Kosmetyczne szaleństwo w Biedronce + moje łupy wyprzedażowe




Uff, intensywnie spędziłam miniony weekend ;). Z moimi Dziewczynami absolutnie nie można się nudzić, jak i nie można też popełniać nietrafionych decyzji odzieżowych ;). O tym jednak później, bo najpierw chciałabym wrzucić Wam garść informacji o najnowszej promocji kosmetycznej w Biedronce. A jest w czym wybierać :D

W przybytku z owadem w nazwie znajdziemy (z komentarzami do tego, co mnie kusi :P):
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-29-06-2015,14559/2/
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-29-06-2015,14559/2/

https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-29-06-2015,14559/3/
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-29-06-2015,14559/3/
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-29-06-2015,14559/4/

Zielona glinka Cattier w paście - hit czy kit?



Nie wszyscy posiadamy gen małego (albo i większego :P) chemika. Nie każdy z nas ma chęć na mieszanie jakiegokolwiek kosmetyku przed jego użyciem, nawet jeśli ten proces sprowadza się do dodania wody do proszku ;). Sama czasami nie mam na to ochoty - na szczęście dość rzadko. W takich przypadkach z pomocą przychodzą glinki w formie pasty, gotowe do nałożenia na twarz. Przykładem takiego produktu jest Zielona glinka w paście Cattier.


Glinka zapakowana jest w miękką, plastikową tubę. Ze względu na konsystencję samego produktu nie jest to najlepsza opcja. Pastę ciężko wycisnąć, słoik w tym przypadku sprawdziłby się lepiej. Etykiety są ładne, nieprzesadzone i estetyczne, a samo opakowanie - trwałe.

Weekend spędzę pod znakiem...




... zakupów ;). Za kilka godzin odwiedzą mnie moje bratanice (a do domu wrócą dopiero w poniedziałek :D), więc shopping time powoli uważam za rozpoczęty :D. Z całą pewnością odwiedzimy wiele ciekawych przybytków, także kosmetycznych. Z myślą o tym powstał kolejny już tradycyjny przegląd promocji ;).

Lidl (gazetka KLIK!) proponuje:
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-29-06-2015,14418/6/

Biedronka (gazetka KLIK!) oferuje:
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-25-06-2015,14532/9/
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-25-06-2015,14532/9/
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-25-06-2015,14532/11/


Ingrediencja na dziś: kwas hialuronowy - cud na zmarszczki i nie tylko?



Kwas hialuronowy jest absolutnie jednym z najbardziej popularnych składników kosmetycznych. W nieprzeliczonej ilości kosmetyków znajdziemy na opakowaniu informację, że zawiera "kwas hialuronowy" (hyaluronic acid) bądź jego sól sodową (sodium hyaluronate - hialuronian sodu). Możemy kupić go również w formie półproduktu. Na zdjęciu widzicie 3% żel hialuronowy, jednak można go nabyć również w formie sproszkowanej jak i żeli 1 i 1,5%. Od rodzaju żelu zależy też jego... cena. Im większa zawartość procentowa tym droższy produkt.


Mydła, których nie używam do twarzy: Sztuka Mydła, The Secret Soap Store, Biały Jeleń



Mydła, mydła, mydełka... absolutny must have w pielęgnacji mojej twarzy ;). Niemniej jednak trafiam na egzemplarze, których w ten sposób używać nie mogę z różnych względów. Czasami posiadają składniki, które mojej cerze nie odpowiadają, innym razem mają zbyt dużą moc myjącą, przez co pozostawiają skórę twarzy zbyt ściągniętą czy wręcz przesuszoną. Przed Wami trzy takie egzemplarze ;).







Mydełko dostajemy zapakowane w przeźroczystą folię ozdobioną naklejką zawierającą podstawowe informacje na temat rodzaju produktu oraz składu.

Szampony, które się u mnie nie sprawdziły: Isana, Olivolio, Lavera



Z racji swojej galopującej włosowej niskoporowatości zużywam spore ilości szamponów. W czasie każdego "rytuału mycia" fryzurę traktuję myjadłem dwukrotnie i myję zarówno długość włosów, jak i skalp. Szampony w moich zbiorach dzielę na rewelacyjne, średnie i... "nie polecam". Dziś skupię się na tej ostatniej grupie, w której znajdują się dwa szampony Isany i po jednym Olivolio i Lavery.

Isana Med, Szampon z mocznikiem


Solidna, plastikowa butelka z niewielkim otworem dobrze sprawdza się w warunkach łazienkowych. Kupiłam go za 3,99zł (albo 2,99zł, nie pamiętam dokładnie) w promocji - cena jak najbardziej na plus.

Zmiany, zmiany, zmiany... w planach ;)



Nietrudno zauważyć, że mój blog jest stroną typowo kosmetyczno-kosmetologiczną. Niemniej jednak jest to mojej miejsce w sieci i chciałabym Wam zaproponować pewne rozszerzenie spektrum tematów ;). 

Postanowiłam wybrać się do dietetyka. Nie mam kompleksów na punkcie swojego ciała, akceptuję je, ale wiem, że moja masa obecnie jest trochę za duża na moje problemy ze stawami. Chciałabym dostać porady skrojone pode mnie. Nie chcę "konkretnej diety", typu paleo, samuraja czy czegoś podobnego. Nie mam regularnego trybu życia i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja się zmieniła. Wstaję o bardzo różnych porach, podobny mam rozstrzał w godzinach zasypiania. Nie ukrywam, że ten fakt ma również wpływ na pory moich posiłków. Posiłki będę musiała jakoś wkomponować w ten życiowy bajzel ;).

Próbowałam "diet", ograniczania kalorii... i nie, bez pomocy specjalisty nie osiągnę sukcesu :P.

Tak na sobotę... + małe zakupy ;)




... małe, tradycyjne kuszenie zakupowe ;). W sieciach mija okres tematycznych przecen (Dzień Matki, Dziecka, Ojca), ale nadal można trafić na całkiem ciekawe oferty ;)

Lidl (gazetka KLIK!) proponuje:
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-22-06-2015,14275/12/
Biedronka (gazetka 1 KLIK!, gazetka 2 KLIK!) przecenia:

https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-15-06-2015,14312/9/
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-15-06-2015,14312/22/

https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-18-06-2015,14368/8/

Ingrediencja na dziś: olej tamanu - remedium na trądzik i blizny?




Olej tamanu to jeden z najczęściej przewijających się w Waszych wiadomościach do mnie tematów. W odmętach Internetu opisywany jest jako złoty środek na wszelkie postaci trądziku oraz reduktor blizn. Poczytałam, posłuchałam, wypróbowałam na sobie (mam egzemplarz ze sklepu Naturalissa), a teraz napiszę o nim kilka słów.


Biedroneczki są różowe... i w kropeczki xD




Autorką tytułu dzisiejszego posta jest moja bratanica - wielka fanka malowania paznokci i moich brokatowych mani :P. Nie przepadam w ogólności za różowym kolorem, jednak w okresie wakacyjnym odcień ten króluje na moich paznokciach. Nie każcie mi tłumaczyć tej zależności, sama jej nie ogarniam :P.

Lakierem bazowym dla dzisiejszego manicure jest Rimmel 60 Seconds 323 Don't be shy - piękny, mocny róż kryjący po dwóch cienkich warstwach. Schnie szybko, jest trwały (4 dni bez problemów, po tym okresie zmywam, bo odrost działa mi na nerwy :P). Jedyny mój zarzut mam do pędzelka - absolutnie nie jestem wielbicielką "maxi brush" -.-.

By nie było zbyt monotonnie - każdy z paznokci prześwięciłam brokatem My Secret Nail Art 221 Polite Dots. Lakier ten składa się z "heksów" różnej wielkości i barwy: od białych przez bladoróżowe po czarne ;). Nałożyłam jedną warstwę kropek.

Uważam, że efekt jest całkiem zacny: letni, dziewczęcy, świeży, a przede wszystkim trwały! :D.Całość została zabezpieczona warstwą top coat'u Golden Rose Quick Dry. A co Wy myślicie o tym manicure? ;)

P.S. Zapraszam do udziału w konkursie na Fanpage ;).


Włosowe kuracje: czas dla protein ;)



Moje włosy bardzo lubią proteinową pielęgnację. Składników tych nie unikam w żadnej postaci, jednak ostatni, dość intensywny czas sprawił, że stosowałam je w zasadzie tylko w formie drogeryjnej - czyli w produktach do spłukiwania, bez żadnych większych dodatków proteinowych. Będąc w weekend "uziemioną" w domu postanowiłam dać moim włosom prawdziwą, proteinową bombę i zaobserwować ich reakcje.

"Odkurzyłam" swoje półprodukty:
  • glicerynę
  • d-pantenol
  • kwas hialuronowy - żel 1%
  • retinol roślinny
  • keratynę
  • jebwab
  • kolagen z elastyną.
Posłużyłam się zwykłą łyżeczką do herbaty i butelką z atomizerem. Odmierzyłam: łyżeczkę protein (na oko: pół łyżeczki keratyny, ćwierć łyżeczki kolagenu z elastyną, po 10 kropli retinolu roślinnego i jedwabiu), łyżeczkę humektantów (mniej-więcej po 1/3 łyżeczki gliceryny, d-pantenolu i żelu hialuronowego) do buteleczki, dolałam dwie łyżeczki wody i wymieszałam całość. Mogę więc w przybliżeniu powiedzieć, że machnęłam na włosy serum proteinowe zawierające 25% protein, 25% humektantów i 50% wody (stosunki objętościowe, podane, gdyby ktoś chciał sobie zrobić inną objętość niż ja ;)). 

Krótko i na temat: Luxure, Lirene, Arabian Almas, Foltene i balsamy perfumowane




Bywa czasami tak, że korzystam z kosmetyku, o którym z pewnych względów nie mogę napisać czegoś więcej ;). Z tego względu wpadłam na pomysł "krótkich recenzji", gdzie zebrane byłyby krótkie informacje na temat takich produktów ;). Dziś przedstawię 6 kosmetyków: zapach, balsamy perfumowane, odżywkę do skórek i paznokci, odżywkę do włosów i peeling do ciała.

Luxure, perfumy "I miss you"


Mała zmiana - świetny efekt ;)




Jak powiedziałam tak i zrobiłam ;). W minioną środę trafiłam pod nożyczki w salonie Trendy Hair Fashion na ulicy Karmelickiej 33 w Krakowie (drugi salon mają na Starowiślnej 47). Poszłam z już wcześniej powziętą decyzją o zapuszczaniu, jednak byłam szczerze ciekawa zdania mojego fryzjera na ten temat. Po jego słowach "Obcinamy 0,5-1 cm końcówek i zapuszczamy dalej" moją twarz przyozdobił uśmiech nr 5 :D. Boki fryzury mam ścięte odrobinę krócej, całość układa się w domniemane U.

Dodatkowo poskarżyłam się mistrzowi nożyczek, że walczę z przedziałkiem. Chciałam go mieć po lewej stronie, ale jakkolwiek bym włosów nie ułożyła to cały czas miałam go na środku -.-. Radą na to miało być mocniejsze przycięcie prawej strony. Potwierdzam - faktycznie zadziałało! :D. Widać warto takie problemy stylizacyjne zgłaszać fachowcom.

Właściwą część wizyty stanowiła kuracja pielęgnująca i późniejsze cięcie oraz modelowanie na szczotce - chciałam chwilowej, mocniejszej odmiany ;). Z ciekawostek: "razem ze mną" w salonie poprawiał fryzurę pan Makłowicz, a tuż po mnie przyszła moja koleżanka z pracy (o jej wizycie nie wiedziałam).

Włosy mam nadal pocieniowane (i tak zapewne pozostanie), ale w tak umiejętny sposób, że moje włosy w najmniejszym stopniu nie wyglądają na "wysiepane dołem". Ba, dzięki temu, że chciałam zobaczyć moje kłaczki w formie wyprostowanej upewniłam się, że moje cieniowanie faktycznie optycznie dodaje gęstości moim nie grzeszącym bujnością włosom (6cm w kucyku w porywach).

Czas na zdjęcia :D

Włosy przed wizytą:


Gdy rodzina uważa, że zwariowałaś - pokaż im mnie V: produkty do włosów: do spłukiwania




Znalazłam w końcu czas na obfocenie moich włosowych zbiorów maskowo-odżywkowych. Uwielbiam wręcz kupować i testować nowe produkty do spłukiwania. Myślę, że jest to miłość całkowicie nieuleczalna :P. Moje zbiory obecnie prezentują się następująco (kilku egzemplarzy nie ma na zdjęciach, bo... po prostu zapomniałam je wyciągnąć :P):

Szampon i serum w ampułkach Bioxsine: efekty kuracji



Przez moje zbiory przewinęło się już kilka(naście) produktów sygnowanych jako "przeciw wypadaniu włosów" i "przyspieszające porost". Do tej pory nie korzystałam jednak z żadnego zestawu dwuelementowego o takich domniemanych właściwościach. Przyszła jednak kryska na Matyska, gdy w moje ręce trafiły szampon i ampułki Bioxsine. Efekt ich działania opiszę wspólnie pod koniec posta ;).



Rozjaśnianie włosów... cytryną ;) + wyniki konkursu




Przechodzę kosmetyczny okres "burzy i naporu", czyli chęć jakieś niezbyt inwazyjnej i łatwej do ewentualnego cofnięcia zmiany ;). Nie kombinuję z długością, bo moje kudełki obecnie notują zacny przyrost (który zamierzam wykorzystać w zapuszczaniu, a jakże ;)). Niemniej jednak to ich dość mocne, zimowe skrócenie zaowocowało tym, że włosy mam ciemniejsze. Jasne partie, pamiętające zeszłoroczne wakacje zostały eksterminowane, co spowodowało na całości widoczne przyciemnienie.

Oczywiście - po wakacjach wszystko zapewne wróciłoby do jaśniejszej normy, ale ostatnio kosmetyczna cierpliwość względem koloru nie jest moją najmocniejszą stroną :P. Postanowiłam się zabawić ze znanym, domowym sposobem na rozjaśnienie włosów - cytryną. 

Cytryna swoje właściwości rozjaśniające (które możemy zauważyć nie tylko na włosach, ale i na skórze) zawdzięcza zawartości kwasów owocowych oraz witaminy C. pH soku z cytryny waha się miedzy 2 a 2,5, dlatego też stosowanie nierozcieńczonego soku nie jest polecane ani na skórę, ani na włosy. Nawet po rozcieńczeniu trzeba się jednak liczyć z czasowym przesuszeniem włosów i nieobliczalnością efektów. Należy stosować ostrożnie cytrynę na włosy bardzo jasne, rozjaśniane i farbowane, by uniknąć niechcianych efektów kolorystycznych.

Moje niskopory są jednak dość pancerne, więc bez wielkich obaw przystąpiłam do testów tego sposobu ;).

Dłuższy weekend dla niektórych, a w jego trakcie... + małe zakupy ;)




... można wybrać się na zakupy, także kosmetyczne ;). Chociaż oferty sieci handlowych obfitują głównie w promocyjne ceny produktów "grillowych, można wyhaczyć coś dla ciała (i ducha) ;).

Lidl (gazetka KLIK!) proponuje:
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-08-06-2015,13997/3/
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-08-06-2015,13997/12/

Włos na dziś: półroczna aktualizacja przed cięciem ;)



W zasadzie nie publikuję cyklicznych aktualizacji włosowych, ale gdy jest ku temu jakaś większa okazja to... czemu nie ;). Mijają właśnie 3 miesiące od ostatniego cięcia (bez tygodnia) i powoli zbieram się do kolejnej wizyty mimo, że nie widać na włosach żadnych zniszczeń ;). 

Aktualizacja ma jednak jakiś powód. Przeglądając zdjęcia na dysku doszłam do dość zaskakujących wniosków...

W grudniu 2014 roku straciłam "miliony centymentrów" i włosy po cięciu wyglądały następująco:


Helfy... w Krakowie!



Czas przedsesyjny to gorący okres zarówno dla studentów, jak i dla osób prowadzących z nimi zajęcia ;). Niemniej jednak w natłoku obowiązków warto znaleźć chwilę dla siebie - swoje wczorajsze wolne popołudnie spędziłam w nowo otwartym Ekopasażu Helfy w Krakowie (Świętej Gertrudy 24, tuż pod przystankiem tramwajowym Wawel). 

Miejsce robi naprawdę dobre wrażenie ;). Sklep jest przestronny, a w niedalekiej przyszłości (prace trwają) w drugiej części planowane jest otwarcie ekokawiarni. Takiego miejsca "all in one" brakowało na mapie grodu Kraka ;)


Wnętrze zachęca, a nie przytłacza nadmiarem detali. Regały umieszczone na ścianach oraz na środku sklepu umożliwiają spokojne zakupy nawet w momencie, gdy klientów w pomieszczeniu jest dużo (a trzeba przyznać, że w pierwszy dzień otwarcia ekopasaż przeżywał prawdziwe oblężenie!). 


Kosmetyki Murier Laboratoires Paris: serum do rzęs i krem pod oczy ;)



Kosmetyki marki Murier Laboratoires Paris można zgarnąć w Facebookowym i blogowym konkursie u mnie - w ramach współpracy ja również miałam okazję przetestować ich produkty. Mój wybór padł na serum do rzęs i krem pod oczy z serii Caviar Impact.


Zacznijmy może od serum do rzęs ;)


Opakowanie dość standardowe jak na produkt do pielęgnacji rzęs - plastikowa, zakręcana tuba zaopatrzona w cieniutki pędzelek. Na opakowaniu znajduje się jedynie logo firmy oraz nazwa samego produktu, przez co wizualnie opakowanie jest nieprzesadzone.