Progresem w wyglądzie moich włosów było olejowanie. Zgodnie z radami dziewczyn z wizażu zaczęłam od oleju kokosowego, z którym moje włosy się polubiły. Kupiłam nierafinowany, więc dodatkowo miałam cudowny zapach, który tak kocham :D Bez problemu dał się zmyć odżywką.
Nie jest to olej dla wszystkich.
Włosy o dużej porowatości może spuszyć i przesuszyć, bo jest to olej wnikający. Ogólnie użycie tego oleju jest prostym testem określającym porowatość włosa.
Polecam też nie majdać naolejowanymi włosami po twarzy, gdyż może to spowodować "niespodzianki" - kokos może być komedogenny.
P.S. Poszukuję zlokowanej fryzury na Andrzejki <myśli>:)
Miłego weekendu :*