Kosmetyki BEBIO - analizy składów ;)
Mam dość średni stosunek do marek kosmetyków (i nie tylko) sygnowanych nazwiskami znanych osób. W przeszłości opisywałam Wam linię Wierzbicki i Schmidt do włosów, a dzisiaj, za sugestią jednego z Czytelników, wezmę na tapetę kosmetyki BEBIO. Trafiły one do Rossmanna, a jak pewnie wiecie - jest to marka Ewy Chodakowskiej zawierająca żele pod prysznic, balsamy do ciała i deo roll'e.
źródło: kobieta.gazeta.pl |
Kosmetyki te są sygnowane jako naturalne (a te muszą spełniać pewne wymagania), co niestety daje pole do nadużyć. Często producenci tłumaczą się, że ich kosmetyki są naturalne, bo zawierają jakiekolwiek naturalne składniki (albo składnik :D). To się nazywa marketing :D. Jak wygląda sytuacja w przypadku kosmetyków BEBIO
Naturalne żele pod prysznic BEBIO
Woda, SCS, gliceryna, dwa glukozydy, woda morska i sok z aloesu - tak wygląda baza każdego z wariantów, do której, po zapachu, wprowadzone są tytułowe składniki każdej z wersji. Żele bazują na silnym detergencie, jednak nie można im odmówić naprawdę krótkich i faktycznie naturalnych składów. Rozmnożenie wersji poprzez zmianę ekstraktów po zapachu jestem w stanie darować ;). Dostaniemy je w dwóch objętościach: 200 i 400ml (większe kosztują około 20zł). Żele przyjemnie zaskoczyły mnie składem.
Naturalne balsamy BEBIO
Ponownie mamy tu do czynienia z taką samą bazą we wszystkich trzech produktach - w tym przypadku mamy glicerynę, te same estry i alkohole tłuszczowe, olej słonecznikowy, masło shea i sok z aloesu. Po kompozycji zapachowej znajdziemy we wszystkich witaminę E i masło kakaowe, a dalej ekstrakty właściwe dla danej wersji. Ponownie nie można im odmówić miana kosmetyków naturalnych, ale tutaj również mamy najprostszy sposób zwiększenia liczby wersji :D.
Naturalne deo roll'e BEBIO
Można je podsumować jako ałun w płynie z dodatkami, co jest również prawdziwie naturalnym rozwiązaniem ;). Nie zabrakło również estrów i alkoholi tłuszczowych, gliceryny oraz soku z aloesu wzbogaconych po zapachu tytułowymi składnikami. Jestem na tak - pomimo swoich doświadczeń. Czy ktoś z Was również zauważył, że ałun (stały lub w postaci roztworu) działa świetnie przez około 2 tygodnie, a potem już w ogóle? Dopiero po odstawieniu na jakiś czas jego właściwości "wracają". To jedna z niewytłumaczalnych zagadek mojej pielęgnacji, której nie udało mi się rozwiązać :D.
Potwierdzam - produkty BEBIO faktycznie można zakwalifikować do kosmetyków naturalnych. Całkiem krótkie, przemyślane składy dają nadzieję na spełnienie obietnic producenta. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to fakt, że cała ta linia śmiało mogłaby się składać z 3 kosmetyków. Każdy jednak orze jak może :D.
Co sądzicie o kosmetykach BEBIO?