Szampon i odżywka HALIER RE:HAB - hitowe nowości!



Pielęgnacja włosów - to od niej zaczęło się moje kosmetykomaniactwo i nadal właśnie kędziorkom poświęcam najwięcej uwagi. Z ochotą i zainteresowaniem testuję kolejne włosowe nowości i tym razem, w ramach współpracy, mam okazję zaprezentować Wam dwa produkty: Szampon do włosów przetłuszczających się HALIER RE:HAB i Odżywkę do włosów przetłuszczających się HALIER RE:HAB. Sama marka HALIER obrała wartą pochwały drogę: ich kosmetyki nie zawierają siarczanów, silikonów, parabenów, SLS, SLES i... SCS! Sama wprawdzie używam kosmetyków zawierających te składniki, jednak wiem doskonale, jak trudno w razie konieczności znaleźć coś bez nich. 


Opakowania kosmetyków HALIER RE:HAB (i całej marki w ogóle) to jedne z najładniejszych, jakie widziałam. Buteleczki z matowego plastiku z solidną pompką (zużyłam już około 2/3 objętości obu produktów i nic złego się z nią nie dzieje) w jasnobłękitnym odcieniu świetnie koresponduje z moim gustem (niebieskości <3) i ładnie prezentuje się na półce.

150ml odżywki i 250ml szamponu kosztują po około 85zł - słono, jednak i o takich kosmetykach warto znać opinie ;). Dostępne są w salonach fryzjerskich i drogeriach, a seria FORTESSE - także w aptekach.

Skład szamponu:


Baza myjąca tego szamponu składa się z delikatnych, niesiarczanowych detergentów wzbogaconych ekstraktami z: torfowca, płucnicy, żurawiny, rukwi, łopianu, szałwii, cytryny, bluszczu, mydlnicy i morszczynu. Zawiera niewielki dodatek pochodnej gumy guar (filmformer), barwników, regulatorów pH, konserwantów oraz kompozycji zapachowej.

Skład naprawdę może się podobać - delikatne mycie połączone z zastosowaniem ekstraktów roślinnych wielu skalpom się spodoba ;). Nawet mój - wielbiciel mocnego szorowania - nie miał do tego szamponu uwag. Ale o tym później ;). 

Skład odżywki:


Tą odżywkę można śmiało zakwalifikować jako nieźle zbilansowany, humektantowo-emolientowy produkt. Nie zawiera protein, natomiast rdzeniem jej składu są gliceryna (humektant - nawilżacz) oraz zestaw estrów i alkoholi tłuszczowych oraz trójglicerydów (emolienty). Po zapachu znajdziemy w niej olej arganowy oraz ekstrakty i oleje z torfowca, płucnicy i żurawiny. Całość domyka barwnik i konserwanty.

Skład wygląda jednocześnie lekko i całkiem konkretnie - pozwala liczyć na dobre ogarnięcie wyglądu i stanu włosów bez nadmiernego obciążenia. Tyle można wywróżyć ze składu - testy sprawdziły resztę ;).

Szampon ma nieco lejącą konsystencję i półprzeźroczysty, opalizujący na błękitno kolor. Odżywka nie jest bardzo gęsta, ale jak widać na ręce - trzyma formę :D. Oba kosmetyki mają ledwie wyczuwalny, kwiatowo-mydlany zapach, który dla mnie jest przyjemny, a dzięki niskiej intensywności - nie będzie inwazyjny. 



Stosunkowo rzadko używam delikatnych myjadeł do włosów. Moje kręcioły są z tych lubiących dokładne mycie ;). Ten zestaw (szampon + odżywka) sprawdza się jednak bardzo dobrze solo - do tej pory w trakcie ich stosowania jeden raz nałożyłam na włosy olej (domyty bez problemów). Moje coraz dłuższe cieniasy jak widać... nie narzekają pomimo spotkania z deszczem :D.

Ładne, świetne skręcone (moje włosy sięgają do piersi w wyproście) i błyszczące loki bez obciążenia - i to po 3 minutach poświęconych na mycie i 1-10 minutach z odżywką :D. Idealny zestaw dla nauczycielki we wrześniu :D. Przetestowałam je nawet w czasie mżawki (na zdjęciu poniżej) - lokom nadal nie stało się nic złego. Włosy wprawdzie wytrzymują w świeżości tylko standardowe u mnie 2 dni, ale jak wspominałam - do delikatnego mycia nie są przyzwyczajone ;).


Nie są to produkty tanie, jednak warte uwagi w planowaniu swojej włosowej chciejlisty ;). Nowa marka z potencjałem - to lubię :D.

A dodatkowo mam dla Was niespodziankę: z kodem kascysko otrzymacie 15% rabatu na cały asortyment (na stronie www.halier.pl). Kod jest aktywny do 31.10.2018 roku ;). 

Komentarze

  1. Też wolę porządnie myjące szampony, ostatnio mam problem z przetłuszczaniem i nie wiem czy takowy da radę...ale fajny też taki delikatny. Może kupię dla odmiany :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jesteś pewna, że Twoje przetłuszczanie nie ma związku z przesuszeniem skóry głowy? ;)

      Usuń
  2. Not too serious blog4 października 2018 22:13

    Miałam okazję używać wersji przeciw wypadaniu włosów i odżywka była świetna!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja po Twoich pochwałach wypróbowałam szampony Joanny i są ok :). A teraz zużywam Annę z palmą i jest jakaś dziwna, znaczy niby dobrze się pieni i super domywa łosy, ale jakoś szybko mi go ubyło z buteleczki (używam z mężem), mimo że się p[ieni to jest mało wydajny. Wpływu na wypadanie jeszcze nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tak mój chłop częściej chciał ze mną dzielić kosmetyki... xD

      Usuń
    2. Może to by pomogło na jego łzs? Odkąd mąż nie używa H&S ani żadnych szamponów przeciwlupieżowych, głowa się uspokoiła. Znaczy najpierw było dużo gorzej, ale po czasie samo się unormowało i teraŻ jest już naprawdę wyleczony ;0

      Usuń
    3. Pewnie tak, ale na Catzy to go chyba 2 tygodnie musiałam namawiać xDDD

      Usuń
  4. Kasiu, a jakie stylizayory obecnie proponujesz, najlepiej dobrze trzymające skręt? :) Myję włosy co drugi dzień wieczorem, rano nie ma takiej opcji. Z wygody stylizuję je na takie gładkie loki, ale z natury są one "lwią grzywą", z tym że po nocy po tej lwiej grzywie zostają jakieś połamane fale :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie - niczego :( Odkąd wycofali mój żel rossmannowski jestem we włosowej żałobie. Męczę teraz Syossa, od biedy może być, ale szału nie ma :(

      Usuń
  5. Na pewno wypróbuję. Skład jest dobry, teraz trzeba tylko sprawdzić czy przynosi efekty

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie skreślone na samym starcie :D gliceryna zaraz po wodzie to nie dla moich lokow ;) byłby puszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje na szczęście na glicerynę tak nie reagują, ale rozumiem ;)

      Usuń
  7. Niestety nie dla mnie, za bardzo by mi się włosy puszyły;/

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurka.... Cena zwala nóg i własnie kupiłam sobie odżywkę "Nawilżający Bez" u Anwen ale zniżka kusząca... Na szczęście, do końca października jeszcze jest trochę czasu na myślenie :D A nie myślałaś żeby przetestować kosmetyki Anwen? Byłabym bardzo ciekawa Twojej opinii (i myślę, że nie tylko ja)
    Jo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam już trochę czasu temu, że nieśpieszno mi do testów, bo... co będzie, jak mi nie podpasują? xD

      Usuń

Prześlij komentarz