"Lepsze" jest wrogiem dobrego w podwójnej dawce + miłe zaskoczenie na otarcie łez



Rossmann zmienia składy swoich kosmetyków na "ulepszone" wersje, które w praktyce z żadnej strony nie dorastają do pięt prototypowi. Najpierw jednak będzie o innym produkcie, którego zmieniony skład wprowadzi wiele komplikacji do mojej stylizacji włosów.

Ponad rok temu pożegnałam się ze starą, ulubioną pianką do włosów kręconych Isana (na szczęście mam kilka sztuk, a ona jest wydajna), a teraz przyjdzie mi się rozglądnąć za nowym żelem do włosów...

Bielenda zmienia składy swoich żeli, w tym Czarnej Rzepy Bardzo Mocnej, którą wykorzystuję do utrwalania loków.

Stary skład:
Aqua (Water), VP/VA Copolymer, Carbomer, Propylene Glycol, Raphanus Sativus (Radish) Root Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Triethanolamine, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Parfum (Fragrance), Lillal, Hexyl Cinnamal, Linalool.

Nowy skład:




Co się zmieniło? Na samym początku składu pojawił się polikationowy filmformer, który będzie wymagał zmycia mocniejszym środkiem - żel przez to nie jest zgodny z metodą Curly Girl (nieszczególnie mi to przeszkadza). Pojawia się hialuronian sodu - to akurat na plus (nie jest go zbyt dużo, więc nie spuszy, a może nawilżyć). Daleko w składzie pojawia się skażony etanol - ilość niewielka, też mogłabym to ewentualnie przeżyć...

Zmieniło się także opakowanie:

 

Bielenda pogrzebała jednak w kompozycji zapachowej i jak wcześniej żel miał zapach dość świeży (dla mnie lekko sosnowy) tak obecnie pachnie najtańszą, bazarową wodą kolońską i to tak mocno, że w łazience po mojej stylizacji śmierdziało przez dłuższy czas. Rzadko mi się to zdarza, ale po otwarciu pudełka żołądek miałam dosłownie w gardle.

Poza tym po wyschnięciu nie sposób było go odgnieść (kolejna niespotykana sprawa), przez co moja fryzura pozostawiała dużo do życzenia...

Druga zmiana by Rossmann dotyczy Żelu + szamponu Alterra Perfumfrei.

Stary skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Caprylyl/Capryl Glucoside, Alcohol, Xanthan Gum, Sucrose Laurate, Levulinic Acid, Glucose Glutamate.

Nowy skład:
 

Łagodny, amfoteryczny detergent został zepchnięty z pierwszego miejsca w składzie przez anionowy SCS, który surfaktantem łagodnym nie jest. Bardzo wysoko (na 4 miejscu w składzie) pojawia się... sól (chlorek sodu opisany jako sól morska). Dalej mamy składniki NMF-u (nawilżacze), betainę (na plus), oliwę z oliwek, kolejne dwa delikatne detergenty, gumę ksantanową, witaminę E i olej słonecznikowy.

W nowej wersji został wyeliminowany etanol, którego w starej i tak nie było zbyt dużo (co przyczyniło się do skrócenia daty ważności). Uważam, że te pozytywne zmiany nie równoważą dodania mocnego detergentu i sporej ilości soli.

Tak oto dwa razy mogę rzec Bye, bye beautiful i zabrać się za szukanie zamiennika żelu do włosów. Macie jakieś typy? Bo szczerze nie wiem, co robić ^^.

Z informacji wesołych (głównie dla Krakowian i osób z okolicy) - w drogeriach Firlit dostępny jest litrowy Kallos Color w wersji bez filmformerów (bo istnieją co najmniej dwie wersje, jak to bywa często w przypadku kosmetyków tej firmy) za 10,90 zł. Dość mocno mnie to zaskoczyło, bo zwykle widywałam wersję drugą ;).

Komentarze

  1. Używam tego zel,jak mogli nam coś takiego zrobić ;c oni chyba nie rozumieją że my lubimy takie składy jakie są ;/ nie potrzebujemy nowych ;/ niech nowe produkty wymyślają a nie stare zmieniają ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo jest racji w tym, co napisałaś...

      Usuń
    2. mam nadzieję, że nie zmienili szamponu alterry granat+aloes, bo tego bym nie przeżyła, a własnie kończy mi sie butelka

      Usuń
  2. aha, czyli znów nie mam czym myć łba. ide po zapasy. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę Cię martwić, ale w moim Rossie były tylko nowe :/

      Usuń
  3. No szlag, znów zmiany. Dopiero co u Łojotokowej Głowy przeczytałam o niefajnej zmianie składu neutralnego szamponu Siberici (niespodzianka - na gorsze; a chciałam do niego wrócić), teraz tu. A ten czarnorzepowy był zwyczajnie dobry. Na chwilę obecną mam żel w sprayu Marc Anthony do loków (zachciało mi się zmian) i jest... dziwny. Raz się sprawdza, raz nie. Nie śmierdzi, odgniata się, ale łatwo mi jest z nim przesadzić w obie strony (za mało = fryz się rozsypuje szybko, za dużo - przyciężko i oblepienie). Skład:
    Aqua, PVP, PVP/VA Copolymer, Glycerin, PEG-12 Dimethicone, Polysorbate-20, Parfum, Acrylates/C10-30 Alkyl, Acrylate Crosspolymer, Oleth-20, Thrietolamine, Panthenol, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Mathylisothiazolinone

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mógłby mnie zainteresować składowo, powiadam!

      Usuń
    2. Mają też przyjemny coś tam jak krem do stylizacji (Styling cream czy też ew. lotion), więcej olejów w składzie, jeśli Ci to odpowiada, dla mnie chyba zbyt bogaty. Tyle, że one do tanich nie należą :/

      Usuń
    3. Oleje nie bardzo, no i cena... pomyślę ;) Dzięki ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że trochę za dużo humektantów mają, ale spróbuję.

      Usuń
  5. Ja już tak mam, ze co znajdę odpowiednie myjadło do włosów, to wycofują, albo zmieniają skład. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. A właśnie rzepa mi się skończyła, może jeszcze znajdę gdzieś stare opakowanie, bo była rewelacyjna.
    Chociaż moja siostra, też kręconowłosa, poleca żel mrożący z joanny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrobinę obawiam się, ze go nie odgniotę, ale jest na mojej liście do spróbowania.

      Usuń
  7. Ten zmieniony żeloszampon też mnie rozwścieczył! W mojej okolicy zmieniona wersja pojawiła się już kilka miesięcy temu... I dlatego się z nim pożegnałam.
    Tak samo, jak z wspomnianym w komentarzach szamponem neutralnym Natura Siberica - zamówiłam i dostałam szampon z nowym składem i musiałam go odesłać niestety. Nie będę ryzykować podrażnienia skóry głowy, bo i tak mam z nią dość problemów. A sklep internetowy, w którym go zamawiałam, nie podał takiej informacji na swojej stronie, tylko po prostu usunął skład tego szamponu!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda bo bardzo lubiłam żel Czarna Rzepa :(
    Lubię męski Isana oraz Artiste Mega Mocny.
    Isana nieco skleja i trzeba odgniatać, ładnie utrwala.
    Artiste zupełnie nie robi sucharków ale też słabiej utrwala, wysoko w składzie aloes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zastanawiam się, czy Artiste w ogóle kupować. A Isanie też zmienili skład :/

      Usuń
  9. A ja nawet nie wiedziałam o tej piance:/ na moich włosach fajnie się sprawdza pasta joanny.

    OdpowiedzUsuń
  10. O, nie, co ten Ross nam robi? Ani Kopf-bis-fuss dla dzieciaczków, ani Alterra perfume-frei nie mogłam ostatnio dostać w przymagazynowym sklepie w Łodzi, a teraz są już te nowe :( Oby tylko BDMF ciążowego do kąpieli nie ruszali, bo lubię go na wyjazdach do wszystkiego, a mąż pod prysznic, jest uczuleniowcem, a to go nie swędzi i nie drapie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, do składów rossmannowskich kosmetyków nie ma co się przyzwyczajać...

      Usuń
  11. Zdarzyło mi się coś podobnego... Przez pół roku z upodobaniem używałam szamponu Fitomed, niby z odrobiną SLESa, ale zdaniem moich włosów łagodny. Kupiłam kolejne opakowanie, skład niby się nie zmienił (zamiast "ekstrakty roślinne" jest teraz dokładna lista ziółek), ale nagle stał się "rypaczem". Jak zmywam nim olej lub maskę, mam wrażenie jakbym nic przed myciem nie nałożyła. Wcześniej mogłam po nim nie użyć odżywki i nie było dramatu, teraz nawet po masce mam siano. Najpierw myślałam, ze to jesienny foch, ale litości, dopieszczane niskopory nie powinny wracać nagle do stanu z czasów kiedy nie znały odżywki i wymagać nakładania po myciu tego, co przez ostatni rok obciążało zaaplikowane przed.
    I teraz nie wiem, czym go zastąpić. Był ideałem w połowie drogi między ostrymi zmywaczami a łagodnymi bezSLESowymi, które dla moich cienkich niskoporowatych drutów są za słabe :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja moje cienkie niskoporowate loki myję ostro prawie zawsze ...

      Usuń

Prześlij komentarz