Zmiana - "niezmiana" składów "mydeł" Babuszki Agafii: błędy dystrybutorów i tłumaczenia rosyjskich składów




Niedawno pisałam Wam o zmianie składów "mydeł" Babuszki Agafii. Na rynku pojawiły się mydła z nalepką "składu INCI" na dnie. Skład ten zawierał mnóstwo literówek - i to w przypadku wszystkich "mydeł": kwiatowego, czarnego i białego. Okazuje się, że żadnej zmiany nie było, ale... oba tłumaczenia składów zawierają nieścisłości -.-.






Pewna dobra dusza (bardzo dziękuję!) władająca płynnie językiem rosyjskim zainteresowała się sprawą i... taki jest jej finał:

Na polskim rynku pojawił się drugi dystrybutor kosmetyków Babuszki Agafii, który nota bene nie posiada oficjalnej umowy dystrybucyjnej z producentem. Z racji, że oryginalny skład napisany jest grażdanką konieczne było naklejenie składu zgodnego z wymogami UE (który powinien być czytelny dla klientów, co jest równoznaczne z przetłumaczeniem na nazwy INCI).

Dobra dusza skupiła się na składzie Czarnego Mydła Babuszki Agafii (sprawa w pozostałych przypadkach jest dość analogiczna) i poświęciła czas na jego przetłumaczenie z rosyjskiego (zarówno na egzemplarzach ze starą nalepką, jak i z "nową" oryginał jest ten sam - składy nie zostały zmienione):

Oryginał: вода, масло: кедровое, даурской сои,пихтовое, облепиховое, можжевеловое, амарантовое, шиповника, репейное, льняное, каменное; алтайский горный воск, деготь, перга, Лауретсульфат натрия, сорбитол, кокамид деа, настои: шалфея, чистотела, мелиссы, медуницы, ромашки, череды, тысячелистника, крапивы, экстракты: толокнянки, девясила, истода сибирского, сосновой живицы, шишек черной ольхи, золотого корня, дубового мха, уснеи, шикши сибирской, белого и красного мыльного корня,  корня алтея, чаги, маральего корня, выжимка лиственницы сибирской, корень солодки, Kathon CG.

W języku Polskim (tłumaczenie z rosyjskiego, prawdopodobnie skład prawdziwy/najbliższy prawdy): woda, oleje: cedrowy,sojowy, jodłowy, rokitnikowy, jałowcowy, amarantowy, z dzikiej róży, łopianowy, lniany; wosk ałtajski, dziegieć , pyłek kwiatowy, Sodium Laureth Sulfate, sorbitol, Cocamide DEA, napar z: szałwii, jaskółcze ziele, melisy, miodunki, rumianku, uczepu, krwawnika, pokrzywy; ekstrakt z :mącznicy lekarskiej, omanu wielkiego, krzyżownicy syberyjskiej , żywicy sosnowej, szyszek olchy czarnej, różeńca górskiego, mchu dębowego , brodaczki usnea, bażyny syberyjskiej, korzenia białej i czerwonej mydlnicy, korzenia prawoślazu, huby brzozowej, korzenia szczodraka krokoszowatego , modrzewiu syberyjskiego, korzenia lukrecji, Kathon CG.

Nazwy łacińskie/INCI (tłumaczenie z rosyjskiego, prawdopodobnie skład prawdziwy/najbliższy prawdy): :
Aqua, Cedrus Deodara Oil, Davurica Soybean Oil, Abies Siberica Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Oil, Juniperus Communis Oil, Amaranthus Caudatus Oil, Rosa Canina Oil, Arcticum Lappa Oil, Linum Usitassimum Oil, Altaica Moutain Wax, Tar, Chenopodium Ambrosioides, Sodium Laureth Sulfate, Sorbitol, Cocamide DEA, Salvia Officinalis Intractum, Chelidonium Majus Intractum, Melissa Officinalis Intractum, Pulmonaria Officinalis Intractum, Chamomilla Recutita Intractum, Bidens Tripartita Intractum, Achillea Millefolium Intractum, Urtica Dioica Intractum, Arctostaphylos uva-ursi Extract, Inula Helenium Extract, Polygala Sibirica Extract, Pinus Silvestris Extrakt, Alnus Glutinosa Cone Extract, Rhodiola Rosea Extract, Evernia Prunastri Extract, Usnea Barbata Extract, Picea Siberica Extract, Saponaria Alba Extract, Saponaria Rubra Officinalis Extract, ltaea Officinalis Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Ozocerite, Tar, Inonotus Obliquus,Larix Sibirica Extract Kathon CG (inaczej: Methylchloroisothiazolinone and Methylisothiazolinone).

Nalepka pierwszego dystrybutora (najbardziej zgodna z tłumaczeniem): Aqua, Cedrus Deodara Oil, Davurica Soybean Oil, Abies Siberica Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Oil, Juniperus Communis Oil, Amaranthus Caudatus Oil, Rosa Canina Oil, Arcticum Lappa Oil, Linum Usitassimum Oil, Salvia Officinalis Intractum, Chelidonium Majus Intractum, Melissa Officinalis Intractum, Pulmonaria Officinalis Intractum, Chamomilla Recutita Intractum, Bidens Tripartita Intractum, Achillea Millefolium Intractum, Urtica Dioica Intractum, Sodium Laureth Sulfate, Sorbitol, Cocamide DEA, Arctostaphylos Uva-Ursi Extract, Inula Helenium Extract, Polygala Sibirica Extract, Pinus Silvestris Extrakt, Alnus Glutinosa Cone Extract, Rhodiola Rosea Extract, Evernia Prunastri Extract, Usnea Barbata Extract, Picea Siberica Extract, Saponaria Alba Extract, Saponaria Rubra Officinalis Extract, Glycyrrhiza Glabra Extract, Altaea Officinalis Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Ozocerite, Tar, Inonotus Obliquus, Propylene Glycol, Chenopodium Ambrosioides, Larix Sibirica Extract, Petrolium Distillates Oil, Methylisothiazolinone.

"Nowy skład", czyli nalepka drugiego dystrybutora: 

Jedno możemy zauważyć od razu - nowy dystrybutor poleciał sobie konkretnie w kulki (ba, nawet osoba odpowiedzialna, podana na etykiecie, jest niewłaściwa) z tym tłumaczeniem. I na tym w zasadzie tłumaczenie mogłoby się skończyć, gdyby nie to, że... przetłumaczony skład nie pokrywa się też w pełni ze starą etykietą pierwszego dystrybutora. 

W wersji rosyjskiej nie występuje żadna forma parafiny (widoczna na nalepce dystrybutora - kursywa), a w starej wersji polskiej pominięto jeden z konserwantów (kursywa). Od mniej-więcej trzeciej linijki składu (zaznaczone pogrubieniem w obu wersjach) składniki występują również w innej kolejności. W oryginalnej, grażdankowej wersji detergenty występują też wyżej w składzie niż w tłumaczeniu.

Mydło nie zawiera SLS, tylko SLES faktycznie - błąd edytorski przy przepisywaniu składu rosyjskiego.

Nie wspomnę już, że takie nieścisłości na naklejkach dystrybutora (któregokolwiek) są niezgodne z prawem. Nawet abstrahując od tego faktu wprowadza to spory chaos wśród zwykłych śmiertelniczek (np. ja zostałam koncertowo skołowana ;P) i bardziej świadomych użytkowniczek tych kosmetyków. Mamy przecież prawo znać prawdziwe składy tego, co nakładamy na ciało, prawda?

Jestem delikatnie mówiąc zniesmaczona sytuacją i teraz przed kupnem kolejnego rosyjskiego kosmetyku będę sobie chyba tłumaczyć oryginalny skład. Słyszałam też, że już wcześniej występowały podobne nieścisłości... Wiecie coś na ten temat więcej?

Sytuacja ma jednak jeden wielki plus. Jeśli komuś odpowiadały te "mydła" śmiało może kupować kolejne opakowanie (opakowania) ;).

Komentarze

  1. Ech, przyznam, że wkurza mnie takie zamieszanie i rzuca cień na całą markę, bogu ducha winną zresztą. Taka niedbałość od razu zwraca uwagę na to, że być może nie tylko składy zostały przetłumaczone po łebkach, cholera wie czy przypadkiem nie zamówię przeterminowanego kosmetyku, bo ktoś zaklei nową naklejeczką co trzeba. Bardzo lubię rosyjskie kosmetyki, ale takie nieścisłości od razu sprawiają, że nie czuję się pewnie z tym co nakładam na twarz/włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzuca na markę, która w zasadzie nie jest winna. Za te naklejki odpowiada jednak dystrybutor.

      Usuń
  2. O to faktycznie będę starała się uważać :-o

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie denerwuje robienie czegoś na "odpieprz się". Producent chce czerpać korzyści i nawet się odrobinę nie wysili aby doinformować potencjalnego nabywce. Mam nadziej, że za to beknie :l

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie producent, tylko dystrybutor polski a to jest zasadnicza różnica.

      Usuń
    2. Dokładnie, Aneto. Dystrybutor popełnił błąd, nie producent!

      Usuń
    3. Tak, tak, przyznaje, myslalam o jednym, a pisalam drugie

      Usuń
  4. Kurczę cyrk. W czasach alergii na wszystko czymś takim mogli komuś krzywdę zrobić przecież. Ehh, żeby mieć coś na 100% to trzeba by samemu sobie to ukręcić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i tutaj potrafią być w półproduktach ciekawe konserwanty :P

      Usuń
  5. Wydaje mi się, ze problem może wynikać z różnych przepisów dot.oznakowania produktów. UE wymaga by skład byl zamieszczany wg malejąco począwszy od składników z najwyższą zawartością. W Rosji takich przepisów może nie ma, co jest raczej pewne, skoro dopuszczalne jest takie sformułowanie jak " woda z infuzja x" o zaburza kolejność składników. Być może obecny sklad to nie tyle tłumaczenie rosyjskiej etykiety, a skład zgodny z wymogami UE, ułożony wg zawartości składników. Nie chodzi o tłumaczenie, a o rzeczywista zawartość skladnikow. Producent mógł zamieścić skład w innej kolejności, niezgodnej w przepisami UE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat prawda, ale ten egzemplarz rosyjskiego składu jest faktycznie napisany "po ilości". Sformułowanie "woda z infuzją" jest jak najbardziej INCI-owskie ;)

      Usuń
    2. No waśnie nie bardzo INCI-owskie, taka infuzja to powinno być coś w stylu: Water (Aqua) and nazwa łacińska (angielska) rośliny + uzyta cześć rośliny, ... itd. A ponieważ tych związków roślinnych w takiej infuzji (wybacz tę kalke z ang., nie wiem jak to po polskiemu) wagowo jest niewiele to na etykiecie gotowego produktu lądują w części składu <1%. Pierwsza jest woda, dalej detergenty (w ilości kilkunastu-kilkudziesięciu %), ewentualnie jakiś tani humektant czy antystatyk może być jeszcze w ilości >1% (1,5-2%), cała reszta to plankton. Wpisywanie litanii składników roślinnych pomiędzy wodę i surfaktanty jest nie tylko niepoprawne, ale i nieuczciwe.

      Poza tym przy olejach i olejkach powinna być również podana część rośliny, tak by było wiadomo które to olej, a które to olejek eteryczny i z czego.

      Nie jestem pewna o jakiej parafinie piszesz, ale przypuszczam, że chodzi Ci o ozokeryt (chyba że nie dowidze). Ten cały ałtajski wosk to jakaś woskowa, bitumiczna substancja o składzie zblizonym do ozokerytu, dość popularna w azjatyckim znachorstwie (inne nazwy to shilajit, mumjio).

      Już od dawna w blogosferze narzeka sie na te rosyjskie składy - to powinno być zgłoszone do jakiejś agencji typu UOK albo jakiejś europejskiej odpowiedzialnej za regulacje kosmetyków.

      Usuń
    3. Tak, byłoby tak, gdyby Rosjanie po prostu pakowali do wody po kropli każdego z ekstraktów/olejów/czy co tam jest. Ale jeśli surowcem jest gotowy, kupiony mieszany hydrolat, to INCI stety-niestety pozwala na taki zapis, ale oddzielony odpowiednimi znakami (czyli :....;).

      Swoją drogą masz rację, dziwnym jest, że takie rzeczy przedostają się może nie tyle przez granicę polską, co przez granicę UE o.O

      Usuń
  6. Straszne zamieszkanie, ale grunt, ze sprawa się wyjaśniła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjaśnieniem bym tego nie nazwała, ale trochę się przejaśniło ;)

      Usuń
  7. Niezły cyrk. Można to gdzieś zgłosić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, i jest zgłoszone

      Usuń
    2. Rozumiem. W takim razie ciekawe, jakie będą efekty tego zgłoszenia.

      Usuń
  8. Rosyjskich kosmetyków używam sporadycznie ale dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak myślałam, że zmiany nie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak się okazuje nieścisłości jak były tak są xD

      Usuń
  10. a tak lubiłam tą firmę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co? Już nie lubisz, bo nie odróżniasz dystrybutora od producenta?

      Usuń
    2. Firma nie zrobiła nic złego, Zouzi. Za błędy na naklejkach odpowiadają dystrybutorzy.

      Usuń
  11. Nie rozumiem jak dystrybutorzy mogą zaniedbywać tak fundamentalne sprawy.. Przecież teraz na prawdę wiele osób zwraca uwagę na skład produktów! Dobrze, że sprawa się wyjaśniła..

    OdpowiedzUsuń
  12. bo oni wszyscy nadal myślą, że nie ma świadomych konsumentów czytających składy. Dlatego przetłumaczyli trzy po trzy, bo przecież kto dziś czyta jakis INCI. SLS czy SLES, a co to za różnica pewnie i tak mało kto wie co to takiego...totalny brak profesjonalizmu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety obawiam się, że i tak mogło być -.-

      Usuń
  13. Masakra.... Tyle tylko powiem. I jak tu wierzyć producentom i kierować się składem? Faktycznie panuje pewnie przekonanie, że nikt tego składu nie przeczyta, więc można tam powypisywać, co się chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Producentom akurat w tym przypadku można, za to nalepce dystrybutora - niekoniecznie.

      Usuń
  14. Ja znowu powtórzę - nie jest raczej realne, aby jedyne detergenty w składzie "oryginalnym" (czyli: Sodium Laureth Sulfate i Cocamide DEA, nawet z pomocą Sorbitolu) dały radę udźwignąć całą tę mieszankę olejów i ekstraktów! Najwidoczniej składy rosyjskie (oryginalne) nie są standardu INCI i nie muszą szeregować składników według ich stężenia % w formulacji.

    Wariant:

    "Nazwy łacińskie/INCI (tłumaczenie z rosyjskiego, prawdopodobnie skład prawdziwy/najbliższy prawdy)"

    na 200% by nie dał kosmetyku tak gęstego i tak super pieniącego się! Tyle olejów, tyle ekstraktów a tylko 2 (z Sorbitolem to w sumie 3) detergenty? Ktoś, kto robi kosmetyki DIY z półproduktów wie, że dodatek każdego 1% ekstraktu, oleju, witaminy, itd. powoduje to, że konsystencja produktu się rozjeżdża, a moc myjąco-pieniąca bazy detergentowej maleje. Poza tym w przypadku tego produktu to Cocamide DEA jest właściwym emulgatorem i pozwala tej masie olejów połączyć się z resztą formulacji. Ileż musi być tego składnika, aby aż 9 olejów roślinnych + wosk i dziegieć (nie znamy poszczególnej ich ilości) połączyć z fazą "wodną" kosmetyku?? A Cocamide DEA może być zastosowane jedynie w jakiejś określonej ilości w gotowym produkcie.

    Tak więc na trzeźwo ogarniając... Te "mydełka" to raczej takie SLeS'owe myjadła z mnóstwem olejów i ekstraktów w małym stężeniu (mam na myśli pojedyncze składniki). Innej opcji nie ma. Nieważne, która naklejka jest najbliższa prawdzie. Ważne, aby potencjalny skład rozkminić samemu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ale zauważ, jak zapisany jest ten skład:
      Oleje:....; co oznacza, że zastosowano mieszankę olejów (sytuacja analogiczna do "aqua with infusion of..."). W takiej sytuacji zastosowane detergenty/emulgatory mogą dać mazidło pokroju takiego, jak dostajemy.

      I prawda, w Rosji bywa, że skład nie jest wypisany w formie INCI, ale w takim wypadku wszystkie dobroci wylądowałyby na początku składu (skonsultowałam się), a konserwantów prawdopodobnie w ogóle by nie było.

      Usuń
  15. kamień z serca, chociaż ja, niezależnie od składu, kupię ponownie chociażby ze względu na zapach i liść brzozy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liść brzozy zawsze spoko :D

      Usuń
    2. Ciekawe czy mają swojego świstaka co im te listki po jednym układa.
      Na samym środeczku.

      Usuń
  16. Jak oceniasz serum o takim składzie? Chciałabym coś wzmacniającego na naczynka, opłaca siękupować? To serum z Tołpy.

    Skład: Aqua, Hydrogenated Polydecene, Biosaccharide Gum - 1, Propylene Glycol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Isostearyl Lactate, Squalane, Sea Aqua, Peat Extract, Sodium Hyaluronate, Stearetch-20, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Caprylyl Glycol, Cucurbita Pepo seed Extract, Hibiscus Esculntus Seed Extract, Sophora Japonica Flower Extract, Hedera Helix Extract, Arnica Montana Flower Extract, Hamamelis Virginiana Leaf Extract, Hypericum Perforatum Flower Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Vitis Vinifera Leaf Extract, Tocopherol, Disodium EDTA, Potassium Phosphate, Parfum, Xanthan Gum, Carbomer, Pentaerythrityl Distearate, Sodium Hydroxide.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skład jest zacny (brałabym), ale nie spodziewaj się spektakularnych efektów. No chyba, że dbasz o naczynka także od wewnątrz ;)

      Usuń
    2. chodzi mi tylko o ochronę przeciw pękaniu nowych, suplementuję Diosminę.:) dziękuję

      Usuń
  17. Trzeba bardzo uważać na to co się kupuje.

    OdpowiedzUsuń
  18. powrócę do tematu składu. na oryginalnej naklejce rosyjskiej jest na początku: Sodium L.. S... to o co w końcu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jeszcze inną naklejkę/skład niż tutaj przedstawione?

      Usuń
    2. Ja tez kupilam niedawno czarne mydlo ze skladem na oryginalnej naklejce (nie pisanym cyrylica i zdatnym do czytania) z woda i sles na czele.

      Usuń
    3. O tym też pisałam - prawdopodobnie masz egzemplarz produkowany w Estonii ;).

      Usuń
  19. Bardzo praktyczny wpis, warto przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz