Od odżywki do "rypacza"...



Włosomaniaczką jestem już ponad dwa i pół roku. W tym czasie doświadczyłam czegoś ciekawego - przekonałam się na własnej skórze, jak wyglądają wszystkie rodzaje porowatości.

Startowałam z włosów pamiętających jeszcze farbowanie szamponami koloryzującymi Palette (absolutnie nie polecam, tak nawiasem :P), które reprezentowały sobą książkową wysoką porowatość, a puch był dla mnie wtedy objawem codziennym. Obecnie posiadam włosy niskoporowate, zapomniałam o puchu, za to... pojawia się problem z domyciem włosów.

Na przestrzeni tych lat zmieniały się środki używane przeze mnie do mycia włosów.

Moje włosomaniactwo rozpoczęło się od... mycia włosów odżywką (zestawienie odżywek myjących). Moja statystyczna pielęgnacja z tamtego okresu wyglądała następująco: olej/krem/miks na kilka godzin lub na noc, mycie odżywką, produkt d/s po myciu pod folię i ręcznik na minimum 30 minut, płukanie, odżywka b/s, stylizacja. Oczyszczanie mocniejszym szamponem wykonywałam raz na 1-1,5 miesiąca i przez kilka miesięcy taki oto stan utrzymywał się na dość stabilnym poziomie. W międzyczasie pozbyłam się resztek farbowańców...

... i zaczęły się pierwsze problemy z obciążeniem włosów. Mimo tego, że zredukowałam ilość oleju i produktu d/s - poprawa była niewielka. Wtedy przerzuciłam się na delikatne myjadła około-szamponowe (Babydream, Alterra Perfumfrei ze starym składem, Facelle Sensitive, Biokap Anticaduta), a mocny myjak nadal był przeze mnie wykorzystywany około raz w miesiącu. Reszta zestawu pielęgnacyjnego pozostawała bez zmian.

Minęło kolejnych kilka miesięcy, a częstotliwość używania przeze mnie mocnego szamponu (rypacza) zwiększyła się do 1 x tydzień, czyli co trzecie mycie. Z czasem jednak zauważyłam, że każde mycie czymś delikatnym kończy się słynnym 3xP (przyklap, przetłuszcz, przychlast), więc... rypacz stał się moim głównym i praktycznie jedynym towarzyszem mycia włosów.

Obecnie, mimo rezygnacji z trzymania produktów do spłukiwania po myciu dłużej niż 10 minut i całkowitego odstawienia folii oraz ręcznika w tym czasie przydarzają mi się obciążeniowe kryzysy. Wtedy w ruch idzie soda (1/4 łyżeczki na porcję szamponu) i zwykle na chwilę jest spokój. Tylko co to będzie, jak porowatość nadal będzie pikować w dół... Przecież Domestosem nie będę się myć xD

Coraz częściej też mój zestaw pielęgnacyjny sprowadza się do szamponu, produktu d/s i stylizacji, bo moje włosy bardzo łatwo przekarmić...

Tym wpisem chciałam podkreślić, że każda porowatość ma swoje plusy i minusy, a porowatość niska wcale nie jest tak idealna, jak niektórzy ją malują ;).

A jak jest u Was? Przeżyłyście kiedyś zmianę porowatości? Czym się objawiała?

Komentarze

  1. Ja mam od początku niziutką, u mnie jest tak że odżywki nie domywają, nie pieniące produkty (babydream) mnie denerwują, facelle nie domywa dramatycznie. Sulfaty mi jednak nie służą na skórę głowy i radzę sobie obecnie pieszy pomocy rosyjskich szamponów, w obecnym jest betaina i glukozyd więc jest w miarę delikatny ale domywa i się pieni :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betaina kokamidopropylowa - sama betaina to coś innego ;)

      Usuń
    2. o rety, nie wiedziałam, mnie się po prostu nie chciało mi się tego długiego słowa wpisywać i to przez telefon :P

      Usuń
    3. Już wiesz ;)

      Wystarczy Betaina Coc. albo Cocobetaine ;)

      Usuń
  2. U mnie zmiana porowatości jest bardziej subtelna. Nie miałam zaczynając włosomaniactwo bardzo zniszczonych włosów (ścięłam ostatnie resztki trwałej, pochodziłam w krótkiej fryzurce rok podcinając regularnie i myjąc szamponem "rypaczem", odżywiając "czykkolwiekiem"). Określiłabym je jako średnioporowate w kierunku wysokiej porowatości. Teraz są średnioporowate w stronę niskiej :P Różnica? Zwłaszcza latem jest wyczuwalna - łatwiej włosy obciążyć, ale używając odżywek od ucha w dół jest ok. Największym szokiem były odżywki proteinowe. Bingo kaszmir była maską używaną do okazjonalnego mycia włosów, albo w celu nadania puszystości i objętości. Jakież było moje zdziwienie, gdy po wielu miesiącach przerwy zachciało mi się puszystych fal i postanowiłam zakupić i użyć Bingo ponownie. Osiągnęłam wybitną gładkość, co prawda bez przyklapu, ale gdzie ta puszystość pytam się? Podobnie miałam z Artiste, która wiele włosomaniaczek przyprawiła o przeproteinowanie. A u mnie ? podobnie - gładkie, co prawda lekkie, ale objętość niska :/ Bez stylizacji się nie obędzie :) Poza tym schnięcie włosów wydłużyło się znacznie. Kiedyś 2h schnięcia samodzielnego zimą, 10-15 min suszarką z chłodnym nawiewem. Teraz? Po 2-3h są wilgotne i jeśli je lekko zwiążę i pójdę spać to rano nadal wilgotne :/ Suszarka z ciepłym nawiewem (nie gorącym) walczy 30 minut... Ale za to mniej się rozdwajają i bez odżywki są niezłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniekąd do moich podobne, tylko moje schną dłużej xD

      Usuń
  3. U mnie zmieniła się porowatość, ale nie aż tak drastycznie - z wysokiej na średnią (i to mi bardzo pasuje). W pewnym momencie gdy nałożyłam olej i normalnie zmyłam go delikatnym szamponem następnego dnia miałam strąki tłustych włosów. "Oho, włosy zaczynają dojrzewać" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak stosujesz olej na wlosy? mam wlasnie tak, jak Ty sredniopory ktorym olej jakos nie sluzy..nie wiem, czy zly olej dobieram, czy co..po 2h nalozenia ich na wilgotne wlosy, zmywajac Alterra czesto mam szorstkie, niefajne wlosy, nawet po nalozeniu odzywki..

      Usuń
    2. Jakiego oleju używasz? Może po prostu nie służy Twoim włosom?

      Usuń
    3. oliwy z oliwek, olejku Babydream niebieskiego, Alterry brzoza i pomarancza, oraz do kremowania maslo kakaowe Isana..i sa toporne, strasznie szorskie, ratuje je troche maska nawilzajaca badz odzywka AiK.. :(
      przez wlosy podczas zmywania olejow w ogole ich nie stosuje..az mnie to zniecheca.

      Usuń
    4. U mnie spowodował to olej Alterry brzoza i pomarańcza, ale ogólnie bardzo, bardzo oleje mi służą. I stosuję na suche, próbowałam też na mokre albo z odżywką, ale nie dawało żadnych efektów. Spróbuj na suche :)

      Usuń
    5. jutro rano wstane i na suche wlosy naloze olejek Alterry na te godzine czy 2, zmyje Facelle i zobaczymy co z tego wyjdzie..dzis koncowki sa strasznie wysuszone, pomimo iz wczoraj byly gladkie i nawilzone :o nie rozumiem ich..

      Usuń
    6. Daj znać jak poszło ;)

      Usuń
    7. nalozylam olej na suche wlosy od ucha w dol na noc, nalozylam rano na nie Facelle, splukalam, umylam wlosy ponownie Facelle, a pozniej Alterra Granat i Aloes, wyschnely same i powiem Ci, ze sa lepsze, nie sa koncowki tak spuszone..bede starac sie codziennie tak olejowac..chyba nie zdazy mi sie przeproteinowanie? ;)

      Usuń
    8. Przeproteinowanie? Po czym?

      Jeśli jakiś olej wygląda na "niedomyty" - warto sprawdzić, czy nałożony w inny sposób albo umyty inną techniką się nie sprawdzi, zanim go skreślimy ;)

      Usuń
  4. mialam wlosy wysokoporowate..traktowane prostownica, codziennie! nawet zdarzalo sie kilka razy dziennie (o zgrozo..!) po podcieciu ich i zastosowaniu OMO, gdy szamponem jest Facelle, Babydream, Alttera 1xtydz i peeling cukrowy 1x2tyg. mysle, ze moje wlosy staly sie po takiej pielegnacji srednioporowate, zniwelowal sie troche puch przy wilgotnej temperaturze, mniej rozdwojonych koncowek..mimo wszystko czekam na niskopory, wizualnie idealne wlosy, ktorych wyglad rekompensuje dbanie o nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, są szczególnie idealne wizualnie, jak są na kryzysie obciążeniowym :P

      Usuń
  5. Porowatość moich końcówek jest nadal dość wysoka, za to przy skórze średnia, przez co coraz częściej muszę używać "rypaczy" :D mam cienkie włosy, więc 3xP też nie jest mi obce. A szampony koloryzujące Palette to śmierć dla włosów, dosłownie, chyba z połowa mi wypadła po użyciu tego produktu. :o A skoro Tobie udało się zmienić porowatość z wysokiej na niską to należą Ci się brawa. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie brawa, po prostu moja genetyczna porowatość (na którą wpływu nie mam) jest niska. Pielęgnacja pozwoliła do niej wrócić ;).

      Usuń
  6. U mnie było zdecydowanie mniej drastycznie. Pierwsze podejście do włosomaniactwa zrobiłam 3 lata temu i choc na początku popełniłam mnostwo błedów w stosunku do moich włosów, to jednak nigdy nie były aż TAK wysokoporowate (nigdy nie farbowałam), a teraz nie są aż TAK niskoporowate (no bo po prostu nie są:D). Mycie odżywką nigdy się u mnie nie sprawdzało, moje włosięta zawsze było bardzo łatwo obciążyć. Ale kiedyś moj emycie wyglądało tak, że głównie myłam jakimś delikatnym szamponem dla dzieci, np HIPP a od czasu do czasu (dwa razy w miesiącu) rypacz :) Teraz jest zdecydowanie odwrotnie, rypacz jest używany bardzo często, bo po prostu moja skóra głowy się po nim dobrze czuje :)) a szamponik dla dzici np po basenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje przejście wygląda drastycznie, gdy nie uwzględnia się mijającego czasu ;)

      Usuń
  7. Ja nadal pielęgnuję włosy, bo zwłaszcza końcówki mam problematyczne, ale ostatnio(nie wiem, zmiana porowatości czy zima) także nie mogę być włosów odżywką, musi to być szampon, a i taki porządnie oczyszczający najlepiej. Myjąc włosy około 3 razy w tygodniu minimum raz muszę używać wyjadła z SLS, a czasem i ze dwa razy... A końcówki jak podatne na łamanie były, tak są -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że odrastają Ci zdrowsze włosy a długość posiada jeszcze ślady złej pielęgnacji. Stopniowo podcinaj, powinno być lepiej. Ja mam odwrotnie jeśli chodzi o szampon - zimą szampony z olejkami np Babydream fur mama czy Fructis fruitty passion przestały obciązac mi włosy u nasady. Latem nie nadawały się zupełnie.

      Usuń
    2. Podcinam :)
      Ja zostałam włosomaniaczką bo w tamtym roku zima Fructisy mnie przeciążały, ale to raczej ze względu na silikony. Teraz silikonów w jakichkolwiek szamponach unikam, co najwyżej w odżywce od czasu do czasu lub w serum na końcówki :)

      Usuń
    3. Wygląda to na spadek porowatości ;)

      Usuń
  8. Określenie 3xP jest genialne, bardzo mnie rozbawiło :) choć nie śmieszy już tak, gdy co chwilę mi się przydarza. Mam cienkie włosy i trudno mi wykrzesać z nich jakąkolwiek objętość. Maski i wszelkie większe odżywianie stosuje przed myciem, bo każde próby używania po kończą się - patrz pierwsze zdanie. Wydaje mi się, że mam włosy niskoporowate, ale końcówki bywają ostanio suche. Mają lepsze i gorsze dni.
    Zaczęłam zwracać uwagę na to, co używam do pielęgnacji dopiero kilka miesięcy temu. Długa droga przede mną zanim poznam, co lubią i jak uniknąć bad hair day
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :D

      Końcówki mogą mieć porowatość wyższą od reszty włosów po prostu ;)

      Usuń
  9. Moje włosy zawsze były niskoporowate, jednak po jakimś czasie włosomaniactwa zrobiły się jeszcze bardziej niskoporowate... Teraz włosy myję tylko "rypaczem" (na szczęście skalp się nie buntuje, bo delikatne szampony nigdy mi sie służyły), po myciu odżywka b/s od ucha w dół, olej od czasu do czasu jak mi się przypomni i to by było na tyle. Końcówki odcinałam pół roku temu i ani śladu rozdwojeń. Jakiekolwiek odejście od tej minimalistycznej pielęgnacji kończy się przyklapem i przetłuszczeniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że jesteś bardziej niskoporem niż ja ;)

      Usuń
  10. u mnie niby włosy zjechały do średniej (i dalej myślę nie ruszą) ale nadal mogę umyć je niektórymi odżywkami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje włosy są raczej wysokoporowate. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mniej puszą się podczas wilgotnej pogody. Czy to właśnie znak, że zmienia się ich porowatość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, a może dostarczasz im dobrego zabezpieczenia i odpowiednich dla nich emolientów?

      Usuń
  12. Na początku miałam włosy wysokoporowate. Teraz mam chyba średnią porowatość i zastanawiam się,czy nie zrobić sobie miesiąca z rypaczem, bo już sama nie wiem, co tym moim włosom jest. Są jakieś takie bez życia, niby błyszczą, ale to nie jest to, co kiedyś. może są za bardzo przekarmione?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja "wosomaniaczę" 2 lata i 2 miesiące, czyli niewiele krócej od Ciebie, ale niestety u mnie okazalo się, że wysoka porowatośc jest cecha wrodzoną. Albo napiszę tak: po latach robienia pasemek co pół roku (nie mam w domu prostownicy, lokówki ani nawet suszarki) okazało się, że same te nieszczęsne pasemka zafunodwały mi coś w rodzaju prowatości extremalnej vel galopującej. Teraz mam taką zwykła wysoką i jest mi z nią dobrze. Także zaczynałam od mycia odżywką, aktualnie stosuję ruskie szampony i nadal nie potrafię włosów przeciążyc. Co mycie olej - szampon - maska zawsze praktycznie z jakimś dodatkiem oleju i innych dodatków i nic.... Myślę, że tak już zostanie skoro tyle minęło, a one nadal takie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A obecnie nie farbujesz?

      Usuń
    2. Obecnie od 2óch lat mam romans z henną. W sumie wiem, że zioła potrafią przesuszyc, ale hennuję się co 2-3 miesiące, więc to nie ma prawa mi zaszkodzic. Po umyciu samą wodą mam efekt "piorun w mietłę trafił" ale po pierwszym myciu już zawsze okej (no jak na ich możliwości - falo-loko-czegoś tam). Ogólnie mnie to absolutnie nie przeszkadza. Już sie przyzywczaiłam, że mam z natury suche wlosy rosnące sobie na suchej skórze (myje je co 5 dni).

      Usuń
    3. Chodziło mi tylko o te pasemka ;)

      Usuń
  14. Chyba nie przeżyłam takiej zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie porowatość bardzo spadła, z włosów spalonych kilkukrotnym rozjaśnianiem przeszłam do średnio i niskoporowatych. Jednak skóra głowy nie przepada z SLS, dlatego myję delikatnym szamponem, a ponieważ odżywiam raczej przed myciem niż po, nie cierpię na przyklap.

    Powiedziałabym nawet, że jest odwrotnie, im zdrowsze mam włosy, tym bardziej sa sprężyste i z objętością jest lepiej, a dzięki odpowiedniej pielęgnacji mogę myć je coraz rzadziej.

    Natomiast bardzo mnie dziwi różnica w ich zachowaniu przy myciu, kiedy są mokre, kiedy były bardzo zniszczone po położeniu odżywki natychmiast robiły się gładkie i miękkie, spijały też niesamowite jej ilości. A teraz pomoczone są szorstkie. Pomaga wmasowywanie odżywek i masek, albo trzymanie ich w cieple, ale i tak na mokro włosy nie są w ogóle gładkie. Wygładzają się dopiero w trakcie schnięcia. Nie spodziewałabym się takiego zachowania. ;)

    Zmieniło się też to, że tolerują proteiny, które kiedyś robiły im krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie, jeśli nie mam kryzysu przyklapowego, to też myję włosy rzadziej niż kiedyś ;)

      Usuń
  16. Znam ten niskoporowaty ból, a jeszcze moje włosy kochają proteiny, a nawilżaczy mogę używać przez Max 2 tygodnie, błyskawicznie się przenawilzaja. Szampony tylko ze SLES i mogą być pq7 lub 10, każdy inny filmoformer przychlastuje :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też lubią proteiny, i odrobinę szerszy zestaw szamponów ;)

      Usuń
  17. Mi włosomaniactwo stuknęło dopiero w marcu zeszłego roku. Nigdy nie miałam zniszczonych włosów, a jedynie zaniedbane, ale i tak widzę, że ich porowatość zdecydowanie spadła przez te 10 miesięcy, określilabym ją teraz jako średnią, lekko zmierzającą w stronę niskiej, Każdy pojedynczy włos bardzo się wygładził, przez co cała fryzura bezczelnie wyślizguje się z gumek i wsuwek, i niespecjalnie chce schnąć. Nadal natomiast niezwykle ciężko mi włosy przeciążyć(zdarzyło mi się to dopiero dwa razy z czystej głupoty) i mogę je myć delikatnymi szamponami. I bardzo dobrze, bo skalp średnio reaguje mi na sulfaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Twój skalp siarczanowych detergentów nie lubi, to życzę Ci wyhamowania ze spadkiem porowatości ;)

      Usuń
  18. Ja ze swoimi ostatnio nie mogę się dogadać :( Zawsze były niskoporowate, proste, cienkie, w typie "oklap po prawie wszystkim". Od początku nie mogłam myć odżywką (co najwyżej "odświeżać", gdy załapały zapach, ale nie były brudne), stosować silikonów i ciężkich olejow (3P, idealne określenie!). Po prawie roku pielęgnacji okazało się, że to, co do tej pory nakładałam po myciu, mogę aplikować tylko przed, włosy się wygładziły, zaczęłam częściej używać mocnych szamponów, przyszła zima... I klops. Włosy mocno się przesuszyły i znów muszę wrócić do metod z początku włosomaniactwa - mocnych masek i łagodnych szamponów. To dziwne, bo włosy w dotyku są nadal supergładkie, śliskie, schną coraz wolniej i błyszczą coraz bardziej, co sugeruje, że porowatość raczej spada niż rośnie :( Ale cóż, sorry, taki mamy klimat ;)
    Na szczęście dla skalpu, który na SLES reaguje fochem (przesusz --> przetłuszcz) nadal wystarczają mi łagodne szampony rosyjskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Twoje włosy wariują, bo wilgotność powietrza ze względu na porę roku jest niziutka?

      Usuń
  19. Moje są bardzo suche,obecnie jestem na etapie szukania dobrej odżywki lub maseczki nawilżającej,może znasz jakąś fajną? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawilżającej? Tutaj raczej emolientów potrzeba, spis odżywek emolientowych znajdziesz na moim blogu ;)

      Usuń
  20. o tak, napuszone loki zniknęły bezpowrotnie wraz z objętością na rzecz gładkich fal, i wszystko byłoby okej, gdyby nie były takie przyklapnięte :( co do pielęgnacji przechodziłam to samo co Ty: od kilkugodzinnych rytuałów z odżywkami na włosach (rok temu) do odżywki d/s (teraz). Przynajmniej nie daje tak po kieszeni :P

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie nie ma mycia bez rypania. Nie pamiętam już, kiedy sięgnęłam chociażby po Facelle, żeby włosy umyć.. Muszę tylko znów pokombinować, żeby skalp nie płakał, bo ostatnio suchy się robi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo ja, chociaż mój skalp nie strajkuje.

      Usuń
  22. Ja ostatnio tez zauwazylam problem obicązania wlosow u siebie i się lekko zdziwilam bo uzywalam tego samego zestawu co zawsze czyli olej przed myciem szampon + odzywka z Pantene oraz olejek agranowy na koncowki.. ale okazalo sie ze kupialm sobie przez przyadek pantene 2w1 z odzywka.. ale chcialam sie juz przerzucic na cos lzejszego i bardziej naturalnego..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo filmformerów mogło tak u Ciebie zadziałać.

      Usuń
  23. a ja mam pytanie związane z metodą olejowania którą kiedys zamieściłas na blogu anwen (http://www.anwen.pl/2012/03/czytelnicy-maja-gos-kascysko.html). nadal ją praktykujesz i nadal świetnie sie sprawdza? czy odżywka Isana Hair Professional Oil Care Spulung nada się jako odżywka przed olejem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa też jestem jak dużo dajesz tej odżywki przed olejem (obficie, z umiarem?) i czy zwilżając włosy dajesz na nie tylko trochę wody czy po prostu je obficie moczysz?

      Usuń
    2. Praktykuję i nadal lubię najbardziej, Wspomniana przez Ciebie odżywka się nada ;)

      Różnie, czasem jest "na bogato", a czasem w miarę umiarkowanie. Czasem na włosy wilgotne, a czasem mokre.

      Nie lubię stać w miejscu z czymkolwiek xD

      Usuń
    3. no to muszę przetestować w takim razie :) mam nadzieję że szybko to wysycha bo spać z recznikiem na głowe średnio mi się widzi :D

      Usuń
    4. A musisz nakładać to na noc?

      Usuń
    5. nie ale lubię długo trzymac olej:) mam wrazenie ze wtedy lepiej dziala :)

      Usuń
  24. tak, wiecej oleju ma mozliwosc wnikniecia bo dokladam go sobie, a moje wlosy chlona kazda ilosc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używasz olei wnikających (kokosa, palmowego, maseł) przy wysokoporowatości i Ci służą?

      Bo jeśli nie, to Twoje oleje prawdopodobnie wysychają na włosach i stąd wrażenie, że włosy pochłaniają każdą ilość ;)

      Usuń
    2. używam tych typu alterra czy babydream fur mama, kiedys uzywalam tez kokosowego masla do ciala z isany i jeszcze szybciej wnikal, i nawet dosyc mi sluzyl :) jak wieczorem je naolejuje i to obficie to rano mam włosy jakieś 5 cm od końca zupełnie takie jakby nie były wcale olejowane. w tamtym roku fryzjerka (a raczej praktykantka) podczas robienia mi studniowkowej fryzury spalila mi wlosy (przy robieniu lokow slyszalam aż jak "skwierczaly" :( ) po tym zaczelam o nie dbac :)

      Usuń
    3. Też tak mam z tym "wnikaniem", czyli wysychaniem ;)

      Usuń
    4. czyli dokładanie oleju właściwie nie ma większego sensu? :)

      Usuń
  25. Ile czasu minęło zanim twoje włosy z wosokoporowatych zmieniły się w niskoporowate?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mniej niż 1,5 roku. 15 miesięcy chyba dokładnie ;)

      Usuń
  26. W odniesieniu do twojego pytania to miałam szalony problem z porowatością ! Włosy z natury niskoporowate zamieniłam w wysokoprowate, gumowe białe nitki (farbowałam je rozjaśniaczem po całości przez 7 lat + dwa razy mordercza trwała ondulacja). Zaraziłam się włosomaniactewm gdy prawie wyłysiałam, ścięłam je z pasa do ramion, przefarbowałam na naturalny kolor (mysi blond), teraz farbuje je henna khadi orzechowy brąz, ale zanim doszłam do swojego idealnego zestawienia kosmetyków i olei to ola boga przeczytałam wszytkie blogi (łącznie z Twoim) i kupiłam wszytko co możliwe :) I potwierdzam z radością niskopory nie są idealne, ale jak miło mieć świadomość, że ma się zdrowe włosy ! - stała czytelniczka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca choruję na "zdrowe włosy", moje już z tym zdrowiem przesadziły :P

      Usuń
  27. u mnie co jakiś czas się powtarza masakryczne otłuszczenie włosów, nie domywanie lekkich odżywek etc. Właśnie idę pierwszy raz wypróbować sodę. Na co dzień myję Evą Naturią ( więc chyba rypacz, tak?) i nakładam odżywke na parę minut i kaplica... włosy obklejone :( Olejowanie porzuciłam, długie maski porzuciłam, ostatnio nawet samym szamponem jechałam i potem psikacz GK i tyle... Denerwuje mnie to yh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę więc, że soda będzie dla Ciebie dobrym rozwiązaniem ;)

      Usuń

Prześlij komentarz