Laserowa depilacja twarzy - pierwsze wrażenia



Ciemne i mocne owłosienie na twarzy to problem, z którym wiele kobiet ma obecnie problem. Dotknął on w ostatnim czasie także i mnie. Z "wąsikiem" radziłam sobie przy pomocy wosku, a pojedyncze włoski na brodzie usuwałam pęsetą. Niestety, po woskowaniu notorycznie dochodzi u mnie do wrastania włosków, co w praktyce po prostu wygląda jak miejscowy wysyp zmian ropnych. Z tego powodu stałam przed wyborem: brak owłosienia czy... brak pryszczy -.-.

O depilacji laserowej myślałam już od jakiegoś czasu, więc gdy otrzymałam propozycję od salonu Glamour Vectus (Kraków, Hugona Kołłątaja 6/1) nie wahałam się zbyt długo z decyzją. 

Po umówieniu się na zabieg okres oczekiwania był dla mnie swego rodzaju katorgą. Przed depilacją laserową włosków nie należy wyrywać, jedynie przycinać (czyli golenie-tak, wyrywanie-nie), więc mam za sobą kilka tygodni akrobacji bez trzymanki z dodatkową rezygnacją z pielęgnacji kwasami :P. 

Masło niemaślane?



Jestem efektywnym zużywaczem wszelkich nawilżająco-natłuszczających mazideł do ciała, gdyż jestem posiadaczką bardzo suchej skóry i niewiele produktów spełnia moje dość przerośnięte wymagania. Jak sprawdziło się u mnie Masło do ciała Wellness&Beauty z masłem shea i olejem migdałowym?



Procenty spadają + wyniki konkursu z Dermedic ;)



Mikołajki zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi we wszelkiej maści przybytkach handlowych można zauważyć niezwykły wręcz wysyp ofert promocyjnych dotyczący wszelkiego rodzaju artykułów. Sytuacja taka w domyśle ma zapewne obniżyć koszty zakupów, a w praktyce... utrudnia wybór i sprawia, że wracamy do domu z większą ilością precjozów, niekoniecznie nam potrzebnych... :P. Tak totalnie niekosmetycznie na początek - sama ostatnio często odwiedzam Biedrę i noszę do domu niemoralne ilości czekolady (ze względu na Festiwal Czekolady xD).

W Kauflandzie (gazetka KLIK!) znajdziemy spory wybór zestawów kosmetyków, od pielęgnacji poprzez kolorówkę i zapachy.

Rossmann (gazetka KLIK!) przedmikołajkowo nie powala promocjami. Interesujące dla mnie są jedynie:

Vouchery na zabiegi fryzjerskie dla Was ;)


Czy któraś z Was wybiera się do fryzjera? A może poszukuje nowego? ;). Mam dla Was możliwość wypróbowania jednego z dwóch salonów Trendy Hair Fashion, mieszczących się w Krakowie na ulicach Karmelickiej 33 i Starowiślnej 47. 

Dwa vouchery na strzyżenie + modelowanie bądź kurację pielęgnującą + modelowanie (do wyboru, koloru ;)) czekają właśnie na Was.


Kaścysko u fryzjera ;)


Nieszczególnie kryję się z tym, że nie mam zaufania do fryzjerów :P. Dlaczego? W zasadzie nigdy nie wyszłam z włosowego przybytku zadowolona. Albo włosy były obcięte totalnie nie tak, jak chciałam (słynne "fryzjer nie wie, ile to jest x cm"), albo ułożone tak, że "idź stąd i nie wracaj". Ewentualnie były traktowane delikatnie mówiąc "niedelikatnie".

Mój rozbrat z wizytami w salonach fryzjerskich trwał ponad cztery lata, a w tym okresie włosy podcinała mi mama. Cięcie sprowadzało się do eksterminacji dolnej warstwy, na prosto. Rodzicielka (chociaż wspaniała z niej kobieta) nie potrafi jednak wszystkiego. Jak kondycji moich włosów nie mam nic do zarzucenia, tak kształtowi fryzury już trochę tak. Tylko komu by tu zaufać?

Akurat w czasie nasilenia moich wątpliwości, gdzie by tu się udać z moimi kudłami, otrzymałam propozycję wizyty w Trend Hair Fashion Kraków, do którego należą dwa salony w tym mieście, na ulicach Karmelickiej 33 i Starowiślnej 47. Już wcześniej postanowiłam, że nawet do najbardziej zachwalanego mistrza nożyczek nie pójdę bez rekonesansu. 

Takim testem w moim przypadku byłby zabieg pielęgnujący - dzięki temu można sprawdzić, jak fryzjer obchodzi się z włosami bez ewentualnych strat w długości ;).

"Radical-ny" produkt przeciw wypadaniu włosów ;)



Jesień w tym roku powitała mnie sezonowym wypadaniem. Jeśli dodamy do tego sporą dawkę stresu i to, że nie czesząc włosów mam co mycie tzw. kumulację migrujących włosów, to w zasadzie co dwa dni (z taką częstotliwością myję kłaczki) mój włosowy dołek się pogłębiał. Swoje zainteresowanie zwróciłam w stronę wcierek, bo i nowe pokolenie babyhairów chętnie bym przygarnęła ;). Z racji, że miałam sporą przerwę (wyjazd) we wcieraniu postanowiłam sięgnąć po coś nowego. Mój wybór padł na Odżywkę przeciw wypadaniu włosów Radical Med.



Przybytek z rosyjskimi kosmetykami wart uwagi ;)




Moja wiedza na temat stacjonarnych oraz internetowych sklepów z rosyjskimi kosmetykami była dość uboga. Blogowanie jednak kształci i uczy (;)), tak więc i do mnie trafiają informacje (z większym bądź mniejszym poślizgiem :P) o nowych przybytkach kosmetycznych. W taki oto sposób dowiedziałam się o mazidełka.pl - nowym miejscu rozpusty dla fanek rosyjskich dobroci. 

Sam sklep chwali się, że ma najniższe ceny i... przyznaję, są one bardzo konkurencyjne. Dodatkowo biorą oni udział w Dniu Darmowej Dostawy, który odbędzie się już 2 grudnia ;).

Otrzymałam również możliwość przetestowania działania tego sklepu, w wyniku czego moje zbiory zasiliły:

Wiecie jaki obchodzimy dziś dzień ?



Obchodzimy dziś Światowy Dzień Rzucania Palenia. W zasadzie mogę uznać, że to także moje święto - jestem byłym palaczem, moja przygoda z "fajkami" zakończyła się kilka lat temu. Rzucenie jakiegokolwiek nałogu nigdy nie jest proste, łatwe i przyjemne, ale może warto zastanowić się i zrobić bilans plusów i minusów.


Zgarnij zestaw kosmetyków naturalnych ;)



Tak się złożyło, że podjęłam się testów kosmetyków naturalnych White Tree. Nie będę jednak testować sama - drugi zestaw kosmetyków trafi do kogoś z Was ;).

W skład zestawu wchodzi:
  • masło z 24-karatowym złotem White Tree;
  • olejek myjący Słodka Papryka White Tree;
  • dwa mydełka glicerynowe.



Zdzierak nad zdzieraki ;)



Z drogeryjnymi peelingami do ciała mam doświadczenia bardzo różne i rozbieżne. Większość niestety była dla mnie za słaba - efekt "zdzierania" był ledwo zauważalny (jeśli w ogóle...). Gdy pokazałam Wam co trafiło do mnie w paczce od Rossmann otrzymałam kilka komentarzy, że peeling Wellness&Beauty z oliwą z oliwek i zieloną herbatą jest jednym z najlepszych, jakich używaliście ;). 



Maska - niemaska?



Co jest moim największym kosmetycznym konikiem? Hm, pytanie dość ciężkie i w zasadzie nie potrafię na nie odpowiedzieć jednoznacznie. Jeśli jednak mogę rozszerzyć liczbę odpowiedzi do dwóch opcji, to sprawa wydaje się oczywista: jestem zakręcona na punkcie lakierów do paznokci i produktów włosowych do spłukiwania ;). Dziś nadszedł czas na podsumowanie testów maski do włosów Argan Oil od Bioelixire.



Coraz trudniej mnie pokusić :P - promocyjny przegląd



Taki ze mnie lew promocyjny, a okazuje się, że mam pewne luki w ogarnianiu tego tematu :P. 

Poszłam do Biedry uzupełnić domowe środki czystości, pewna, że już nic mnie nie pokusi, a nieoczekiwanie zauważyłam:


Rossmann obecnie kojarzy się obecnie chyba jedynie z wszechogarniającą promocją kolorówkową 1+1, jednak oprócz tej akcji w nowej gazetce (KLIK!) można ustrzelić:


SuperPharm (gazetka KLIK!) kusi promocjami typu 1+1 (zestawy Biodermy warte uwagi, z kartą Life Style), ale mój niesmak po przecenie -30/-40% na pielęgnację włosów powstrzymał mnie przed zakupami. Regulamin promocji był niejasny, ciężko było ogarnąć zasady, gdy dany produkt miał cenę regularną, ale równocześnie był przeceniony wg gazetki -.-. Chwilowo daruję więc sobie spacer.

Hebe natomiast wystartowało z obniżkami cen zapachów, kolorówki oraz zestawów pielęgnacyjnych (gazetka KLIK!). Oprócz nich można upolować:


Jaskółki śpiewają, że w Drogeriach Natura nadchodzi przecena kolorówki, która niestety nie będzie obejmować szaf marek własnych, czyli Kobo, My Secret, Sensique, a oprócz tego Catrice... i dlatego nie będzie mnie interesować :P.

Ogólnie... prawdopodobnie zgarnę tylko baniaczek Seri, bo to chciejstwo zapewne mnie nie opuści :P.

A jak u Was ostatnio z zakupami? Polujecie już na prezenty gwiazdkowe? ;)

Nowość i nowości ;)


Nie powiem, że wzbraniałam się przed założeniem profilu na Instagramie, ale jakoś było mi z tym nie po drodze :P. Niemniej jednak niedawno pomysł ten zakiełkował w mojej głowie na nowo, więc w końcu wdrożyłam go w życie ;). Jeśli więc ktoś ma życzenie śledzić mnie i tam, to proszę ;)


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wczoraj dla porównania (KLIK!) wybrałam się jeszcze do dwóch innych Rossmannów. Chciałam sprawdzić, czy ten mój "wiejski" Rossmann to tylko odstępstwo od reguły czy rzeczywiście coś dobrego się dzieje. I znów zaliczyłam bardzo pozytywne zaskoczenie - obsługa przy szafach, zakupy kasowane zarówno na stoisku "perfumeryjnym", jak i na głównych kasach. 

Konkursowo + mega pozytywnie zaskoczona! :D


Kochani, przypominam o konkursie, który na moim blogu zakończy się w czwartek. Zgłoszeń jest ledwo 11, nagród aż trzy, a pytanie konkursowe nie jest trudne ;). Zapraszam więc do udziału ;)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z racji przedłużonego weekendu wybrałam się wczoraj z moją bratanicą na zakupy. Cel nadrzędny - kupno nowego zimowego płaszcza (zadanie wykonane :D). Nie byłabym jednak sobą, gdybym przy okazji nie odwiedziła pobliskiego Rossmanna. Nastawiona byłam jedynie na zakup lakierów do paznokci, co zapewne nikogo nie dziwi w związku z moimi przeżyciami z końca kwietnia/maja (KLIK!) w tym samym przybytku.

Problemy włosowe XX: jak dobrać idealny produkt bez spłukiwania?



Produkt bez spłukiwania nie jest kosmetykiem nieodzownym w pielęgnacji włosów, jednak bardzo często jego wprowadzenie rozwiązuje wiele problemów. Kosmetyki tego typu pełnią zwykle funkcję zabezpieczającą: chronią przed niekontrolowaną migracją wody z i do włosa (mogą pomóc w opanowaniu puchu), przeciwdziałają uszkodzeniom mechanicznym, nabłyszczają, pełnią rolę stylizatorów... i tak dalej ;). 

W drogeriach atakuje nas wielka mnogość produktów bez spłukiwania, które mogą występować w postaci: mgiełek, aerozoli, olejków, serum, pianek, żeli, musów, kuracji... Zapewne producenci wymyślą jeszcze inne formy ;). Jak więc poruszać się w gąszczu tych kosmetyków?

Byle dobrze zacząć weekend ;)


Nawet taki, który i tak spędzi się pracując ;). Nie ukrywam jakoś szczególnie, że takie bardziej rozbudowane zestawy czynności pielęgnacyjnych po prostu mnie relaksują, a i człowiek odgruzowany zawsze lepiej się czuje :P. 

W mijającym tygodniu zaniedbałam chyba wszystko, co się dało :P. Wpadłam chyba w jakiś jesienny amok, w zasadzie tylko pracowałam, jadłam i spałam. Na szczęście chyba ten okres mam już za sobą, więc można było przejść do odgruzowania ;).

Pomaskowa... objętość? + promocja :D



Nieznane mi kosmetyki do włosów (szczególnie do spłukiwania) oraz lakiery do paznokci kuszą mnie zawsze ;). Dodatkowo jeśli produkt ma posiadać właściwości, na których mi zależy - ciekawość moja jest jeszcze większa ;).Volumizing Mask Argan Oil otrzymana do testów od Bioelixire obiecuje, jak sama nazwa wskazuje, zwiększenie objętości fryzury. Jak się u mnie sprawdziła ?


Najbardziej złote złoto :D



Po nowości lakierowe Sensique jakiś czas temu pogalopowałam na husaria gdy tylko usłyszałam, że są już dostępne w Naturze. Koniec końców wybrałam tylko dwa egzemplarze, ale nie wykluczam, że moja kolekcja jeszcze się powiększy ;).

Sensique Art Nails 187 Gold Star, mimo pokątnych zapowiedzi, nie jest lakierem strukturalnym w pełnym tego słowa znaczeniu. Po wyschnięciu jest jest śladowo nierówny, co wynika z obecności folii oraz brokatu. Muszę przyznać, że jest to najbardziej złote złoto, jakie kiedykolwiek miałam na paznokciach ;).

Wąski pędzelek zawsze jest u mnie w cenie, jednak w tym przypadku (z niejasnych dla mnie powodów) łatwo go "roztopierzyć" i otrzymać utrudniającą malowanie miotłę. Dwie cienkie warstwy kryją całkowicie, całość schnie szybko, a zdjęcia zrobione są po 4 dniach noszenia BEZ TOPU. 

Nie zdziwi więc pewnie nikogo, że do trwałości nie mam żadnych zastrzeżeń ;). Zmywanie nastręcza pewnych trudności, ale w kategorii brokatów i tak jest dość mało problematyczne.

7ml kosztuje 5,99zł.

Jak się Wam podoba? ;)


Bambusowe spotkanie z olejkiem ;)


Nie miałam wcześniej doświadczenia z olejkami pod prysznic (czy ogólnie rzecz ujmując - do mycia). Z tego też powodu z ciekawością przystąpiłam do testów Olejku pod prysznic z olejem migdałowym i ekstraktem z bambusa, który znalazłam w paczce z kosmetykami Wellness&Beauty.



Olejek dostajemy w solidnej, plastikowej butelce z "pstrykowym" zamknięciem o niewielkim otworze, który pozwala na dokładne dozowanie produktu. Etykiety i ogólna "wizualność" kosmetyków tej marki jest w moim guście, więc i w tym przypadku nie mam żadnych zastrzeżeń ;).

250ml tego olejku kosztuje 8,59zł (Rossmann).

Skład:


Bazą dla tego kosmetyku jest olej sojowy, który został zaprawiony emulgatorem, mocnym detergentem anionowym, glikolem propylenowym oraz olejami: oliwą, tytułowym  migdałowym, słonecznikowym. Po zapachu znajdziemy jeszcze olej awokado, pantenol, witaminę E, tytułowy ekstrakt z bambusa, śladową ilość etanolu i pozostałe substancje zapachowe.

Jak w przypadku każdego kosmetyku warto pamiętać o próbie uczuleniowej ;).

Olejek jest dość rzadki i tłustawy "w pierwszym kontakcie", jednak po roztarciu w dłoniach pojawia się delikatna i niewielka piana ;). Ma bardzo delikatny i dla mnie nieokreślony zapach.

Część z Was zapewne wykorzystałaby go do mycia włosów, jednak ja darowałam sobie taką próbę, bo moje włosy w ogólności ciężko jest domyć. Nawet niektóre mocne szampony wymiękają :P. Niemniej na skórze ciała olejek ten zaliczył chrzest bojowy.

Od razu mogę Wam powiedzieć, że w moim przypadku stosowanie go wraz z gąbką mija się z celem. Produkt pieni się słabo (przez co jego wydajność jest średnia), więc należałoby zużyć go sporo, by w ogóle poczuć go na skórze (wsiąka w gąbkę). Jednak jako fanka wszelakich akcesoriów do kąpieli mam też myjkę oraz rękawicę Kessa, które sprawdzają się w tym przypadku dużo lepiej. 

Niemniej jednak, mimo problemów "pianotwórczych" i "wydajnościowych" olejek myje całkiem zacnie, a poza tym pozostawia skórę w naprawdę zacnym, nawilżonym stanie. Nie jest to oczywiście poziom efektu po użyciu balsamu czy masła do ciała, ale moja bardzo sucha skóra ciała nie zgłasza większych protestów nawet bez kremowania "po". Dla mnie to idealne rozwiązanie do odświeżania rano, gdy wolę pospać niż przeprowadzać cały rytuał pielęgnacyjny :P. On też najprawdopodobniej ograniczył występowanie zapalenia okołomieszkowego na moich kończynach.

Temu olejkowi do mycia ciała mówię tak:D

A jakie są Wasze doświadczenia z tego typu produktami?


Włosowy "coming-out" ;)


Czytając włosowe historie na wielu blogach można stwierdzić (co i sami często mi przekazujecie w swoich wiadomościach), że ciężko znaleźć motywację do pielęgnacyjnych zmian czy zapuszczania, gdy "otaczają" Was same włosy gęste i/lub grube. Wystarczy jednak trochę poszukać, by znaleźć posiadaczkę cienkich/rzadszych włosów o pięknej fryzurze ;).

Niemniej jednak chyba ciężko będzie znaleźć przykład podobny do mojego. Mimo zachwytów nad gęstością, które czasami słyszę w realnym świecie bądź czytam tutaj rzeczywistość wygląda zgoła inaczej ;). 

Dostałam od losu dar jakim są włosy kręcone, dzięki czemu objętość moich włosów jest podbijana kilkukrotnie i wszelkie ilościowe niedociągnięcia są zakamuflowane idealnie. Czasem tylko łapiąc wszystkie swoje włosy w dłoń uświadamiam zachwyconemu otoczeniu, że nie mam burzy kłaczków na głowie :P.