Kallos Multivitamin - emolientowy ulubieniec ;)
Wielu z Was prosiło mnie o w miarę szybką opinię o nowości marki Kallos: masce Kallos Multivitamin. Nie licząc więc 2-3 razy używałam go sumiennie co mycie od czasu zakupów, by pomóc w decyzji osobom nim zainteresowanym ;)
Mam egzemplarz litrowy i na razie nie widziałam nigdzie mniejszych pojemności. Opakowanie jest plastikowe, zakręcane, jednak po zmianach opakowań jest mniej odporne. Nie polecam zrzucania go z wysokości xD.
Skład:
Przed zapachem znajdziemy w nim emolient, emulgator i olej z awokado.
Dalej znajdują się ekstrakty z: pomarańczy, cytryny, żeń-szenia, kwas
cytrynowy, dwa silikony, glikol propylenowy (humentant), niacynamid (B3,
humektant), pantotenian wapnia (B5), witaminy C, E, B6, skrobię,
modyfikowana krzemionka i zestaw konserwantów. Nie zawiera parabenów.
Jak na Kallosa skład dość bogaty w ciekawe składniki ;).
Pachnie owocowo-kwiatowo, całkiem przyjemnie i słodko - jeden z najbardziej udanych zapachów Kallosów jak dla mnie ;). Ma średnio gęstą konsystencję.
Tego Kallosa stosowałam zarówno przed myciem (solo i w miksach) jak i po myciu (solo, na 3-10 minut bez folii i ręcznika). Jest wydajny (może nie bardzo, ale w średnich rejonach) i naprawdę łatwo się zmywa, co przy obecnych temperaturach i mojej galopującej niskoporowatości jest niezmiernie ważne. Nie muszę ograniczać się maksymalnie z aplikowaną ilością - wiem, że uda mi się go domyć ;).
Włosy po jego użyciu prezentują się zacnie:
Mimo konkretnych upałów i wiecznego "spocenia" z tej okazji loki mam zdyscyplinowane, błyszczące, zdefiniowane i totalnie nieskłonne do puszenia. Wytrzymują bez problemu dwa dni (bez przetłuszczenia nawet), więc myślę, że "po lecie" śmiało dadzą radę bez mycia przez trzy dni.
Próbowałam już wielu Kallosów i wszystkie lubię, ale ten robi u mnie największy szał na głowie. Aż jestem zaskoczona! :D. Nie sądziłam, że nowości mogą mnie tak zachwycić ;). Jest moim absolutnym emolientowym ulubieńcem, dodatkowo za niską cenę ;).
Co jest Waszym włosowym ulubieńcem? ;)
Skład ciekawy, może u mnie by się sprawdził :D A i zapachu jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńA włoski rzeczywiście wyglądają super :)
Wszystko przed Tobą, i dziękuję ;)
UsuńPiękne loczki. Ja lubię Kallosy głównie za niską cenę, ułatwienie rozczesania i całkiem łatwe zmywanie. Dobrze, że ten miło zaskoczył. Jak tylko skończę obecne opakowanie to będę polować na to. :)
OdpowiedzUsuńOby i u Ciebie się sprawdził ;)
UsuńCiekawa byłam twojej opini, jutro ide szukać tego kallosa w hebe :d
OdpowiedzUsuńNie wiem czy już będą, ale życzę powodzenia ;)
UsuńJa intensywnie myślę nad zakupem bananowej maski :)
OdpowiedzUsuńPięknie pachnie :D
UsuńRzeczywiście jak na kallos jest niezły skład :P
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię Kallosy, ale ten faktycznie skład ma przedniejszy ;)
UsuńMasz śliczne loczki:D Aż pozazdrościłam, bo ja jestem prosta nie do pokręcenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńA zapach ma naprawdę piękny :) taki hmmm "kobiecy", kwiatowy, leciuteńko przypomina kt óraś z wód Adidasa lub Heat Rush
OdpowiedzUsuńMnie również odpowiada ;)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o wersji bananowej,tej nie miałam okazji wypróbować,możliwe,że niebawem się skuszę;)
OdpowiedzUsuńZapach ma mega :D
Usuńteż go kupiłam i jestem w nim zakochana! <3 spisuje się lepiej niż nie jedna dużo droższa maska
OdpowiedzUsuńJest świetny ;)
UsuńKusi mnie strasznie, zwłaszcza że jest składowo tak podobny do mojego ukochanego blueberry :):)
OdpowiedzUsuńPewnie więc zagości w Twoich zbiorach ;)
UsuńJagodowy to mój ulubieniec, jest rewelacyjny, a ten ledwo ułatwia rozczesywanie, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że puszy mi te włosy strasznie. Nie wiem czemu, ale moje niskoporowate włosy za nim nie przepadają, a szkoda :(
UsuńCo włos to obyczaj ;)
UsuńChyba się na nią skusze :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam algową.
Była fajna, ale nie tak świetna u mnie jak ta :D
UsuńAsortyment odżywek/masek tej firmy jest coraz większy :) Mialam SILK wersję różową, dobrze ją wspominam. Może znowu się skuszę na jakąś nowość:)
OdpowiedzUsuńOby kolejna Ci podpasowała ;)
UsuńKolejny emolientowy Kallos? Musze go mieć! :D
OdpowiedzUsuńHahaha :D
UsuńNie widziałam go jeszcze na żywo ale muszę bardziej się przyłożyć do poszukiwań i kupić :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że niedługo stanie się bardziej spotykany ;)
Usuńja zostanę przy kallos honey :)
OdpowiedzUsuńW słoiczku? ;)
UsuńNo kurcze... po co ja tu weszłam...
OdpowiedzUsuńxD
UsuńSkusiłaś mnie na tego Kallosa, z chęcią kupię ale małe opakowanie. Z tymi litrowymi się zawsze męczę
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest dostępny w mniejszym, ale z czasem pewnie będzie ;)
UsuńO rety, nie nadążam z testowaniem nowych Kallosów :) Niedawno kupiłam wersję Cherry, Blueberry jeszcze w sferze planów, a tu już czeka kolejna zachęcająca nowość!
OdpowiedzUsuńPrawda, Kallos się rozhulał ;)
Usuńteż mnie zaciekawił i przy pierwszej okazji na pewno kupię :D
OdpowiedzUsuńOby się sprawdził u Ciebie ;)
UsuńCudne loczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTo i Ja się skuszę na moje loki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :D
UsuńNie wiem na jakiego Kallosa sie zdecydowac:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się xD
UsuńTego kallosa jeszcze nie widziałam, ale koniecznie muszę go wypróbować :))
OdpowiedzUsuńPróbuj :D
UsuńKallos strasznie się rozszalał ostatnio, ciągle jakieś nowości :) Bardzo lubię te maski, są tanie, wydajne i dobrze się spisują na moich włosach. Ulubione to aloesowa i omega. Planuję jeszcze kupno botoksowej.
OdpowiedzUsuńCzyli chcesz spróbować protein od Kallosa ;)
UsuńKusisz!! Ja ma Cherry i totane testowanie zaczynam za niedługo :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia więc :D
UsuńMoim włosowym ulubieńcem jest maska Biovax do suchych i LadySpa ArganSilk. :) Na moich zdrowych, wysokoporowatych, suchych z natury blond (naturalny) włosach sprawdzają się rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i je wypróbuję ;)
UsuńChyba dopisze do wishlisty, choc ostatnio sie juz obkupiłam :(
OdpowiedzUsuńDopisz, a kupisz później ;)
UsuńOhooh, nowy nabytek się szykuje :)
OdpowiedzUsuńOby dobry dla Ciebie :D
UsuńPrzekonałaś mnie do niego :) Nie wiedziałam którego z nowych Kallosów kupić, ale chyba rozwiałaś moje wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńA skręt nawet bardzo zacny :)
Oby i u Ciebie przyniósł tak zacne efekty ;)
UsuńGdzie go kupiłaś? Przez internet czy już można dorwać np. w Hebe? Wow, jeśli robi większy szał na głowie niż Blueberry to muszę go też wypróbować, te nowe Kallosy pasują wielu kręconowłosym. :D
OdpowiedzUsuńWybacz, doczytałam, że Allegro. ;)
UsuńW Hebe pewnie z czasem będzie, a widziałam go już w Kosmyku ;)
UsuńPiękny skręt włosów :). Rzeczywiście maska warta uwagi - łatwy dostępny przez Allegro, cena bardzo niska w stosunku do objętości i działania, a Twoje włosy po niej błyszczą i prezentują się bardzo zdrowo :).
OdpowiedzUsuńSame plusy :D
Usuńmam 2 pytania :) 1. Czy stosowanie płukanki octowej po każdym myciu (2 razy w tygodniu) może źle wpłynąć na włosy?
OdpowiedzUsuń2. Co sądzisz o zapewnianiu równowagi PEH w tej sposób: tydzień 1 maski proteinowe, tydzień 2 maski emolientowe i tydzień 3 maski humektantowe?
1. Może, ale nie musi ;)
Usuń2. Moje zdanie na temat dogmatu o równowadze PEH jest bardzo negatywne w ogólności, więc nie mogę Ci udzielić odpowiedzi ;)
Dlaczego negatywne?
UsuńBo ten dogmat niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ile ja znam włosów nie tolerujących protein chociażby, a dodatkowo uważam, że produkty humektantowe w zasadzie nie istnieją ;).
UsuńNo i to, by obciążeniu emolientowemu przeciwdziałać proteinami... o.O
Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o tej wersji maski, chociaż jestem fanką Kallosów już od jakiegoś czasu. Dziękuję za zachęcenie mnie do wypróbowania jej :D Widząc efekt na Twoich włosach, myślę, że nie pożałuję.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w testach ;)
Usuń