Składy olejków z Biedronki + wyniki rozdania odlewkowego ;)
Uff, dobry urlop nie jest zły :D.
Gdy niedawno opublikowałam post zawierający informacje o nowych, wchodzących na stałe do Biedronki produktach wiele z Was pytało mnie o składy olejków do włosów. Dziś w końcu (po zadziwiająco długiej separacji :P) miałam okazję odwiedzić ten przybytek, więc nie omieszkałam obczaić olejków Argan Oil i Maracuja Oil.
Zacznijmy od Argan Oil od Greenelixir (jaka pro-eko nazwa ;)).
Skład:
Cóż... oto i typowe, warte zainteresowania serum do zabezpieczania końcówek/długości włosów ;). Bazą dla tego produktu są łatwo zmywalne silikony oraz trójglicerydy okraszone substancjami zapachowymi, olejami: arganowym, jojoba i słonecznikowym (w ilościach śladowych), glikolem butylenowym (humektant-nawilżacz) oraz zestawem barwników (nie wiem po co xD) i konserwantów.
Nie zawiera protein, co dodatkowo sprawia, że wart jest wypróbowania w kontekście zabezpieczającego produktu bez spłukiwania do włosów.
Biosilk (tego nie zauważyłam wcześniej ;)) Maracuja Oil
Skład:
W tym przypadku mamy do czynienia z trzema silikonami cyklicznymi, bardzo łatwymi do usunięcia. Dodatkowo znajdziemy w nim niewielkie ilości olejku z nasion maracuja (maracui? :P), jedwabiu, hydrolizowanych protein z komosy ryżowej oraz zestaw konserwantów i substancji zapachowych.
W tym przypadku zachowałabym ostrożność - włosy bardziej podatne na działanie protein mogą ulec przeproteinowaniu.
I takie tam zdjęcie kosmetyków La Luxe Paris, które wyglądają jak skóra zdjęta z produktów Eveline xD. Producent raczej na pewno jest ten sam, bo podobieństwo jest za duże.
Czas również na wyniki rozdania odlewkowego :). Najpierw jednak mała dygresja: 4532334534 pytań o wyniki rozdania w żaden sposób nie przyspieszyło ich ogłoszenia :P.
Zestawy odlewkowe zgarniają:
4niusi4cz3k
Polka J.B
Klaudia Ogrodniczak
Serdecznie gratuluję! Zaraz wyślę do Was maile, na adresy do wysyłki czekam do piątku 20 lutego do godziny 18:00. A niedługo... kolejne rozdanie odlewkowe :D.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŻal.. nie mogłam się oprzec :D
Usuńnawet nie przeczytała pewnie, ale świetny xD
UsuńSpam usuwam ;)
Usuńten pierwszy zauważyłam już kiedyś w Piotrze i Pawle :)
OdpowiedzUsuńNie mam tego przybytku jakoś blisko, może dlatego wcześniej go nie widziałam ;)
UsuńWypróbuję ten pierwszy kiedy tylko mój CHI się skończy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy będzie u mnie w biedronce pod pracą, bo herbatki jeżynowej nie ma jak na złość ;(
Trzymam kciuki żeby było ;)
Usuńniestety nie we wszystkich biedronkach jest. :(
UsuńW taki razie moje następne serum na końcówki to będzie pewnie ten Argan Oil
OdpowiedzUsuńOby się sprawdziło ;)
UsuńGratulacje dla dziewczyn a co do serow... zerkam na nie ale na razie mam Olejek z Joanny, który swietnie się u mnei sprawdza :) Ale przynajmniej wiem, że mogę spokojnie po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się tym olejkiem zainteresuję ;)
UsuńPierwszy mam i jest całkiem ok, ale kupowałam chyba w Hebe :) A co do La Luxe to może właśnie Eveline produkuje dla Biedronki pod tą nazwą tak jak Bell pod nazwą BeBeauty?
OdpowiedzUsuńtak właśnie jest:)
Usuń"8 w 1" - to musi być eveline ;)
UsuńTaaa... xD
Usuńgratulacje :)
OdpowiedzUsuńtotalna zdzi(e)ra z eveline :D
OdpowiedzUsuńHahahaha xD
UsuńA ja mam pytanie niezwiązane z postem... Otóż, farbowałam włosy henną, ale rudawy odcień mi się znudził i dołożyłam do tej henny indygo (w większej ilości), by uzyskać ciemny, ciepławy brąz. I owszem, efekt mnie satysfakcjonuje... ale tylko do 1 - 2 mycia. Potem indygo szybko się wypłukuje, a włosy dalej są rudawe. Robię wszystko zgodnie z zasadami, ale ciemny odcień towarzyszyć mi nie chce na dłużej, a ja powtarzałam już farbowanie tym sposobem ok. 7-8 razy i ciągle tak samo - włosy nie są dostatecznie ciemne. Mam już dość dlatego zastanawiam się nad zwykłą farbą w upragnionym kolorze, jednak powstrzymuję mnie myśl, że taka ciemna farba też (tzn. jak jasne odcienie) zawiera chyba jakiś utleniacz i po 2 letnim hennowaniu i dodatkowych kilku miesiącach idygowania może powstać coś niechcianego :/
OdpowiedzUsuńA zatem pytanie: czy zafarbowanie poindygowanych włosów drogeryjną, ale ciemną farbą doprowadzi do takiego samego efektu jak zwykłe rozjaśnianie? Tzn., że np. w tym ciemnym kolorze będzie widoczny jakiś połysk zieleni?
A mieszałaś hennę i odstawiałaś po postania osobno, a indygo dodawałaś tylko na koniec, tuż przed farbowaniem? Indygo rozciapane z wodą traci moc od razu, a henna nabiera po rozmieszaniu, mojej mamie farbuję siwki i ma prawie czarne, a indygo już po drugim farbowaniu nic nie rusza! Najlepiej farbować dwuetapowo, najpierw henną, potem indygo - ja tak robiłam kiedyś, a naturalne mam blond - do tej pory pozbywam się ciemnych na końcach, tak dobrze indygo trzyma!
UsuńI dobre wieści - Mama w wakacje te indygowane włosy farbowała ze dwa razy chemicznie - farbami z drogerii - nic zielonego nie było :)
A, paczaj - od razu ciapałam to z henną i wodą ;) Może spróbuję jak mówisz... Choć przyznam, że zarówno henna, jak i indygo mi się pokończyły i gdybym miała zabawić się w naturalne farbowanie po raz kolejny, to wolałabym kupić odcień ciemny brąz z Khadi lub z Lass, czyli gotowiec z odpowiednimi już proporcjami - bo mieszanie tych proszków itd. troszkę upierdliwe jest :/
UsuńKurczę, biję się z myślami, bo sytuacja z naturalną koloryzacją jest dla mnie męcząca - już nawet nie chodzi o wspomniany problem, ale to papranie - siebie, łazienki, czas jaki trzeba poświęcić... A z chemiczną koloryzacją to wszystko jest prostsze, choć obawiam się wypadania (zdaje się, że Anwen wspominała, że zawarty w ciemnych farbach chemicznych barwnik sprzyja temu zjawisku...) Problemy pierwszego świata, po prostu.
Dzięki w każdym razie za odpowiedź :)
Wiem, że Kasia, która jest już po farbowaniu "chemią" bała się przed wypłukiwaniem glonowego efektu ;). A co do wypadania po chemicznych farbach - Anwen jest nadwrażliwa na PPD, ale nie wszyscy są ;)
Usuńbyłam pewna ze to ostatnie to eveline ;.p / ps. zapraszam do mnie na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńJa też xD
UsuńTeż zauważyłam, że La Luxe jest idealnie podobne do Eveline ;-)
OdpowiedzUsuńCiężko nie zauważyć ;)
UsuńChyba wypróbuję ten maracuja oil, jak wykończę serum Mariona ;) A będąc w biedrze myślałam, że oglądam kosmetyki Eveline, dopiero po dłuuuuższej chwili zarejestrowałam inną nazwę :P
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo xD
Usuńgratuluje;)
OdpowiedzUsuńgratuluje;)
OdpowiedzUsuńmam podobne serum Argan Oil ale od Bioelixire i całkiem niezłe jest ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam to serum od Bioelixire ;)
Usuńgratuluje
OdpowiedzUsuńFajnie że ktoś w prosty sposób analizuje składy, bo profesjonalna rozpiska co co robi jest dla mnie magią
Dziękuję ;) Sama uważam, że profesjonalna rozpiska większości nic nie mówi ;)
UsuńA mnie bardziej ta marakuja kusiła:)
OdpowiedzUsuńMoże akurat Tobie proteiny w b/s nie zrobią krzywdy ;)
UsuńBardzo się cieszę i jeszcze raz dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJa planuję wypróbować tę maskę arganową z la luxe ale czekam na promocję :)
Pozdrawiam :)
Cała przyjemność po mojej stronie ;)
UsuńZdecydowanie wolę naturalne oleje lub gotowe mieszanki olejowe, w których olej jest na początku składu i naprawdę ma szansę zadziałać na włosach ;) Silikony, nawet te zmywalne, do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej działanie olei także sprowadza się do okluzji, a silikony są świetnym zabezpieczeniem ;)
Usuńbardzo fajnie przeanalizowane super !
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardziej kusił mnie ten marakuja.
OdpowiedzUsuńMnie również xD
UsuńTen pierwszy może chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńOby się sprawdził;)
UsuńJak pokończę moje wszystkie serum zabezpieczające końcówki (a trochę tego jest niestety ;) ) To na pewno się na któryś z Biedronkowych olejków skuszę :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
Usuńciekawy post, nigdy nie miałam świadomości istnienia takich składników, aż wstyd się przyznać:) a biedronka to cały czas się rozwija :D z kosmetyków biedronkowych lubię żel pod prysznic;) duży tani i całkiem przyjemny
OdpowiedzUsuńŻycie kształci, życie uczy ;)
UsuńArgan Oil był dla mnie tragiczny ;) Na dłuższą metę w ogóle nie zabezpieczał. I jeszcze raz chlapnęłam go tak dużo [z rozpędu przed jakimś wyjściem], że aż posklejało całą końcówkę warkocza, a po 10 minutach śladu po tym nie było...
OdpowiedzUsuńDziwna historia o.O
UsuńSarin, ja tak miałam z jedwabiem CHI. po kilku minutach od nałożenia kompletnie nie czuję, że cokolwiek zabezpiecza końcówki. taki zachwalany, a tu masz.
OdpowiedzUsuńKascysko, co myślisz o oleju kokosowym własnej roboty? Jako studentka mam niemal zerowe fundusze na moje zachcianki, ale wykorzystałam do tego celu to, co miałam akurat w domu :P wiórki kokosowe zalałam wodą i zmieliłam blenderem, następnie gotowałam przez kilkanaście minut i wybierałam łyżką do pojemniczka "oka", które powstały na wierzchu. właśnie siedzę z tym na włosach :P
Krzywdy nie zrobi ;)
UsuńPóki co testuję serum Kerastase, więc Biedronka nie skusi mnie tymi olejkami, o nie, nie tym razem! :D Produkty LA LUXE rozwaliły mnie na łopatki... :D
OdpowiedzUsuńUżywam tego olejku La Luxe Paris 8w1 i jest świetny. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Mam pytanie z serii dziwnych... ;) Czy próbowałyście używać biedronkowego oleju arganowego...do ciała?!
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale nie ma ku temu przeciwwskazań ;)
Usuń