Niby pięknie, a jednak mnie nosi :P



Wiosna, wiosna, a co za tym idzie... paląca chęć zmian :P. Objawia się różnie - jedni zaczynają się odchudzać (niewskazane w moim stanie xD) i ćwiczyć (to uskuteczniam od dawna) z myślą o lecie, inni mówiąc ogólnie zmieniają swoje życie, a jeszcze inni ostro debatują ze swoim "wewnętrznym ja" nad zmianą wyglądu. Bez wielkiego czarowania można uznać, że zaliczam się do tej ostatniej grupy :P.

Od pewnego więc czasu szukam specjalisty, któremu zaufam na tyle, by oddać mu swoje ucho do dalszego kolczykowania (jeśli chodzi o piercing to poza granice uszu nie zamierzam się wypuszczać ;)), a mimo, że nie planuję przebijania chrząstki wizja zrobienia tego własnoręcznie mnie przeraża. Poza tym pewnie uczyniłabym to krzywo :P.

Nie mówiąc już o tym, jak bardzo ssie mnie jakaś zmiana "na głowie". W ostatnim czasie myślałam już nad użyciem: Cassi w celu uzyskania jakiejkolwiek zmiany, chociażby delikatnych refleksów, gencjany do ombre bądź do machnięcia sobie jednego fioletowego pasemka (np. z mojej starej grzywki) oraz o opcji chyba najbardziej szalonej: użycia pianki koloryzującej ;).


Na Wizażu zostałam pokuszona piankami koloryzującymi Venity (producent na opakowaniu rzecze, że trzymają 3-5 myć) i po pobieżnym przeglądnięciu ich oferty "kosmiczny błękit" albo "urzekająca purpura" po prostu do mnie wołają :P. Niemniej jednak poszukałam opinii na ich temat i cóż, wiem już, że z ich wypłukiwaniem to tak trochę ryzyk - fizyk, a wątpię, bym z błękitem na głowie chciała pozostać na dłużej niż tych kilka myć :P. No cóż, chyba usiądę i poczekam, aż pociąg do tego typu mocnych zmian mi minie (gencjany jednak nie wykluczam :D).

Moja chęć zmian jest o tyle dziwna, że moje włosy obiektywnie rzecz ujmując są obecnie na pewno w najlepszym stanie i długości biorąc pod uwagę cały okres mojego dwudziestoczteroletniego życia. Końcówki od podcięcia 1 listopada są nadal gęste i nieprzerzedzone, włosy sporo urosły (co przez wzmagający się skręt jest słabo widoczne :P) i bardzo dobrze się układają, w zasadzie nie fundując mi bad hair days (no chyba, że czegoś nie domyję albo nie wyczuję tematu, że "już czas na sodę" :P).




Kobiecie to jednak ciężko dogodzić :P

Czy i Wy czujecie ostatnio podobnie palącą chęć zmian na różnych płaszczyznach życia? ;)

Komentarze

  1. Zdecydowanie czuję podobną chęć, bo wczoraj rzuciłam khadi orzechowy brąz na włosięta :d Henna leżała u mnie pół roku, podchodziłam do niej jak pies do jeża, a wczoraj w moment postanowiłam, że już, teraz, zaraz nakładam. I cieszę sie, bo pierwszy raz w moim dwudziestoczteroletnim życiu zafarbowałam włosy :D (obciachowe blond pasemka w gimnazjum się nie liczą).

    A Twoje wyglądają ekstra. Wszystko bym oddała za takie loczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę na orzechowym brązem ale raczej w formie glossa, chcę delikatnie zmienić kolor włosów, ale tak, żeby nie musieć robić odrostów zbyt często.

      Usuń
    2. Ciekawa jestem jak teraz Balbina wygląda ;)
      Zmiany każdej kobiecie są potrzebne, czasem podejmowane decyzje w nieodpowiedniej chwili mogą doprowadzić do czarnej rozpaczy, a czasem człowiek jest przeszczęśliwy ;)

      Usuń
    3. Oj, po hennie miałabym turbo odrost, na razie nie jest to na moje nerwy xD

      Usuń
  2. Oj tak....ja jak raz na jakiś czas czegoś nie zmienię to też mnie nosi. Ostatnio powróciłam do grzywki - taka bezpieczna, niewielka zmiana a jednak zawsze to coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzywka to w moim przypadku chyba najbardziej niebezpieczna opcja, jaką mogłabym obrać xD

      Usuń
  3. Przy kręconych włosach odradzałabym te fiolety i błękity ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiolet miałam za szczeniaka (17 lat :P) i to był chyba kolor najbardziej mi pasujący xD
      Szkoda, że krótko i nie mam zdjęć :/

      Usuń
  4. zmieniłabym coś, ale się boję. i tak od 10 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jak ja, chociaż sama wyglądowo już trochę w życiu poszalałam :P

      Usuń
  5. Mnie jak na razie nie ciągnie do radykalnych zmian jeśli chodzi o włosy. Ogromne porządki zrobiłam w szafach, z wieloma rzeczami rozstałam się na dobre :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama czekam, aż mi przejdzie :P A z szafą nie kombinuję na razie, bo jestem na etapie "lotnego rozmiaru" :P

      Usuń
  6. Z chęcią coś bym zmieniła w swoich włosach, ale nie mam pomysłu i czasu aby się za to zabrać. Czekam na impuls z zewnątrz, może wtedy podziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla odmiany ja czekam, aż mi przejdzie - może przejmiesz moją chęć do zmian? :P

      Usuń
  7. Ja też się zastanawiam nad zmianą koloru na włosach. Mam już 25 lat, nigdy nie farbowałam więc to potęguje jeszcze bardziej chęć zmian.

    Również mam kręcone włosy i nie pokuszę się zmienić kolor na całości bo wolno rosną, a jak rosną to właśnie nie widać bo są kręcone.

    Bądź co bądź zdecydowałam się, że pofarbuje je nową metodą flamboyage - w czerwcu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie właśnie rosną dość szybko, a ja niekoniecznie czuję pociąg do oglądania odrostu... chyba mi przechodzi powoli xD

      Usuń
  8. Wiosna to fajny okres na zmiany, to takie przebudzenie po zimie dające dużo energii. Mam zamiar odwiedzić fryzjera żeby "coś" zmienić, najpewniej cosiem okaże się lekkie podcięcie końcówek i cieniowanie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U fryzjera nie byłam od ponad 3 lat i nie zanosi się na zmianę sytuacji ;)

      Usuń
  9. Oj tak, mnie też dopadła chęć na zmiany ;D Ćwiczyć, ćwiczę od dwóch miesięcy, ale korciło mnie zrobić sobie kolorowe ombre ;)

    I właśnie chciałabym to zrobić jakąś zmywalną pianką ;D Któraś może polecić taką, która faktycznie się zmywa ( dodam, że kiedyś włosy potraktowałam szamponetką i zostało mi tak na 2 miesiące ) ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam rekonesans i w zasadzie przy każdej opinie są podzielone - od takich, że w ogóle nie chwyta albo po jednym myciu wypłukuje się cała do takich, że... trzyma jak farba :P

      Usuń
  10. Powiem tyle, że masz piękne włosy i zawsze marzyłam o takich loczkach.
    Co do zmian to rób jak czujesz, to Ty masz być zadowolona wiem, że wiosna sprzyja wszelkim zmianom :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że najbardziej zadowolona będę wtedy, gdy usiądę i przeczekam :P

      Usuń
  11. Ha, do mnie wiosna już przyszła i pod koniec lutego zostawiła mi na czuprynie mahoniowy kasztan. Zachwycona nie byłam, kolor nie chwycił zbyt dobrze na całej długości, za to na samym czubku głowy włosy miałam po prostu czerwone. Teraz farba już się nieco wypłukała i wygląda lepiej, ale i tak już nie mogę się doczekać następnego farbowania - tym razem na ciemny brąz :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ahhhh jedne z piękniejszych włosów jakie widziałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ładne te kręciołki :).
    Mnie też naszła ochota na zmiany w kwestii włosów, ale znając życie szybko zaczęłabym żałować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)

      Właśnie wydaje mi się, że u mnie mogłoby być podobnie... :P

      Usuń
  14. Smerfnie niebieska pianka Venity od miesiąca (przy codziennym myciu) trzyma moją grzywkę na kolorystycznym poziomie zgniłej zieleni i już właściwie przestała się wypłukiwać - łączenie rudych brązów z kobaltem nie było najszczęśliwszym pomysłem :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie psuj loka! Kup sobie błękitną perukę :) Easy come, easy go, w razie niedopasowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo ładne loki ! nic z nimi nie rób , szkoda :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie cudne loki ;) ZAZDROSZCZĘ ;) Zawsze o takich marzyłam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj tak :D jak każdej wiosny mam chęć na zmiany :D piękne loczki :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale cudne! Ja na swoich marniutkich włosach nawet nie marze :( co zakręcę to proste... ;/ Zazdroszczę bardzo, oj, jakbym chciała mięc takie piękne włosy! Zostaw, piękne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno, mam cienkie włosy i obwód kucyka około 6-7 cm :P

      Usuń
  20. śliczne włosy:) no ja właśnie też myślę o zmianie w wyglądzie - i zastanawiam się, czy nie chlasnąć sobie 10cm włosów na raz zamiast regularnego podcinania końcówek:) tak na wiosnę:) tylko boję się, że potem będę płakać, że są za krótkie:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama powiada, że włosy obciąć zawsze się zdąży, a potem na odrastanie czekać trzeba ;)

      Usuń
  21. Bardzo piękne masz loczki! :) Mnie jakoś nie kusi do zmiany koloru. Nie farbuję już prawie 3 lata i jestem z tego dumna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie farbuję trochę dłużej i ani nie jestem z tego dumna, ani mi nie jest smutno ;)

      Usuń
  22. loki fantastyczne!!!!! ja czuję chęć nie tyle zmiany co doprowadzenia loków, ponieważ tez jestem szczęśliwą posiadaczka kręconych włosów do jeszcze lepszego stanu....ale nie wiem czy sie da, jeszcze i jeszcze. zachecam do udziału w akcji "MOJE LOKI W OBIEKTYWIE" Twoje włosy bardzo chętnie zamieściłabym jako pierwszy post:) mile widziane:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakie cudowne włosy!! Jak masz obcięte jeśli można spytać??

    OdpowiedzUsuń
  24. Ślicznie podkreślony skręt :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam a w sumie mam, ale nie noszę kolczyków, przebitą chrząstkę w dwóch miejscach. Przebijałam u kosmetyczki, nie bolało :)
    Ja w tamtym roku się pokusiłam o włosowe wiosenne zmiany i żałuję bardzo i będę żałować przez jeszcze kilka lat :( W związku z tym, że aż tak bardzo żałuję zeszłorocznych szaleństw, w tym roku nie mam ochoty na zmiany, żadne. No może poza tym, że ćwiczę trochę więcej niż zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz