Problemy włosowe XXVIII: peeling skóry głowy - jak złuszczać naskórek mechanicznie?



W pierwszej części niewielkiego cyklu o peelingach skóry głowy (KLIK!) wspominałam, że mój skalp peelingowania nie wymaga (choć w przyszłości - kto wie, co się z nim podzieje). Nie oznacza to jednocześnie, że jestem zielona w tym temacie ;). Wasze pytania często dotyczą właśnie peelingu skóry głowy, a ja zawsze staram się w miarę możliwości Wam pomóc.

Peelingi skóry głowy możemy podzielić na: mechaniczne (drobinki ścierające + masaż) oraz enzymatyczne/chemiczne (rozpuszczanie martwego naskórka). Dzisiaj skupię się nad pierwszą grupą.

Peelingi mechaniczne są najpopularniejszym rozwiązaniem. Można je bez większych problemów sporządzić z dostępnych w każdym domu produktów. Z drugiej strony - skórom wrażliwym mogą nie odpowiadać i często powodują problemy natury technicznej: trudności z dotarciem z drobinkami do skóry głowy (pod tym podpisuję się i ja) oraz z ich wypłukaniem z włosów (w niektórych przypadkach).


Peeling mechaniczny składa się ze składnika odpowiedzialnego za ścieranie (drobinki) i płynnego medium gwarantującego poślizg. 

Jako bazę płynną możemy wykorzystać:
  • szampon
  • odżywkę 
  • krem/żel stosowany do pielęgnacji (należy pamiętać, że w przypadku oleju efekt oczyszczenia jest mniejszy)
  • żel do mycia twarzy
  • żel do mycia ciała (należy pamiętać, że te produkty zawierają większe stężenie detergentów niż produkty do włosów i twarzy)
  • dowolny olej (rafinowany bądź nie - należy pamiętać, że w przypadku oleju efekt oczyszczenia jest mniejszy)
  • wodę (problemy z nałożeniem i rozprowadzeniem gwarantowane)
oraz mieszanki tych produktów.

Do ścierania możemy wykorzystać:
  • cukier (często za szybko się rozpuszcza, przez co efekt peelingu nie jest zadowalający, ale jednocześnie - nie mam problemów z jego wypłukaniem) - najlepiej komponuje się z olejem (przez wolniejsze rozpuszczanie
  • sól kuchenna - w różnych wersjach, lub sól epsom (spore ryzyko podrażnienia, subiektywnie - nie polecam, również często zbyt szybko się rozpuszcza, ale jednocześnie nie ma problemów z jej całkowitym usunięciem)
  • korund (nie rozpuszcza się, gwarantuje mocne ścieranie - czasami nawet zbyt mocne, mogą wystąpić problemy z jego wypłukaniem)
  • mielona kawa (nie rozpuszcza się, mogą wystąpić problemy z wypłukaniem)
  • mielone: ryż, migdały, orzechy, siemię lniane etc. (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem)
  • pestki malin/truskawek, sproszkowane łupiny orzechów i pestki innych owoców, np. moreli (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem, efekt peelingu może być zbyt mocny)
  • zioła (susz, bardzo delikatny efekt peelingu)
  • wiórki kokosowe (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem)
  • glinki i błoto z Morza Martwego (bardzo delikatny efekt peelingu) 
  • mielone/niemielone płatki/otręby: owsiane, orkiszowe, gryczane, kukurydziane etc. (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem).
Jeśli kiedykolwiek wykonywaliście mechaniczny peeling skóry głowy - pochwalcie się czego użyliście ;).

Komentarze

  1. U mnie rządzi Ziajowa pasta Liście manuka. W roli peelingu i maseczki na skalp jednocześnie ;))
    Ale obecnie w ramach czyszczenia magazynów będę stosować korund + szampon.

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam z cukrem, ale tak mi spieniał szampon, że nie mogłam opanować piany. Najbardziej lubię korund z glinką, jeśli tylko masuje się nim delikatnie. Mam bardzo gęste włosy, a nigdy nie miałam problemu z wypłukaniem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam rzadkie, a miałam problem i z dotarciem do skóry głowy i z wypłukaniem xD

      Usuń
  3. Czemu służy peeling głowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie temu samemu, co każdej innej części ciała :)

      Usuń
    2. Jeśli skóra tego potrzebuje - usuwa martwy naskórek, oczyszcza pory skóry i ujścia mieszków włosowych. Ale nie jest z urzędu niezbędny w pielęgnacji ;)

      Usuń
  4. Najlepiej sprawdza się kawa zmieszana z szamponem. Moczę włosy niezbyt dużą ilością wody, aby wszystko nie spływało zbytnio po włosach, robię takie jakby "przedziałki", aby dotrzeć w każde miejsce. Zauważyłam, że po tych typowo drogeryjnych szamponach martwy naskórek gromadzi się bardzo szybko. Ogólnie mam duży problem z dobraniem szamponu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie masz problemu z wypłukaniem tego cuda?

      Usuń
    2. No właśnie problem w tym, że te drobinki lubią zostawać we włosach :( Nawet po długim prysznicu zawsze coś zostanie

      Usuń
    3. To może peeling enzymatyczny?

      Usuń
  5. Najbardziej zdziwiły mnie wiórki kokosowe stosowane do peelingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy wpis. Ja próbowałam na razie szampon + cukier, ale kusi mnie wypróbowanie kawy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja do peelingu najbardziej lubię stosować mieloną kawę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja prawie zawsze stosuję cukier. Polecam brązowy - ma większe drobinki, przez co wolniej się rozpuszcza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używam cukru akurat, więc chyba do peelingu bym go nie kupowała ;)

      Usuń
  9. Do tej pory cały czas robiłam cukrowy, ale zastanawiam się nad kawowym :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W moim przypadku sprawdzało się łączenie cukru z świeżo wyciśniętym żelem/sokiem z liścia aloesu. Cukier wtedy się tak szybko nie rozpuszczał. ;)
    /A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do aloesu podchodzę trochę jak pies do jeża, bo moja mama jest mocno uczulona

      Usuń
  11. Uwielbiam peeling z soli gruboziarnistej, rozpuszcza się ładnie i mam wrażenie, że po niej włosy są gładsze ;) Trochę tylko może być trudność z operowaniem nią, bo kryształki są jednak spore, więc efekt peelingu chyba trochę słabszy. Ale wolę ją niż cukier, bo zanim dotrę do skóry głowy, to już się cały rozpuszcza (ech te gęste włosy...)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz