Największy Bad Hair Day, jaki pamiętam + prośba do Was ;)



... udało mi się osiągnąć w niedzielę ;). Winowajcą jestem w 100% ja sama - żadnego złego doboru produktów, jedynie złe decyzje i przypadki losowe xD. Pewnie każdemu z Was zdarzają się takie historie, więc - pośmiejcie się z moich włosowych przypadków (jak i ja ;)).

  • Przed myciem nałożyłam na 30 minut mieszankę maski Dr Sante Macadamia Hair (KLIK!) z olejem arachidowym pod folię i ręcznik. Od razu popełniłam błąd taktyczny - przez wiele miesięcy rozbratu z folią i ręcznikiem na włosach (a i wcześniej korzystałam z nich rzadko) zapomniałam, że po ich użyciu rzadko kiedy moje niskopory wyglądają wyjściowo xD.
  • Włosy umyłam dwukrotnie Szamponem zakwaszającym Leo Activia (KLIK!) i ponownie nałożyłam maskę Dr Sante na 3 minuty.
  • Włosy spłukałam i zawinęłam w turban. Zamiast odczekać te kilkanaście w jako-tako świadomym stanie... położyłam się na kanapie. Zasnęłam i obudziłam się po jakiś 2h, czego efektem były włosy suche od nasady (na jakiś 3-5cm) i wilgotna, "wyleżana" długość. Plunking, żel... wszystko na nic. Dodatkowo - włosy były niedomyte, a zamiast skrętu miałam typowe połamańce.

 Nie róbcie tego w domu ;). Włosy spięłam Flexi8 (KLIK!) i tak dotrwałam do dzisiejszego poranka ;).

Może Wy także kojarzycie swój największy BHD i okoliczności z nim związane? Podzielcie się historią ;).

P.S. Jestem na wyczekanym urlopie ;). Wielu z Was podrzucało mi propozycje tematów do poruszenia na blogu (które Was szczególnie interesują) - zamierzam się nimi zająć, także piszą teksty "na potem". Jeśli więc jakiś temat bardzo Was intryguje - podrzućcie go w komentarzu ;).

Dziś zabiorę się także za Wasze maile. Mam przestój, blogowo przebimbałam cały weekend...

Komentarze

  1. Kasiu, ja bym chciała mieć taki "bad hair day", masz przepiękne włosy i nic tego nie zmieni <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak patrzę na Twój DHD to widzę swój po kokosie :D Wyglądają identycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest wcale tak źle :)
    Interesowałby mnie jakiś post o pielęgnacji twarzy, jakich kremów aktualnie używasz, jakie kremy bb/ podkłady polecasz

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój największy BHD to gdy umyłam włosy szarym mydłem, owszem u nasady były pięknie domyte i odbite ale im niżej tym gorzej, bardziej tłuste chyba niż przed myciem. Ah, dawno i nie prawda, ostatnie nie eksperymentuje xd

    OdpowiedzUsuń
  5. bad hair day każdemu się zdarza, Twoje włosięta i tak nie wyglądają źle !
    Ja jestem ciekawa wpisu na temattego jak przekonać się do swoich falowanych połamańców które są z natury cienkie i jak je dobrze obciąć aby wydobyć skręt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cięciu muszę napisać, ale zapewne... nie to, czego wszyscy oczekują ;)

      Usuń
  6. Prostym niskoporom trudno zafundować BHD. Jeśli się zdarzy, to albo z winy szamponu z oblepiaczami albo proteinowej odżywki (czy przeproteinowanie Nivea Long Repair, po którym rozważałam ciachnięcie 5 cm liczy się za BHD?). I ostatni - poszłam spać z mokrymi, rozpuszczonymi włosami, po odżywce z proteinami i akurat wiał halny. Po niespokojnej nocy obudziłam się z kilkoma szorstkimi gigakołtunami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeproteinowanie zwykle trwa trochę dłużej niż do następnego mycia, ale możemy policzyć ;)

      Usuń
  7. No to sobie narobiłaś ;) ja tak wspominam zdejmowanie koloru dekoloryzatorem Loreala. Niby taki chwalony, a u mnie się nie sprawdził. Włosy potwornie zniszczone :(

    OdpowiedzUsuń
  8. farbowanie henna krok po kroku i wszelkie informacje z tym związane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej dziedzinie raczej nie jestem specjalistą, ale może uda mi się rozwinąć ;)

      Usuń
    2. Ale chyba zdarzylo Ci sie farbowalac cassia, chetnie bym sie dowiedziala co i jak dokladnie sie robi przy takim farbowaniu

      Usuń
    3. Przy Cassii niczego zepsuć się nie da, ale jak tak - postaram się ;)

      Usuń
  9. A ja mam pytanie i mam wrażenie, że z przyczyn geograficznych może mnie zrozumiesz :) Ostatnie kilka lat mieszkałam w Krakowie, ale trzy tygodnie temu przeprowadziłam się do Nowego Sącza. Pielęgnacja się nie zmieniła nic a nic, ten sam szampon, odżywka, olej, maska (w różnych konfiguracjach, oczywiście, nie wszystko codziennie), nawet suszarkę ze sobą wożę i mam siano. Wracam na weekend do Krakowa i wracają moje aksamitne, mięciutkie, grzeczne włosy. I tak mi się wydaje, że to ta woda. Więc jakbyś poruszyła problem wody w kranie a pielęgnacji, mogłabym się wiele nauczyć. Przepraszam, jeśli to za wiele, ale mnie to nurtuje i doprowadza do szału codziennie rano przed wyjściem do pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam o tym już - prawdopodobnie Twoje włosy mają tak jak moje, czyli lubią twardą wodę, a po miękkie są nie do opanowania.

      Ale poruszę ten temat ;)

      Usuń
  10. Jak pójdę spać z mokrymi i rozpuszczonymi włosami to wyglądam podobnie, jak nie gorzej :D
    Jednak zawsze pomaga ta sama reanimacja - spryskanie całości rozcieńczoną odżywką b/s, na to odrobina żelu, po wyschnięciu odgniecenie sucharków i na końce odrobina jakiegoś serum lub oleju kokosowego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam podobną tragedię jak użyłam zachwalonego szamponu z lnu i wyszło mi totalne siano na głowie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja najgorsze włosy miałam po umyciu włosów mydłem siarkowym :D Na opakowaniu było napisane, że można myć nim też głowę, więc pomyślałam że czemu nie. Włosy nie dość że były tłuste to jeszcze strasznie suche i szorstkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po mydle miałam podobnie ;)

      Usuń
    2. Sama bym nie wpadła na mycie mydłem gdyby nie było napisane na opakowaniu :) ciekawa jestem czy komuś się to sprawdziło :)

      Usuń
  13. Czy wcierka alkoholowa nie bedzie niszczyc wlosow? Bo przeciez mimo wszystko chocbysmy sie jak staraly przy wcieraniu jakas czesc wlosow tez zmoknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że coś tam podsuszy, ale nasada to najmocniejsza część włosa, więc jeśli wcierki alkoholowe Ci służą - wcieraj na zdrowie ;)

      Usuń
  14. Hej Kasiu! Zerkniesz na skład i powiesz czy bezpieczne ;)?

    Skład Miralash: Aqua, Propanediol, Panthenol, Glycerin, Biotinoyl Tripeptide-1, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dechloro Dihydroxy Difluoro Ethylcloprostenolamide, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Niacinamide, Panax Ginseng Root Extract, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Sodium Hydroxide, Soluble Collagen, Urtica Dioica (Nettle) Extract.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum to zawiera pochodną bimatoprostu, jak dla mnie odpada.

      Usuń
  15. Oż kurczę, ja miałam taki dzień kiedyś po wyjściu od fryzjera haha:) Ale teraz musisz postawić na mocną pielęgnację, żeby jakoś je odżywić. Ja Ci polecam maski biovax, albo szampon i odżywkę L'Biotica silk& shine- czyni cuda. Włosy stają się miękkie, błyszczące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee... chyba nie jesteś stałą czytelniczką mojego bloga...

      Usuń

Prześlij komentarz