Ulubieniec z gatunku szamponów ;)
Szampon, szampon... ile jego wybór znaczy zna tylko ten, kto długo szukał czegoś odpowiedniego ;). W swojej włosowej historii przeszłam przez mycie odżywkami i delikatnymi szamponami, a wraz ze spadającą porowatością osiągnęłam stan, kiedy do domycia moich włosów potrzebuję szamponu mocno oczyszczającego (w slangu wizażowym, chyba nawet nazwa wymyślona przeze mnie: rypacza :P). Życie nie jest jednak proste w żadnym aspekcie, więc... moje włosy sprawiają czasem problemy - nie każdy szampon, który po INCI byłby szamponem oczyszczającym (jak zlokalizować i dobrać szampon oczyszczający: KLIK!), odpowiednio potrafi oczyścić moje kłaczki. Ale znalazłam taki jeden... ;)
Stosunkowo dość dawno temu zachęcona przez koleżankę z Wizażu zakupiłam szampon Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą.
Produkt ten dostępny jest w dwóch objętościach: 200 i 500ml, a zamknięty jest w średnio twardej butelce z przeźroczystego plastiku. Otwór dozujący jest odpowiedniej wielkości: nie za duży, nie za mały ;). Sam design opakowania bardzo mi odpowiada - nie jest przesadzony, a i nawiązuje do tytułowych ziół: pokrzywy i zielonej herbaty.
Za 500ml zapłacimy w granicach od 5(Kaufland na promocji) do 9-10zł.
A oto i jego skład:
Dość typowy rypacz, którego bazę stanowi mieszanina detergentów anionowych (SLES), amfoterycznych (m.in. betaina kokamidopropylowa) i niejonowych (m.in. Soyamide Dea) z niewielkim dodatkiem glikolów propylenowego i butylenowego oraz ekstraktów z pokrzywy i zielonej herbaty. Zawiera niewielką ilość chlorku sodu, regulatory pH, składniki zapachowe, barwiące i konserwujące - uwaga wrażliwcy, pamiętajcie o próbie uczuleniowej.
Pachnie jak dla mnie - obłędnie! Świeżo, właśnie tak zielonoherbaciano - jestem wielką fanką tego typu nut zapachowych, wody toaletowe o takiej woni zawsze są w polu mojego zainteresowania xD. Konsystencję ma dość lejącą, jednak do wodnistej dużo mu brakuje ;).
Zakupiłam go w okresie, gdy cierpiałam na permanentne niedomycie włosów - cokolwiek bym nie zrobiła fryzura po myciu nie była tak świeża, jak powinna. Nie było to też związane z tym, jak bogato odżywiałam włosy przed myciem - czy myłam włosy pokryte olejem/maską/miksem czy też gołe, efekt był taki sam :/. Ot, moja niska porowatość postanowiła dać mi konkretnie do wiwatu.
Początkowo nie wiązałam z nim wielkich nadziei - pomyślałam, że spróbuję, bo w końcu wiele mnie to nie kosztowało. Pierwsze mycie od razu mnie zaskoczyło - włosy były takie, jak być powinny! Odbite od skalpu, świeże, niepostrączkowane, o ładnym skręcie, i efekt taki utrzymywał się standardowo jak dla mnie: 2-3dni, w porywach do 4. Pomyślałam - może to przypadek? Jednak nie - oficjalnie mogę stwierdzić, że jest to mój najbardziej pewny szampon, jeśli chodzi o efekt mycia. Oczywiście, po tylu miesiącach jego używania mogę też stwierdzić, że czasem nie domywa - szczególnie, jak zrobię sobie megaodżywczy miks przed myciem i jestem u siebie na wsi, gdzie woda jest bardzo, bardzo miękka. Jednak są to przypadki dość niestandardowe i rzadkie, a przy mojej galopującej porowatości jestem świadoma tego, że używanie raz na jakiś czas szamponu z dodatkiem sody to konieczność.
Testuję w międzyczasie inne myjadła, jednak butla tego specyfiku zawsze stoi u mnie w łazience ;).
Macie swojego szamponowego faworyta? ;)
może się na niego skuszę jak skończy mi się obecny:)
OdpowiedzUsuńWart uwagi ;)
UsuńUżywałam go kiedyś i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO, to jak ja :D
UsuńMuszę w końcu kupić ten szampon, za każdym razem, gdy jestem w drogerii jego butelka przyciąga mój wzrok - uwielbiam te kolory... :)
OdpowiedzUsuńRozrabiasz szampony wodą? :)
Już nie ;)
UsuńO kurcze. Ja od trzech lat cały czas rozrabiam. :)
Usuń
Usuńja również przestałam rozrabiać szampon wodą odkąd moje włosy u nasady po umyciu wyglądały jak tłuste. Teraz myję nierozcieńczonym szamponem i nawet te łagodniejsze dają radę. Wreszcie moje włosy wyglądają na umyte a byłam bliska obłędu...
Kocham go za zapach! Niestety dla mnie jest za mocny na co dzień, używałam co jakiś czas do porządnego oczyszczenia kiedy włosy były oblepione i przyklapnięte :)
OdpowiedzUsuńZ rozrzewnieniem wspominam okres, kiedy słabsze środki myjące dawały radę ;)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńpóki co stosuję odżywkę b/s z tego wariantu i jestem zadowolona - chyba ze wszystkich Joasiek najbardziej mi służy.
Też ją lubię, a za zapach-wielbię ;)
UsuńTeż jestem 'fanką' oczyszczających szamponów i wiem, co znaczy - włosy jeszcze dobrze nie wyschną po umyciu, a już są prawie nieświeże :-( muszę Joannę wypróbować, a póki co baardzo zadziwił mnie Garnier Ultra Doux Cytryna i Biała Glinka :-) Nigdy żaden kosmetyk tej formy nie sprawdził się u mnie, więc nie zwracałam uwagi na te szampony - okazał się dobry jeśli chodzi o długość świeżości włosów, ale oczywiście nie pielęgnuje ich za bardzo....
OdpowiedzUsuńSzampon z natury nie pielęgnuje włosów ;)
UsuńUżywałam zarówno tego szamponu, jak i odżywki b/s i z obu byłam bardzo zadowolona :) Rzeczywiście moje włosy wyglądały wtedy najlepiej, używałam obecnie całej masy innych szamponów, ale żaden mnie nie zadowolił w pełni, także zastanawiałam się nad powrotem do Joanny :)
OdpowiedzUsuńPomyśl, wielki kosz to nie jest ;)
UsuńKoszt*, oczywiście ;)
UsuńJa to z rypaczami nie do końca się lubię, zawsze mnie po nich swędzi skalp, ale cieszę się, że znalazłaś taki, który ci odpowiada. Sama nie mam ulubionego szamponu. Na razie testuję Babuszkę Agafię, jakiś ziołowy i na kwiatowym propolisie, oba są fajne. A potem zobaczymy ;).
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie pokusi mnie romans z czymś łagodniejszym ze względów "ciekawościowych", ale na razie jestem bardzo zadowolona ;)
UsuńSzampon raczej nie dla mnie, bo potrzebuję czegoś delikatnego, ale na pewno polecę go przyjaciółce :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
Usuńlubię go, ładnie pachnie :) chyba niedługo znowu kupię ;p
OdpowiedzUsuń:D
UsuńPróbowałam naprawdę wielu szamponów Joanna ale niestety żaden się u mnie nie sprawdził jakoś szczególnie dobrze. Teraz mam zamiar wypróbować jakąś odżywkę b/s tej firmy.
OdpowiedzUsuńWiadomo, nie ma kosmetyku idealnego dla wszystkich ;)
UsuńKolejny produkt, na który mnie skusiłaś :-D Zapisuję go na listę :-)
OdpowiedzUsuńKascysko złe i niegodziwe :P
UsuńZ Joanny miałam wersję z miodem i cytryną, skutecznie mnie zraziła do prób z innymi. Kusisz, ale nie wiem czy moja skora głowy zniesie kolejną wersję.
OdpowiedzUsuńTeraz będę testować wersję bursztynową ;)
UsuńBardzo lubię szampon miodowo-cytrynowy z tej serii, dla mnie on pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńPowiadasz? Muszę go obejrzeć ;)
Usuńmój tata go używa i jest zadowolony :) ja czasem też mu podkradnę :D
OdpowiedzUsuńNic w rodzinie się nie zmarnuje :D
UsuńCzytałam o tym szamponie wiele dobrego i chyba sobie go kupię na dniach ;)
OdpowiedzUsuńKoszt niewielki, a nuż sprawdzi się u Ciebie ;)
UsuńTego szamponu nie znam, ale może kiedyś wypróbuję. Moim ulubieńcem jest jak na razie Szampon nawilżający z Wella Pro Series Moisture :)
OdpowiedzUsuńRzucę okiem, ale możliwe, że będzie dla mnie zbyt obciążający ;)
UsuńNie mam ulubieńca wśród szamponów. Chyba zawsze przechodziłam obok półki z tą marką, a tu proszę perełka :)
OdpowiedzUsuńPerełki trafiają się w najbardziej nieprzewidywalnych miejscach ;)
UsuńDla mnie ten szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, używam go czasem do zmywania nafty i olejów:)
OdpowiedzUsuńTo jak u mnie ;)
Usuńlubię pokrzywowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Niedzielnie i życzę udanego tygodnia :))
Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga
Dzięki i nawzajem ;)
UsuńBędę na niego polować, bo też mam przy skórze baaardzo niskoporowatki i czasem po kilku godzinach są tak śliskie, gładkie i błyszczące, że wyglądają jak ociekające olejem :D
OdpowiedzUsuńhttp://makingoftheboss.blogspot.com/
Nieźle, gratuluję :D
UsuńSzampon zawiera sles, więc u mnie byłby używany tylko do oczyszczania- raz na około 2 tygodnie. Wolę jednak do oczyszczania szampony z krótszym składem. Mimo to wypróbuję go kiedy mój oczyszczacz się skończy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa długość składu nie zwracam uwagi ;)
Usuńa ja ciągle używam odżywek bs z tej serii i tak się zastanawiam czy używanie przez dłuższy czas od początku włosomaniactwa, czyli jakies dwa lata moze byc szkodliwe przez ten IPA... w sumie to nie zauwazylam wysuszania, wrecz przeciwnie wlosy mimo farbowania sa w bardzo dobrym stanie, choc to raczej dzieki olejom i odzywkom ds. czego Ty uzywasz bez spłukiwania?
OdpowiedzUsuńTego samego i tak samo długo ;)
UsuńNie wszystkie włosy są nadwrażliwe na ten składnik, częściej taka reakcja pojawia się w stosunku do skóry ;)
Z tego co pamiętam, to miał w zwyczaju bardzo plątać mi włosy.
OdpowiedzUsuńNie znam tego uczucia po szamponie, tylko szal i kołnierze czasem plączą mi włosy ;)
UsuńTen szamponj est dostępny w saszetkach z porcją na jeden raz, jeśli ktoś nie jest na tyle przekonany, żeby kupowac całą flachę :) (widziałam w krakowskim Jasminie)
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo lubię, zwłaszcza za zapach!
O, tego nie wiedziałam!
UsuńJa takich mocnych szamponów unikam jak na razie ;) Przerzuciłam się na bardziej delikatne myjadła.
OdpowiedzUsuńJa niezbyt mogę, nie będę z pseudotłuszczem chodzić xD
UsuńJa tam nie lubię szamponów Naturii.
OdpowiedzUsuńJak wyżej, nie ma kosmetyku idealnego dla wszystkich ;)
UsuńNaturia ostatnio trochę mnie jednak zawodzi :(
OdpowiedzUsuńjak swoje zapasy uszczuplę to go mam na liście : )
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z moich ulubionych szamponów. Drugi to miodowy, też Joanny.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog
OdpowiedzUsuń