Wielofunkcyjne mazidło ;)



Wracam po chwili przerwy ;).

Lubię kosmetyki wielofunkcyjne - zmieniłam trochę tryb życia, więcej podróżuję, a dodatkowe miejsce w walizce zawsze się przyda ;). Połączenie balsamu do ciała z produktem do kremowania włosów jest więc całkiem przydatne.

Wiadomo, pałam nieskrywaną miłością do kremów do ciała Isany, jednak... każdy potrzebuje czasem odmiany ;). Tak więc w ramach testów spróbowałam balsamu nawilżająco-wygładzającego do ciała z linii Sensitive Eco Style firmy Farmona.


Opakowanie: Smukła buteleczka zamykana na pstryk (czekam, aż kiedyś spadnie mi otwarta i złamię zamykanie ;P), dość śliska (manipulowanie wilgotną czy nakremowaną dłonią może być trudne), z możliwością postawienia "do góry kołami". Naklejki nieprzeładowane grafiką i tekstem, a także odporne na czynniki zewnętrzne. Niezbyt duże, nie zajmuje dużo miejsca w bagażu ;).

Pojemność/cena: 250 ml / 8-10 zł.

Skład:


Całkiem miło, ale bez pewnego "ale" się nie obędzie. Znajdziemy w nim moc dobroci: olej słonecznikowy, glicerynę, mocznik, masło shea, zestaw emolientów, hialuronian sodu, hydrolizowane proteiny jedwabiu, ekstrakt z kwiatu lotosu, inulinę.

W środku składu znajduje się silikon, odpowiedzialny za wzmocnienie warstwy okluzyjnej.

Na opakowaniu znajdziemy napis "0% parabenów, barwików i olej mineralnych" - to się zgadza. Pytanie tylko, czy zestaw konserwantów zastosowanych w tym produkcie jest rzeczywiście bardziej naturalny i bezpieczny od mieszanki parabenów. Moim zdaniem - nie.

Konsystencja:


Dość gęsty, biały krem.

Zapach: Delikatny, kwiatowy, odrobinę słodki, krótko utrzymuje się na ciele.

Działanie: Nie jest to mazidło typu "mam czasu na styk, wezmę prysznic rano, nałożę balsam i w 30 sekund się wchłonie". Dużo prościej jest nakładać go na wilgotną skórę, ale nawet w tym wypadku warto w międzyczasie spokojnie umyć zęby i odczekać kilka minut do wchłonięcia. Gdy już damy mu odpowiedni czas na działanie nie zostawia tłusto-oślizgłej warstwy, a skóra jest nawilżona i zabezpieczona do kolejnego mycia: nie sypie się, nie piecze, nie odczuwam ściągnięcia nawet na kolanach, łokciach i okolicach kciuków, co jest dla mnie dość typowe.

Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała kosmetyku z takim składem do odżywiania włosów przed myciem (kremowania). Zasycha na włosach w dość twardą skorupkę, jednak po potraktowaniu strumieniem prysznica cała sztywność znika. Łatwo się zmywa, a włosy są ujarzmione, nieobciążone (myję mocnymi szamponami) i bardzo mocno skręcone, co zaraz zobrazuję (zdjęcie widoczne poniżej i to z ostatniego postu KLIK! dzieli kilka dni):






Próbowałam użyć go także jako zabezpieczenie na końcówki - kilka razy przesadziłam i włosy były tłustawe, jednak gdy już "zwalidowałam" ilość na poziomie "przejeżdżam nakremowanymi dłońmi po końcówkach" całkiem nieźle się sprawdzał, chociaż wolę silikonowe serum ;).

Podsumowując - produkt godny uwagi, nie aż tak bardzo "eco" jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, fajny jako gruntowny nawilżaczo-natłuszczacz, natomiast szybkie balsamowanie z jego użyciem raczej się nam nie uda :P.

Macie swoich faworytów kosmetycznych do kremowania włosów? Korzystacie w ogóle z tej metody?

Produkt otrzymałam do testów, co nie wpłynęło na moją opinię.

Komentarze

  1. Dużo dobrego o nim czytam ;) muszę go zakupić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nadaje się do włosów to jestem nim zainteresowana:))

    OdpowiedzUsuń
  3. ale masz śliczne włosy, jak aniołek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli nie dla mnie, jednak wolę szybko wchłaniające się balsamy. Ale fajna sprawa z użyciem na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na "samych szybkich" nie dojechałabym zbyt daleko, moja skóra lubi się sypać :/

      Usuń
  5. Nie używam balsamów i maseł do ciała, a na włosy mam na razie całą baterię olejków... ale będę o nim pamiętać w razie czego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz piękne włosy! Uwielbiam kosmetyki, które mają wiele zastosowań, bo to super rozwiązanie kiedy jeżdżę do domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzadko kremuje wlosy. raczej pozostaję przy konwencjonalnym olejowaniu na razie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. skład rzeczywiście mimo wszystko ładny:) Włosy również:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię długo wchłaniających się balsamów, jak taki mi się trafiają to zostawiam na jesienno-zimowe pory, wtedy są ok:) A do włosów to też używam różnych specyfików: właśnie od balsamów począwszy na kremie do stóp skończywszy (nie mówię o tradycyjnych metodach, które też u mnie goszczą)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie przekonałam się jakoś do kremowania włosów, a produktu tego nigdy wcześniej nie widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również nigdy wcześniej na ten produkt nie trafiłam. A tak ogólnie, to włosy wyglądają bardzo dobrze - lepiej od tych sprzed kilku dni. Pozdrawiam i zapraszam: http://kosmetyczne-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam tego produktu, ale wydaje się fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro poprawia skręt to go biorę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Będzie mój :-)) Twoje włosy są cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  15. a to mnie zaskoczyłaś balsamem na włosach, o takim zastosowaniu chyba jeszcze nie słyszałam :) tyle dobrego o tym balsamie już słyszałam, że tez mam na niego chęć :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz