Dwie odżywki Chantal Sessio: Moisture (nawilżająca) i Color Protect (do włosów farbowanych)



Czy macie w swoich zbiorach "solidne", włosowe produkty? Mam tutaj na myśli takie, po użyciu których włosy zawsze wyglądają dobrze, jednak nie... cudownie ;). Sama trafiam na tego typu produkty, i dziś właśnie czas na recenzję dwóch odżywek Chantal Sessio: Moisture (nawilżającej) i Color Protect (do włosów farbowanych).


Obie odżywki zapakowane są w wygodne opakowania z białego plastiku z pompką. Stopień zużycia produktu mogłam ocenić jednak tylko "na wagę" :P. Etykiety są ładne, nieprzesadzone, ale też niezbyt rzucające się w oczy na sklepowych półkach. 
500g tych odżywek kosztuje 12-14zł, w zależności od miejsca zakupu (nie widziałam ich nigdzie stacjonarnie).


Chantal Sessio, Odżywka Moisture do włosów suchych


Skład:



Odżywka ta jest produktem mocno emolientowo-humektantowym. Bazę dla niego stanowią emolienty syntetyczne (w tym silikon na drugim miejscu w składzie: amodimethicone), gliceryna, pantenol, glikol propylenowy (humektanty) oraz ekstrakty z morszczynu i męczennicy. Zawiera odrobinę protein soi. Zawiera substancje konserwujące (w tym parabeny) i zapachowe.

Chantal Sessio, Odżywka Color Protect do włosów farbowanych


Skład:



Ten produkt ma podobną, emolientową bazę (emolienty syntetyczne + silikony) jak jej nawilżająca siostra, jednak w egzemplarzu Color Protect znajdziemy całkiem sporo protein jedwabiu. Oprócz tego znajdziemy w niej sok z aloesu, glikol propylenowy, ekstrakt z winogron, witaminę E, pantenol, kondycjonery oraz zestaw konserwantów (w tym parabenów) i zapachów.

Mają podobną, lekką i kremową konsystencję. Wersja nawilżająca ma bardziej owocowy zapach, natomiast Color Protect - cięższy, kwiatowy. Obie wersje są jednak przyjemne dla mojego nosa ;).


Oba te produkty działają na moje włosy podobnie, zapewne przez to, że podstawowe składniki są w nich podobne. Stosowałam je zarówno przed myciem (pod olej, na olej, solo) i po myciu (na 3-10 minut) i w obu opcjach się sprawdzały. Nigdy nie udało mi się nimi obciążyć włosów, co w mojej obecnej sytuacji jest wielkim plusem (;)), dlatego też stosowałam je wtedy, gdy nie mogłam sobie pozwolić na niemiłe niespodzianki po myciu. 

Włosy po ich użyciu wyglądają dobrze... po prostu dobrze. Nie jest to jakiś świetny Good Hair Day, ale nie zawiodły mnie ani razu. Loki są zdefiniowane (ale nie podkręcone jakoś mocniej), jednak nie pogodoodporne. Fryzura jest ładnie odbita od skalpu, blask jest... średni :P.

Podsumowując - uznaję te odżywki za produkty solidne, nie sprawiające mi niemiłych niespodzianek. Niemniej nie są to moje must have ;).

Używaliście kiedyś produktów, które były takimi właśnie średniakami? ;)

loading...

Komentarze

  1. Nigdy wcześniej ich nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tych produktów nie miałam. Ale używam spray do ochrony włosów tej firmy i jestem zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam żadnej ake jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi często takie wpadają w rękę, uważam jednak że dobrze moim włosom robi użycie od czasu do czasu czegoś słabszego

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi mnie wersja nawilżająca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem przyjemna, i protein ma naprawdę splunięcie ;)

      Usuń
  6. W moim mieście niektóre produkty Sessio są dostępne ale tych odżywek nie widziałam, ale może kiedyś upoluje maskę. Obecnie mam serum na końcówki i bardzo je lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, ciekawe :D W Krakowie jeszcze ich "na żywo" nie widziałam ;)

      Usuń
  7. Jakaś nowość. Czasami lepsze jest wrogiem dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe te odżywki.;p Ja ostatnio kupiłam balsam Romance i sobie chwalę ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Wypróbowałabym tą do włosów suchych ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. używałam odżywki sessio volume i bardzo sobie ją chwaliłam. Nie obciążała włosów, pięknie pachniała i była diabelnie wydajna (miałam ją rok). Kupiłam w drogerii wispol w n.sączu za dychę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak, w Wispolach jest dostępna - słyszałam o tym ;)

      Usuń
  11. Nie tylko nie znam, ale nawet nigdzie nie widziałam. Ani stacjonarnie ani online :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz