-55% na kolorówkę w Rossmannie: nieoczekiwana dogrywka ;)
Naprawdę nie miałam w planach żadnych dodatkowych zakupów w Rossmannie na obecnej, makijażowej promocji. Jedna wizyta dostarczyła mi już wystarczająco dużo wrażeń (możecie o nich poczytać TUTAJ, tak samo jak o moich zakupach), a i wzbogaciłam się o wszystko, co potrzebne. Tja :P.
Wybraliśmy się z M. na krótki, weekendowy wypad na kolejną, zamkową trasę (Ujazd, okolice Opatowa, Sandomierz i inne, mniej znane zamki i ruiny - może chcielibyście o naszych eskapadach poczytać? ;)), a gdy wracaliśmy do Krakowa postanowiliśmy uzupełnić zapasy jedzenia w Biedrze na Wzgórzach Krzesławickich. Nie muszę pewnie dodawać, że obok tego przybytku stoi Rossmann xD.
Wybrałam się tam w zasadzie tylko po kapsułki do prania, ale gdy zauważyłam brak tłumów - podeszłam również do szaf z kolorówką. A tam... porządek, część produktów pozaklejana i... prawie wszystko było! Dlatego mówię oficjalnie: zgadzam się z Wami - nie każdy Ross to Sodoma i Gomora w czasie przecen ;). Z tego pozytywnego zaskoczenia przyniosłam do domu jeszcze trzy produkty (już nie pierwszej potrzeby ;)) - świeże, nieotwierane, a pudry są nawet zafoliowane ;).
Wybrałam się tam w zasadzie tylko po kapsułki do prania, ale gdy zauważyłam brak tłumów - podeszłam również do szaf z kolorówką. A tam... porządek, część produktów pozaklejana i... prawie wszystko było! Dlatego mówię oficjalnie: zgadzam się z Wami - nie każdy Ross to Sodoma i Gomora w czasie przecen ;). Z tego pozytywnego zaskoczenia przyniosłam do domu jeszcze trzy produkty (już nie pierwszej potrzeby ;)) - świeże, nieotwierane, a pudry są nawet zafoliowane ;).
Nie sposób nie zauważyć, że mocno zaintrygowała mnie marka Miss Sporty ;). Za moje zakupy makijażowe zapłaciłam niecałe 18zł (wykorzystałam rabat z aplikacji M.). Warto też zauważyć, że w ferworze poszukiwań nie zapomniałam o tym, po co przyszłam - czyli o kapsułkach do prania xD. A było blisko xD.
Podkład So Matte Miss Sporty wylądował w moim koszyku dzięki... jego bratu z linii So Clear ;). Pomimo, że użyłam go dosłownie kilka razy zachwycił mnie swoim kolorem i wykończeniem, dlatego też z dużym zainteresowaniem skłoniłam się ku kolejnemu podkładowi MS. Ten także ma ładny skład:
Aqua/Water/EAU, Dicaprylyl Ether, Talc, Butylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Isostearic Acid, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Magnesium Aluminum Silicate, Polysorbate 60, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Stearic Acid, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Xanthan Gum, Kaolin, Acrylates/C12-22 Alkyl Methacrylate Copolymer, Caprylyl Glycol, Galactoarabinan, Disodium EDTA, Pentylene Glycol, Sorbic Acid, Tocopheryl Acetate, Saccharomyces/ Zinc Ferment, Saccharomyces/ Calcium Ferment, Saccharomyces/Copper Ferment, Saccharomyces/ Iron Ferment, Saccharomyces/ Magnesium Ferment, Saccharomyces/ Manganese Ferment, Saccharomyces/ Potassium Ferment, Propylene Glycol, Chlorphenesin, [May Contain/Peut Contenir/+/-: Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499)].
Emolientowo-humektantowa baza z dodatkiem talku, glinokrzemianów, glinki kaolinowej oraz ekstraktów z drożdży i witaminy E wygląda naprawdę nieźle i obiecująco. Filmformery znajdziemy tutaj w okolicach konserwantów, więc liczę, że moja skóra ich nie zauważy ;).
Pudry: So Clear 001 (w kolorze) i So Matte (transparentny) zabrałam z chęci przetestowania czegoś poza moją ulubioną... mąką ziemniaczaną w roli pudru ;). Dodatkową motywacją był fakt, że akurat na tym wyjeździe w jakiś magiczny sposób otworzyło mi się opakowanie z mąką w kosmetyczce - efekt możecie sobie wyobrazić xD.
Tutaj idę na żywioł - składów nie znam, chociaż po produktach tego typu nie spodziewam się morza tego, czego moja skóra nie lubi - czyli głównie filmformerów ;).
Gdyby mi ktoś powiedział dwa tygodnie temu, że z tej przeceny przyniosę do domu 6 produktów, to bym chyba nie uwierzyła i miałabym co teraz odszczekiwać :P. Mam jednak nadzieję, że mój kosmetoholik weźmie teraz trochę na wstrzymanie ;).
A jak było u Was? Daliście sobie spokój z akcją czy też może przynieśliście nieco dobra? Jakie są Wasze ogólne odczucia? ;). U mnie było słodko-gorzko, jak widać.
Gdyby mi ktoś powiedział dwa tygodnie temu, że z tej przeceny przyniosę do domu 6 produktów, to bym chyba nie uwierzyła i miałabym co teraz odszczekiwać :P. Mam jednak nadzieję, że mój kosmetoholik weźmie teraz trochę na wstrzymanie ;).
A jak było u Was? Daliście sobie spokój z akcją czy też może przynieśliście nieco dobra? Jakie są Wasze ogólne odczucia? ;). U mnie było słodko-gorzko, jak widać.
Kupiłam parę rzeczy przez stronkę Rossa , Nie miałam ochoty przepychać się tłumie u stać w kilometrowej kolejce 😁
OdpowiedzUsuńCo konkretnie kupiłaś? ;)
UsuńTeż dzisiaj poszłam po zakupy #2 :D mam nadzieję, że na tym się skończy...
OdpowiedzUsuńI co tam przyniosłaś? ;)
UsuńJa byłam raz,al swędzi mnie drugi-blogosfera kusi nowościami i walczę ze sobą :D Może zdążę do czwartku,jak nie,to pocierpię i zapomnę :D
OdpowiedzUsuńHahaha, co masz jeszcze na oku? ;)
Usuńpromki w rossmanie to ten moment, w którym bardzo się cieszę, że moja skóra grymasi i kaprysi, więc nie mam nawet po co się rzucać w wir obniżek i okazji, bo i tak kończy się to wielkim wywalaniem do kosza i dumaniem, że w sumie odłożyłabym jeszcze trochę i mogłabym uszarpać gdzieś sprawdzone klasyki :D
OdpowiedzUsuńWiadomo, preferencji skóry przeskoczyć się nie da ;)
UsuńChyba jako nastolatka uzywalam kosmetykos z miss sporty. Teraz nie wiedziec dlaczego omijam ta marke. Niedobrze.
OdpowiedzUsuńPrzyniosłam tyle kosmetyków z Miss Sporty na razie nie dlatego, że je jakoś lubię, tylko dlatego, że skusiły mnie składami ;)
UsuńByłam nawet dwa razy :D:D udało mi się kupić świetne kredki z błyszczykiem z matowym wykończeniem z lovely :) są super ;)
OdpowiedzUsuńPięknie :D
UsuńTeż używam podkładu z Miss Sporty ale po trzech godzinach i tak juz sie świece ...
OdpowiedzUsuńCierpisz na wzmożony łojotok?
UsuńMnie tez Rossmann skusił dwa razy (zniżka -55% działa wielokrotnie :))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet! ;)
UsuńJa też skorzystałam dwa razy :) Po prostu wszyscy się rzucili w pierwszych dwóch dniach i wtedy faktycznie była masakra. Ale później się już rozluźnia, a Panie mają możliwość dołożenia towaru :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że masz rację ;)
UsuńTeż poszłam drugi raz ;))
OdpowiedzUsuńI co przyniosłaś? ;)
UsuńTeż byłam drugi raz, zakupiłam ten korektor co Ty oraz szminkę Lovely matową Extra Lasting. Na razie naprawdę jest extra lasting i bardzo mi się podoba, taki cukierkowy róż.
OdpowiedzUsuńMam ten biały puder Miss Sporty, jest bardzo dobry - daje dość naturalny efekt i o parę godzin przedłuża trwałość makijażu; zaznaczam, że mam cerę naprawdę tłustą i u mnie to niezły wynik.
Kascysko, masz jakiś dobry patent na przetłuszczanie się skalpu? Mycie odżywką odpada ze względu na raczej niską porowatość włosów u nasady. Glinka też jakoś mi nie podchodzi - mam marchwiane ręce i nie jestem w stanie tego dobrze nałożyć.
Dobrze sprawdza się nawilżanie skalpu w takim przypadku - przed myciem ;) Jogurt, glut lniany ;)
UsuńSuper zakupy.
OdpowiedzUsuń