Jak opanowałam trądzik XIX: Błoto z Morza Martwego po raz drugi, czyli Rossmann potrafi pozytywnie zaskoczyć ;)
Pean pochwalny na temat błota z Morza Martwego, ukrytego pod nazwą Readual+ marki Bingo Spa już publikowałam jakiś czas temu. Środek ten został moim maseczkowym ulubieńcem, a wiadomo - przy częstym użytkowaniu każdy kosmetyk osiągnie swoje dno ;).
Na cudo, o którym dziś napiszę, nie wpadłam sama - wieść o tym, że bywa w Rossmannie została mi przekazana przez koleżankę z Wizażu, której miałam pomóc w jego zakupie (i przy okazji - sama się w niego wzbogacić :P). Początkiem października wybrałam się więc na poszukiwania - zwiedziłam 7 najbliższych Rossów w okolicy i cóż - nie znalazłam.
Po kilkunastu dniach pojechałam do domu i... w wadowickim sklepie z centaurem w logu kupiłam Błoto z Morza Martwego White Flower's Experience.
Pół kilograma tego błotka kosztuje 19,90zł (bez promocji). Czym różni się od Redualu+? Otóż, w przypadku kosmetyku Bingo otrzymujemy gotową maseczkę w formie pasty, a w przypadku White Flower's - proszek, który musimy rozprowadzić w odpowiednim stosunku z wodą. Oto, co mówi producent na temat sposobu użycia:
W moim przypadku na całą twarz (gruba warstwa maseczki) wystarczą dwie łyżeczki proszku rozprowadzone łyżeczką wody. Wiadomo, jest to sposób odrobinę bardziej pracochłonny niż zastosowanie gotowej pasty, ale u mnie zwyciężyła ekonomia ;). Poza tym - jak dla mnie to błotko zmywa się dużo łatwiej niż glinki, a pozostałości na armaturze łazienkowej wystarczy potraktować strumieniem wody, by usunąć wszelkie ślady.
Gotowa papka pachnie delikatnie wilgotną ziemią (Redual+ miał natomiast bardzo "solny" zapach, ale w wyglądzie są identyczne). Przy pierwszych aplikacjach polecam rozwagę jeśli chodzi o czas trzymania, by uniknąć rasowego buraka ;). Sama osiągnęłam już etap, gdy mogę błoto pozostawić do wyschnięcia, osiągając tylko średni poziom zaczerwienienia cery.
To z całą pewnością najbardziej "oczyszczająca" maseczka, jaką do tej pory poznałam. Dzięki niej mam czoło bez niedoskonałości, a i reszta twarzy wygląda coraz lepiej - więcej o moich odczuciach pisałam wcześniej.
Widziałam je w Rossmannach:
- w Andrychowie na Placu Mickiewicza;
- w Wadowicach na Placu Bohaterów Getta;
- w Krakowie na ul. Królewskiej, Czarnowiejskiej, Wiślnej, Floriańskiej, przy Nowym Kleparzu, pod Teatrem Bagatela oraz w Galerii Krakowskiej
Stosowałyście błoto z Morza Martwego? Widziałyście ten kosmetyk w swoich Rossmannach? ;)
P.S. Dziś o północy kończy się konkurs z Dermedic KLIK!
Pamiętajcie, że dwie nagrody zostaną rozlosowane ;)
Jeżeli szukacie aktualnych promocji, sprawdźcie aktualną gazetkę Rossmann.
nie widziałam w Rossmanie, ale może dlatego, że się nie rozglądałam :) ale wygląda super :D
OdpowiedzUsuńJego umiejscowienie jest dość dziwne :P
Usuńnie widziałam go w Rossmannach, ale podczas następnej wizyty się rozejrzę:)
OdpowiedzUsuńMoże nie szukałaś go na dziale kąpielowym? ;)
UsuńA ja w poniedziałek zamówiłam czarną glinkę z Morza Martwego. Mam nadzieję, że będzie równie dobra albo chociaż prawie tak dobra :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to może być to samo ;)
UsuńZacznę się za nim rozglądać. Nie miałam pojęcia, że w rossmannie można dostać produkt tego typu.
OdpowiedzUsuńJa też, gdyby nie koleżanka z Wizażu :D
Usuńno to ja chciałabym ją mieć,może i mi by pomogła
OdpowiedzUsuńWięc poluj ;)
UsuńJa mam rosyjską glinkę z morza martwego, spodziewam się że to w sumie to samo :-)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe ;)
Usuńciekawe jest to błotko może i mi pomogłoby oczyścić skórę
OdpowiedzUsuńJa w każdym bądź razie polecam ;)
Usuńnie widziałam go w rossmannie ;) musze się lepiej rozejrzec ;)
OdpowiedzUsuńPewnie nie spojrzałaś na ten dział ;)
UsuńMoże się uszczęśliwię tą solą :D
OdpowiedzUsuńWidziałam w Rossmannie i kusi od jakiegoś czasu..
OdpowiedzUsuńPrzytul na Mikołaja :D
Usuńmuszę się za nim rozejrzeć w Rossmanie :)
OdpowiedzUsuńwidziałam to błoto w rossmanie, miałam kupić, ale wstrzymałam się. Dzięki Twojej opinii chyba się na nie jednak skuszę: )
OdpowiedzUsuńZostanę nadwornym kusicielem xD
Usuńpierwszym raz słyszę o tym błotku,ale skoro pomaga, to muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPróbuj ;)
UsuńSuper kupiłabym, ale we Wrocławiu już pewnie nie ma po nim śladu...
OdpowiedzUsuńNie mów hop, też myślałam, że zostanie z krakowskich Rossów wymiecione, a tu - nadal jest ;)
UsuńCzy stosowanie tego błotka nie pogorszy stanu cery naczynkowej? Bardzo proszę o odpowiedź.
OdpowiedzUsuńMoże pogorszyć, jest dość mocne w działaniu i "rumieniogenne".
UsuńMam cerę trądzikową, naczyniową i używam tego błota bez przeszkód i nic mi się nie dzieje. Co kilka minut spryskuję twarz wodą termalną i nie dopuszczam do całkowitego zaschnięcia i mogę tak trzymać to błoto nawet do 30 minut na buźce. Po zmyciu buzia jest oczyszczona i tylko lekko zarumieniona, bardziej miałam buraka po spirulinie.
Usuńrewelacja, musze go poszukac!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz ;)
UsuńOstatnio przyglądałam się temu produktowi, ale niestety odłożyłam go na półkę :C Następnym razem biorę! :)
OdpowiedzUsuńJestem kusicielką :P
Usuńciekawe to błotko faktycznie w rossmannie go nie widziałam a szkoda;)
OdpowiedzUsuńMoże nie zauważyłaś? ;)
UsuńMam i używam :-) raz, góra dwa razy w tygodniu, bo inaczej wysusza moją tłustą cerę. Zgodzę się, świetnie oczyszcza!
OdpowiedzUsuńWidzę zdanie mamy podobne ;)
UsuńJa chcę! Jutro uderzam do łódzkiej siedziby Rossa tuż obok głównego magazynu w drodze z pracy! Będę rozglądać się nieprzyzwoicie i wypytywać namolnie!
OdpowiedzUsuńHahaha, daj znać, czy było ;)
UsuńZ chęcią je wypróbuję:) Tym bardziej, że latem odpowiadał mi krem Eva Natura intensywnie nawilżający na dzień i na noc z ekstraktem z melisy. Teraz trochę za mało nawilża. Jaki polecasz krem na zimę?
OdpowiedzUsuńTeraz mam półtłusty Fitomed, ale nie wyrobiłam sobie o nim zdania ;)
UsuńTyś ponoć fanką ołeju winogronowego? Ten z biedronki próbowałaś, dobry, a jeśli nie to gdzie dostać? I jak połączyć stylizacje fal z zabezpieczaniem końcówek? Zrobić to przed, nie spłuka się?
OdpowiedzUsuńTak, jadę na tym z Biedronki właśnie ;)
UsuńPrzed, to znaczy jak? Ja robię tak - spłukuję odżywkę d/s, nakładam b/s, odgniatam w koszulkę, przerzucam włosy na plecy w i końcówki wcieram roztarte w dłoniach serum. Potem całość zawijam w plunking ;)
Czym zabezpieczyć kręcone włosy przed zimnem, ale bez silikonów?
OdpowiedzUsuńA czemu bez silikonów? ;)
UsuńOlejem można próbować, jednak nie jest to tak dobra metoda, jak silikonowe serum.
Musze poszukać w rossmannie :) Mam nadzieje że mi pomoże na mój trądzik....
OdpowiedzUsuńa ja mam w domu ok. 5 kg błota z Morza Martwego, ale ciężko sie rozrabia, i nie uzywam Przywiozłam z Egiptu Chyba muszę opracować jakiś sposób rozrabiania na maseczkę...
OdpowiedzUsuńZ trądzikiem walczyłam ponad 7 lat , dziś jestem szczęśliwa z efektów jakie przyniósł mi krem z śluzem ze ślimaka :-) używałas moze ??? Efekty są rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Nie i raczej nie zamierzam, silikony w nim zawarte zapewniłyby mi jesień średniowiecza ;)
UsuńZamiast wody polecam użyć octu jabłkowego - rewelka. Dobra glinka to też bentoitowa wapienna (maseczka z niej i octu jabłkowego to info od Mindy Kaling). Polecam.
OdpowiedzUsuńOctu jabłkowego próbowałam, źle go znoszę - także wewnętrznie xD
Usuń