mnie sama myśl :D no i moje ukłony za wytrwałość i sukcesy :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja siemię jak mi się przypomniało, ale na szczęście poradziłam sobie z bezsennością :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ho-ho, gratulacje! Zazdroszcze 'bonusu'...
    Polecam dalsze czesci Millennium w wersji papierowej (a nastepnie filmowej w oryginale).

    U mnie wakacje zaowocowaly +2 kilo oraz masowa emigracja wlosow... Czas na mocne postanowienie poprawy :P

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie z wypoczynkiem średnio. Na karku praca do napisania i obrona więc za dużo nie odpoczywałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje gratulacje! Wytrwała z Ciebie kobieta!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszcze wytrwałości. Po tych wakacjach czekam na odpoczyne. Czekam na rok akademisci, bo wiem, że wtedy odpocznę. I moje włosy też dostaną więcej. Ambine plany i spora część zrealizowana - gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz