"Patentowi" ulubieńcy mijającego (i nie tylko) roku ;)



Koniec roku... Czas podsumowań, postanowień, leczenia po świątecznym obżarstwie :P.

Z gatunku podsumowań - dziś o kosmetykach samorobionych, domowych sposobach pielęgnacyjnych i trikach, które opisałam w mijającym roku i które pozostaną ze mną w roku kolejnym ;). Może zainspiruję kogoś z Was do testów w Nowym Roku? ;)

Pozwolę sobie także przypomnieć "patentowych" ulubieńców roku 2012, bo... nadal z nich korzystam ;)
  • Kremowanie włosów ( KLIK! KLIK! KLIK!)
  • Peeling sodowy (KLIK!)do twarzy.
  • Drożdże (KLIK! KLIK!) jako suplement i kosmetyk.
  • Serum ( KLIK! KLIK! KLIK!) do twarzy.
  • Kostkowy peeling kawowy (KLIK!)
  • Niby - Encanto (KLIK!)
  • Podpinanie włosów po myciu (KLIK!) - i jest objętość, a nie przyklapus pospolitus ;)
  • Kozieradka na włosy (KLIK!) i twarz (KLIK!).
  • Maski bawełniane (KLIK!).
  • Woda micelarna z biosiarką (KLIK!).
  • Skrobia ziemniaczana (KLIK!).
  • Maski przedmyciowe na olej i nie na olej (KLIK!).
Co było Waszym prywatnym "patentowym" odkryciem w mijającym roku? ;)

P.S. Do północy trwa rozdanie, czekam na więcej zgłoszeń :D

Komentarze

  1. Oj bardzo duzo sie dowiedzialam z tego posta ;D dotarlam do postów, do ktorych pewnier bym nie doszla tyle ich bylo po drodze ;)
    U mnie z moimi patentami troche lipie troche, bo do niczego nie odkrylam za bardzo ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. 2 razy maski bawelniane podlinkowane sa? bo chcialam zobaczyc micel z biosiarka a tu kicha ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co czekać z testami do Nowego Roku;) Jeszcze dziś coś wypróbuję:) dzięki

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo tych informacji, chetnie z kilku skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wypróbować micel w kwasem salicylowym według Twojego przepisu. Jak robię według receptury ZSK to zawsze mi jakieś farfocle pływają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój hit to ściągnięty od Ciebie peeling kawowy w kostne! Po stokroć dzięki za to :) Kolejna sprawa to złuszczanie kwasami - zaczęłam na początku roku z mlekowym i dopóki działa i go nie zużyję to nie zmieniam. A wcześniej królował peeling z sody oczyszczonej w wersji mechaniczno-chemicznej. Skrobia ziemniaczana ratuje moje wszystkie papki do włosów, gdy zbyt chojnie je rozcieńczę i z papki mam wodę. Kilka hennowań uratowałal :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz