Okazja - Himalaya Herbals w Biedronce i do -40% na pielęgnację włosów w Hebe!



Moja wola silną jest... póki nie zwietrzy kosmetycznej promocji ;). Już od jutra (18.01.2018r.) w Hebe startuje akcja "do -40% na pielęgnację włosów" - skusicie się? ;). Mnie raczej będzie do tego przybytku nie po drodze - ale może to i lepiej xD.


Wczoraj pokusiłam Was nieco na FB i IG moim najnowszym nabytkiem. Wybrałam się do Biedronki po coś na ząb, a wróciłam z...


... zestawem kosmetyków Himalaya Herbals w zawrotnej cenie 10,45zł :D. W jego skład wchodzą:
  • Maseczka oczyszczająca Neem i Kurkuma
  • Żel oczyszczający Neem i Kurkuma
  • Mydełko Neem i Kurkuma
Cała seria ma właściwości oczyszczające - może się sprawdzić przy cerze skłonnej do zanieczyszczania oraz trądzikowej.



Z racji, że całe opakowanie jest zabudowane - przed podejściem do kasy radzę sprawdzić, czy wybrany przez Was box jest kompletny ;). Cena jest przezacna - już sama maska jest warta więcej :D.


Z produktami Himalaya Herbals miałam do czynienia w przeszłości (np. tonik stosowany na skórę głowy - zamiast do twarzy: KLIK!). Testowałam także żel z tego zestawu - nie zachwycił mnie szczególnie, ale kolejne opakowanie mogę zużyć do mycia ciała (a miałam do niego nie wracać... recenzja KLIK! ;)).


Maseczkę z Neem i Kurkumą wielbię już od dłuższego czasu i właśnie opieprzam się w myślach za to, że jeszcze jej nie zrecenzowałam. Muszę to jak najszybciej nadrobić ;).


Kaolinowo-bentonitowa baza wzbogacona w sporą ilość ekstraktów z Neem i kurkumy może się podobać ;). Wśród konserwantów znajdziemy parabeny, do których mam jednak przyjazny stosunek. Glikol propylenowy występuje tutaj w roli nawilżacza.


Nieco zarzuciłam stosowanie mydeł w pielęgnacji mojej cery - koniecznie muszę to zmienić i będę mieć ku temu okazję w trakcie testów tego mydełka ;). 


Tutaj przed zapachem znajdziemy jedynie dwa mydła, a interesujące ekstrakty z kurkumy, Neem i cytryny zostały dodane w niewielkich ilościach. Nie nastawiam się jednak źle - mydła niejeden raz już mnie pozytywnie zaskoczyły pomimo składowych wątpliwości ;). Warto także zaznaczyć, że jest to prawdziwe mydło - a nie tylko z nazwy ;). Więcej informacji na ten temat znajdziecie  TUTAJ.

Spodziewam się niestety, że tych zestawów nie znajdziecie we wszystkich Biedronkach, aczkolwiek w tej mojej było ich naprawdę sporo ;). Będziecie na niego polować?

2+2 gratis w Rossmannie "Zadbaj o siebie, zadbaj o naturę" - moje łupy ;)



Po moim ostatnim wpisie dotyczącym obecnej promocji w Rossmannie na produkty przyjazne naturze (KLIK!) można się było spodziewać, że nie wysiedzę i pójdę na zakupy ;). Właśnie przed chwilą wróciłam, więc spieszę z prezentacją moich łupów ;). Niektórych nie miałam w planie - przyznaję xD.


Za całość zapłaciłam 20,98zł


Organic Shop, Peeling enzymatyczny


Skład:


Peeling ten jest mi znany (recenzję znajdziecie TUTAJ) i byłam z niego bardzo zadowolona. Obecnie ma jednak inny skład (mniej kwasu glikolowego, pojawiły się trójglicerydy), jednak nadal wygląda całkiem ładnie i liczę na to, że moja cera nie strzeli fochem na to, czego nie lubi dzięki kwasowi ;). Niestety, standy Organic Shop nie są dostępne w każdym Rossmannie, nad czym mocno ubolewam.

Alterra, Szampon dodający objętości Bio Papaja i Bio Bambus


Skład:


Szamponu Alterra (chyba z kofeiną) używałam w czasach, gdy myłam włosy odżywką (jako mocne myjadło) i pamiętam, że nie byłam szczególnie zadowolona. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło, a SCS powinien dać radę z moimi trudnymi do umycia kudłami. Dodatek pochodnej gumy guar (filmformeru) nieco mnie niepokoi w kwestii przyklapu, ale mam nadzieję, że nie będzie źle ;). Typowy zakup kompulsywny :D.

Alterra, Deo-balsam Sensitiv


Skład:


Byłam na kupnie antyperspirantu, jednak interesowały mnie głównie rozwiązania tradycyjne (z solami aluminium, które sprawdzają się u mnie zwykle lepiej). Alterry nawet początkowo nie oglądałam - spodziewałam się jedynie morza etanolu i niczego, co działałoby antyperspiracyjnie. Napis Sensitiv jednak zadziałał - obejrzałam skład i włożyłam do koszyka. Etanolu nie zawiera w ogóle, sporo soku z aloesu i gliceryny powinno nawilżyć skórę ;). Zastanawiam się jednak jak zadziała sól kuchenna na moje pachy :D.

Himalaya Herbals, Pasta do zębów z naturalnym fluorem


Skład:


Przy pastach do zębów do składu przywiązuję dużo mniejszą wagę - dla mnie liczy się działanie ;). Ciekawe, jak na tą pastę zareagują moje skłonne do krwawień dziąsła i nadwrażliwe zęby. Naczytałam się na jej temat ochów i achów - moje wymagania są więc zawyżone :D.

Powiem Wam, że gdy jakieś 2 tygodnie temu usłyszałam po raz pierwszy o tej akcji spodziewałam się, że nic mnie nie zainteresuje. Lista produktów objętych promocją jednak miło mnie zaskoczyła :D. 

A jak było u Was? ;)

2+2 gratis w Rossmannie "Zadbaj o siebie, zadbaj o naturę" - moje typy



Kolejny miesiąc i kolejna akcja drogerii Rossmann, skierowana głównie dla członków Klubu Rossmann posiadających odpowiednią aplikację. Sieć drogerii promuje ją jak może, z korzyścią dla nas oraz wielu organizacji, które są wspomagane dzięki naszym zakupom ;). Tym razem padło na produkty przyjazne naturze (nie mylić z naturalnymi - nie wszystkie objęte promocją takowymi są ;)), które w dniach 9-18 stycznia 2018 roku (lub do wyczerpania zapasów) możemy kupić w systemie 2+2 gratis: wybierając 4 różne produkty objęte akcją (regulamin dostępny na stronie Rossmann) dwa najtańsze otrzymamy za darmo ;). Z oferty możemy również skorzystać online. 

Specjalnie dla Was przygotowałam zestawienie produktów szczególnie wartych uwagi - oczywiście według mnie ;). Może ktoś z Was się zainspiruje ;). Akcja obejmuje również środki czystości, zdrowe przekąski i żywność - nie zawarłam ich w spisie, ponieważ uważam, że gusta w tych dziedzinach są jeszcze bardziej subiektywne od kosmetycznych ;).

Alterra


Pomadce do ust Alterra śpiewam peany pochwalne już od dawna - taniutka, łatwo dostępna i co najważniejsze - naprawdę chroni i pielęgnuje naskórek ust. Obecnie poznaję także uroki olejowania włosów olejkami Alterry, więc bogatszych w treść recenzji możecie się niedługo spodziewać. Na razie powiem tyle - jest zacnie ;). Z nieznanych mi kosmetyków tej marki interesowała mnie woda micelarna, ale obejrzałam skład i ilość etanolu mnie usadziła xD.

Biokap


Szampon przeciw wypadaniu włosów Biokap zachwycił mnie w przeszłości (więcej TUTAJ). Od tego czasu produkt ten zmienił swój skład, jednak nadal dochodzą do mnie słuchy o jego świetnym działaniu. Poza nim moją szczególną uwagę zwrócił Lotion przeciwko wypadaniu włosów oraz Kuracja regeneracyjno-odbudowująca. Nie wykluczam zakupu ;).

Dermaglin


Niestety, na promocji według regulaminu znalazły się tylko: maska antycellulitowa i mydło dermatologiczne od Dermaglin, ale ten drugi produkt od dawna wisi na mojej zakupowej liście. Może czas go kupić? ;)

Dudu-Osun


To afrykańskie mydło również od lat śni mi się po nocach. Nawet nie wiedziałam, że można je dorwać w Rossmannie! Takie rozbudowanie asortymentu to ja rozumiem :D.

Himalaya Herbals



Promocja obejmuje pasty do zębów Himalaya, o których naczytałam się sporo dobrego. Może z którąś z nich zdradzę mojego ukochanego Elmexa? Co o nich sądzicie?

Miya Cosmetics (myWONDERBALM)



Kremy myWONDERBALM od Miya Cosmetics opisywałam szeroko TUTAJ i TUTAJ, więc w skrócie napiszę - jeśli szukacie produktów pielęgnacyjnych o przyjemnym, pudrowym wykończeniu i ładnych składach to zainteresujcie się nimi koniecznie ;).

Natura Siberica


Odżywki, szampony, peelingi do skóry głowy... czego dusza zapragnie ;). Mnie wpadły w oko odżywki do włosów przetłuszczających (z myślą o wcieraniu w skórę), ale wszystkie produkty warte są uwagi (przynajmniej ze względu na składy).

O'Herbal



Szczególnie interesujące są szampony i odżywki O'Herbal (o ich działaniu możecie poczytać TUTAJ i TUTAJ), ale żelem pod prysznic z pompką też bym nie pogardziła ;). Może czas na kolejny szampon? :D

Organic Shop



Pisałam na temat peelingu enzymatycznego Organic Shop peany pochwalne już bardzo dawno temu (TUTAJ) i czuję potrzebę powtórzenia przygody z tym kosmetykiem ;). Ciekawe, czy sprawdzi się równie dobrze jak 4 lata temu.

Petal Fresh


Produkty Petal Fresh zadowolą te włosomaniaczki, które poszukują delikatnych detergentów w myjadłach oraz produktów bez filmformerów. Moje plany zakładają zakup którejś z odżywek, bo szampony będą raczej za słabe na moje uparte kudły ;).

Tołpa


Opisywałam kilka kosmetyków Tołpy na blogu (TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ) - u mnie ogólnego zachwytu nie było, ale nie mogę im odmówić ładnych składów. Na pewno u wielu z Was sprawdzają się świetnie, więc czemu by nie uzupełnić zapasów na tej promocji? :D

Vianek



Z marką Vianek nie mam żadnego organoleptycznego doświadczenia (jakoś mi nie wyszło do tej pory ;), ale polska marka o ładnych składach zawsze zasługuje na uwagę.

White Flower


Błoto z Morza Martwego White Flower's to klasa sama w sobie: świetne działanie (ale wrażliwcy powinni uważać) połączone z naprawdę niską ceną jak za pół kilograma takiego cuda. Dodajmy jeszcze do tego świetną dostępność i mamy kosmetyczny must have ;). Opisywałam je TUTAJ.

Pamiętajcie jednak, że promocją objęte są produkty przyjazne naturze, ale niekoniecznie naturalne!

Chętnie poznam także Wasze typy przed odwiedzinami w drogerii. Może wydłużycie moją listę zakupową? ;)

Himalaya Herbals, Żel oczyszczający do mycia twarzy z Neem (Purifying Neem Face Wash) - mój niewypał



Żel do oczyszczania twarzy to kosmetyk niezbędny w moich zbiorach. Jestem posiadaczką cery tłustej, skłonnej do zanieczyszczenia i dopiero połączenie żel + płyn micelarny pozwala mi osiągnąć satysfakcjonujący poziom oczyszczenia ;). W ramach współpracy z marką trafiła do mnie cała linia Himalaya Herbals Neem (TUTAJ znajdziecie analizę składów, a TUTAJ - recenzję toniku) i dzisiaj rozłożę na czynniki pierwsze Oczyszczający żel do mycia twarzy z tej serii. Przyznaję, że mnie zaskoczył - niestety negatywnie...



Ładna, półprzeźroczysta, plastikowa tuba z niewielkim otworem to zwykle dobre rozwiązanie dla produktów tego typu. Niestety, nie tym razem - żel jest bardzo gęsty i trudno go wydostać z tuby w zadowalającej ilości. Wizualnie opakowanie podoba mi się bardzo - nieprzesadzone, zielone (skojarzenia z naturą), z ładną i odporną na czynniki zewnętrzne etykietą. 

150ml żelu kosztuje około 13zł. 

Skład:


Żel ten bazuje na mocnym detergencie anionowym (ALS) w towarzystwie słabszych surfaktantów (m. in. betainy kokamidopropylowej). Na uwagę zasługuje fakt, że ekstrakt z Neem znajdziemy już na trzecim miejscu w składzie ;). Całość uzupełniają: gliceryna (humektant), filmformer (kopolimer), ekstrakt z kurkumy i witamina E. Zawiera także substancje odpowiedzialne za regulowanie pH kosmetyku, kompozycję zapachową, konserwanty (bez parabenów) i barwniki.  

Zwykle do mycia twarzy stosuję żele zawierające delikatniejsze detergenty, jednak w tym przypadku postanowiłam zostać królikiem doświadczalnym dla specyfiku mającego teoretycznie większą moc myjącą. Właśnie, teoretycznie...

Żel ma postać... zielono-żółtej galaretki (przez co ciężko jest go wycisnąć z tuby) o mydlano-ziołowym, delikatnym zapachu.


Żel ten stosowałam dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Niestety, testy nie potrwały zbyt długo... . Kosmetyk pieni się średnio i trochę wody trzeba zużyć, by zmyć go z twarzy. Największy jego minus objawia się jednak po jego spłukaniu - zostawia na skórze ślisko-oślizgłą warstewkę (czyżby była to zasługa dodatku kopolimeru?), która w przypadku żelu do mycia twarzy jest dla mnie absolutnie niedopuszczalna. Przez jej obecność ciężko mówić o jakimkolwiek oczyszczeniu skóry. Słabo radzi sobie z usuwaniem czegokolwiek z twarzy.

Nie podrażnił mojej cery w żaden sposób ani jej nie wysuszył, jednak spowodował mały wysyp zaskórników na policzkach (zmiany trądzikowe w tym rejonie przytrafiają mi się niezwykle rzadko). Zastanawiałam się, czy ten wysyp nie pojawił się z powodu oczyszczania skóry z zanieczyszczeń, jednak po krótkim rachunku sumienia odrzuciłam taką możliwość. Po dwóch tygodniach od odstawienia go wszystko zniknęło bez stosowania dodatkowych środków.

Żel zużywam obecnie do mycia ciała i nie planuję powrotu do niego w przyszłości. U mnie się nie sprawdził - ciekawe, co byłoby u Was ;). W najbliższym czasie zamierzam wziąć na warsztat piankę z tej samej serii.

Stosujecie żele do mycia twarzy? Jeśli tak - pochwalcie się swoimi ulubieńcami ;).

loading...

Himalaya Herbals Purifying Neem Cleansing Astringent Toner (Tonik oczyszczająco-ściągający) - świetny także w nieoczywistym (włosowym) zastosowaniu ;)



Toniki to grupa kosmetyków, którą w zasadzie wyeliminowałam z pielęgnacji na rzecz płynów micelarnych. Lubię mocniejsze oczyszczenie, które zapewniają właśnie micele ;). W paczce od Himalaya Herbals znalazłam jednak Purifying Neem Cleansing Astringent Toner (Tonik oczyszczająco-ściągający) i przyznam - skusił mnie ;). Wykorzystuję go jednak dość niestandardowo.


Solidna, plastikowa buteleczka z niewielkim otworem to standard w pakowaniu toników. Nie sprawdzimy tutaj wizualnie zużycia produktu, jednak etykiety są estetyczne, czytelne i trwałe.

200ml toniku kosztuje 10-14zł, zależności od miejsca (Hebe, Natura i inne drogerie).

Skład:


Znajdziemy w nim (w większości wysoko w składzie!) ekstrakty z: cytryny, wetiwerii, miodli i Tilvy. Oprócz tego zawiera glicerynę, mentol oraz zestaw substancji zapachowych i konserwujących (bez parabenów). Ten kosmetyk może znaleźć więcej amatorów niż inne kosmetyki z serii Neem (KLIK!) - ma dużo mniej "agresywny" od nich skład.

Ma postać lekko żółtawej cieczy i posiada mocny, mentolowo-ziołowy zapach. Zapewne nie każdemu przypadnie on do gustu, ale akurat mnie odpowiada ;).

Od razu się przyznam - nie wykorzystywałam go w deklarowany przez producenta sposób ;). Po pierwsze dlatego, że ze względu na skład nie nadaje się do przecierania okolic oczu (przed czym ostrzega także producent, a ja obawiałam się, że kiedyś, na "autopilocie", potraktuję nim powieki xD), a po drugie ze względu na moją miłość do płynów micelarnych. 

Ciekawy skład zachęcił mnie do eksperymentów. Stosowałam go więc na kilkadziesiąt minut przed myciem na skórę głowy - cudownie ogranicza przetłuszczanie i odbija włosy u nasady <3. Nie zauważyłam natomiast żadnych dodatkowych bejbików czy też zwiększonego przyrostu, ale to odświeżające działanie jest jak najbardziej na plus! Mimo upałów włosy wytrzymywały po 3 dni w wyjściowym stanie ;). Myślę, że osoby walczące z nadmiernym przetłuszczaniem skóry głowy mogą się pokusić o jego przetestowanie (pamiętajcie jednak o domowej próbie uczuleniowej KLIK!).

Wykorzystałam go także jako maseczkę/okład. Tak, nie przewidziało się Wam ;). Wspomogłam się w tym celu maseczkami bawełnianymi (KLIK!). Kilka/kilkanaście kropel toniku aplikowałam na maseczkę, umieszczałam ją na twarzy i pozostawiałam na 15-25minut (w zasadzie do wyschnięcia). W okresie wakacyjnym nie stosuję pielęgnacji kwasowej, więc jestem bardziej podatna na tworzenie zmian trądzikowych. Jestem posiadaczką cery tłustej i bardzo skłonnej do zanieczyszczenia. Podejrzewam, że te okłady mają niebagatelny wpływ na to, że stan mojej skóry jest nadal bardzo zadowalający (a nie kwaszę się już prawie 3 miesiące ;)). Nowych zaskórników i stanów zapalnych nie zanotowałam, cera jest czysta i odświeżona. Przed pierwszym zastosowaniem polecam jednak (prócz próby uczuleniowej) test na niewielkim fragmencie np. policzka. Ten tonik jest mocno ziołowym kosmetykiem, więc lepiej dmuchać na zimne ;).

Macie jakieś doświadczenia z kosmetykami marki Himalaya? A może Was kuszą? ;). Niedługo będziecie mogli je zgarnąć w konkursie ;).

loading...

Himalaya Herbals Neem: seria z miodlą indyjską - analizy składów



Jakiś czas temu otrzymałam do testów zestaw kosmetyków Himalaya z miodlą indyjską (neem) do pielęgnacji twarzy: żel, piankę, tonik, peeling i maseczkę. Te produkty cieszyły się sporym zainteresowaniem, dlatego też zdecydowałam się na stworzenie małego zestawienia ich składów. Dodatkowo firma Himalaya podbija coraz to nowe drogerie (produkty dla dzieci znajdziemy chociażby w Rossmannie (KLIK!).

Zaczynamy!

Himalaya Herbals, Purifying Neem Foaming Face Wash, Pianka do mycia twarzy


Skład:


Pianka zawiera kilka detergentów: od mocnego, anionowego ALS po łagodne detergenty amfoteryczne i niejonowe. Wysoko, bo już na trzecim miejscu w składzie znajdziemy ekstrakt z miodli indyjskiej. Przed zapachem znajdziemy także ekstrakty z kurkumy i wetiwerii. Całość zamyka kompozycja zapachowa oraz zestaw konserwantów (nie zawiera parabenów) i barwników.

Produkt nie dla każdego - posiadacze skór łatwych do wysuszenia raczej nie będą z tej pianki zadowoleni (ale też nie do takich cer jest dedykowana - to produkt dla skór tłustych i normalnych). Warte zauważenia i jednocześnie godne pochwały jest umieszczenie ekstraktów tak wysoko w składzie.  

Himalaya Herbals, Purifying Neem Face Wash, Żel do mycia twarzy


Skład:


Ponownie mamy do czynienia z produktem bazującym na ALS z dodatkiem słabszych detergentów. Neem ponownie na 3 miejscu w składzie ;). Znajdziemy w nim także ekstrakt z kurkumy, glicerynę, witaminę E, kopolimer oraz zestaw substancji zapachowych, konserwujących (bez parabenów), regulujących pH i barwiących.

Ponownie - produkt raczej nie do skór suchych, jednak myślę, że wśród innych grup może znaleźć zwolenników ;).

Himalaya Herbals, Purifying Neem Ceansing Astringent Toner, Tonik


Skład:


Znajdziemy w nim (w większości wysoko w składzie!) ekstrakty z: cytryny, wetiwerii, miodli i Tilvy. Oprócz tego zawiera glicerynę, mentol oraz zestaw substancji zapachowych i konserwujących (bez parabenów). 

Ten kosmetyk może znaleźć więcej amatorów niż wcześniej omawiane pianka i żel - ma dużo mniej "agresywny" od nich skład.

Himalaya Herbals, Purifying Neem Scrub, Peeling


Skład:


Dość "tłusty" peeling - jego bazę stanowią prawie same emolienty wymieszane z kulkami polietylenowymi i sproszkowanymi pestkami moreli. Zawiera także witaminę E oraz pod koniec składu ekstrakty z: neem i kurkumy. Zawiera substancje zapachowe, konserwujące (bez parabenów) i regulujące pH.

Wysoko w składzie zawiera trójglicerydy, więc moja skóra raczej nie zareagowałaby na niego entuzjazmem, jednak pewnie znalazłby sporo zwolenników ;).

Himalaya Herbals, Purifying Neem Mask, Maseczka z miodlą indyjską


Skład:


Mieszanka glinek kaolinowej, bentonitowej i Multani Mitti z dodatkiem sporych ilości ekstraktów z neem i kurkumy oraz glikolu propylenowego. Zawiera także konserwanty (w tym paraben), kompozycję zapachową i odrobinę SLS.

Tego produktu używam od bardzo dawna (muszę w końcu zasiąść do zrobienia recenzji). Posiadacze skór wrażliwych i skłonnych do przesuszeń raczej nie będą z niego zadowoleni. Natomiast posiadacze cer zanieczyszczonych powinni mieć tą maseczkę na uwadze ;).

Mieliście kontakt z tą firmą bądź z tą linią produktów? A może... chcielibyście przetestować taki zestaw? :D

loading...