L'biotica BIOVAX Opuntia Oil&Mango, Ekspresowa odżywka 7w1 - polecam :D
Długo "broniłam się" przed testowaniem produktów do włosów od firmy L'biotica. Jakoś dziwnym trafem nie było mi z nią po drodze ;). Duże przetarcie zrobiłam sobie przy okazji testowania OleoKremów (które nadal gorąco chwalę i polecam):
Bohatera (a może bohaterkę raczej - skoro to odżywka ;)) dzisiejszego wpisu już Wam kiedyś z grubsza przedstawiłam - przy okazji analizowania składów całej serii L'biotica BIOVAX Opuntia Oil&Mango (KLIK!). Rozkład na czynniki Odżywki ekspresowej czas zacząć ;). Napis 7w1 pewnie część z Was odrzuca z miejsca ("jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego" ;)), ale sama staram się na peany producenta nie zwracać szczególnej uwagi ;).
Spora, różowo-koralowa tuba o matowej powierzchni całkiem nieźle leży w dłoni, a w razie problemów z wydobyciem kosmetyku do ostatniej kropli zawsze można ją rozciąć (choć, przyznaję, bardzo nie lubię tego robić). Zachodzę w głowę w jaki sposób wykonane są napisy - nie jest to żadna naklejka, tylko jakby nadruk na samym opakowaniu. Stąd też o żadnym nieestetycznym odklejaniu nie może być mowy ;).
200ml odżywki kosztuje od 15 do 20 zł, w zależności od miejsca zakupu.
Skład:
Odżywka ta jest nieco podobna składowo do maski z tej samej serii. Emolientowo-kondycjonująca baza została tutaj wzbogacona tytułowym olejem z opuncji oraz masłem mango. Gliceryna, pantenol i sorbitol (nawilżacze) także występują tutaj w niemałych ilościach. Pod koniec składu znajdziemy także dodatki filmformerów, kompozycji zapachowej, regulatorów pH oraz barwników.
Emolientowy produkt bez grama protein hydrolizowanych zainteresuje pewnie niejedną włosomaniaczkę ;). Patrząc po składzie uważam też, że śmiało można ją przetestować jako produkt bez spłukiwania lub też stylizator.
Gęsta, masełkowata konsystencja jest dość charakterystyczna dla produktów BIOVAX i w zasadzie gwarantuje dużą wydajność. Obawiałam się nieco zapachu tej odżywki - mango kojarzy mi się z "owocową marchewką" (poważnie, suszone mango smakowało dla mnie jak marchewa), jednak jest całkiem przyjemny, słodko-owocowy. Jest wyczuwalny na moich włosach przez jakąś godzinę po wyschnięciu.
Pewnie nikogo nie zaskoczę mówiąc, że pierwsze spotkanie z tą odżywką zakończyło się mega obciążeniem włosów. Typowo - nałożyłam jej dużo za dużo xD. Po tej nauczce nakładałam na włosy groszek wielkości orzecha laskowego po dwukrotnym umyciu ich szamponem. Przy takiej ilości nie zaliczyłam już więcej syndromu 3xP (przyklap, przychlast, przetłuszcz) nawet wtedy, gdy odżywiałam przed myciem włosy na bogato olejem lub innym miksem.
Jej działanie mogę śmiało porównać do działania OleoKremów - pięknie podkreślony skręt bez obciążenia (przy właściwej aplikacji ;)), pogodoodporny i trwały z dodatkowym, mocnym blaskiem. Tak dla swojego i Waszego rozbawienia odniosę się do 7w1 producenta ;)
- Odbudowa i wygładzenie na całej długości - tutaj wypowiem się jedynie o końcówkach, które faktycznie są nieco suchsze niż reszta włosów i wymagają eksterminacji: pięknie je dyscyplinuje i wygładza.
- Termoochrona podczas stylizacji - nic nie wiem na ten temat, nie stylizuję kudeł na ciepło prawie w ogóle ;).
- Głębokie nawilżenie i miękkość - tutaj da znać o sobie mój wredno-upierdliwy charakter: włosy są po niej raczej "głęboko zaimpregnowane" (pamiętajmy, emolienty nie wiążą wody w swojej strukturze, jedynie mogą ją okludować - chronić przed jej parowaniem bądź niekontrolowanym pochłanianiem przez substancje znajdujące się na włosach). Włosy po jej użyciu są miękkie, ale na szczęście daleko im do syndromu "kaczuszki", czyli fruwającego puchu.
- Ułatwienie rozczesywania - tutaj strzał jak kulą w płot, przez 6 lat doznaję czesania tylko u fryzjera i może z 5 razy sama to robiłam xD. Nie mogę więc określić jej wpływu na ten rytuał.
- Piękny połysk - potwierdzam po stokroć!
- Ograniczenie elektryzowania się - nie mam tego problemu, więc nie mogę tego ocenić.
- Podatność na układanie - moje włosy układają się po niej lepiej, ale jak zawsze - tylko po swojemu ;).
Ta odżywka, jak widać, całkiem nieźle spełnia u mnie obietnice producenta ;). W kolejce mam balsam z tej serii i chyba nie zawaham się go niedługo użyć ;).
Jakie są Wasze doświadczenia z BIOVAXami?