Argan w czystej postaci ;)
Ilekroć recenzowałam jakiś kosmetyk zawierający olej arganowy dostałam od Was kilka komentarzy, że sam czysty argan jest "oh, ach". W końcu zmotywowało mnie to do rozdziewiczenia swojej butelki z tym olejem, który dostałam od Manufaktury Aptecznej.
Moje opakowanie zawiera 100ml (cena około 36zł) zamkniętego w szklanej buteleczce z ciemnego szkła, którą przechowuję w lodówce. Sam olej jest dość tłusty (jakkolwiek takie stwierdzenie odnośnie oleju dziwnie by nie zabrzmiało :P) - nie jest tak gęsty jak olej rycynowy, jednak nie jest też tak lekki jak np. olej słonecznikowy - faktowi temu zapewne zawdzięcza swoją bardzo dobrą wydajność. Dla mnie pachnie ledwie wyczuwalnie, trochę orzechowo (ale pamiętać należy, że mój zmysł węchu został mocno stępiony przez studia - słyszałam opinie, że śmierdzi, i tak też twierdzi kilka osób z mojego otoczenia).
Olej ten wykorzystywałam na włosy oraz ciało (z pominięciem twarzy, gdzie zastosowanie obecnie jakiegokolwiek czystego oleju źle się kończy :/). Całkiem dobrze radzi sobie z moimi suchymi kolanami i łokciami, a dodatkowo ratuje moje dłonie "nocą", gdy podsuszę je czymś nieświadomie (ot, noce bywają jeszcze zimne, a ja zgubiłam rękawiczki :/, czy też potraktuję je czymś niekoniecznie dobrym w laboratorium) - kropelka pod rękawiczki i rano sytuacja jest opanowana ;).
Moje włosy do tej pory były tworem dość ekonomicznym, ale... stało się to, czego się spodziewałam po testach kosmetyków zawierających ten olej. Kłaczki go pokochały go do olejowania przed myciem i mogę bez żadnych wątpliwości stwierdzić, że obecnie ten produkt klasyfikuje się ex aequo na pierwszym miejscu w moim włosowym rankingu olei z tym z orzecha włoskiego. Świetnie podkreśla i podbija skręt moich włosów nie odbierając im objętości (dygresja - oczywiście nałożony w rozsądnej ilości - zdarzyło mi się na początku przesadzić i otrzymałam 3xP: przetłuszcz, przychlast i przyklap), dodaje blasku i podnosi pogodoodporność fryzury. Śmiem podejrzewać, że to dzięki niemu moje włosy nie zaliczyły typowego dla nich kryzysu "przejścia zimowo-wiosennego" objawiającego się puchem.
Producent powiada, że można go stosować po myciu w celu zabezpieczenia - spróbowałam i nie jest to sposób dla mnie. Ten olej jest do tego celu za tłusty, co powoduje u mnie strączkowanie końcówek. Kombinowałam z ilością i cóż - efekt jest taki sam. Po kilku próbach porzuciłam dalsze testy.
W moim przypadku wymaga też dokładnego "wymasowania szamponem" podczas mycia, by nie wystąpiły problemy z niedomyciem. Cóż - "urok" niskoporowatości i konsystencji tego oleju.
Miałam nawet w planach testy "twarzowe", jednak gdy zobaczyłam efekty w postaci drobnych krostek na linii włosów po niezbyt dokładnym nałożeniu go na włosy odpuściłam sobie. Od tego czasu nakładam go naprawdę dokładnie i pieczołowicie, by nie "pomazać" skóry.
Podsumowując - włosowo zrobił na mnie naprawdę piorunujące wrażenie, a dodatkowo bardzo dobrze sprawdza się na skórze mocno przesuszonej. Jednak w moim przypadku nie znajdzie zastosowania w pielęgnacji twarzy.
Macie swoich "olejowych" faworytów w pielęgnacji? ;)
Z chęcią bym wypróbowała- olejek arganowy chodzi za mną od jakiegoś czasu, jednak trochę kosztuje;) Zastanawiałam się nad jego działaniem na twarz, ale myślę, że bardziej kusi mnie stosowanie go na włosy ;) Dodatkowo kusi fakt, że u Ciebie na włosach się sprawdził;)
OdpowiedzUsuńSama jestem w separacji z olejami w pielęgnacji twarzy i nie wiem, kiedy się to zmieni ;)
UsuńMuszę wypróbować, może pomoże na moje suche pięty i dłonie...
OdpowiedzUsuńPróbuj ;)
UsuńU mnie niestety arganowy na włosach nie spisał się dobrze, praktycznie brak efektów. Za to pięknie odżywia moją suchą cerę :)
OdpowiedzUsuńTo jak widać - u mnie jest odwrotnie xD
UsuńW sobotę kupiłam ten z firmy Etja, wczoraj po umyciu nałożyłam, po raz pierwszy, na jeszcze mokre końce dość dużą ilość. Wypiły wszystko. :) A jak kładłam taką samą ilość oliwki BDFM to niestety końce zostawały tluste.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od konkretnego oleju ;)
Usuńja szukam jakiegoś idealnego olejku do moich włosów.. :(
OdpowiedzUsuńPrzez lata włosomaniactwa znalazłam dwie perełki... na razie ;)
UsuńUwielbiam olej arganowy, stosuję na włosy i twarz, do reszty ciała mi go szkoda ;) Słyszałam, że jeśli olej arganowy śmierdzi, to znaczy, że jest z niepewnego źródła i najprawdopodobniej jest zabrudzony innymi substancjami, ja w swoim czuję woń orzechów! Do włosów głównie wykorzystuję go na mokro, mieszają 50/50 z wodą demineralizowaną - łatiwej mi go rozprowadzić wtedy ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie sama słyszałam też wersję, że jak nie śmierdzi to jest z niepewnego źródła xD
UsuńNie dziwie się, ze podkreśla skręt loków. Ja daje go odrobine gdy chce swoje włosy zakręcić.
OdpowiedzUsuńZ tym to sprawa indywidualna - znam osoby, którym ten olej prostuje włosy ;)
Usuńmam i testuje :) dla mnie ten olej w ogóle nie pachnie :D
OdpowiedzUsuńChyba wszystko zależy od użytego nosa :P
UsuńBardzo lubię olej arganowy, szczególnie na włosy :)
OdpowiedzUsuńJak ja :D
Usuńużywałam arganowego do włosów i wszyscy się nim zachwycali nawet po 1 użyciu a ja po butelce efektów nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńMaxcom, nie ma kosmetyku czy produktu idealnego dla wszystkich ;)
UsuńCałkiem się lubię z olejem arganowym. Stosuję go na noc pod oczy, w mieszance z kremem, kiedy kwasy fundują mi totalny przesusz, maziam nim też końcówki przed snem. Na całe włosy mi go szkoda, co prawda moją buteleczkę dostałam w prezencie, ale dobrze wiem, ile kosztowała ^^'. Kupiłam za to ostatnio w Lidlu olej z prażonych orzechów arganowych i nim to już chyba kłaki potraktuję :).
OdpowiedzUsuńW Lidlu bywa takie cudo?! W jakiej cenie?
Usuńmam chyba głupie pytanie ale jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o pielęgnację włosów... często używasz określenia niskoporowate włosy, jak określić porowatość u siebie i czym to się objawia? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPorowatość to cecha włosów dotycząca stabilności ich łuski ;)
UsuńNa Wizaż.pl jest wątek "Jak określić porowatość włosów", gdzie wymienione są pytania na podstawie których określam orientacyjnie porowatość ;)
Bardzo dziękuję za odpowiedź
Usuńmam olej arganowy i używam go jak na razie na rzęsy i małe efekty widzę , ale jak na razie są to bardzo małe :)
OdpowiedzUsuńZ olejów do rzęs rycynowy wyleczył mnie chyba całkiem xD
Usuńargan, mój ulubiony z olejów...od zawsze używam go w czystej postaci, to po nim moje włosy pięknie się błyszczą i są mięciutkie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z nim wersji czystej zaczęła się prawie 4 tygodnie temu ;)
UsuńMoim olejowym love jest oliwa z oliwek :)
OdpowiedzUsuńA szczególnie jeśli wymieszam ją z Kallosem latte dodał kwasu hialuronowego i dodam d-panthenolu i nałoże to na mokre kłaczki. Stają się pogodoodporne wtedy :3
Ten olej też lubię ;)
UsuńOj, właśnie mi też jest smutno, że na twarz nie mogę nakładać niczego o konsystencji oleju:/ od razu jestem mega czerwona i też mi się krostki robią.
OdpowiedzUsuńMi nawet nie jest smutno, szanuję zdanie mojej skóry na ten temat ;)
UsuńTen olej w tym roku robi furorę. Gdzie nie popatrzę to wszędzie kosmetyki z olejkiem w składzie.
OdpowiedzUsuńTrendy się pewnie niedługo zmienią ;)
UsuńJa używam z Douglasa i jest super. Powoli mi się kończy i planuje wypróbować coś innego :D Olejek jest dobry ale żeby włosy nie były od razu przetłuszczone polecam nakładać go po umyciu na same końce lub od połowy głowy! Pozdrawiam :) ps. olejek araganowy na rzęsy? pierwsze słyszę
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdym olejem, który oczywiście pasuje, można rzęsy olejować.
UsuńJednak ja na razie podziękuję ;)
Właśnie będę testowała na moich włosach :)) ciekawa jestem jak sobie poradzi i czy nie będzie przetłuszczał:)
OdpowiedzUsuńWystarczy dobrze domyć ;)
UsuńJa arganowy będę stosowała przez kwiecień. Zobaczymy, jak się u mnie sprawdzi. Oby dobrze ;)
OdpowiedzUsuń