Chmiel i proso kontra moja czupryna ;)


 
W ostatnim czasie testuję na swoim czerepie kupne wcierki - ot, taki kaprys i zachciewajka ;). Dziś napiszę kilka słów o produkcie, którego skład został mi dość dawno temu podrzucony przez znajomą Wizażankę i wtedy nie wzbudził mojego zachwytu w stosunku do ceny. Los jednak chciał, że na jednym ze spotkań blogerskich trafił w moje ręce ten właśnie kosmetyk, więc postanowiłam sprawdzić jego działanie w praktyce ;).

Przedstawiam Wam Lotion przeciw wypadaniu włosów Subrina Recept.




Lotion ten jest po prostu wcierką, zamkniętą w nieprzeźroczystym opakowaniu z twardego plastiku - stopień zużycia trzeba więc mierzyć "na wagę" :P. Powiem też o kwestii wybitnie indywidualnej - dla mnie taki aplikator jest totalnie nieprzydatny, przy moim manualnym sieroctwie dozowałabym dużo za dużo produktu. Przelałam go więc do atomizera i wszystko gra :D.

Dostać można go na dozie w cenie około 20zł za 200ml, więc dość sporo jak na produkt tego typu (w porównaniu

Skład wygląda następująco:





Jak widać, jest to wcierka alkoholowa (etanol jako promotor przejścia), a w tej bazie znajdują się jeszcze ekstrakty z chmielu oraz prosa, glikol propylenowy (kolejny promotor przejścia), modyfikowany glikolem polietylenowym (w celu łatwiejszego zmycia) uwodorniony olej rycynowy, kompozycja zapachowa oraz konserwanty.

Zawiera dwa ekstrakty ziołowe i substancje ułatwiające ich wnikanie - szczególnie bogato (jak już wspomniałam) nie jest.

Przed użyciem jakiegokolwiek produktu na skórę głowy gorąco polecam wykonanie próby uczuleniowej - aplikujemy odrobinę kosmetyku na oczyszczoną skórę za uchem i przez 48h monitorujemy, czy nic niepokojącego się nie dzieje.

Sam lotion to delikatnie herbaciana ciecz o zapachu męskich perfum, ogólnie w moim guście węchowym. Po kilkunastu minutach nie jest wyczuwalny.

Aplikowałam lotion na skórę głowy co drugi dzień przed myciem na 1-8h przez 6 tygodni, zależnie od tego, czy miałam akurat wolne :P. Jak każda wcierka powoduje u mnie przyklap, jednak nie jestem w tej kwestii miarodajna, gdyż potraktowanie samą wodą moich włosów u nasady skończyłoby się tym samym :P. W czasie jej stosowania nie wystąpiły żadne efekty uboczne w postaci wzmożonego wypadania, przetłuszczania, świądu, pieczenia czy łuszczenia skóry.

Co do efektów najbardziej pożądanych, czyli wpływu na wypadanie, wysyp bejbików i porost mogę rzec, co następuje:

  • Nie zauważyłam żadnego wpływu na wypadanie - włosy obecnie nie migrują mi z czerepu w nadmiarze, być może jest to właśnie z tym związane.
  • Wcześniej wyrosłe bejbiki trochę zaburzają mi ogląd sytuacji, jednak widzę króciutkie "nowe pokolenie" ;).
  • Zauważyłam znaczące przyspieszenie porostu. Wybaczcie, nie podam go w liczbach, gdyż włosów nie mierzę - przy moich kręciołkach jest to wybitnie kłopotliwe, a warunki pomiaru nie są odtwarzalne. Odczuwam jednak różnicę, której od czasów obcięcia nie zanotowałam.
 
Podsumowując - widocznie proso i chmiel było tym, czego moje cebulki potrzebowały jako napędu do porostu. Możliwe, że wrócę do tego produktu w przyszłości, gdy przetrzebię swoje zapasy wcierkowe, ale nie będę go rozważać w momentach zwiększonego wypadania. Na ten aspekt u mnie nie wpływa ;).

Macie jakieś swoje perełki porostowe? ;)

Komentarze

  1. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej wcierce. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nigdy nie słyszałam o tej wcierce, ale może się skuszę skoro tak ładnie przyśpiesza porost włosów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby i u Ciebie tak zadziałała, jeśli się zdecydujesz ;)

      Usuń
  3. Muszę go wypróbować, może choć trochę mi pomoże.

    ___________________________________________
    http://puderniczka00.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Drożdże! Po drożdżach moje włosy rosną najszybciej :) A normalnie, niestety, przyrost mam maleńki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drożdże, a na dodatek jeszcze z pokrzywą, są u mnie zawsze spoko :D

      Usuń
  5. Ciekawy :-) Niestety nie posiadam aż takich ulubieńców :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna miałam ten loton "na oku".

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy, nigdy go nie widziałam wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. pierwszy raz widzę :) ale zapiszę sobie i może kiedyś jej wypróbuję :)) póki co używam maski drożdżowej babuszki agafii

    OdpowiedzUsuń
  9. Cena 10 zeta za 100 ml nie wygląda źle , ja niestety przez sieroctwo manualne ( twój wpływ na mój język zaczyna być niepokojący :D ) mam zerowe doświadczenie wcierkowe, dopiero się zabieram za kurację świeżo zakupioną Joanną rzepą- stosowałaś może? Też alkoholowa z chmielem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu często używam tańszych wcierek ;). Wielu osobom wpływam na język xD

      Stosowałam dość dawno temu, dobrze wspominam, ale konkretne efekty musiałabym sobie odświeżyć ;)

      Usuń
  10. a ja go stosuje po myciu....teraz to zmienię;)
    zapach jest świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie stosuję po myciu, bo muszę jakoś wyglądać ;)

      Usuń
  11. Jeszcze go nie widziałam, ale chętnie wypróbuję. Bardzo fajny nlog, obserwuje i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy produkt, szkoda tylko że ma już na drugi miejscu alkohol. Niestety, moja skora tego nie lubi i aż zazdroszczę efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa niestety i tak, moja skóra miała epizod z nie lubieniem etanolu.

      Usuń
  13. U mnie świetnie sprawdziła się wcierka z kozieradki. Jak na razie najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. czy Kallos Silk zawiera proteiny? bo się już pogubiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiera serycynę (Sericin), czyli tzw. klej jedwabny.

      To jest właśnie białko jedwabiu ;)

      Usuń
  15. Jak mi się skończy lotion z Seboradinu na pewno wypróbuję :)
    http://makingoftheboss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seboradinowych lotionów bardzo dawno nie miałam ;)

      Usuń
  16. Ja w aptece kupuję Seboren- dla mnie idealny. Naprawdę jestem zadowolona, zużyłam właśnie trzecią buteleczkę i po każdej serii kiełkuje mnóstw włosków. Może poczytaj i wypróbuj? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. może gdyby miał trochę lepszy skład to i bym się pokusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A,ja,mam ten lotion od 8 lat.Kiedys był bardziej dostepny(prawie w kazdej aptece).Teraz kupuję go w necie,bo apteki straciły z nim kontakt...? Dla mnie jest świetny.Dodatkowo kupuję wyciąg z ziół Herbapolu o nazwie Capitawit( 8zł.).Dolewam jakieś 2 łyzeczki i 2 razy w tyg.po każdym myciu wcieram w skórę głowy.Mam 44 lata,nie mam siwych włosów,rosną duzo szybciej i ciągle pojawiają się nowe"szczypiorki". A koleżanki ciągle się dziwią,że tak mi znowu włosy urosły? Kilkanaście juz przekonałam,a reszta woli się dziwić :) POLECAM ! Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że znalazłaś połączenie dla siebie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz