Co się stało z moimi paznokciami?



Ta część z Was, która śledzi mój blog dłużej, pewnie pamięta czasy, gdy mogliście tutaj przeczytać sporo lakierowych recenzji. Nietrudno zauważyć, że od pewnego czasu w temacie paznokci panuje tu totalna posucha. Paznokci jednak nie straciłam w żadnych nieciekawych okolicznościach i dalej posiadam pierdyliard lakierów do paznokci ;).

Nawet mają się całkiem dobrze - poniżej zdjęcie w wersji "gołej". Nie rozdwajają się, rosną szybko. Średnio co 3-4 dni muszę je wytrwale piłować szklanym pilnikiem. Próbowałam się przekonać do papierowych wersji, ale każdy "strzępi" mi płytkę -.-. Przebarwień nie mam, bo maluję je jedynie odżywką (po piłowaniu). 


Historia dość banalna - na malowanie paznokci nie mam zbytnio czasu. Albo inaczej - czas by się znalazł, ale nie zawsze wtedy, gdy dorobiłabym się uszkodzeń (otarć, odpryśnięć, odrostu). Niestety, w temacie malowania paznokci jestem bardzo samokrytyczna i wszelkie ubytki mocno działają mi na nerwy xD. Bezbarwne preparaty mają niezaprzeczalną zaletę - uszkodzenia manicure są prawie niewidoczne ;).

Powiem Wam, że taka przerwa w malowaniu ma konsekwencje - wyszłam z wprawy ;). Gdy chciałam sobie sprawić kolorowy malunek na paznokciach zabrakło mi cierpliwości i zmyłam wszystko mocno zirytowana xD. 

Wiele z Was podsuwało mi pomysł manicure hybrydowego. Nie jest to rozwiązanie dla mnie - nie z moim światopoglądem ;). Filtromaniaczką nie jestem, przed słońcem nie uciekam w podskokach (ale chronię skórę odpowiednimi filtrami), ale wizja regularnego pakowania łapek pod lampę UV mi nie odpowiada. Takowy wykonam pewnie raz w życiu, na własny ślub - ale w trybie ciągłym to nie dla mnie. Nikogo jednak nawracać nie zamierzam - każdy ma swój rozum ;).

Dodatkowym faktem przeciw hybrydom w moim wykonaniu jest to, że moje paznokcie są odporne na wiele, ale acetonu - nie znoszą i po kontakcie z nim sypią się jak szalone. 

Zamierzam wypróbować lakiery polimerowe, ale na razie opinii jest niewiele. Może ktoś z Was już się z nimi spotkał?

loading...

Komentarze

  1. Nawet, gdy są w wersji sauté wyglądają bardzo ładnie - tak zdrowo i czysto. :) Lubię kolorowy manicure, ale na co dzień również preferuję kolory nude.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudziaków akurat nigdy nie preferowałam - jak już to właśnie wersja bezbarwna ;)

      Usuń
    2. U mnie bezbarwne tylko odżywki, które traktuję jako baza pod kolorowy lakier. Choć ten kolorowy to właśnie bardziej nude, niż krwista czerwień. :)

      Usuń
    3. U mnie bardziej niebieskości ;)

      Usuń
  2. Moje sypią się po każdym zmywaczu, po acetonowym bardziej. W dodatku im bardziej lakier utwardzający, tym bardziej się łamią - zmieniają się w szklane tipsy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to aby kwestia kształtu?

      Usuń
    2. Niestety nie. Moje paznokcie są z natury twarde, zdrowe i kruche. Każdy utwardzacz/ skrzypokrzywa/ drożdże czyni je jeszcze bardziej twardymi, zdrowymi i kruchymi. Efekt? Pęknięcia tuż przy krawędzi paznokcia idące w płytkę. A co do kształtu najwygodniejszy mi jest lekki migdał.

      Usuń
    3. Potrzebują oleju. Najlepiej jakiegoś zdrowego wewnętrznie czyli w diecie. Moje paznokcie też są takie. Można je też olejować, ale to już dla maniaczek (takich jak ja ;))

      Usuń
    4. Możesz polecić konkretny? Wcierałam kiedyś rycynowy, ale nie nawilżył ani ciut ciut.

      Usuń
  3. ja się na lakierach az tak nie znam ;) . na tych hybrydach itp to juz w ogole.

    http://pa2ul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym, żeby moje gołe pazurki wyglądały jak Twoje :) Najwieksza zmora - skórki! Nienawidzę ich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja niestety jestem skazana na hybrydy. Mam okropny nałóg obgryzania paznokci i wszystkiego już próbowałam łącznie z medytacją. Jedyny sposób to związanie rąk za plecami lub właśnie hybrydy. Teraz już od jakiego czasu paznokcie mi ładnie urosły i mam nadzieję, że po jakimś czasie z hybrydami pozbede się nałogu. I rozumiem twojego obawy z uv ale obgryzanie paznokci na zdrowie dobrze nie wpływa więc jestem między młotem a kowadłem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjdziesz z nałogu i skończysz z hybrydami - trzymam za to kciuki!

      Usuń
    2. Sprobuj ogryzac cos innego, niekoniecznie czesc wlasnej anatomii ;) Powaznie.

      Usuń
  6. Twoje paznokcie wyglądają bardzo zdrowo. :) Moje niestety się posypały jednocześnie ze zdrowiem i muszą być króciutkie (naprawdę ekstremalnie krótkie :<).

    Byłam ostatnio w Rossie i nie było żadnych nowych Lactacydów... :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrosną na pewno, a sprawą Lactacydów się zajmę w wolnej chwili ;)

      Usuń
  7. Wyglądają super 'nago' :) Zapraszam Cię do mnie na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Możesz napisać coś więcej na temat niekorzystnego działania światła uv? Chodzi mi konkretnie o lampy. Chociaż ogólny ''światopogląd'' w tej sprawie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lampa UV, jak sama nazwa wskazuje, emituje promieniowanie ultrafioletowe (nadfioletowe). W sporym natężeniu dodajmy - skoro jest w stanie utwardzić polimery zawarte w lakierach hybrydowych. A ten sam nadfiolet jest przyczyną degradacji włókien kolagenowych, mutacji DNA i nowotworów (w tym czerniaka).

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. A promieniowanie ultrafioletowe nadal to samo, jedynie zamiast żarówki - mamy trwalszą diodę LED ;)

      Usuń
  9. Wyglądają bardzo ładnie :-) swoje pazurki bardzo zniszczyłam przez fizyczną pracę, dlatego zdecyduje się na swoje pierwsze hybrydy u kosmetyki ale dopiero we wrześniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam ten problem z hybrydami :D Staram się nie robić ich częściej niż dwa tygodnie żeby ograniczyć uv. Ale cóż mogę powiedzieć to jedyny sposób żebym miała dłuższe i bezpieczne paznokcie. Jak zmienią mi się priorytety to rzucę to w cholerę ale na razie nie umiem sobie odmówić mimo tego że wiem co to jest, że lampy UV i macerowanie w acetonie. W ogóle masz śliczne paznokcie :) Moje się lubują w rozdwajaniu i nie ma opcji nosić ich na golaska albo z tylko jedną warstwą odżywki :D Nawet po olejowaniu, wyglądają ładnie ale nadal są delikatne. Chyba taki ich urok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle ciężko mi sobie wyobrazić nawet taką częstotliwość, a co dopiero większą ;)

      Usuń
  11. Ja robię hybrydy już od pół roku i nic się nie dzieje ;). Sama posiadam lampę, która emituje niby zdrowsze światło UV i utwardza lakier w sekund pięć (dosłownie :D), także jestem mega zadowolona ze swojego mani. I sama nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie malować paznokci :P. Tzn. nie maluję zwykle wtedy, gdy w moim życiu dzieje się coś, co sprawia, że po prostu mi się nie chce, mam depresję, itd. Ale tak ostatnio działo się na początku 2014 ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowszy ultrafiolet? Ciekawe rzeczy... Pół roku to niewiele, a ja uwielbiam dmuchać na zimne ;).

      Jeszcze rok temu też nie wyobrażałam sobie niemalowania, ale priorytety w tym okresie mocno się pozmieniały. Jest cel, trzeba ostrzej pracować ;)

      Usuń
  12. Ja też jakiś czas temu porzuciłam malowanie paznokci ze względu na moją pracę, w której po prostu pomalowanych paznokci mieć nie wolno. Przez trzymanie rąk po 8 godzin w rękawiczkach są suche i nie wyglądają najlepiej, jednak po powrocie z pracy staram się ja nawilżać serum do paznokci z wibo i olejkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się mają Twoje paznokcie obecnie? ;)

      Usuń
    2. Po powrocie z pracy niestety paznokcie jak i dłonie są bardzo suche :( ale po serum z wibo wracają do normalności :)

      Usuń
  13. Wow jakie masz ładne i zdrowe paznokcie :)
    Jak przeczytałam tytuł to pomyślałam że masz z nimi problem i popatrzyłam na zdjęcie i nie wierzyłam ale czytając dalej ulżyło mi i masz naprawdę je śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, problemy mam czasami zimą - słabe krążenie nie pomaga xD

      Usuń
  14. Ja od kilku miesięcy mam hybrydy i zrobiłam takie lakierowe porządki, że w sumie zostały mi 3 lakiery ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hybryd się zbytnio obawiam, więc raczej tej -holizm mnie nie dopadnie ;)

      Usuń
  15. Nie ważne czy pomalowane czy nie, ważne ze zadbane :) Chociaz w wersji bez lakieru sama czuje się jak golas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie uczucie "braku czegoś" minęło po jakimś miesiącu xD

      Usuń
  16. Piękne golasy. Niewątpliwym plusem niemalowania jest brak przebarwień :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lakiery polimerowe? Co to takiego? Ja za to wcześniej szalałam z kolorami a jakoś od roku mi się odmieniło i maluję ciągle na czerwień, ale ogólnie kolor na paznokciach poprawia mi humor. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja teraz robię miesięczną przerwę od malowania :). Ciekawe jak mi pójdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi się hybrydy dodatkowo nie podobają! Chociaż z tym wyjątkiem na ślub to dobry pomysł. Ale co z tą lampą UV? Uważasz, że skóra dłoni może się szybciej zestarzeć czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Promieniowanie UV -> mutacje DNA -> szybsze starzenie/nowotwory.

      Usuń
  20. Ja na hybrydy też skuszę się może tylko na ślub. Dla mnie najgorsze jest właśnie pozbywanie się tego cholerstwa. Niektóre kobiety po prostu czekają aż one same zejdą (w sensie paznokieć odrasta) i wygląda to dla mnie fatalnie. A zmywanie acetonem mnie przeraża, mam raczej słabe paznokcie i nie wyobrażam sobie co by się z nimi po takim zabiegu stało.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz