From: wizaż.pl
Skończyłam wczoraj słoik tego masełka ;)
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Cetearyl
Ethylhexanoate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Theobroma Cacao Seed Butter,
Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Tocopherol,
Soya Lecithin, Caprilic/Capric Trigliceride, Trilaureth-4 Phosphate,
Panthenol, Tocopheryl Acetate, Ubiquinone, Caramel, Polyglyceryl-3
Diisostearate, Acrylates/ C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Carbomer
Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Ethylparaben, Methylparaben,
2-Bromo-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum.
Skład nie urywa kończyn, parafina na drugim miejscu, jednak ja, z niesamowicie suchą skórą ciała nie demonizowałabym tego składnika w kosmetykach do pielęgnacji ciała - bardzo dobrze sprawdza się jako zabezpieczenie przeciwko utracie wody.
Zwolenniczki pielęgnacji bezparabenowej też nie będą zadowolone - osobiście do parabenów nie mam nic, więc używam ;)
Całkiem wysoko w składzie masło kakaowe i olej kokosowy.
Opakowanie: podoba mi się, aż zachęca, żeby wziąć je z półki ;)
Cena: na promocji w Firlicie za około 9 zł.
Zapach: cudowny! <3 Zjadłabym je razem z opakowaniem. Nie jest nachalny, a po nałożeniu na ciało ledwo wyczuwalny. Bardziej wyczuwam czekoladę, kokosa zapachowo jak dla mnie brak.
Konsystencja: nie wiem, czy potraficie sobie to wyobrazić, ale dla mnie to skrzyżowanie masełka z galaretką :P w kolorze brzoskwiniowo-beżowym.
Wydajność: bardzo dobra, starcza na długo.
Działanie: moja skóra dowiedziała się w końcu, co oznacza nawilżenie i natłuszczenie. Efekt utrzymywał się nawet po kolejnym prysznicu, co dla mnie jest niesamowite wręcz.
Jednak jest jeden minus - trzeba się dobrze przyłożyć do rozsmarowania, ponieważ niedokładne wmasowanie skutkuje smugami na ciele.