Tusz Lovely Pump Up podkręcający - klasa sama w sobie, i to za grosze!
Po wielkim niepowodzeniu jakim były testy tuszu do rzęs Avon Big&Style potrzebowałam odmiany w postaci maskary, która nie zawodzi, a do tego jest łatwo dostępna (bez tuszu moich rzęs nie widać) i w przystępnej cenie. Wybór padł na żółty tusz Lovely Pump Up, który wiele z Was zachwala - i nie dziwię się absolutnie tym zachwytom ;). To naprawdę perełka!
Typowe, tuszowe opakowanie jest całkiem trwałe, a silikonowa, asymetryczna szczoteczka to absolutnie moje ulubione rozwiązanie w mascarach, które przy okazji pozwala bardzo łatwo rozczesać włoski. Żółty kolor nie należy do moich ulubionych (;)), ale niebieskie napisy już są jak najbardziej w moim guście ;). Opakowanie jest trwałe - nic się nie rozpada ani nie odkleja, chociaż przy noszeniu w torebce można się dorobić startych napisów ;).
8ml tego tuszu kosztuje od 10 do 15 zł w Rossmannie, w zależności od promocji.
Takie szczoteczki lubię najbardziej ;). Szkoda, że producent nie wrzuca składu tego tuszu na opakowania. Sądzę, że wielu potencjalnych klientów rezygnuje z tego powodu z zakupu, szczególnie, jeśli okolice ich oczu są mocno wrażliwe. Moim powiekom, rzęsom i oczom nie zrobił jednak żadnej krzywdy, a do tego - nie ma zapachu, co bardzo cenię - szczególnie w kosmetykach do okolic oczu ;).
Ta maskara jest prześwietnie przecudowna! Już jedno pociągnięcie łatwo pokrywa rzęsy równomiernie tuszem przy okazji super je rozdzielając i podkręcając. To podkręcenie utrzymuje się przez cały dzień, a kruszenie i osypywanie w ogóle nie istnieje - podobnie jak odbijanie się rzęs na skórze ;). Nie mam szczególnie gęstych rzęs, za to długie - i przy jego stosowaniu spotykam się z pytaniami czy coś sobie dokleiłam/zagęściłam :D. Nie skleja rzęs, za to maksymalnie je wydłuża. Obawiałam się o jego trwałość w czasie obecnych upałów, ale nawet w takich warunkach zdał egzamin śpiewająco. Nie zawiódł mnie w ciągu miesiąca stosowania ani razu, więc przewiduję kolejne opakowania w kosmetyczce ;).
Jaki tusz do rzęs jest Waszym ulubionym? ;)
Lubię ten tusz, ale dawno go nie miałam.
OdpowiedzUsuńCzego używasz więc obecnie? ;)
Usuńten tusz jest niepozorny bo tani ale naprawdę świetny, polecam
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo bym go podsumowała :D
UsuńLubiłam go kilka lat temu, teraz o wiele lepszy jest choćby Wibo Burlesque ;)
OdpowiedzUsuńTo wpisuję go na listę ;)
UsuńJa nigdy go nie mialam, ale czytalam wiele pozytywnych opinii :D
OdpowiedzUsuńWsadziłam go do koszyka przy okazji którejś z promocji ;)
UsuńNigdy go nie miałam, ale skoro polecasz..
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
Usuńkiedyś go miałam, albo jakiś inny z tej firmy. Ja w sumie z każdego tuszu jestem zadowolona, nie jestem wymagająca.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że jestem niewymagająca, ale np. tusz z Avonu mnie negatywnie zmiażdżył xD
UsuńTe tańsze tusze sprawdzają się u mnie bardzo dobrze , kilka z nich oceniałam na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńSuper, u mnie większość również ;)
Usuńuwielbiam go!
OdpowiedzUsuńJa również! :D
UsuńCiężko znaleźć tusz idealny, aby nie sklejał, a wydłużał. Ta szczoteczka wygląda obiecująco, cena tym bardziej :D na pewno sprawdzę.
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze ;)
UsuńMiałam kiedyś ten tusz ale bardzo szybko mi wysechł i po ok. miesiącu strasznie mi się kruszył.. Wiem, że jest tani i bardzo dobrze wygląda na rzęsach ale zbyt krótko można go używać. Zdecydowanie lepiej sprawdzają mi się mascary z Eveline, szczerze polecam.
OdpowiedzUsuńTusze Eveline też lubię ;)
UsuńZnam ten tusz i swego czasu bardzo, bardzo go lubiłam :) Jedyna jego wada, to po ok. dwóch miesiącach od otwarcia zaczynał się osypywać w ciągu dnia. Nie jakoś tragicznie, ale jednak musiałam tego pilnować.
OdpowiedzUsuńTak czy siak chętnie do niego wracam.
Jeszcze tego objawu nie zauważyłam, ale będę mieć na uwadze ;)
UsuńSłyszałam, że ten tusz jest niezły, może sama też wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie - przy tej cenie niewiele się ryzykuje ;)
UsuńA ja kocham tusz giordani gold incredible lenght z Oriflame. Kupuje go głównie na promocji.jest fantastyczny świetnie wydłuża pogrubia i podkręca.warto.żadne inne serie mu nie dorownuja .
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga beahair.blogspot.com
Lubiłam Wonder, to może i ten byłby fajny ;)
Usuńoj uczula i to jak. Trzeba z nim uważać :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię dopadło :(
Usuńrewelka ten blog
OdpowiedzUsuń