Rival de Loop, seria Zell Intense - analiza składów
Nie sposób nie zauważyć, że lubię wyszukiwać pielęgnacyjne perełki w przystępnej cenie. Czasami są one dostępne w większości sieciowych drogerii, innym razem dość niszowe. Dziś przygotowałam dla Was analizy składów nowości marki, którą znajdziecie w każdym Rossmannie. Niestety, co Rossmann to inny asortyment i nie w każdym opisywana seria jest dostępna.
O kosmetykach Rival de Loop wspominałam Wam w przeszłości wielokrotnie:
Rival de Loop, krem BB - niestety wycofany
Nowa seria Zell Intense firmowana jest jako intensywnie regenerująca. Znajdziemy w niej krem na dzień, krem na noc i eliksir pod oczy (16,99zł za sztukę).
Rival de Loop Zell Intense, Krem na dzień
Skład:
Gliceryna (humektant-nawilżacz), zestaw filtrów przeciwsłonecznych, emolientów i... etanol. Jego obecność ma prawdopodobnie ułatwić rozpuszczenie filtrów chemicznych, jednak uważam ją za zbędną. W tym morzu emolientów dałoby radę i bez niego ;). Znajdziemy w nim też witaminę E, oleje sojowy i słonecznikowy, masło shea, kopolimer (filmformer), proteiny sojowe oraz ekstrakty z: alg, ketmii (hibiskusa) i baobabu. Zawiera niewielki dodatek hialuronianu sodu (nawilżacz) oraz substancje zapachowe, konserwujące (bez parabenów) i odpowiedzialne za odpowiednie pH kosmetyku.
Obecność etanolu popsuła naprawdę świetny skład, jednak nawet z nim znajduje się on na mojej liście do przetestowania. No i ma filtr - SPF 15, co jest przeze mnie bardzo pożądane ;).
Rival de Loop Zell Intense, Krem na noc
Skład:
Tuż po wodzie i glicerynie znajdziemy w nim trójglicerydy. Obecnie jestem na etapie sprawdzania, czy preferencje mojej skóry się nie zmieniły w kontekście zapychania (trójglicerydy powodowały właśnie taki efekt), ale chyba nie jestem jeszcze gotowa na produkt z nimi tak wysoko w INCI ;). Następnie znajdziemy masło shea, olej sojowy, emolienty syntetyczne, witaminę E, pantenol, ekstrakty z alg, hibiskusa i baobabu, olej słonecznikowy, proteiny sojowe i odrobinę hialuronianu sodu. Zawiera również kompozycję zapachową, konserwanty (bez parabenów) i substancje odpowiedzialne za właściwe pH kosmetyku.
Ten krem ma naprawdę obiektywnie fajny skład i niejedno z was może zainteresować. Myślę też, że może być tłustawy.
Rival de Loop Zell Intense, Eliksir (krem) pod oczy
Skład:
Ponownie mamy do czynienia z glicerynowo-trójglicerydową bazą. W eliksirze znajdziemy także emolienty syntetyczne, sorbitol, witaminę E, masło shea, oleje: jojoba, sojowy i słonecznikowy, kopolimer (filmformer), ekstrakty z: alg, ketmii (hibiskusa), albicji i baobabu oraz proteiny sojowe i hialuronian sodu.Nie zawiera kompozycji zapachowej, natomiast znajdziemy w nim regulatory pH i konserwanty (bez parabenów).
W okolicach oczu nie mam żadnych problemów z zapychaniem, dlatego też chętnie w przyszłości przytulę go w swojej kosmetyczce ;).
Widziałam także zapowiedź innej nowej serii Rival de Loop - Hydro Booster. Niestety, stacjonarnie nie widziałam jeszcze tych kosmetyków, ale możecie być pewni - jak je spotkam to na pewno rozłożę je na czynniki pierwsze ;).
Używaliście kiedykolwiek kosmetyków Rival de Loop?
loading...
Jeszcze z tej firmy nic nie używałam,ale ciekawi mnie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto coś od nich przytulić ;)
UsuńJa mam wersję regeneration, nie pamiętam już czy wersję na dzień czy na noc ale miał moim zdaniem najlepszy skład z tych kremów, tj. beZ zapychającytch mnie składników
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe ;)
UsuńSkłady, jak na markę drogeryjna i tanią, to bardzo w porządku :)
OdpowiedzUsuńI wśród droższych marek mogłaby świecić przykładem ;)
UsuńKusi mnie ta wersja na noc :) skład mojej buźce mógłby się spodobać :) ma wysoko w składzie masło shea, które moja skóra twarzy uwielbia :) (ciała z resztą też ;), tylko nie włosy ;p) Z Rival de Loop miałam dwa kremy na dzień hydro i regeneration - z obu byłam zadowolona zimą fajnie się sprawdził u mnie taki niski filtr, teraz stawiam na filtr 50 więc nie używam ich
OdpowiedzUsuńSkoro dwa inne ich kremy Ci podpasowały to może i ten fajnie się sprawdzi w przyszłości ;)
UsuńZaciekawił mnie ekstrakt z baobabu i hibiskusa. :) Powiem szczerze, że jeszcze się z nimi nigdzie nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńMam pytanie do Ciebie. :) Czy jest możliwość zrobić (lub zmodyfikować istniejący zwykły) żel pod prysznic lub mydło, które miałoby właściwości złuszczajace? Że nakładałoby sie je na kilkanaście minut a potem spłukiwało (bądź jeszcze masowalo gąbką) i ciało było jak po peelingu? Chodzi o to, żeby skrócić czas kąpieli, pryszniców pomiędzy tym z porządnym, długotrwałym ścieraniem kessą/kawą. Zostawienie samego żelu nic nie daje, potrzebne mocniejsze złuszczanie podczas "zwykłych", krótkich pryszniców.
Najbezpieczniej - dodatek sody. Trochę bardziej ryzykowanie (ciężko dobrać stężenie) - kwas salicylowy czy mlekowy ;)
UsuńDzięki za odpowiedź. :) Żel zmieszany z sodą zadziała jak peeling enzymatyczny, tak?
UsuńTak, ale czasami soda zostawia grudki, więc i mechanicznie można podziałać ;)
UsuńRozumiem, dziękuję za odpowiedź! :)
UsuńJa uwielbiam z Rival de Loop bezolejowy płyn do demakijażu. Używam go głównie do demakijażu oczy i nie miałam chyba lepszego płynu od niego. Świetnie zmywa i zupełnie nie podrażnia, nawet jeśli zbyt mocno namoczę nim wacik i naprawdę sporo płynu odstanie się do oka.
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale chyba, po Twoich zachwytach, rozejrzę się za nim ;)
UsuńNarja, mówisz o tym dwufazowym? :) Miałam miniaturkę i był świetny, chyba że używasz innego? Dopytuję bo z chęcią wypróbuję coś nowego
UsuńRival de Loop Regeneration - wie ktoś czy te kremy są wycofane?
OdpowiedzUsuńJa je widuję w Rosssmannie cały czas
UsuńPatrząc na stronę Rossmanna - chyba zostały wycofane -.-
UsuńDlaczego zawsze muszą wycofywać dobre tanie kosmetyki, bo co był za dobry na taką kwotę czy jak :((
UsuńNiestety, wiele kosmetyków znika w ten sposób. Klienci są jednak łasi na nowości -.-
UsuńTen pod oczy to zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś go wypróbujesz ;)
UsuńKasiu, mam pytanie odnośnie ważności kosmetyków, w sumie takja kontynuacja zagadnienia pod poprzednim postem. Napisałaś, by kosmetyków pielęgnacyjnych po terminie nie używać. A co jeśli wiedząc, że termin się niedługo kończy a ja nie zdąże zużyć, dolałabym do kosmetyku konserwant (w domu mam FEOG z zsk), można tak ?:)
OdpowiedzUsuńNiestety, takie działanie nie spełni pokładanych w nim nadziei ;). Konserwant zadziała, jeśli dodany jest tuż po stworzeniu mikstury lub w trakcie tworzenia.
UsuńDodatek konserwantu po jakimś czasie nijak nie wpłynie na trwałość, a może np. zdestabilizować emulsję.
Kurczę szkoda. Przy okazji, może zrobiłabyś post o tym jak odgadnąc ważność kosmetyku który nie ma na opakowaniou daty produckji ani ważnośći? Niby w przypadku Nivei czy Loreal sprawdza się w necie po nr partii, ale nie wiem czy daty tam podane są rzeczywiściue godne zaufania, do tego na opakowaniach tych firm jest kilka cyfer w różnych miejscach i nie zawsze wiem które mam podać ;/
UsuńPomyślę o nim, ale muszę zebrać zdjęcia takich oznakowań ;)
UsuńCiekawią mnie kosmetyki z tej serii :). Składy wyglądają obiecująco :).
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wpadną w Twoje łapki ;)
UsuńKiedys , chyba z tej firmy maseczke mialam I jakos sie z nia nje polubilam. Ogolnie kosemtyki wygladaja ciekawie I duzo ludzi o nichnpisze wiec pewnie kiedys wiecej wyprobuje
OdpowiedzUsuńMaseczka pod oczy od nich też mnie nie porwała ;)
Usuń