Proste drożdżówki z nadzieniem ;)



Obiecuję - częstotliwość postów kulinarnych się zmniejszy, ale akurat w ostatnim czasie trafiłam na kilka bardzo prostych i smacznych przepisów ;). Pierwszym był najprostszy chleb na świecie (KLIK!), a teraz mam dla Was buły drożdżowe, czyli jak kto woli - drożdżówki. Żyłam w przeświadczeniu, że ciasto drożdżowe jest trudne - trudno się wyrabia, z byle powodu nie wyrasta i takie tam. Okazało się, że są to tylko prawidła wpojone mi w domu i wcale nie było tak źle :D. Bez wpadki się jednak nie obyło :D.


Na 9 sporych drożdżówek potrzebujemy:

  • 3,5 szklanki mąki
  • 4 łyżki cukru
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • szczyptę soli
  • 1/4 kostki drożdży
  • 3/4 szklanki ciepłego mleka
  • 2 jajka
  • pół kostki masła
  • nadzienie: do tej pory przetestowałam śliwki (do jednej wchodzi cała węgierka), truskawki z serkiem mascarpone (1 większa lub 2-3 mniejsze) oraz morele z serkiem mascarpone (połówka) - do każdej dodawałam 1 łyżeczkę serka. Następnym razem wykorzystam marmoladę ;).
  • jajko do posmarowania drożdżówek z wierzchu
  • opcjonalnie: kruszonka z niepełnej szklanki mąki, połowy kostki masła i połowy szklanki cukru - całość zagniatamy do uzyskania kleisto-sypkiej konsystencji ;). Osobiście zawsze robię więcej kruszonki, a nadmiar przechowuję w zamrażalniku, by do każdego ciasta nie robić jej ponownie ;).
Bardzo cenię sobie przepisy, przy których nie trzeba niczego ważyć :D.

Drożdże rozpuszczam w mleku z dodatkiem łyżki cukru i łyżki mąki, odstawiam na 10-30 minut (w zależności od cierpliwości... ;)). Do miski odmierzam pozostałe sypkie składniki (mąka, cukier, cukier waniliowy, sól). Masło roztapiam w rondelku i po ostudzeniu, razem z przygotowanym zaczynem, wlewam do miski z mąkami i cukrami. Zagniatam ciasto (w razie potrzeby podsypując je mąką), ale nawet bez wczuwania się w idealnie jednorodną konsystencję. Staram się pozostawić ciasto do wyrośnięcia (10-30 minut), ale zdarzyło mi się już lepić bułki od razu i nie straciły one przez to na jakości ;).

 Odrywam po garści ciasta, spłaszczam i wkładam do środka wybrane składniki nadzienia. Całość zalepiam i zalepioną częścią układam do spodu na blaszce zabezpieczonej papierem do pieczenia. Metoda ułożenia jest ważna - za pierwszym razem "udało mi się" ułożyć wszystkie miejscem klejenia ku górze i wszystkie drożdżówki radośnie mi popękały :D. Przy kolejnych podejściach niedoróbki tego typu zdarzały mi się przy pojedynczych sztukach ;). Każdą bułę smaruję rozbełtanym jajkiem i posypuję kruszonką... lub nie, jeśli akurat skończyła mi się w zamrażalniku, a nie chce mi się robić nowej :P. 

 Piekę je w 180 stopniach przez 30-35 minut (bez termoobiegu, grzałki góra-dół). Wychodzą ładne, puszyste, a przede wszystkim - przepyszne!

Cenię sobie proste i smaczne przepisy, więc pewnie jeszcze takowe będę Wam podrzucać ;). Przede mną pierwsze samodzielnie zrobione pierniczki :D.

Jakie domowe słodkości lubicie najbardziej?

Komentarze

  1. Mmm pyszności -mój takie uwielbia, skusze się na zrobienie ich jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam uwielbiam domowe drożdżówki, choć nie ukrywam przy swojej diecie nie często po nie sięgam :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ubóstwiam swojskie drożdżówki <3 ten zapach domowego ciasta ahhhh <3 przywodzi mi to na myśl jak kiedyś moja babcia piekła takie bułeczki a ja jako dziecko tak szaleńczo je uwielbiałam :)
    świetny przepis chętnie go wypróbuję :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam zapach drożdżówek w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super przepis :) Uwielbiam drożdżowki

    OdpowiedzUsuń
  6. ale mam smaka, już je czuję :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz