OleoKremy BIOVAX (L'biotica) - recenzja porównawcza



Pielęgnacja moich włosów w ciągu ostatnich kilku tygodni opierała się na nowej linii zawierającej cztery kosmetyki. Wspominałam Wam już o nich, a nawet naskrobałam kilka słów o ich składach - to OleoKremy BIOVAX (L'biotica) KLIK!. Sprawdziłam na swoich włosach wszystkie cztery produkty z tej serii i chętnie przedstawię Wam porównanie ich działania na moich włosach ;).


Możemy wybierać wśród czterech wersji: Diamond (Oleje amazońskie: babassu i pequi), Pearl (Oleje dalekowschodnie: tsubaki i perilla), Gold (Oleje afrykańskie: arganowy i z baobabu) oraz Caviar (Oleje indyjskie: moringa i tamanu). Każda z nich zapakowana jest w poręczną tubę z niewielkim otworem, przypominającą standardowe opakowania kremów do rąk. Etykiety są miłe dla oka, czytelne i trwałe - niestraszne im nawet skąpanie się w wannie ;).

125ml każdego z OleoKremów kosztuje ok. 18zł. Znajdziemy je obecnie w SUPERPHARM, Rossmannie czy biutiq.pl.
Wszystkie OleoKremy mają konsystencję gęstego, białego kremu. Różnią się natomiast zapachami:
  • Diamond pachnie pudrowo-kwiatowo.
  • Pearl ma orientalny, indyjski, ciepły i otulający zapach.
  • Gold to mieszanka aromatu miodu z korzennymi perfumami.
  • Caviar pachnie wyraziście (zapach unisex), ale jednocześnie bardzo świeżo.
Każda z wersji pachnie intensywnie, ale nie na tyle mocno, by zdominować wszystko wokoło. Wszystkie zapachy przypadły mi do gustu, ale aromat wersji Diamond skradł mi serducho ;). Są delikatnie wyczuwalne na włosach po myciu - przez kilka godzin.


Pozwolicie, że nie będę po raz drugi zamieszczać tutaj analiz składów OleoKremów. Znajdziecie je TUTAJ!

Produkty BIOVAX stosowałam na trzy sposoby:
  • przed myciem - sporą "kulkę" OleoKremu wcierałam we włosy (suche bądź zwilżone) i pozostawiałam na 0,5-4h;
  • po myciu jako produkt do spłukiwania (producent nie zaleca takiego stosowanie, ale... moja ciekawość zwyciężyła ;)) - porcję wielkości dwóch orzechów laskowych nakładałam na włosy po myciu szamponem, pozostawiałam na kilka minut i spłukiwałam;
  • po myciu jako produkt zabezpieczający/stylizator - porcję wielkości groszku rozprowadzałam w dłoniach, a następnie ugniatałam odsączone z wody, umyte włosy.
Nie będę już dłużej ukrywać, że OleoKremy BIOVAX mnie zachwyciły ;). W każdej opcji zastosowania wszystkie cztery wersje sprawdziły się śpiewająco, chociaż... w każdej z kategorii mam swoich "większych" ulubieńców. Przed myciem najlepiej sprawdzały się Caviar i Gold, jako produkt do spłukiwania: Pearl, a jako stylizator - Diamond. 

Przyznaję się, że zrobiłam każdej z wersji "crash test", czyli zastosowałam na raz przed i po myciu oraz jako stylizator. Jakież było moje zdziwienie, gdy nie dorobiłam się syndromu 3xP (przyklap, przetłuszcz, przychlast) po żadnym z nich! Włosy były świeże, a jednocześnie zdyscyplinowane, miękkie (ale nie "rozmiękczone", czego bardzo nie lubię) z podkreślonym i utrwalonym skrętem. Po wyschnięciu włosy nie są sklejone, nie zbijają się w nieestetyczne pasma, a fryzura wygląda naturalnie. Nie skracają także świeżości moich włosów - fryzura nadal wytrzymuje bez mycia 3 dni.

Wszystkie OleoKremy są mocno odżywcze, jednak wspomniany "crash test" pozwolił mi na wychwycenie subtelnych różnic w ich działaniu. Gold i Caviar są najbardziej odżywcze i dociążające, Pearl plasuje się po środku stawki, a Diamond ma najlżejszą formułę. Oczywiście jest to ocena tylko i wyłącznie moich włosów - u Was może być inaczej ;). Moim ulubieńcem został Diamond, jednak sądzę, że każda z wersji znajdzie wśród Was amatorów ;).

Mieliście już okazję spróbować OleoKremów?

Pamiętajcie też, że wybrany OleoKrem BIOVAX (L'biotica) możecie zgarnąć w konkursach: na blogu (KLIK!) i na fanpage (KLIK!) jeszcze tylko do północy ;)

Komentarze

  1. Fajny zestawik nie miałam ich jeszcze 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w przyszłości będziesz miała okazję spróbować ;)

      Usuń
  2. Nie słyszałam o tej firmie jeszcze, ale moje włosy potrzebują właśnie odżywienia, więc chyba zakupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę właśnie na wersję Diamond ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam wersję Gold i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie próbowałam ich, ale sporo ludzi o nich pisze, więc znam dużo pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie takiego posta szukałam! :) Spadłaś mi z nim z nieba. :) Z opisu wynika, że i ja polubiłabym Diamond, ale jak przyjadę do Polski, pobiegnę obwąchać te kosmetyki. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo nie lubię jak coś mi rozmiękcza włosy ;/ Tych kosmetyków jeszcze nie próbowałam, ale chociaż jeden muszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy post - lubię takie porównania kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo nie byłam przekonana do tego typu postów ;)

      Usuń
  9. Stosowałam diament i perłę, ale moim ulubieńcem jest perła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przetestować jeszcze nie miałam tych oleo kremów
    www.beautybloganeta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że z czasem któryś wyląduje w Twoich zbiorach ;)

      Usuń
  11. U mnie dobrze sprawdza się Pearl :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasiu, czy prawdziwe mydło marsylskie może nie mieć w składzie sodium olivate? Dziś w auchan kupiłam sobie takowe, ale dopiero w domu doczytałam, że opiera się na oleju palmowym. Czy to źle? W temacie mydeł jestem niestety jeszcze całkiem zielona - jak moje nowe mydełko o zapachu jabłkowym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o mydła marsylskie to powinny bazować na oleju palmowym, ale śmiało mogą też mieć niewielkie dodatki innych olejów. Więc spokojnie, Twoje mydełko prawdopodobnie jest jak najbardziej mydłem marsylskim ;)

      Usuń
    2. A czy te z sodium olivate lub sodium cocoate mogą lepiej wpływać na skórę, np mniej ją przesuszać? Bo umyłam ręce kilka razy tym marsylskim na oleju palmowym i mam strasznie suche, tak samo jak po drogeryjnym mydle w płynie... A spodziewałam się, że marsylskie będzie trochę lepsze dla skóry :(

      Usuń
    3. Myślę, że nie. Mydła (także marsylskie) są mocnymi detergentami z dodatkowo zasadowym pH - możliwe, że powinnaś się przerzucić na delikatne emulsje bez mydła

      Usuń
    4. Szkoda :( Przez jakiś czas myłam się żelem babydream, ale... brakuje mi tego pięknego zapachu drogeryjnych żeli pod prysznic :(

      Usuń
    5. Niektóre delikatne żele też ładnie pachną ;)

      Usuń
    6. A jakieś konkretnie masz na myśli?
      Żele drogeryjne uwielbiam za to, że a tu sobie wybiorę zapach kokosowy, a tu czekoladowy, a tu malinowy, a potem jeszcze cytrusy na orzeźwienie :D I codziennie mi inaczej łazienka pachnie :D

      Usuń
    7. Dove wypuściło przynajmniej jeden żel bazujący na delikatnych detergentach (recenzja wkrótce), żel-krem bodajże z pomarańczą Alterry, a więcej - musiałabym poszukać i popatrzeć ;).

      Usuń
    8. Dove muszę kiedyś wywąchać w markecie :D Alterrę miałam, ale jakoś mi zapach nie podszedł, i w ogóle ten żel jakoś mnie nie zachwycił... Często będąc w sklepach zerkam na żele dla dzieci typu Bobini (malinowe! mandarynkowe! jagodowe!), ale wszystko oparte na sulfatach :(
      A na recenzję czekam ;) A może kiedyś pojawi się wpis, jak samemu zrobić fajne myjadło do ciała? :D (o ile w ogóle da się)

      Usuń
    9. Zawsze się da, ale osobiście nigdy nie skupiałam się na zapachach, więc nie wiem, czy takowe spełniłoby Twoje wymagania ;)

      Usuń
  13. Nie używałam jeszcze żadnego z nich :)
    agnieszka-gromek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu, poleć jakiś dobry, niezadrogi krem nawilżający co by nie zapchał skóry trądzikowej? Stosuję Alterre winogronową i granatową na zmianę ale mi rośnie chęć na odmianę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Orientujecie sie moze jak te kremy sprawdzaja sie na wlosach prostowanych keratynowo? mozna je stosowac czy raczej nie jest to wskazane? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie posiadam tylko Pearl, ale na pewno nadrobię, bo cała reszta spisuje się u mnie i u mojej siostry na medal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, coraz więcej zadowolonych użytkowniczek ;)

      Usuń
  17. Szukałam wciąż czegoś do utrwalania mojego delikatnego skrętu bez spłukiwania i postanowiłam się skusić, szczególnie że mam sympatię do tej marki, a ich maseczka robił u mnie zazwyczaj spoko robotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w testach - mam nadzieję, że się sprawdzi ;)

      Usuń
  18. Stosuję oleokrem od dwóch tygodni i jestem bardzo zadowolona z efektu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam wersję Pearl i jestem z niej zadowolona. Ma piękny zapach i świetnie spomaga moją pielęgnację włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oleokremy to moja baza do pielęgnacji mocno zniszczonych farbowaniem włosów, świetnie je regenerują, odżywiają i wzmacniają, a przy tym w ogóle ich nie obciążają, włosy wyglądają świeżo i pięknie pachną.

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie to wygląda, a zapachy brzmią ciekawie. Może kupię, gdy będę w Superpharmie :) Ale najpierw muszę wykończyć tubkę odżywki Thermoliss z Inoaru- używałaś może? Ja jestem bardzo zadowolona, bo po starciu z lokówką kilka razy w tygodniu moje włosy potrafią być suche niczym wiór, a ta odżywka dobrze je nawilża i zabezpiecza. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. oleokremy boskie na ochronę końcówek i ochronę przed suszeniem + zapach jest obłędny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie kupiłam wersje Diamond i Gold (ach te promocje w SuperPharmie...) i faktycznie pachną tak jak opisałaś. Zwłaszcza Gold mnie zadziwił, bo nie potrafiłam sobie tego zapachu wyobrazić :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz