Broniłam się rękami i nogami, miałam też wątpliwości (więcej -
TUTAJ), ale w końcu postanowiłam zaryzykować i wziąć udział w Rossmannowym szaleństwie makijażowym ;). Zakupów dokonałam przez internet (z odbiorem w wybranej drogerii) i powiem w skrócie - mnie się udało, ale nie wszyscy mają tyle szczęścia.
By odebrać swoje łupy musiałam się udać do tego przybytku kosmetycznego szczęścia - to, co tam widziałam może mnie już nie zaskakuje, ale szokuje nadal (dziwne połączenie, wiem xD). Otwieranie pierdyliarda opakowań tego samego produktu przez jedną klientkę, upaćkane szafy, Sodomia i Gomoria - tak wyglądał mój Rossmann w pierwszy dzień promocji, gdy poszłam odebrać zamówienie. Pretensje mam w zasadzie tylko do klientów - przy takim zainteresowaniu nie sposób upilnować tylu osób. Pozostaje mi tylko życzyć, żeby nikt się nie zaraził czymś ciekawym po tej promocji... (tak, panie z aktywną opryszczką malujące się szminkami też widziałam...).
Po tych doznaniach z niepokojem udałam się do kas po moje zamówienie. Przyznaję - rozpakowałam je na miejscu i muszę stwierdzić, że wybrane przeze mnie kosmetyki były świeże oraz nieotwierane. Wiem jednak, że nie zawsze tak jest - obsługa pakuje zamówienia z tego, co jest na sklepie i tylko łutem szczęścia nie dostałam żadnego kukułczego jaja. Innym czynnikiem, który wpłynął na ten stan rzeczy, było pewnie złożenie zamówienia w pierwszy dzień akcji ;).
Mój rachunek opiewał na śmiesznie niską kwotę ;)
Wśród moich łupów można znaleźć zakup: kompulsywny, przemyślany i na uzupełnienie potrzeb ;).
Curling Pump Up Mascara od Lovely to oczywiście zakup kompulsywny ;). Naczytałam się miliarda pozytywnych recenzji, które obudziły mojego wewnętrznego kosmetoholika. Już niedługo testy i nie powiem - wymagania mam bardzo duże :D.
Podkład So Clear od Miss Sporty był zakupem przemyślanym. Po wycofaniu mojego ulubieńca, jakim był krem BB z Rival de Loop (
KLIK!) nadal szukam jego godnego następcy. Do tego produktu przekonał mnie jego skład:
Aqua/Water/Eau, Dicaprylyl Ether, Butylene Glycol, Talc, Cetearyl Alcohol, Isostearic Acid, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Magnesium Aluminium Silicate, Polysorbate 60, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Stearic Acid, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Farnesol, Xanthan Gum, Kaolin, Acrylates/C12-22 Alkyl Methacrylate Copolymer, Caprylyl Glycol, Galactoarabinan, Disodium EDTA, Pentylene Glycol, Sorbic Acid, Tocopheryl Acetate, Saccharomyces/Zinc Ferment, Saccharomyces/Calcium Ferment, Saccharomyces/Copper Ferment, Saccharomyces/Iron Ferment, Saccharomyces/Magnesium Ferment, Saccharomyces/Manganese Ferment, Saccharomyces/Potassium Ferment, Propylene Glycol, Chlorphenesin, [May contein / Peut contenir/+/-: Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499)].
Baza humektantowo - sorpcyjna (np. talk, krzemiany) odpowiada za efekt matowienia. Po zapachu znajdziemy ekstrakty z drożdży. Zawiera filmformery, ale w okolicach pierwszego konserwantu i szczerze ufam, że moja cera ich nie wyczuje w tak małej ilości i nie zareaguje radosnym wysypem niedoskonałości ;). Dziś nałożyłam go po raz pierwszy, kolor ma idealny dla mnie - zobaczymy jak sprawdzi się w dłuższej perspektywie ;). Niemniej wiążę z nim wielkie nadzieje.
Korektor w płynie Perfect Stay od Miss Sporty uzupełni moje zapasy - właśnie dobijam do dna mojego ulubieńca od Eveline i chętnie sprawdzę na sobie coś nowego ;). Tym razem zakup w składowej ciemnicy - INCI brak ;). Zamierzam go stosować pod oczy.
Nie przewiduje kolejnych zakupów na tej akcji (ale może życie mnie zaskoczy? ;)), jednak bardzo chętnie poczytam o Waszych łupach.
Chwalcie się (także silną wolą i omijaniem drogerii :D)!