Jak opanowałam trądzik XXV: zielone mydełko Medimix za grosze




Mydła wszelkiej maści i rodzaju stały się podstawą pielęgnacji mojej cery już sporo czasu temu. Śmiało mogę się nazwać "mydlanym potworem" :P. Lista wypróbowanych przeze mnie mydełek sukcesywnie wzrasta, a obecnie mogę pochwalić się romansem z ziołowym mydełkiem Medimix, wybranym do testów ze sklepu Zielony Sklep.




Mydełko zapakowane jest w ładny, estetyczny i lekko ascetyczny tekturowy kartonik. Poza nim nie znajdziemy żadnej folii, papieru czy czegokolwiek podobnego.

Sama kosteczka jest prostokątna (a gwoli ścisłości: prostopadłościenna :P) i posiada "wybite" logo Medimixu. W odmętach Internetu widziałam starsze wersje tych mazideł (owalne) - w mojej ocenie były ładniejsze ;)

75g mydełka kosztuje... 7zł :D.


Skład: sodium palmate, sodium cocoate, aqua, sodium palm kernelate, glycerin, parfum, acorus calamus, andropogon muricatus, balsamodendron mucul, berberis aristata, cedrus deodara, celastrus paniculatus, coriandrum sativum, cuminum cyminum, embelia ribes, glycyrrhiza glabra, hemidesumus indicus, holarrhena antidysentrica, melia azadirachta, nigella sativa, plumbago rosea, psoralea corylifolia, smilax china, zingiber zerumbet.

Bazę dla tego mydła stanową oleje: palmowy i kokosowy, zmydlone wodorotlenkiem sodu, oraz gliceryna. Zawiera także ekstrakty z 18 ajurwedyjskich ziół o właściwościach antybakteryjnych, antyseptycznych, przeciwwirusowych, przeciwgrzybiczych, keratolitycznych, nawilżających, odświeżających i zapachowych.

Taka mała ciekawostka - na opakowaniu skład podany jest w ten sposób:


... i nie jest to ściema ;). Nie jest to skład podany w formie INCI. Tak więc ekstrakt z chitraki nie stanowi prawie 60% masowych mydła, tylko 60% wszystkich ekstraktów w tym produkcie. Prawdziwość tej tezy można sprawdzić dodając wszystkie podane zawartości procentowe (wychodzi 100%, więc mydło nie zawierałoby w ogóle niczego innego poza ekstraktami, czyli oleju kokosowego, palmowego i wodorotlenku sodu - a ewidentnie zawiera ;).

Samo mydełko, mimo kostkowej postaci, jest bardzo miękkie - jest to niestety jego wada, bo mimo trzymania go na mydelniczce z odpływem wody po dość niedługim czasie przyjmuje postać pasto-mazidlano-ciapajową. W każdej z postaci pieni się jednak szalenie, więc już minimalna jego ilość wystarczy do oczyszczenia twarzy oraz... ciała. Wykorzystywałam go właśnie w tych dwóch rejonach, nie zdecydowałam się na mycie nim włosów (w końcu muszę się przemóc :P). Pachnie delikatnie, męsko (czytaj: męską wodą kolońską), ale jest to zapach miły dla mojego nosa i niezbyt intensywny ;).

Działanie? Niezmiernie zacne. Nie wywołało przesuszu skóry na żadnym z testowanych rejonów, co jest u mnie dość częste w okresie przedwiosennym. Skóra jest czysta, zadbana, głęboko oczyszczona (o czym świadczy brak inwazji zaskórników pomimo odstawienia kuracji kwasowych!), a jednocześnie nie zauważyłam żadnego ściągnięcia (moja skóra twarzy jest bardzo tłusta, skóra ciała - bardzo sucha). Niemniej przy stosowaniu pod prysznicem odczuwam konieczność zastosowania balsamu/kremu/masła do ciała, jednak jest to dla mnie tak czy inaczej codzienność ;).

Ważnym aspektem jest też jego wpływ na objawy rogowacenia okołomieszkowego oraz podrażnienia po depilacji. Natychmiastowo łagodzi świąd oraz stany zapalne, delikatnie podsusza ropne zmiany nie wysuszając jednocześnie skóry wokół. Jak dla mnie jedno z lepszych myjadeł do skóry z podobnymi problemami oraz potówkami.

W zasadzie gdyby nie lekko upierdliwa w stosowaniu konsystencja wylądowałoby wśród "top of the top" mydełek w mojej pielęgnacji. A tak ląduje jeden szczebelek niżej, ale efekty jego stosowania są bardzo zacne ;)

Czy mydełka znajdują zastosowanie i w Waszej pielęgnacji skóry?

Komentarze

  1. U mnie niestety mydła się nie sprawdzają. Od dziecka moja skóra nie toleruje mydeł w kostce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie ma kosmetyków i metod idealnych dla wszystkich :/

      Usuń
  2. Właśnie szukam kolejnego mydełka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie używałam mydła do twarzy właśnie z obawy o przesuszenie, wyjątkiem jest czarne mydło Babuszki z wyciągiem chyba 10 ziół czy coś takiego. A chętnie pozbyłabym się zaskórników z nosa...

    OdpowiedzUsuń
  4. niedawno zaopatrzyłam się w mydełka właśnie z przeznaczeniem do mycia twarzy ;) jestem w trakcie używania mydła organicznego z nanosrebrem, pachnie cytrynowo, nie wysusza skóry i nie jest super drogie bo ok 11 zł za kostkę 100 g, zobaczymy jak to będzie z czasem, bo póki co jestem nim oczarowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne mydełko, muszę go poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze, takie niepozorne, a całkiem fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam mydła do twarzy, przebijają wszelakie żele i toniki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak toników i żeli też nadal używam ;)

      Usuń
  8. Mi takie mydełka kojarzą się z siedliskiem bakterii. Ciężko jest je utrzymać w czystości a w szczególności w łazience w której panuje duża wilgotność

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne mydełko podoba mi się kolor :) A działanie myślę,że przypadło by mi bardzo do gustu po czasami mam podrażnioną skórę po depilacji :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno zamówiłam mydło z Aleppo, zobaczymy jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie się na nie skuszę. Ja obecnie lubię się z mydłem dermaglin, które jest na bazie zielonej glinki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze!! Bardzo ciekawie to mydełko wygląda!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro tak zachwalasz to i ja je przetestuje. Zagłębię się również w odmęty Twojego bloga i liczę, że znajdę inne przydatne wskazówki i produkty.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozejrze się za tym mydełkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie mydła się nie sprawdzają, a w szczególności do twarzy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie ma środków idealnych dla wszystkich

      Usuń
  16. Śmiało mogę się nazwać mydlanym maniakiem ;) tylko ja szukam mydeł z w miarę krótkim i naturalnym składem, które przy okazji robią coś dobrego (najkrótszy skład-2 oleje ;)). Teraz mam mydło z węglem aktywnym. Fajna opcja, przyjemne stosowanie.
    A na konsystencję mydła polecam odstawić go dalej od umywalki. U mnie się sprawdza :) mydelniczka stoi na pralce, jakieś 30 cm od unywalki i dzięki temu nie zmienia konsystencji. Jak tylko mi go ktoś przestawi na umywalkę-konsystencja zaczyna być ciapowata..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie stoi daleko -.- To mydło jest po prostu bardzo miękkie.

      Usuń
    2. To trzeba je przelać do tubki i wyciskać :D

      Usuń
    3. Bardzo miękkie - jak na kostkę, samo w sobie, jeszcze przed pierwszym kontaktem z wodą ;)

      Usuń
  17. Śmiało mogę się nazwać mydlanym maniakiem ;) tylko ja szukam mydeł z w miarę krótkim i naturalnym składem, które przy okazji robią coś dobrego (najkrótszy skład-2 oleje ;)). Teraz mam mydło z węglem aktywnym. Fajna opcja, przyjemne stosowanie.
    A na konsystencję mydła polecam odstawić go dalej od umywalki. U mnie się sprawdza :) mydelniczka stoi na pralce, jakieś 30 cm od unywalki i dzięki temu nie zmienia konsystencji. Jak tylko mi go ktoś przestawi na umywalkę-konsystencja zaczyna być ciapowata..

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie używam mydeł w kostkach od x czasu nawet do rąk. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz