Masło niemaślane?
Jestem efektywnym zużywaczem wszelkich nawilżająco-natłuszczających mazideł do ciała, gdyż jestem posiadaczką bardzo suchej skóry i niewiele produktów spełnia moje dość przerośnięte wymagania. Jak sprawdziło się u mnie Masło do ciała Wellness&Beauty z masłem shea i olejem migdałowym?
Masełko dostajemy w zakręcanym, przeźroczystym i solidnym słoiczku. Design kosmetyków tej firmy kojarzy mi się z produktami "górnopółkowymi" - etykiety są nieprzesadzone i dopracowane, nic się nie odkleja ani nie ściera.
200ml kosztuje 14,99zł bez promocji (niektóre Rossmanny).
Skład wygląda następująco:
Masło jest mieszanką emolientów syntetycznych zaprawioną dość obficie masłem shea i olejem słonecznikowym.
W śladowych ilościach (po zapachu) znajdziemy w nim silikon, masło kakaowe, etanol, tytułowy olej migdałowy oraz jojoba i witaminę E. Jako wypełniacze (dość niespotykane w masłach): siarczan(VI) i chlorek sodu. Skład dobry, ale bez zachwytu.
Zawiera spory zestaw konserwantów, substancje zapachowe oraz barwniki. Jak zwykle warto pamiętać o próbie uczuleniowej.
Masło jest budyniowo - gęste (tak mi się kojarzy ;)) i pachnie bardzo delikatnie kwiatowo i słodko.
Produkt ten wypróbowałam standardowo na włosach i skórze ciała ;).
Włosowo spisał się bardzo dobrze: nie obciąża (zero problemów ze zmywaniem), ładnie dyscyplinuje kosmyki i zabezpiecza, lekko podbija mi skręt. W formie bez spłukiwania niestety powoduje strączkowanie końcówek, ale... ostatnio to u mnie sytuacja nagminna :P.
Jeśli chodzi o ciało: gdyby to było mleczko bądź balsam, to byłabym zadowolona. Od masła wymagam jednak wyższego stopnia natłuszczenia oraz nawilżenia. Produkt ten bardzo szybko się wchłania, jednak już niedługo po aplikacji odczuwam jedynie lekki efekt nawilżenia (jak po statystycznym balsamie). Po maśle jednak delikatna tłusta warstewka jest u mnie pożądana...
Na obecną porę roku solo jest dla mnie za słaby jeśli chodzi o okolice łydek i przedramion (największe bastiony Sahary na moim ciele), natomiast znalazł u mnie zastosowanie jako mazidło do rąk właśnie ze względu na szybkość wchłaniania. Produkt nie jest szczególnie wydajny, jednak przy cenie promocyjnej nie kosztuje dużo.
Pewnie do tego masełka wrócę w okresie wiosenno-letnim, jednak obecnie szukam czegoś bardziej zabezpieczającego ;)
Macie swoje ulubione zimowe mazidło do ciała?
Miałam go i bardzo polubiłam, aczkolwiek cholerstwo jedne bardzo niewydajne :D Używałam go razem z mamą i zniknął po kilku aplikacjach, a to jednak trochę za mało jak na 15 zł bez promocji :(
OdpowiedzUsuńU mnie może w cieplejszym okresie by się sprawdziło, ale na zimę jest "za słabe".
UsuńNigdy go nie używałam :)
OdpowiedzUsuńI chyba nie wypróbuję :)
Może znajdziesz coś lepszego ;)
Usuńmarka znana mi, lecz jeszcze nic z niej nie testowałam
OdpowiedzUsuńMają produkty warte uwagi ;)
Usuńa ja nie znam tej marki, ale chętnie wypróbuję jakieś kosmetyki :) ale nie wiem czy akurat to masełko
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać ;)
UsuńPrzy regularnych kąpielach w oleju (pomysł zaczerpnęłam z biosłone) zapomniałam co to potrzeba smarowania się - sporadycznie używam samoróbki olej kokosowy z masłem kakaowym.
OdpowiedzUsuńU mnie to przynosi ulgę, ale samo się nie sprawdza -.-
UsuńBiedne wyschnięte Kascysko ...
UsuńI jeszcze było (głaszcze olejkiem), ale blogspot zeżarł, to głaszczę jeszcze raz!
Usuń:*
UsuńGorzej - uważam, że cały przydział "tłuszczu" na ciało wydziela mi się na twarzy -.-
Takie rzeczy nie dla alergików i atopowców.
OdpowiedzUsuńTo też zależy. Ważne, by robić próby uczuleniowe ;)
UsuńNa ciele posiadam skórę normalną, nieproblematyczną i to masełko sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Choć zapach mógłby być nieco delikatniejszy.
OdpowiedzUsuńDla mojej suchoty to za mało obecnie -.-
Usuńja jestem fanką olejków do ciała. Mam kilku ulubieńców: babydream fur mama, alterra limonka&oliwa (zapach przypomina mi jakieś cukierki, tylko nazwy nie mogę sobie przypomnieć) i joanna z olejem makadamia. Nawilżaczy w innych formach nie używam.
OdpowiedzUsuń"Natłuszczaczy" ;)
UsuńZ olejkami mam tego typu problem, że często paćkam nimi przy okazji i włosy, co nie zawsze jest pożądane :P
Szkoda, że taki słabiutki :(
OdpowiedzUsuńTrochę ;)
UsuńA chciałam się skusić, szkoda, że tak słabo nawilża :/
OdpowiedzUsuńMusisz jednak pamiętać, że skóra mojego ciała należy do tych bardzo wymagających -.-
UsuńMój ulubiony do tej pory to kokosowy balsam balea, no cudo :)
OdpowiedzUsuńZakręcę się obok niego ;)
Usuńcześć :)
OdpowiedzUsuńmam pytanie trochę nie do tematu:
chciałabym zrobić sobie takie serum z żelem hialuronowym 1,5%, d-panthenolem oraz olejkiem z pestem arbuza do stosowania na buźke wieczorem, ale kompletnie nie wiem w jakich proporcjach zmieszac te skladniki? :)
proszę o pomoc :)
pozdrawiam
10 ml HA, 10 kropel pantenolu, 5 ml oleju ;)
UsuńZgadzam się, to masło nie jest, raczej jak balsam.
OdpowiedzUsuńTakie typowe masło miałam z TBS, fajne było, szczególnie zapach;). Ale ostatnio wolę oleje z alterry.
Też mam jedno z TBS i pachnie <3
UsuńNie używałam tego produktu,jednak bardzo lubię masła do ciała.Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie ;)
UsuńMoje ulubione mazidło na zimę to olej kokosowy.
OdpowiedzUsuńChyba bije on rekordy popularności ;)
UsuńAle informacja, że zawiera sporo konserwantów jakoś nie budzi mojego entuzjazmu do tego produktu.
OdpowiedzUsuńIlościowo pewnie jest w normie, ale rodzajów faktycznie sporo.
UsuńJa cały czas szukam mazidła na zimę, bo podobne mamy rejony Sahary na ciele ;)
OdpowiedzUsuń