Wyjazd do Drezna + Primarkowe zdobycze ;)



W minionym tygodniu byłam trochę niedostępna, ponieważ miałam kolejną okazję do odwiedzenia naszych zachodnich sąsiadów. Wyjazdy konferencyjne mają ten plus, że zwykle jest na nich czas zarówno na sferę naukową, jak i zwiedzanie, zakupy czy życie towarzyskie ;). Kilka godzin jazdy samochodem i to dziwne uczucie, gdy w żaden sposób nie odczuwa się przekroczenia granicy... W ten oto sposób znalazłam się w Dreźnie.

Drezno jest miastem urokliwym, ale jak dla mnie - jedynie w części historycznej. Część "nowsza" przypomina mi po prostu betonowe miasto, a to niekoniecznie jest w moim guście ;). 

Nie zwiedziłyśmy z koleżanką całego "starego miasta", bo pod koniec naszej wycieczki złapała nas porządna nawałnica ;). Przemoczone, ale radosne poczekałyśmy na najbliższy tramwaj pod nasz hotel (swoją drogą: polecam Days Inn Dresden - noclegi tanie, w dobrej lokalizacji, czysto i schludnie ;)).

Czas na zdjęcia :D

Oryginalne i urokliwe fontanny:




Historyczna część miasta:







Stwierdziłyśmy z Agą, że ta fontanna nas przeraża :P



Pomnik Marcina Lutra:













Z widokiem na nawałnicę:



Nie omieszkałam również skorzystać z możliwości zakupów w Niemczech ;). W Dreźnie znajdują się trzy interesujące mnie sklepy: Kiko, DM i Primark. W pierwszych dwóch koniec końców nie zrobiłam zakupów. Nie był to jednak żaden heroiczny wyczyn czy efekt założonych limitów. Po prostu nic mnie nie podnieciło :P.

Nadrobiłam jednak te braki w Primarku. Przywiozłam z niego:
  • trzy komplety bielizny (3x5euro i 7euro)
  •  koszulkę nocną (9euro)
  • sukienkę w panterkowy wzór (7euro)
  • elegancką sukienkę (13euro) - absolutnie najlepszy zakup!
  • bluzkę z siateczkową górą (6euro)
  • pudrowo różową bluzeczkę "baskinkową" (5euro)
  •  czarną bluzkę z koronką (10euro)
  •  zwykły T-shirt w intensywnym, amarantowym kolorze (2 euro)
  • trzy torebki (7, 3 i 2 euro), portfel (3euro) i perełki (4euro)
  • lakiery do paznokci: 12 maleństw za 3 euro i czwóreczka za 1euro

Wydałam sporo, jednak ten wydatek miałam w swoim budżecie zaplanowany od kwietnia i nie mam żadnych wyrzutów sumienia ;). Kupiłam ciuchy zadowalającej jakości jak na tą cenę i myślę, że jeśli będę mieć jeszcze kiedyś okazję to znów obłowię się w tej sieci.

Trochę żałuję, że ich sklepów nie mamy w Polsce. Obawiam się jednak, że ceny zostałyby dostosowane do standardów polskich :P.

Wyjazd uznaję za udany pod względem naukowym, towarzyskim i zakupowym :D.

Gdzie byliście w wakacje? Pochwalcie się ;)

loading...

Komentarze

  1. Takie tanie lakiery? :o Jedziem tam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Może nie do końca. Myślę, że u nas ceny mogłyby być wyższe niż w Niemczech

      Usuń
  3. U mnie na blogu, też nowości z Primarka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaram się ta architekturą ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna fotorelacja i świetne primarkowe zdobycze :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://tangledstories314.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne zakupy i piękne widoki, też muszę kiedyś odwiedzić Drezno! :)

    http://dalenadaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobają mi się twoje nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia, a i zdobycze bardzo mi się podobają :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W Dreźnie byłam wiele razy, historyczna część moim zdaniem zapiera dech - super, że mogłaś odwiedzić!

    OdpowiedzUsuń
  10. Żądam Primarka w Polsce, to byłoby coś! :D Piękną miałaś podróż. :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Chcę wszystko, a najbardziej czarną torebkę :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przypomina mi trochę Budapeszt ;) fajna wycieczka i udane zakupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Węgrzech jeszcze nigdy nie byłam, ale może kiedyś ;)

      Usuń
  13. Też miałam okazję zwiedzić Drezno, miałam wtedy 14 lat, ale wrażenia zostały :)

    http://karmelowablondynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Super zdjecia a zakupy jeszcze lepsze! Różowa bluzeczka z baskinka podbiła moje serce !:)

    Pozdrawiam, Angelika:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, super zakupy w Primarku. Teraz troche zaluje, ze ja przelecialam tak szybko przez niego w czasie wakacji, bo po pierwsze mialam lenia a po drugie bylam z chlopakiem, ktory i tak duzo wytrzymal :P Ja upolowalam szczoteczke do twarzy za 1,50 euro, zestaw 12 podrobek invisibobble za 1,50, super lusterko do torebki za 0,50 euro, chusty za okolo 2 i 3 euro i super plaszcz jesienny za 19 euro. I jeszcze pare innych drobiazgow. Na co dzien mieszkam we Francji i tutaj takie rzeczy sa nie dosc ze drogie to jeszcze malo dostepne. Kosmetyki to albo w sklepach typu sephora ewentualnie Monoprix, albo w supermarketach. Nie istnieje cos takiego jak rossman, hebe itp. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że we Francji tak biednie z drogeriami :O

      Usuń
    2. No slabo, ale sporo rzeczy przywoze z Polski. Ponadto w supermarketach mozna znalezc standardowe kosmetyki i tam jest nawet marka nature moi która oferuje kosmetyki do wlosow bez sulfatow, silikonow i nie testowana na zwierzetach i produkowane we Francji. Poza tym dużo kupuje na aroma zone przez internet. W Paryżu jest pewnie większy wybór ale nie często bywam. No i brakuje mi buszowania po rossmanie i naturze :(

      Usuń
    3. Zaskoczyłaś mnie mocno, naprawdę :O

      Usuń
    4. Jak jestes zainteresowana to na tym blogu jest to dobrze opisanehttp://glamourlovemakeup.blogspot.fr/2012/02/kosmetyki-we-francji-coz-czym-i-jak.html?m=1

      Usuń
  16. Drezno jest piękne! Bardzo lubię ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpaliłem google i myślałem, że mnie rozniesie od niektórych blogów, a tu proszę takie cacko. Konkretnie, przejrzyście i z dbałością o estetykę, to lubię!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz