Dwa kosmetyki "okołooczne" - bez zachwytu: Resibo, Foltene Pharma



Jako właścicielka z natury dość wymagających okolic "okołoocznych" już od dawna stosuję kremy pod oczy - z lepszym bądź gorszym skutkiem ;). Pokochałam także dłuższe rzęsy, więc odżywki do rzęs bez bimatoprostu (dlaczego poszukuję tylko takich: KLIK!) zagościły na stałe w mojej kosmetyczce. Dziś mam dla Was kilka słów o dwóch produktach: kremie pod oczy Resibo i odżywce do rzęs Foltene Pharma.

Resibo, Krem pod oczy 


Krem zamknięty jest w opakowaniu typu airless, z pompką, która dozuje ilość potrzebną akurat na jedną aplikację. Dodatkowym opakowaniem jest tuba ze sztywnego kartonu, bardzo... miła dla oka ;)
15 ml kremu kosztuje 89zł - przyznaję, że sporo.

Skład: 

Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Propanediol, Crambe Abyssinica Seed Oil, Coco Caprylate/Caprate, Glycerin, Cetearyl Olivate, Argania Spinosa Kernel Oil, Sorbitan Olivate, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Cetearyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Rheum Rhaponticum Root Extract, Commiphora Mukul Resin Extract, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Caffeine, Cucurbita Pepo Seed Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Solidago Virgaurea Extract, Citrus Limon Peel Extract, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Sucrose Palmitate, Microcrystalline Cellulose, Cellulose Gum, Xanthan Gum, Glyceryl Linoleate, Sodium Phytate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum
Czego tutaj nie ma ;). Trójglicerydy, propanediol, oleje z nasion kapusty abisyńskiej, arganowy, słonecznikowy, kukurydziany, oliwa oraz morze ekstraktów, w tym z nawłoci, rabarbaru czy ruszczyka. Zawiera także glicerynę hialuronian sodu i kofeinę. Nie jest kosmetykiem naturalnym.
Ma dość rzadką, kremową konsystencję i piękny, kwiatowy zapach.


Od kremu pod oczy oczekuję nawilżenia, lekkiego natłuszczenia i może, w wyjątkowych przypadkach, chociaż minimalnej redukcji cieni i obrzęków (to deklaruje nawet producent). Niestety, zamiast tych (wydaje mi się, że dość niewygórowanych) oczekiwań dostałam jedynie tłustość. Nie mam możliwości użycia go rano, bo korektor totalnie nie trzyma się na tłustej warstewce (która nie zamierzała się wchłaniać...), natomiast na noc... tak, natłuszcza i chroni, ale ni obrzęków, ni cieni nie redukuje w żadnym stopniu. Poziom nawilżenia, jaki uzyskiwałam z jego użyciem nie różni się od tego dla zwykłego kremu na dzień.

Nie zaszkodził mi w żaden sposób, jednak spodziewałam się po nim (ze względu na skład i... cenę) więcej. 

Foltene Pharma, Kuracja wzmacniająca do rzęs i brwi


Kuracja zapakowana jest w estetyczny kartonik "z okienkiem"  i typową dla tuszy do rzęs tubę z grzebyczkiem. Po raz drugi (jeśli chodzi o kosmetyki Foltene Pharma) miałam problem z wyciekami produktu z opakowania...

10ml kosztuje 58zł.


Skład:


Zawiera glikol butylenowy (humektant), PVP (filmformer), glikozaminoglikany (polisacharydy), tajemnicze DNA, pochodną chondroityny, modyfikowane oligosacharydy, ekstrakt z oczaru wirgilijskiego, mannitol (alhohol wielowodorotlenowy, cukrowy) oraz konserwanty. Zawiera parabeny. Warto pamiętać o próbie uczuleniowej.

Nie zawiera bimatoprostu ani jego analogów.

Pachnie niczym syrop prawoślazowy, ma postać bezbarwnego żelu.

Skończyłam poprzednią odżywkę do rzęs, która przyniosła zacne rezultaty i chciałam utrzymać efekty jej działania lub chociaż ochronić włoski przed efektami działania tuszu. Niestety, nie udało mi się to :P. Rzęsy już od kilku tygodni wyglądają jak przed wszelkimi kuracjami, wróciły do stanu sprzed stosowania czegokolwiek i ani myślą drgnąć w dłuższą stronę mimo sumiennego traktowania ich tą odżywką co wieczór. Kosmetyk - widmo: nie zauważyłam jego działania.

Nie zauważyłam jednak również żadnych efektów ubocznych w postaci podrażnienia, przesuszenia czy zaczerwienia bądź opuchnięcia powiek. Na brwi nie stosowałam - akurat w tych rejonach przed naturę jestem obdarzona zbyt hojnie :P.

Macie na koncie jakieś kosmetyki do okolic oczu, które się u Was nie sprawdziły?

Komentarze

  1. Pierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami. Za tę cenę ja też miałabym wysokie oczekiwania, szkoda, że się nie sprawdziły. Można liczyć na wpis z odżywkami do rzęs które dobrze się spisały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie stosowałam takie dwie (bo bimatoprostu się nie tknę): QuickMax i Murier, więc nie ma co zestawiać :P

      Usuń
  2. A ja bardzo polubiłam krem z Resiobo. Fajnie nawilża, wygładza i redukuje opuchnięcia, bo już z rana nie mam takiego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie dobrze się sprawdzał krem Resibo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej firmie Resibo.
    Ja na okolice oczu nakładam albo krem nawilżający do twarzy (Sylveco, Biolaven), albo olejki (arganowy, kokosowy, Magic Rose). Próbowałam takiego żelu z flosleku ze świetlikiem i bławatkiem, ale szczypał mnie i nie nawilżał wystarczająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że jest dość znana ;)

      Usuń
    2. Hehe no widzisz, a do mnie wieści o niej dopiero teraz dotarły. :D Jest dostępna gdzieś stacjonarnie?

      Usuń
  5. To chyba pierwsza tak mało optymistyczna recenzja resibo, jaką czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krem pod oczy z Resibo to dla mnie odkrycie tego roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie zawiódł krem z Iwostinu Oftalin do oklic oczu - męczę go, ale szalenie mnie już denerwuje i szukam czegoś nowego:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że takie słabiaczki ;) Ja ostatnio mocno męczę krem Dermedic pod oczy - dla mnie to biała, zagęszczona woda w tubce, nie robi totalnie nic...

    OdpowiedzUsuń
  9. Krem pod oczy chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O raaany, ile rzeczy w tym kremie pod oczy :D W sumie ja jestem fanką żeli z Flos-leka, działają idealnie na moje małe potrzeby ;)

    Zdrowotnieiradosnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, na moje przerośnięte potrzeby nie dałyby rady :P

      Usuń
  11. Miałam próbkę tego kremu Resibo i spodobał mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. hej, mam problem z myciem włosów, jeżeli umyje moje włosy szamponem na długości to są takie jakieś niedomyte i jak umyję tylko skalp to mam ten sam problem, nie wiem jak mam myć włosy, żeby były umyte szczególnie na długości.

    OdpowiedzUsuń
  13. O pierwsza negatywna opinia o Resibo. Właśnie szukam swojego idealnego kremu pod oczy. Miałam kiedyś próbkę kremu z Benefitu - była fajny, ale jest mega drogi :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też pierwszy raz widzę negatywną opinię o tym kremie - to dobrze, bo już się bałam, że wszyscy chcą zrobić firmie dobrą reklamę i ściemniają. :D Gdyby kosztował połowę mniej, na pewno bym go spróbowała. A tak poszukam czegoś tańszego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha ;) Ma morze dobroci, ale widocznie to nie to, czego potrzebują okolice moich oczu ;)

      Usuń
  15. Byłam ciekawa tego kremu, ale teraz coś chęć mi opadła ;p
    Zwlaszcza, że w tej kwestii oczekuje redukcji cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Krem to bym chętnie wypróbowała,nie miałam go jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że się nie sprawdziły. Ja mimo wszystko chętnie oba bym wypróbowała na własnej facjacie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja próbowałam ratować przesuszone i podrażnione okolice oczu wieloma rzeczami, a rozwiązanie okazało się proste - żel ze świetlikiem i chabrem blawatkiem flosleku (niby do pracy przy kompie). Nie wiem, jak inne, bo na razie boję się, że podrażnienia wrócą. Tylko ja generalnie stosuję też na oczy zwykłe kremy na twarz. Aktualnie tłusty sylveco z betuliną i olejem rokitnikowym na noc. Alterre z orchideą (wersje nocną) na dzień (uwaga! masa alkoholu). A żel ze swietlikiem nad lub pod (jak wygodniej). Całkiem łagodząco działało również masło kakaowe, ale nie zlikwidowało problemu jak żel.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz