Kości zostały rzucone...
Kochani Czytelnicy, czas na jakieś decyzje i ogłoszenia ;). Najpierw przepraszam wszystkich, którzy wysłali do mnie w ostatnim czasie maile z prośbami o wskazówki, pomoc i porady - jestem na bardzo intensywnym etapie życia pobłogosławionym dość mocnym stresem i wszystkimi objawami z nim związanymi i raczej będę mieć czas do nich zajrzeć dopiero po 10 lipca. Proszę, wybaczcie!
Sprawa druga - wiem już, że w okolicach 20 lipca (wcześniej nie znałam nawet tego przybliżonego terminu) wyjeżdżam na około 2 miesiące "na północ". Podjęłam arbitralną (przepraszam, czasem lubię postawić na swoim :P) decyzję, że w czasie mojej nieobecności będą się ukazywały pozostawione "na harmonogramie" posty (jeśli zdążę je oczywiście dopieścić w ciągu tych kilku dni). Niemniej nie wiem, jak na obcej ziemi będzie wyglądała sprawa z internetem i z moim czasem (szczególnie z tym drugim).
Istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że na komentarze będę odpowiadać dopiero po powrocie, jednak mam nadzieję, że sytuacja będzie lepsza, niż najgorsza (tak, jak zwykle zakładam najgorszą ewentualność :P) opcja.
Jeśli jednak się nie uda, to będzie mi Was bardzo, bardzo brakowało :/
Teraz stoję przed problemem, jak się rozsądnie spakować - chociaż myślę, że lata życia na walizkach trochę mi w tym pomogą :P.