Konkursowo + mega pozytywnie zaskoczona! :D
Kochani, przypominam o konkursie, który na moim blogu zakończy się w czwartek. Zgłoszeń jest ledwo 11, nagród aż trzy, a pytanie konkursowe nie jest trudne ;). Zapraszam więc do udziału ;)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z racji przedłużonego weekendu wybrałam się wczoraj z moją bratanicą na zakupy. Cel nadrzędny - kupno nowego zimowego płaszcza (zadanie wykonane :D). Nie byłabym jednak sobą, gdybym przy okazji nie odwiedziła pobliskiego Rossmanna. Nastawiona byłam jedynie na zakup lakierów do paznokci, co zapewne nikogo nie dziwi w związku z moimi przeżyciami z końca kwietnia/maja (KLIK!) w tym samym przybytku.
Wizyta początkowo przebiegała zgodnie z planem, czyli w moim koszyku wylądowały cztery lakiery do paznokci:
4 x Wibo, czyli 2 x Mix Sand i 2 x Trend Extreme Nails.
W tym momencie miałam już obrać kierunek do kasy, ale przystanęłam zaskoczona widząc, jak przy szafach uwijają się dwie ekspedientki (w porywach nawet trzy) oraz ochroniarz, którzy... naprawdę pilnują tego, by klientki nie otwierały produktów jak popadnie! o.O
Sytuacja zaskoczyła mnie tak, że spędziłam jeszcze kilkanaście minut na obserwacji działań personelu. Gdy utwierdziłam się w przekonaniu, że rzeczywiście coś się zmieniło, postanowiłam sprawdzić na sobie, czy kosmetyki naprawdę są "nieruszane".
Nie myślałam, że kiedykolwiek do tego dojdzie, ale kupiłam w Rossmannie dwie pomadki Wibo Glossy Temptation (które miałam sobie sprawić na Mikołaja w ich sklepie internetowym):
Nie byłam w Rossmannie rano (godziny popołudniowe), nie wybierałam egzemplarzy z szuflady ani też nie przeglądałam tych z półki. Wzięłam dwa, zapłaciłam i otworzyłam przed odejściem od kasy. Niemacane!
Wiem już po komentarzach na FP, że nie jest to praktyka wdrażana we wszystkich Rossach, ale może te jaskółki w końcu uczynią wiosnę? ;). Sama jednak nie czuję się jeszcze na tyle pewnie, by w tym przybytku kupić tusz do rzęs.
Upolowałyście coś na tej promocji? ;)
wizyta w Rosku ciągle przede mną, oby w moim było podobnie jak u Ciebie i kosmetyki nie będą otwierane :)
OdpowiedzUsuńCzego i ja Ci życzę ;)
UsuńJestem ciekawa jak będzie się prezentował na paznokciach lakier z górnego prawego rogu fotki :)
OdpowiedzUsuńTo raczej top brokatowy ;)
UsuńJa wczoraj kupiłam właśnie tusz, ale był nowiutki, prosto z szuflady z zapasami:)!
OdpowiedzUsuńAle za to poprosiłam ekspedientkę o znalezienie miękkiej kredki nude na linię wodną. Popatrzyła na mnie jakbym prosiła co najmniej o kilogram pomidorów, ale w końcu znalazła; po czym kazała sobie sprawdzić na ręce, czy tam czymkolwiek, czy jest miękka... ! Kiedy zapytałam czy nie ma testerów, pani sama pomazała sobie kredką po dłoni, stwierdzając, że miękka jest.......!!! Czy ktoś ma pytania? :)
Ja mam pytanie czy ta pani nie zwariowala przez przypadek ?
UsuńO jak wesoło, a potem ktoś taką macaną kredkę użyje na własnym oku :P
UsuńJa jeszcze nic nie kupiłam w tej promocji, lecz lakiery i mnie kuszą , więc kto wie, czy się nie wybiorę na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńLakiery zawsze spoko :D
UsuńOstatnio w Rossmanie niedaleko mnie również obserwuję tę praktykę, przynajmniej jedna pani krąży wzdłuż półek i pilnuje :) Zwracała nawet uwagę na to, że ludzie wąchają wieczka dezodorantów przed zakupem :D
OdpowiedzUsuńO! Dobra praktyka się rozpowszechnia ;)
UsuńWizyta w Rossmanie jest jeszcze przede mną. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Również pozdrawiam ;)
Usuńpiękne odcienie :)
OdpowiedzUsuńO tak, prawda ;)
UsuńNiestety, u mnie nie było tak dobrze (Kraków-Lindego). Po raz pierwszy zdarzyło mi się zwrócić uwagę innej klientce, bo obsługa kompletnie nie reagowała. Elegancka pani, w wieku na oko 60+ po kolei testowała na ręce WSZYSTKIE szminki Rimmel Lasting Finish, z których o dziwo nie było testerów. Pani słusznie ponarzekała, że testerów brak, odpowiedziałam, że ma rację, ale dlaczego musi za to karać kilkanaście klientek, które kupią potem używane przez nią szminki. Podziałało.
OdpowiedzUsuńInna dziewczyna obok otwierała po kolei kilka opakowań tuszu. Od biedy jestem w stanie zrozumieć otwarcie pełnowartościowej szminki, żeby obejrzeć kolor (bez macania), ale otwierania maskar nie wybaczam. Dziewczyna załapała się na moją tyradę do starszej pani i ostatecznie wrzuciła do koszyka ostatni z przetestowanych tuszy. Ale ile wcześniej otworzyła?...
Poza tym jestem z siebie dumna, bo udało mi się kupić tylko to, czego potrzebowałam. Uff... Chociaż ciemne piaski z Wibo nadal za mną chodzą. Podobają mi się u innych, ale nie wiem, czy dobrze bym się z nimi czuła.
To mi się podoba, warto zwracać uwagę w takich sytuacjach.
UsuńAsertywność zawsze w cenie ;)
UsuńU mnie nagminnie paniusie maluja lakierami paznokcie w celu sprawdzenia koloru, pomadki są wymacane, cienie tak samo, tusze... brak słów.
OdpowiedzUsuńo matko.. serio? mam 3 rossmanny i nigdzie nie widzialam takiej sytuacji..
Usuńnie licząc jednej UGRYZIONEJ szminki.. może ktoś był głosny ;(
Kobiety w ten sposób... wynoszą szminki. Uświadomiła mnie jedna z Czytelniczek -.-
Usuńkupiłam dwa lakiery wibo: wow glamour satin nr 2 i wow glamour sand nr 1. Właśnie pomalowałam nimi paznokcie. Satynowy piękny, zaraz po nałożeniu błyszczący, po kilku minutach robi się z niego satyna. Dobrze kryje. Piaskowy - 'pseudopiaskowy' moim zdaniem, fatalnie kryje (3 warstwy dopiero dobrze wyglądają), bardzo delikatny, właściwie gładki. Pieknie się mieni. Ogólnie zadowolona jestem. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy i ja ze swoich lakierowych nabytków będę zadowolona ;)
UsuńJa byłam zaskoczona samym podejściem klientek. Z promocji na promocję coraz mniej przepychania łokciami jakby jutra miało nie być, coraz mniej zmacanych kosmetyków. Nie wiem czy to dlatego, że na poprzedniej promocji w domu okazało się, że kupiły same 'używane' rzeczy (choć same zmacały zupełnie co innego!) czy może zorientowały się, że nie warto tak walczyć o szminkę, bo Rossmann za jakiś znów ją przeceni i nie ma sensu robić zapasów.
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam taką zmianę ;)
Usuńja wreszcie nic nie kupiłam na promocji :D
OdpowiedzUsuńTwardaś ;)
UsuńJa też skusiłam się na piaski wibo, ale załapałam się na nie przed promocją. Czyżby tyrady w końcu zaczęły dawać jakieś efekty? :))
OdpowiedzUsuńByć może, albo straty w kosmetykach :P
UsuńJa dzisiaj w rossmanie natknęłam się na niezwykłą scenkę- ekspedientka dokłada towar, jest PEŁNY wybór lakierów (po nie się udałam, a baaardzo często zdarzało mi się trafiać na brak kolorów/ ostatnie sztuki). Klientka poza mną przed szafami tylko jedna, grzecznie używająca testerów. Bajka:)!
OdpowiedzUsuńNa takie sytuacje wpadłam na tej promocji już dwa razy ;)
UsuńU mnie (w Gliwicach) też pani ekspedientka pilnującą szaf, przy okazji dobrze doradzająca, wszyscy grzecznie używają testerów, są postępy :D
OdpowiedzUsuńMi jakos trudno dobrac drugi produkt, chyba wszystko juz mam, dobrze ze ta promocja jest na kosmetyki do makijazu a nie do wlosow xd nie biore udzialu w konkursie ale moj idealny produkt mialby naturalny sklad w 100 procentach i nawilzal cale moje cialo i wlosy (liszaje, rozdwojone koncowki i wrazliwa skora nog zegnajcie!). Aneta
OdpowiedzUsuńU mnie lakierów nigdy dość, więc prawie zawsze miałabym co dobrać ;)
UsuńZastanawiam się nad piaskami (ciemnozielony kolor) albo satyną (również ciemna zieleń). Podoba mi się też pomadka nr 2 z wibo. O jeden produkt za dużo;)
OdpowiedzUsuńAlbo... o jeden za mało ;)
UsuńW moim Rossmannie niestety był szał otwierania kosmetyków, a ekspedientki stały jak zaczarowane zero reakcji.. ;/ a lakierki piękne,chyba się po nie przejdę :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :/
Usuń