Garnier BB Cream.
Zbierałam się do recenzji tego "cuda"od dawna. Weszłam w jego posiadanie w wyniku testów na Wizażu(skąd pochodzi zdjęcie) - dostałam odcień jasny.
Producent jak zwykle obiecuje nam cuda na kiju :P Ale od tego jest producentem ;) Jedno jest pewne - wątek w reklamie o naturalnych składnikach jest ciężkim nadużyciem, bo nie ma w nim NIC naturalnego.
Cena: na promocji w Rossie widziałam za niecałe 15 zł, więc taniocha.
Zapach: pachnie jak maść ochronna z witaminą A :P Taki sztuczny, cytrynowy zapach.
Konsystencja: kremowa, wręcz tłusta.
Opakowanie: przyjemna dla oka tuba zamknięta w kartoniku - jak najbardziej na plus.
Efekt: odcień idealnie dopasowany do mojej cery, naprawdę! Po nałożeniu jednak miałam gwarantowany efekt żarówki, który można było zniwelować tylko sporą ilością pudru (a i to nie bardzo). Smużył się dość wyraźnie na twarzy. No i nie współpracował ani z korektorem pod oczy, ani antybakteryjnym. Plus czułam lekkie wysuszenie cery.
Ale główny minus dopiero teraz: zapycha niemiłosiernie. I to na pewno on, po odstawieniu wszystko wróciło do normy.
Dla mnie - niewypał.
Producent jak zwykle obiecuje nam cuda na kiju :P Ale od tego jest producentem ;) Jedno jest pewne - wątek w reklamie o naturalnych składnikach jest ciężkim nadużyciem, bo nie ma w nim NIC naturalnego.
Cena: na promocji w Rossie widziałam za niecałe 15 zł, więc taniocha.
Zapach: pachnie jak maść ochronna z witaminą A :P Taki sztuczny, cytrynowy zapach.
Konsystencja: kremowa, wręcz tłusta.
Opakowanie: przyjemna dla oka tuba zamknięta w kartoniku - jak najbardziej na plus.
Efekt: odcień idealnie dopasowany do mojej cery, naprawdę! Po nałożeniu jednak miałam gwarantowany efekt żarówki, który można było zniwelować tylko sporą ilością pudru (a i to nie bardzo). Smużył się dość wyraźnie na twarzy. No i nie współpracował ani z korektorem pod oczy, ani antybakteryjnym. Plus czułam lekkie wysuszenie cery.
Ale główny minus dopiero teraz: zapycha niemiłosiernie. I to na pewno on, po odstawieniu wszystko wróciło do normy.
Dla mnie - niewypał.
nie używałam go, ale i tak należę do żarliwych przeciwniczek, przede wszystkim dlatego, że uwielbiam prawdziwe, azjatyckie BB kremy. a ten garnier? brrr. chyba jeszcze nie widziałam pochlebnej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar kupić prawdziwy BB cream, ale obecnie cera tak mi się poprawiła, że nie używam podkładów, tylko sam makijaż oczu ;)
UsuńWidziałam kilka pochlebnych, ale wiadomo - co twarz to reakcja ;)
łał! chyba skorzystam z Twoich blogowych sposobów w takim razie :D
UsuńMiło mi ;) Przy trądziku ważna jest cierpliwość ;)
UsuńNie mam zamiaru go kupować ;D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że ja go dostałam, a nie kupiłam xD
UsuńA już skuszona reklamą chciałam kupić.. :)
UsuńTo już szybciej krem brązujący (a właściwie tonujący) z Alterry, rozmieszany z nawilżającym nie jest taki ciemny, a jaki naturalny efekt daje <3 nie ma to jak się zakochać po 4 użyciach xD
Usuń