Maska - niemaska?
Co jest moim największym kosmetycznym konikiem? Hm, pytanie dość ciężkie i w zasadzie nie potrafię na nie odpowiedzieć jednoznacznie. Jeśli jednak mogę rozszerzyć liczbę odpowiedzi do dwóch opcji, to sprawa wydaje się oczywista: jestem zakręcona na punkcie lakierów do paznokci i produktów włosowych do spłukiwania ;). Dziś nadszedł czas na podsumowanie testów maski do włosów Argan Oil od Bioelixire.
Maskę dostajemy w miękkiej, plastikowej tubie umożliwiającej wygodne dozowanie produktu. Ta wersja ma bardziej dopracowane opakowanie niż maska dodająca objętości z tej samej serii - widać jedynie lekkie uszkodzenia etykiety po kilku tygodniach użytkowania.
200ml kosztuje około 17-20zł.
Skład:
Bazą są w niej emolienty oraz antystatyki. Możemy w niej znaleźć śladowe ilości filmformerów, olejów: arganowego i jojoba oraz ekstraktu ze słonecznika. Dodatkowo zawiera zestaw konserwantów i substancji zapachowych oraz wyjątkowo dużo barwników jak na maskę. Skład nie zachwyca, ale też nie jest "szkodliwy". Warto pomyśleć o próbie uczuleniowej - jak zwykle ;).
Maska ma niezbyt gęstą konsystencję i pomarańczowo-brązowe zabarwienie. Pachnie męskimi perfumami z mocną nutą... pieprzu :P.
Standardem obecnie jest u mnie trzymanie produktów d/s po myciu maksymalnie przez 10 minut - taki test przeszedł więc i ten kosmetyk. W przypadku Volumizing Mask z tej serii przynajmniej miałam całkiem niezłą objętość fryzury, a tutaj... w zasadzie równie dobrze mogłabym nie użyć nic, efekt zapewne byłby podobny.
Włosowy pierdzielnik to mój znak rozpoznawczy, ale po tym produkcie bliżej mi było do opcji "piorun w stodołę". Włosy żyły własnym życiem, miały bardzo niestabilny i nietrwały skręt, który przechodził w średnio-spuszoną wersję. Kolejnego dnia po myciu moje kudełki nadawały się właściwie tylko i wyłącznie do spięcia. Dawno nie miałam produktu, który powodowałby u mnie tego rodzaju efekt.
Nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania włosów, ale to dla mnie słaby plus w obliczu całokształtu...
Nie zdecyduję się na nią więcej, ale chętnie się dowiem, jakie są Wasze doświadczenia z tą firmą ;).
Raczej nie kusi mnie żadna z tych maseczek ;)
OdpowiedzUsuńMnie kusiły, wyszło jak wyszło :P
UsuńPo takiej recenzji nie wiem czy ktokolwiek będzie chciał tego spróbować :D
OdpowiedzUsuńŚwiadomy konsument chyba wie, że każdy kosmetyk działa na różne osoby inaczej ;)
UsuńJestem zakrecona dokladnie tak samo, lakiery i odzywki i maski ;-)))
OdpowiedzUsuńczy pisalas kiedy o preparatach do scigania koloru? Jak UBER czy Colour Rewind, Colour B4?
osobiscie uzywalam Colour Rewind, super sprawa i chetnie bym przeczytala Twoja fachowa opinie.
Czesto na polskich blogach dziewczyny wciaz pisza o kapieli rozjasniajacej, nie rozumiem dlaczego skoro
to wydaje sie idealnym rozwiazaniem i mniej niszczacym dla wlosow. Nie wiem czy te preparaty lub ich odpowiedniki sa w Polsce dostepne?
Czytam Twoj blog regularnie, jest swietny :-)))
Nie pisałam, bo nieszczególnie siedzę w temacie - od paru lat nie farbuję włosów, całe odrosły "w naturze", ale poczytam w wolnej chwili ;)
UsuńDziękuję ;)
Bardzo lubię serum z tej serii :)
OdpowiedzUsuńSerum jest fajne, potwierdzam ;)
UsuńBaaaaaaaaaaaardzo się zdziwiłam czytając Twoją opinię, bo dla mnie maska ta jest lekiem na całe zło, polepszyła stan moich włosów (i to widocznie) i nie miałam nic lepszego do tej pory... Przypuszczam,że nic lepszego nie znajdę, tym bardziej,że ostatnio w Rossmannie kosztowała 9,99 zł :D
OdpowiedzUsuńNo ale mamy inne włosy, może stąd ta różnica w odczuciach ;)
Nawet włosy z opisu bardzo podobne mogą inaczej reagować ;)
Usuńja jestem z niej zadowolona
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńJa używałam tej maski. O dziwo włosy były gładkie, nie zbijały się w strąki i nie puszyły się a u mnie to nowość była. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę efektu ;)
UsuńNie uzywalam ale raczej nie kupie..
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przypadkiem zawędruje do Twoich zbiorów ;)
UsuńCiekawe czy u mnie by się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńByć może ;)
UsuńO, nie znam tej firmy. Ale po Twojej recenzji nawet mnie to cieszy :P
OdpowiedzUsuńBywa w Rossmannach ;)
UsuńJa pierwszy raz widzę i raczej po tej opinii widzieć nie chcę :P
OdpowiedzUsuńhttp://www.barbaramaciejewska.com/
To źle, warto poznać więcej punktów widzenia ;)
UsuńMam tą maskę i o ile gdy miałam bardzo zniszczone włosy to kompletnie sobie nie radziła to teraz kiedy są już w lepszej kondycji maska spisuje się całkiem ok.
OdpowiedzUsuńMoże w moim przypadku kudły są za zdrowe? To rozsądny argument.
Usuńja też wolę serię Volumizing
OdpowiedzUsuńU mnie też Volumizing Mask spisała się lepiej, ale nadal bez zachwytów.
UsuńNie miałam tej maski, teraz namiętnie testuje bananowego kallosa :D
OdpowiedzUsuńKtóry u mnie czeka na testy :P
UsuńNie miałam i chyba się nie skusze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
Również pozdrawiam ;)
UsuńNie miałam jej i jakoś w ogóle mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś pokusi ;)
UsuńNie miałam tej maski nigdy, firmy też nie kojarzę zbytnio. I widzę, że wiele nie straciłam nie posiadając jej :)
OdpowiedzUsuńAle serum mają fajne ;)
Usuń