Ten wpis powinien się pojawić już kilka tygodni temu, ale ze względu na pewne problemy nie miałam okazji dokonać pomiarów na tym samym sprzęcie (u dietetyka), a pomiary na własnej wadze uważam za dość niemiarodajne xD. Od jakiegoś czasu jestem już w fazie stabilizacji (mogę jeść 1800kcal dziennie), ale myślę, że powinnam opisać końcowe efekty.
Wcześniejsze wpisy na temat mojej diety:
W skrócie: dietę rozpoczęłam tylko i wyłącznie z powodów zdrowotnych. Ortopeda mi kazał (:P) ze względu na problemy ze stawami. Przed dietą nie miałam żadnych problemów ze swoim wyglądem - nie mam kompleksów, podobałam się sobie. Ale jak mus, to mus.
Korzystałam w życiu z kilku diet (ach, te czasy gimnazjum i liceum xD), jednak każda z nich kończyła się efektem jojo. Tym razem skorzystałam z pomocy dietetyka: pani Beaty Bruś (Grzegórzecka 73a, Kraków), ponieważ zależało mi na trwałym efekcie.
Przez 6 tygodniu spożywałam mniej-więcej 1500kcal. Od 20 sierpnia jestem w fazie stabilizacji, która, mam nadzieję, będzie trwać już zawsze ;).
Kilka zdjęć moich przykładowych posiłków myślę, że będzie dobrą ilustracją powiedzenia, że na diecie trzeba jeść :D.
Pierś z kurczaka w przyprawach z sałatką z ogórka i pomidora oraz ziemniakami w mundurkach ;).