Cassia po raz nie wiadomo który - bez mycia ;)



Temat Cassii, czyli "neutralnej" henny, która nadaje włosom złotego odcienia przewijał się na moim blogu wielokrotnie. Co by nie przedłużać - zakochałam się w tym zielsku od pierwszej aplikacji :D. Poniżej znajdziecie wpisy doskonale opisujące ten stan:




Schemat do tej pory miałam raczej stały: 
  • przygotowanie Cassii rano na przegotowanej, gorącej wodzie/naparze z rumianku
  • pozostawienie mieszanki na cały dzień w ciepłym miejscu
  • czasami: dodanie soku z połowy cytryny
  • wymieszanie z lekką odżywką w stosunku mniej więcej 1:1 (dla łatwiejszego nakładania)
  • mycie włosów szamponem
  • nałożenie mieszanki pod folię i ręcznik na 2-6h
  • mycie szamponem.
Efekt był zacny - piękny, miodowy poblask pięknie ożywia moje nieco myszowate kudły, a dodatkowo ładnie ukrywa pojedyncze siwulce, które mam. Ostatnio przy zmywaniu mieszanki z włosów nabrałam ochoty za eksperymenty. Zawsze kończyłam farbowanie użyciem szamponu, bo obawiałam się pozostałości papki na włosach. Tym razem stwierdziłam, że w razie potrzeb będę mieć czas na awaryjne mycie kudeł i jedynie je wypłukałam (chociaż muszę przyznać - bardzo obficie xD). Udało się bez wpadek ;).


Włosy po myciu były mocno tępe w dotyku, ale po wyschnięciu to uczucie ustąpiło. Jest trochę nieporządku, ale też zdjęcie zostało zrobione dzisiaj, po 48h od zabiegu, więc już dwa razy zostały przemaglowane poduszką, a nadal nadają się na wersję rozpuszczona ;). Nie zauważyłam osławionego utleniania koloru, ale może dlatego, że mam stosunkowo ciemny blond na głowie.

Wszystkie inne plusy jednak odczuwam - wizualne pogrubienie włosów, utrwalenie loków (za czym świadczy powyższa obserwacja) i miodowy poblask <3. Dzięki niemu siwki są dużo mniej widoczne, a ja sama nabrałam jakiegoś takiego wiosennego nastroju ;).

Obecnie kusi mnie testowanie mieszanek ziół do włosów blond (jasny, słoneczny, miodowy blond) różnych marek. Jakie macie z nimi doświadczenia? Skłaniam się ku Sattvie, ale szukam wszelkich opinii.

Komentarze

  1. Niestety odradzam Sattvę jasny blond! Nie dość, że koszmarnie się miesza (zostają grudki, które trzeba rozbijać rękoma), to jeszcze efekt kolorystyczny jest słaby - zamiast rozświetlić, to przyciemniła mój średni blond :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Anonimku za opinię ;) Mnie przyciemnienie by nie przeszkadzało, gdyby np. dobrze chwytała też siwe włosy ;)

      Usuń
  2. Ja właśnie myślę intensywnie nad cassią. boje się jednak że znów uwidzi mi się rozjaśnianie włosów i tutaj po cassi może być problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cassia rozjaśnia się bez problemów, jeśli jest czysta ;)

      Usuń
  3. Z cassia jeszcze nie próbowałam, ale stosuje trochę bardziej budżetowe rozwiązanie - czyli senes :). Daje u mnie fajne efekty. Też mam podobny kolor do twojego i myśle nad henną od dłuższego czasu. Jednak boję się osłabienia skrętu i też nie wiem czy pasują mi rude refleksy bo z natury jestem raczej zimnym typem urody o niebieskich oczach. Najwyżej w przyszłości będę farbowac chemicznie. Jestem bardzo ciekawa efektów twoich dalszych ekspertów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Senes mam ciągle na uwadze, ale jakoś zapominam kupić xD.

      Usuń
  4. Mój naturalny kolor to ciemny blond plus trochę siwych z przodu. Włosy srednioporowate z dużą tendencją do falowania. Od roku stosuję ciemny blond lub jasny blond z Khadi. Oba kolory, osobno lub też wymieszane, barwią siwe włosy trwale. Jedyny problem - kolor nie jest to platynowy blond, raczej idzie w stronę żółtego. Mój naturalny ciemny blond staje się jednak cieplejszy (wiadomo,ze te mieszanki nie rozjaśnia włosów). Efekty - siwe włosy są zamaskowane, tworząc jaśniejsze pasemka lub refleksy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię Anonimku, trochę się tylko obawiam tych śladów indygo w Khadi, gdybym kiedyś w przyszłości chciała rozjaśniać -.-

      Usuń
    2. Mam podobne obawy..... Niestety najpierw zafarbowałam mieszanką Khadi i dopiero później odkryłam, że Khadi zawiera indygo. Podobno blondy Sattva nie mają w sobie indygo ale tych nie próbowałam :(

      Usuń
    3. Właśnie ich zamierzam spróbować ;)

      Usuń
  5. Kasiu, a jak to jest z nakładaniem Cassi na rozjaśniane włosy? Definitywnie nie można bo wyjdzie zielony kolor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Definitywnie trzeba zrobić próbę na pasemku od spodu i wybrać 100% Cassię nie zababraną indygo ;).

      Usuń
    2. Dorzucę 5 groszy :P Glon tylko jeśli jest indygo, czysta cassia da tylko glon jeśli zwiąże się z minerałami z wody, które mamy często nadbudowane na włosach, dlatego przed jakimkoliek farbowaniem ziołami zaleca się maseczkę helatującą lub umycie specjalnym szamponem o takich właściwościach.

      Usuń
  6. Przyznam się że też mnie kusisz tym Casia, chociaż obiecywałam sobie że już do henny nie wrócę. Mam teraz swój naturalny kolor włosów ale nie do końca mi odpowiada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cassia wielkich zmian nie uczyni, możesz śmiało próbować ;)

      Usuń
  7. Ja właśnie Cassię kupiłam, zrobię ją z glutkiem i dodam Neem, by włosy nie były przesuszone. Zobaczymy, jak wyjdzie na moim jasnym blondzie. Wiem, że Cassia najpewniej trochę go przyciemni, ale trudno.
    Muszę jednak Cię poprawić, bo Cassia to nie Henna. To są dwa różne zielska i opisy na opakowaniach w stylu "neutralna henna", albo "bezbarwna henna" są złe. Cassia ani nie jest Henną, ani nie jest bezbarwna :D

    Ponadto, wspomniałaś w swoim wpisie, że nie utrwalił Ci się kolor. To dlatego, że po spłukaniu (jeśli dobrze zrozumiałam) umyłaś je szamponem ;) Cassia utlenia się na włosach i wydobycie koloru trwa do 48h.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz