Nowy stylizator: żel do włosów marki Rossmann



Zapewne większość z Was sama doskonale wie, jak ważny jest dobór odpowiedniego stylizatora czy zabezpieczenia włosów, by nadać im ostatecznego szlifu ;). Mój romans z produktami tego typu trwa praktycznie od początku przygody z włosomaniactwem. Nie myję włosów codziennie, a mój sen do spokojnych nie należy - produkt tego typu pozwala mi zachować loki w formie niezmienionej przez 2-3 dni. 

W czasie mojej przygody ze stylizatorami przeżyłam już kilka zmian składów moich ulubionych kosmetyków tego typu. W ten sposób pożegnałam się z pianką do loków Isany, pomarańczowo-czarnym żelem męskim Isany i z żelami w słoiczkach Bielendy. Żele Joanny (w tym mrożący) także zmodyfikowały swoje składy, przez co wielu z Was stanęło przed problemem wyboru czegoś nowego.

Mam dla Was propozycję: Rossmann Styling Gel - Żel stylizujący super mocny (żółty) - poziom 3.



Słoiczek z miękkiego plastiku kryje 500ml żelu. Opakowanie kojarzy się dość tanio i tandetnie, dodatkowo z racji lichości trzeba chronić je przed upadkami.

500ml kosztuje w promocji 3zł. Regularnej ceny, przyznaję - nie pamiętam.

Skład:


Woda, regulator pH (do 2,5%), dwa polimery: carbomer i pvp, modyfikowany (w celu łatwiejszego zmycia) olej rycynowy, nawilżacz (glikol propylenowy), konserwanty, barwnik i regulator pH.

Skład dość krótki i mimo, że produkt nie jest nakładany na skórę - wart próby uczuleniowej. "Majtające" się wszędzie włosy mogą mieć kontakt ze skórą ;).

Pachnie dość delikatnie, męsko - w niczym mi ten zapach nie przeszkadza. Szybko zanika z włosów.

Ma konsystencję średnio zbitej galaretki - standardową dla produktów tego typu.

Przez pewien czas miałam problem z doborem nowego stylizatora. Większość zbyt mocno usztywniała mi włosy i powstałe "sucharki" (objaw przeze mnie pożądany) były nie do odciśnięcia po wysuszeniu. Ten żel jednak mnie zachwycił ;). 

Ilość mniej - więcej jednej, niezbyt "kopiastej" łyżeczki wystarcza mi bezproblemowo na całe włosy. Nakładam je na włosy porządnie odsączone po myciu (po zawinięciu w ręcznik i plunkingu). Daje "sucharki" łatwe do odgniecenia po wysuszeniu, utrwala moje loki na przepisowe 2-3 dni, nie obciąża w żaden sposób fryzury. Nie udało mi się także przesadzić z jego ilością, a to wielki plus :D. 

Myślę, że jest niedrogą opcją do testów dla osób potrzebujących tego typu produktu. Sama zamierzam spróbować jeszcze słabszych wersji. Miałam bowiem styczność z wersją najmocniejszą (czwórką) i nie dało się jej odgnieść :P. 

Stosujecie stylizatory na swoich włosach? Jeśli tak - to jakie? ;)


loading...

Komentarze

  1. tylko żel lniany - jestem mu wierna :D próbowałam wielu ale każdy albo sklejał albo wysuszał :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie używam w ogóle takich produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie wypróbuję bo moja ulubiona Joanna mrożąca ze starym składem dobija dna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, a nuż będzie to i Twój ulubieniec ;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię kosmetyki marki Rossmann - kiedyś mieli taka wspaniała piankę do depilacji i ja wycofali, chlip...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi -.- Często marki wycofują naprawdę dobre produkty

      Usuń
  5. Ja akurat tych produktów nie używam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię efektu sucharków, więc nie polubiłabym się z tym żelem ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, ze nie mam w tym wzgledzie problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. DObrze wiedzieć-szczerze nie widziałam go wcześniej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo zwykle te półki ze stylizatorami są takie schowane xD

      Usuń
  9. Ja stylizuję rzadko, bo szczerze nie widzę po tych stylizatorach znacznej zmiany w moich falach. Stylizowałam już na żel lniany (wypadł słabo i dużo z nim roboty), a ostatnio męczę żel Joanny w szarej tubie i czasami używam też pianki Nivea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt wielu stylizatorów też nie spróbowałaś ;)

      Usuń
  10. Zawsze byłam wierna bielendzie i mrożącej joannie, ale po zmianie składu już nie tknę. Dosłownie nie wiedziałam co wziąć bo wszystko co widziałam miało alkohol. Od kilku miesięcy używam żelu z syossa o tego ---> http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=53570&recenzja=1018024
    i bardzo sobie go chwalę.Dodałam recenzję ze zdjęciem. Jest podobny do mrożącej joanny. Zawsze myje włosy wieczorem, a rano odgniatam "sucharki". Może spróbuje tego z rossmanna ale w zielonej wersji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wygląda składowo? Ma proteiny?

      Usuń
    2. http://www.rossnet.pl/Produkt/Syoss-Men-Power-Hold-zel-do-wlosow-dla-mezczyzn-bardzo-mocny-250-ml,106572,1837,5796
      Tutaj w opisie znajdziesz skład ;)

      Usuń
  11. Nigdy nie używałam żelu do włosów, a i nawet po lakier sięgam bardzo rzadko ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używam żelu do włosów, ani innych stylizatorów ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja lubię żel Cien męski z Lidla i jego najczęściej używam do fal :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poleciłabyś przepis na domowe kwaszenie pięt? ;) stosowałam złuszczające skarpetki z biedry, niestety nie wszysto zeszło, a efekt był krótkotrwały. To nie jest zaniedbanie, a niedoczynność tarczycy. Żadna tarka nie daje rady, a zamiast skarpetek dwa razy w miesiącu, taniej wyszedłby tonik czy inne mazidło zrobione przeze Zależy mi na spektakukarnym efekcie, bez obaw, nie nałożę tego na twarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 40% kwas mlekowy/glikolowy. Tylko czas trzymania musisz dobrać sama, zaczęłabym od 10 minut próbnie ;)

      Usuń
  15. Za żelami nie przepadam, za to zakochałam się ostatnio w serum do loków Kevin.Murphy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znałam tego żelu wcześniej ale przy kolejnych zakupach na pewno zwrócę na niego uwagę. Jeszcze nie trafiłam na stylizator, z którego byłabym zadowolona w 100% :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobór stylizatora to czasami sporo testów - trzymam za Ciebie kciuki ;)

      Usuń

Prześlij komentarz