Akcja "Sprzątamy na wiosnę" :P
Nie ukrywam, że do pedantki mi tak daleko jak to tylko możliwe :P. W idealnym porządku czuję się po prostu źle - dlatego też takowy stan w moim otoczeniu nigdy nie trwa zbyt długo :P. Niemniej jednak wiosna jakoś tak mnie zmotywowała - sprzątnęłam szafę, spakowałam zimowe ciuchy (chociaż w weekend ma padać śnieg/śnieg z deszczem - zobaczymy :P), po długiej chorobie wracam do większej aktywności fizycznej...
Sprzątanie nie ominęło także bloga - zwalczyłam spam w dwóch najbardziej "zaspamionych" postach - spisach odżywek emolientowych i proteinowych, a także je delikatnie zaktualizowałam. Jeśli macie propozycje produktów, które powinny się w nich znaleźć - zapraszam do podrzucania ich w komentarzach bądź na maila, w wolnych chwilach nadal będę dbać o ich rozwój ;). Z racji ilości odwiedzin wydaje mi się, że takie spisy są dość przydatne, szczególnie dla osób raczkujących w pielęgnacji włosów (chociaż przyznaję, że gdy ostatnio szukałam dla siebie "bomby proteinowej" także przeglądałam własny spis :P).
Nadal nie planuję wyłączenia anonimowych komentarzy, ale przyznaję, że ilość spamu, jaka dziennie publikuje się na moim blogu doprowadzi mnie w końcu do szewskiej pasji kiedyś. Nie ma na to żadnej innej rady?
Kolejne pytanie do Was - myślę nad założeniem Instagrama. Co o tym sądzicie? Chcecie bardziej uczestniczyć w moim kosmetyczno - pielęgnacyjnym życiu czy uważacie to za niepotrzebną aplikację?
A'propos większej aktywności fizycznej i trochę na wesoło - przekonałam się na własnej skórze, że BMI bywa bzdurą :P. Z racji niemożności doleczenia się z infekcji odwiedziłam w ostatnim czasie kilku lekarzy, z czego jeden zrobił mi konkretny przegląd techniczny (łącznie z wzrostem, wagą i BMI). Dostaję do ręki odpis bilansu, a tam... nadwaga (to mnie nie zaskoczyło, od dawna wiem, że Body Mass Index mam powyżej 25, dokładnie 26,4), a sam pan doktor zaczyna do mnie rozmowę na temat tego, że powinnam zrzucić "trochę ciała". "Lekko" zszokowana pytam więc skąd mam to "ciało" zrzucić.
Odpowiedź? "A faktycznie, pani taka umięśniona, przepraszam" xD
Przyznaję jednak, że pan doktor zrobił mi dzień :P
haha, tekst doktora wymiata :D
OdpowiedzUsuńDawno takiego "karpika" nie złapałam :P
UsuńDobry pomysł z tymi porządkami :) Mi przydałyby się zarówno w mieszkaniu jak i na blogu choć takich problemów ze spamem jak Ty nie mam :)
OdpowiedzUsuńTen spam mnie kiedyś wyprowadzi z równowagi ^^
UsuńJa natomiast mam problem że nie mogę ustawić żeby komentowali m iwszyscy a nie tylko z google + mimo że mam ustawione że wszyscy ;(
OdpowiedzUsuńTo dopiero problem, mam nadzieję, że uda Ci się go szybko rozwiązać!
UsuńTaki sam "fachowiec" endokrynolog stwierdził podczas rutynowego badania u mojej siostry, że tarczyca jest zdrowa i niepowiększona. Tyle, że wycięto jej ją 20 lat temu w całości i nawet laik widzi bliznę na szyi. ;p
OdpowiedzUsuńCo do instagrama, sama go nie używam i nie przepadam za pstrykaniem fotek wszystkiego co popadnie i update'ami kilka razy dziennie, ale ja to stara jestem i nieprzystosowana, i podobno instagrama mieć wypada, jak się bloguje. :D
Jezu, i "takie ludzie leczo"?
UsuńW zasadzie, chyba nie mam czasu na update kilka razy dziennie. W ogóle nie wiem, jakimi prawami rządzi się Insta :P
Ty nadwagę ?! fakt, BMI to czasem bzdura :p skoro taką kruszynę posądza o nadwagę :/
OdpowiedzUsuńNo znowu nie jest ze mnie taka kruszyna - nie próbowałaś mnie podnieść :P
UsuńInstagram to bardzo fajny pomysł :) polecam
OdpowiedzUsuńA jakieś argumenty? ;)
UsuńChętnie bym Cię obserwowała na instagramie więc jestem za ;)
OdpowiedzUsuńPomyślę jeszcze o tym ;)
UsuńDiagnoza pana doktora mnie nie dziwi, wiele juz takowych (malo trafnych), w swoim zyciu uslyszalam ;) Instagram to fajna sprawa, a i fotki fajnie wygladaja- moja Corka namietnie sie tym zajmuje ;) Ja osobiscie nie posiadam, choc nie wykluczam ;)
OdpowiedzUsuńA ile ja słyszałam... :P
UsuńMyślę nadal nad tym xD
A ja niestety anonimowo ;) całym sercem odradzam Ci Instagram. Twój blog WYRÓŻNIA się BARDZO NA PLUS tym, że nie pstrykasz słit fotek, nie wrzucasz phootoshopowanych "wydarzeń dnia pt. wypiłam kawę w drogiej restauracji na X. a potem zjadałam vegesałatkę", nie afiszujesz się z życiem prywatnym i nie lansujesz się sponsorowanymi wydarzeniami, kosmetykami, etc. BŁAGA CIĘ stała, choć anonimowa czytelniczka - NIECH TAK ZOSTANIE. Ocal ten blog jako miejsce wartościowe dzięki Twojej Osobie i jego treści, bez pójścia w nową modę i tandetę pykania fotek. Takie fajne z Ciebie Kascyśko, na co Ci Insta? :)
OdpowiedzUsuńWiesz, żebym ja jeszcze potrafiła Fotosklep w jakikolwiek sposób użyć xD Poza Painta się nie wypuszczam xD
UsuńVegesałatka?! Przecie ja mięsożerna do szpiku kości. Kawa? Fuuu, piję dwie na rok, jak mam już takie problemy z ciśnieniem, że świat mi wiruje.
Pomyślę jeszcze nad sprawą, ale ciężko nie przyznać Ci racji ;)
Przypomniałaś mi o tych porządkach :( Będę faktycznie musiała też się za nie wziąć. Mowa tu o szafie, szafkach i ogólnie mieszkanku. Pewnie nie minie mnie jakieś mycie okien. Ehh...
OdpowiedzUsuńUwielbiam myć okna i podłogę na kolanach xD
UsuńJa bardzo lubię Instagram, a jeszcze bardziej wszelkie InstaMixy na blogach. Sama rozkręcam swoje konto Instagramowe i powiem, że nie jest łatwo, bo często zapominam robić zdjęcia :P
OdpowiedzUsuńAle moje życie jest nieszczególnie interesujące dla "zwykłego śmiertelnika" :P
UsuńTeż miałam trochę porządków na blogu, ale jeszcze parę rzeczy muszę zrobić:)
OdpowiedzUsuńRzeczy, które "muszę zrobić" odkładam na czas "po rekrutacji i wyjeździe" xD
UsuńJa też bym chętnie zabrała się za porządki, niestety złamana noga nadal dość skutecznie mi to uniemożliwia. Jeszcze trochę, i może na początku kwietnia uda się coś na to poradzić.
OdpowiedzUsuńBMI dotyczy osób, które nie mają zbyt wiele tkanki mięśniowej. Wiadomo, że mięśnie są znacznie cięższe niż tłuszcz, wobec czego wyglądasz świetnie, ale według BMI ważysz za dużo. Nie należy tym się kierować i wielu lekarzy odchodzi już od stosowania tego wskaźnika.
Przykro mi, że spotkała Cię taka historia - sama pomykałam miesiąc w ortezie ze względu na pękniętą kość stopy :/
UsuńMój lekarz jest świetny, ale jak widać nie przetworzył od razu mojego wyglądu u nie porównał z wynikami :P
Ja porządki oddalam na tzw. święte nigdy!;-) Ściskam Mazurek z http://to-i-owo-urodowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa jednak czasem sprzątam :P
UsuńOj, moje mieszkanko też potrzebuje porządków, bo ostatnio trochę je zapuściłam ;)
OdpowiedzUsuńUprzejmie donoszę, że po zmianie składu Nivea Long Repair pasuje bardziej do kategorii "kuracje proteinowe" niż "proteinowe odżywki do codziennego użycia". Zafundowała mi drugie w życiu przeproteinowanie :(
OdpowiedzUsuńPS. Może przychodzi Ci do głowy jakaś nieobciążająca odżywka z lekkimi silikonami i bez protein, która nada się do prostych, cienkich niskoporów?