Dlaczego podcinasz włosy, skoro zapuszczasz?



To pytanie, zadawane w różnych formach, ostatnio dosłownie mnie nęka :)). Jak nie mój partner, to koleżanki lub Czytelnicy zadają mi to pytanie. Nadszedł czas na pełną odpowiedź ;).

Źródło: polki.pl

Zostałam włosową nazistką i nie wstydzę się tego - brzmi trochę jak wyznanie anonimowego nałogowca, ale coś w tym jest. Nie wyznawałam tego podejścia od początku włosomaniactwa - długo nosiłam mniej lub bardziej niedorobioną fryzurę (równocześnie: mniej lub bardziej pasującą do mojej urody), męczyłam się z przerzedzonym dołem i myślałam, że stopniowanie/cieniowanie to zło przerzedzające i tak smętne końce (wina doświadczeń z przeszłości).
Trafiłam jednak (oczywiście nie bez strachu) na fotel świetnego fryzjera, który swoją kompetencją i wykonaniem wcześniej zabiegu pielęgnującego przekonał mnie do cięcia, bo "włosy mają wielki potencjał, ale niewykorzystany". Przyznaję, musiałam się z tym przespać, ale... chwyciłam byka za rogi ;). W tamtym okresie jedynie mama podcinała mi włosy na prosto, a u fryzjera nie byłam od lat.


Gdy udałam się już na cięcie byłam bardzo przeciwna idei cieniowania/stopniowania, ale fryzjer (nie bez problemów) przekonał mnie, bym mu zaufała. Dzięki temu wiem, że dobrze wykonane cięcie tego typu naprawdę dodaje objętości (zadziwiający wniosek po kilku zemstach fryzjera noszonych na głowie :P).

Nowa fryzura tak bardzo zmieniła mi ogólny wygląd, że zaowocowała właśnie włosowym nazizmem. Co kryje się dla mnie pod tym pojęciem?

Nie ukrywam, że nie mam parcia na długość włosów, najmniejszego. Uważam, że piękne włosy to włosy:
  • zdrowe,
  • obcięte w kształt i fryzurę pasujące do urody i (czasami to ważne) wzrostu posiadacza.
Dla mnie to warunki konieczne i baza mojego podejścia ;). Widuję wiele pięknych, długich włosów, których kształt właścicielce po prostu nie pasuje. Przykład: włosy na upartego cięte na prosto bez cieniowania, podczas gdy nawet dla laika (fryzjersko jestem laikiem :P) widać, że cięcie w U z lekkim stopniowaniem zrobiłoby z nich wielkie WOW! 

To tylko przykład, sytuacja może zajść zgoła odwrotna ;). Przyznaję również, że nie podniecam się samą długością włosów - jeśli takowe nie pasują właścicielce bądź są źle obcięte (bądź puszczone samopas) nie zwrócą mojej uwagi. Sama zapuszczam obecnie, ale bardziej... z ciekawości. Nigdy nie miałam szczególnie długich włosów, nie mam też włosowego celu. W momencie, kiedy stwierdzę, że to nie to skrócę je ;).

Włosy zdrowe i dobrze obcięte (pasujące właścicielce), nawet w wersji bardzo krótkiej zwracają natomiast moją uwagę zawsze. Zwracam uwagę na całokształt, nie na same włosy jako twór autonomiczny. Uważam, że fryzura powinna dodawać urody właścicielce.

Dobrze dobrane cięcie z czasem jednak traci swój kształt. Moje włosy dochodzą do tego etapu mniej - więcej po 3 miesiącach, jednak tym razem okres między cięciami jest dużo dłuższy. Dlaczego? Powód jest trywialny - choroby. Najpierw przeziębienie, potem problemy z uszami spowodowały, że nie chciałam ryzykować wyjścia z wysuszoną głową na zewnątrz. Niemniej jednak przez te kilka tygodni uwierało mnie to, że włosy nie wyglądają tak, jak mogą wyglądać. Niezliczoną ilość razy narzekałam na ten zbieg okoliczności mojej koleżance - również włosowemu nazi ;).

Ale mój mały, włosowy nazista już podskakuje z radości na myśl o dzisiejszej wizycie :D. 

A jak jest u Was z włosami? Przez pryzmat czego je oceniacie?
loading...

Komentarze

  1. Ja nie mam wyznaczonego celu, podcinam, gdy czuję, że powinnam. Wiele osób z mojego otoczenia zachwyca się długimi włosami "spotkanymy" na ulicy. A ja patrzę, phi, co z tego, że długie, jak cienkie i poniszczone? Bez sensu jest takie bronienie się przed ścinaniem. Często też widzę dziewczyny z przedziałkiem na środku i włosami ściętymi na prosto, oklapniętymi, co im w ogóle nie pasuje. Sama kiedyś upierałam się przy prostowaniu i grzywce, bo koleżanka taką fryzurę miała i mi się to na niej podobało :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znajoma kiedys stwierdzila ze wlosy powinny pasowac do twarzy a nie do plecow :)
    Co z tego ze rowno i prosto jesli ewidentnie nie pasuje do rysow twarzy...
    Ma byc tak zeby bylo ladnie :) dlugosc i rodzaj ciecia bez znaczenia
    Jakis rok temu fryzjerka omylkowo obciela mi sporo z dlugosci-mowilam jej ze chce zejsc z cieniowania przez stopniowe podcinanie koncowek, a ona sciela wszystko do linii cieniowania. Mialam woec wlosy jednakowej dlugosci, do ramion na prostoi co?
    Okropnie sie w tej fryzurze czulam, grube konce ciezko kladly sie na ramiona, przy glowie przyklap. Poszlam do innego fryzjera i ... Wycieniowalam.
    Po roku zapuszczania znow zeszlam z cieniowania na prosto ale przy wlosach o dlugosci do lopatek i teraz jestem zadowolona. Tym samym przy zapuszczaniu wlosow od ponad 1,5roku mam nadal tala sama dlugosc ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mądry post. Sama zapuszczam, ale niedawno podcięłam, by pozbyć się cienkich końców. Również uważam za ważne, by długość i kształt cięcia dopasować do konkretnej osoby, a nie do wyznaczanych przez blogosferę trendów. Sama wypróbowałam kilka z nich, które u mnie okazały się być klapą i od tej pory nie próbuję wszystkiego, o czym wyczytam w Internecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też koleżanki pytały po co dbam o włosy jak je obcinam co chwilę :D A to za czasów farbowania na blond byle czym, żadne olejowanie i maski nie uratują popalonych włosów więc je obcinałam żeby lepiej wyglądały. Teraz mam włosy idealne jak na moje potrzeby,zapuszczam bo nigdy nie miałam długich włosów i chcę mieć teraz, bo obciąć to zawsze zdążę. A kształtu fryzury specjalnego nie mam:D Włosy na prosto do obojczyków ale podoba mi się jak w nich wyglądam. Mam za cienkie i delikatne włosy na cieniowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że Tobie się podobają, ale ja mam włosy cieniutkie i rzadkie - a cieniowane ;)

      Usuń
    2. I kręcone :) A ja mam proste i cieniowania przeżyłam i już nie chcę :) Może tylko jakieś dla lepszego układania jak już pozbędę się resztek farby :)

      Usuń
    3. Napisałam nawet w poście, że i ja w przeszłości miałam źle zrobione cieniowania na głowie i że broniłam się przed nim rękami i nogami ;)

      Usuń
  5. Mam tak! Mam od zawsze! myślałam, że coś jest ze mną nie tak, bo zawsze twierdzę, że zapuszczam, a trudno mnie spotkać z długością poniżej ramion. Moje włosy muszą być w idealnym stanie i kształcie, dlatego nigdy nie umiałam chodzić z "zemstą fryzjera". Kilka razy poskutkowało to zdecydowanie zbyt krótką fryzurą, bo trzeba było pójść poprawić. Włosowym nazistą byłam zanim się stałam włosomaniaczką, to właśnie włosowe maniactwo i tęsknota za włosami dłuższymi niż na komunię (były do ramion) sprawia, że czasem przeciągam wizytę u fryzjera o kilka tygodni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba tez się skuszę na taka wizytę u fryzjera stylisty który by doradził jakie ciecie pasuje do twarzy a nie obciął po omacku jak większość fryzjerów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nieraz wpadalam w błędne Koło. Ale czasy się zmieniły teraz zapuszczam świadomie :) zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciężko trafić na dobrego fryzjera, który doradzi pomoże, przeważnie pytają się co chcesz i to robią ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chyba zawsze chciałam mieć długie włosy, ale wiadomo, że nie każdemu to pasuje. Kiedyś moje włosy falowały i lepiej wyglądały postopniowane, teraz jak zmniejszyła mi się porowatość i włosy się bardziej prostują to dążę do ich wyrównania (no i dalszego zapuszczania). :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zdecydowanie sądzę, że krótsze włosy mogą być równie piękne jak te dłuższe. Liczy się przede wszystkim ich stan a nie długość.. sama zmagam się z przerzedzaniami na końcach więc żeby zlikwidować tą granicę włosów, dość często zaglądam do fryzjera co by przyciąć niechlujnie zwisające kosmyki a po podcięciu o wiele lepiej wyglądają, bardziej się kręcą, wywijają co dodaje im takiej fajnej świeżości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z Tobą, najważniejsze jest to, by włosy były zdrowe, lśniące. Jedna z moich znajomych uważa, że tylko kręcony włos to piękny włos. Chodzi dumna (mimo tego, że nakręca wałki) oceniając czyjeś włosy, a tak naprawdę swoje nieułożone wyglądają jak stos siana. Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze jest to, by były w dobrym stanie I DOBRZE OBCIĘTE ;)

      Usuń
  12. Ja teraz chciałabym zapuścić włosy na najdłuższe jak się da, chociaż doskonale wiem, że moja fryzura nie jest idealna. Mam zamiar zrobić sobie grzywkę, bo każdy mówi, że by mi pasowała, ale niestety mam taki problem, że mam wicherek i już dużo fryzjerów mi mówiło, że nie da się jej zrobić, więc szukam jakiegoś dobrego fryzjera, który się tego podejmie i mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre cięcie wyeliminowało mój wicherek ale fakt - nie mam grzywki i mieć nie planuję, więc nie wiem.

      Usuń
  13. Bardzo mnie zainteresowałas tym wpisem. Sama uważałam, że cieniowanie nie nadaje się do cienkich włosów ale patrząc na Twoje, które wyglądają gęsto, mimo niedużego obwodu jestem zdziwiona. Czy masz może zdjęcie swoich włosów bez cieniowania lub według Ciebie źle obcietych żeby porównać? Mam mega cienkie włosy i nie wiem już co zrobić. Chciałabym trafić na porządnego fryzjera który doradzi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. W zupełności się zgadzam, ja mam włosy obcięte w lekkie V. Natomiast tak na prawdę sama nie wiem czy taka fryzura mi odpowiada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może poszukaj dobrego fryzjera - stylisty, który Ci coś doradzi do przemyślenia?

      Usuń
  15. Przez ponad rok chodziłam do fryzjerki, która obcinała mi włosy na prosto. Teraz zmieniłam fryzjerkę, która przycięła mi konce w kształt lekkiego U i jestem bardzo zadowolona! Mimo tak niewielkiej zmiany różnica jest ogromna, włosy układają się całkiem inaczej!
    Fajnie, tak inaczej jest czytać, że ktoś świadomie wybiera krótką fryzurę zamiast ślepo dążyć do byle jak zapuszczonych, ale długich włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i super, że odnalazłaś swoje cięcie ;)

      Usuń
  16. Ja czasem tez mam takie okresy że zapuszczam a potem daję sobie już spokój żeby je znowu obciąć bądź wyrownać. Takie już jesteśmy :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja osobiście uważam że nie długość włosów się liczy ale ich jakość i wygląd. Gdyby tylko moje włosy układały się jak należy to nie wahałabym się ich ściąć nawet na bardzo krótko. Jak to się mówi nic na siłę, ślepe podążanie za modą i zapuszczanie włosów czy ścinanie bo inni tak mają nie ma sensu. Fryzura jest odzwierciedleniem poniekąd charakteru, wybierając ją powinnyśmy wybrać to co nam pasuje a nie to co jest modne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyzwyczaiłam się, że co jakiś czas je skracam lubię długość do ramion i jak zaczyna być ich więcej niż 10cm zaczynają mnie irytować i czas ściąć i tak w kółko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafię to zrozumieć bo myślę, że i ja dojdę do takiego etapu ;)

      Usuń
  19. Zawsze jak zaglądam na LHC mam podobne przemyślenia - co komu po długości, skoro jakość nie ta? Dziwi mnie to kółko wzajemnej adoracji, gdzie nikt nie ośmieli się powiedzieć "Ej, laska, weź zetnij te strzępy. Z korzyścią dla siebie i włosów". Jestem w stanie zrozumieć, że niektórym się podobają tzw. "fairy tale ends", ale serio, to co niektóre laski tam mają na głowie to jeden wielki (długi!) dramat. Liczą się tylko cale, cale cale.

    Ale i tak tam zerkam, by obejrzeć fryzury i upięcia, na które mi zabraknie rąk i umiejętności ;) Kopalnia inspiracji.

    Moim włosom sporo brakuje, więc rozglądam się intensywnie do kogo by tu pójść bez strachu na podcięcie. Ale skoro długość już jest ok, to nie dam robić poprawek byle komu ;)

    j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że na temat LHC przemyślenia mamy identyczne ;)

      Usuń
  20. Ja też byłam dzisiaj u fryzjera, po około pół roku. Moje włosy już błagały o podcięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ścięcie włosów tylko w profesjonalnych salonach aby mieć gwarancję uzyskania dobrego efektu. ; )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz