Dr Sante Anti Hair Loss, Spray stymulujący porost włosów - świetny produkt w niskiej cenie i... z najlepszym atomizerem!
Do kosmetyków firmy Elfa Pharm mam duży sentyment. To oni jako pierwsi postanowili wspomóc rozwój mojego bloga - i tak trwa to już 7,5 roku ;). Co pewien czas mam okazję testować ich nowości, i w taki sposób poznałam kilku swoich ulubieńców. Krem na powieki i pod oczy Atopy Tolerance, maski Dr Sante czy płyn micelarny Bishoyo to tylko pojedyncze przykłady kosmetyków Elfa Pharm, które zagościły na dłużej w mojej łazience. Tym razem miałam okazję gruntownie przetestować Spray stymulujący porost włosów z serii Anti Hair Loss.
Butla z atomizerem to rozwiązanie, które w przypadku wcierek szczególnie mi odpowiada - w inny sposób ciężko mi należycie dotrzeć do skóry głowy :D. To najwygodniejszy atomizer na świecie - dzięki rozwiązaniu rodem z płynów do szyb :D. Całość jest trwała, ładna i całkiem czytelna.
150ml tego sprayu kosztuje... 10zł bez promocji, a obecnie na stronie producenta nawet 7,50zł!. Naprawdę tanio :D.
Skład:
Aqua, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Lepidium Meyenii Root Extract, Polysorbate 20, Cetrimonium Chloride, Arginine, Acetyl Tyrosine, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCL, Polyquaternium-11, Citrulline, Hydrolyzed Soy Protein, Glucosamine HCL, Arctium Majus Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Biotin, Parfum, Propanediol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Benzoate, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Disodium Succinate, Benzoic Acid, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool
Bazą dla tego produktu są ekstrakty z łubinu, łopianu, żeń-szenia i pieprzycy peruwiańskiej wzbogacone aminokwasami: argininą, modyfikowaną tyrozyną, cytruliną i ornityną. Do tego zawiera: pantotenian wapnia, glukonian cynku, niacynamid, glukozaminę, biotynę oraz hydrolizowane proteiny sojowe. Koniec składu to regulatory pH, kompozycja zapachowa oraz konserwanty. W drugiej linijce znajduje się modyfikowany silikon - łatwy do zmycia.
Już sam skład daje spore nadzieje na naprawdę zacny efekt porostowy i przeciw wypadaniu włosów. Nawet do silikonu nie mam uwag - wiele zacnych wcierek zawiera podobny składnik kondycjonujący, by aplikacja nie wywoływała miliona "antenek" przy skórze głowy.
Bezbarwny płyn o kwiatowym, dość intensywnym zapachu pozostawia delikatne uczucie lepkości.
Wcierkę, jak każdy inny produkt tego typu, wcieram tylko przed myciem włosów (czyli co 2-3 dni), na 15-60 minut przed nim. Cóż mogę powiedzieć - wypada mi naprawdę minimalna ilość włosów (przy myciu prawie nie ma czego wyciągać z odpływu, a nie czeszę włosów), a kucyk rokuje na dalsze zwiększenie obwodu, bo z bejbików mogę sobie drugą fryzurę zrobić :D. Oczywiście, zmniejszenie wypadania to nie tylko jego zasługa ( o głównym motorze zagęszczenia mojej czupryny napiszę Wam niedługo), ale pozytywna skala tego zjawiska na pewno została przez niego zwiększona. Długość włosów również bardzo dobrze reaguje na niego - po kilkukrotnej aplikacji przed myciem miałam naprawdę megaloki, ale moje włosy lubią bomby proteinowe tego typu. Skóra głowy nie zareagowała na ten spray w żaden negatywny sposób, jednak przed pierwszą aplikacją warto wykonać domową próbę uczuleniową.
Szczerze polecam testy, szczególnie przy tym połączeniu ceny i działania! A jaka jest Wasza ulubiona wcierka?